W czasie kiedy Kathy i Niall mieli swoją randkę ja siedziałam z chłopakami
w salonie. Trzeba przyznać że Niall i Kathy ładnie razem wyglądają. Szkoda mi trochę
Zayna. Zakochał się w niej, a ona woli jego przyjaciela. To przykre, ale co ona
może zrobić skoro woli tamtego.
- Sophie znowu nas nie słuchasz.- odezwał się Harry. Uśmiechnęłam
się do niech.
- Sorry, zamyśliłam się. Teraz już słucham.- Liam gdzieś się ulotnił.
Podejrzewam że poszedł do Dan. Zayn był strasznie wkurzony i gdzieś poszedł. Zostałam sama z Louisem i Harrym. Po chwili i Harry się zmył. W końcu zostaliśmy
z Louisem sami. Mi to jakoś nie przeszkadzało. Bardzo go polubiłam. Nie zważając
na to że czasami mam jakiś chore myśli. Usiadłam na sofię tak że położyłam
swoje nogi na nogach Louisa.
- Wygodnie ci?- zapytał sarkastycznie. Zachichotałam.
- Nawet nie wiesz jat bardzo. Twój nogi są bardzo wygodne jak na podpórkę.
Nie spodziewałam się tego.- zaczęliśmy się śmiać.
- To pewnie dlatego że ćwiczę.- nadal się śmialiśmy.
- Pokaż brzuch. Masz kaloryfer?- zapytałam ciekawa. Chłopak podniósł
koszulkę. Tak jak myślałam. Miał kaloryfer.
- Teraz ty pokaż swój.- uśmiechnęłam się. Podniosłam bluzkę do
góry. Miałam ślicznie wyrzeźbiony brzuch.
- Dużo ćwiczyłam żeby zdobyć ten efekt.- odezwałam się i opuściłam
bluzkę z powrotem na dół.
- Właśnie widzę.- uśmiechnął się.
- Co robimy?- spytałam.
- Nie wiem. Na co masz ochotę?
- Chodźmy na kawę, a potem na spacer?- znowu zapytałam. Chłopak
się uśmiechnął. Oboje wstaliśmy i poszliśmy w stronę drzwi. Wyszliśmy z domu i
ruszyliśmy w stronę Starbucksa. Gdy byliśmy już na miejscu kupiliśmy sobie
kawę. Usiedliśmy przy stoiku. Louis cały czas się mi przyglądał. Zresztą ja
również się na niego gapiłam. Strasznie podobały mi się jego oczy. Ogóle mi się
cały podobał. On jest bardzo przystojny. Trzeba mu to przyznać. Chociaż go tak
strasznie odrzucam ta myśl od siebie, to podoba mi się. Louis Tomlinson mi się podoba.
Strasznie polubiłam w nim to że jest taki wesoły. I tak nie moglibyśmy być
razem. Taki Louis miałby być z kimś takim jak ja? Poza tym ja mu się pewnie
nawet nie podobam. On może mieć każdą dziewczynę. Dlaczego miałby wybrać akurat
mnie. Zresztą wątpię żeby chociaż przeszło mu to przez myśl. Wypiliśmy kawę i
poszliśmy na ten nasz spacer. Chodziliśmy po bardziej spokojnych zakątkach. Nie
chcieliśmy spotkać fanek.
- Nie wiem czy to był dobry pomysł zostawić Kathy i Nialla samych
w domu.- zaczął się śmiać Louis.
- W końcu to wasz dom. Wy się o to już martwcie. Może zastaniecie
go w kawałku.- zachichotałam.
- Oby nie. Najwyżej przenocuje u ciebie.- wyszczerzył się. Nie
wiem co mam sobie o tym myśleć. Pewnie powiedział to tylko do jaj. Sądzę że
naprawdę tak nie sądzi. Przenocował b się w hotelu czy coś. Nastała chwila
ciszy. Nadal jednak się uśmiechaliśmy. W końcu postanowiłam przerwać cisze
swoim durnym pytaniem.
- Louis mogę ci zadać głupie pytanie?- chłopak nadal był uśmiechnięty.
- Pytaj.- odezwał się krótko. Jeszcze chwile się wahałam.
- Co ci się we mnie podoba?
- Szczerze?- spytał ze swoim słodkim uśmieszkiem.
- No raczej.
- Tylko żeby potem nie było.- odezwał się z tym samym uśmiechem. Nie
wahał się tylko od razu zaczął mówić. Byłam ciekawa, ale zarazem bałam się jego
odpowiedzi.- No to tak. Podobają mi się twoje oczy, usta, włosy, brzuch,
tyłek.- przy tym ostatnim uniosłam go góry brwi. Chłopak się zaśmiał.- No co
miałem być szczery no to byłe. Podoba mi się w tobie wszystko.
- Nie musiałeś być taki dokładny.- zaczęłam się śmiać. Z jednej
strony to nawet dobrze że o to go zapytałam. Przynajmniej teraz wiem.- A co we mnie
lubisz? Jeśli w ogóle mnie lubisz. Tym razem też bądź szczery.- uśmiechnął się.
- Dużo by tu wymieniać. Bardzo cię lubię i nie rozumiem skąd takie
pytania. Myślałem że to widać.
- No widać, ale może tylko udajesz że mnie lubisz.- zatrzymaliśmy
się w cichej uliczce. Louis stanął naprzeciwko mnie.
- A może bardzo cię lubię? Może to już nie nazywa się lubienie,
tylko coś więcej?- spoglądałam w jego błękitne oczy. On również patrzył w moje.
- Nie wiem jak mam rozumieć twoją wypowiedz.- lekko się uśmiechnęłam.
Chłopak powoli zbliżył się do mnie. Przybliżył znacznie swoją twarz do mojej. Nadal
wpatrywaliśmy się w swoje oczy.
- Może ci podpowiem.- odezwał się i jeszcze bardziej zbliżył swoją
twarz. Dzieliły nas teraz centymetry. Chłopak lekko się uśmiechnął. Delikatnie musnął
moje usta, przerodziło się to w namiętny pocałunek. Zauważyłam tylko jakiś
blaski. Nie zwracałam na nic uwagi. Teraz liczył się tylko Lou. Chłopak oderwał
swoje usta od moich i spojrzał w bok. Z głupim uśmiechem pomachał do kolesia z
aparatem. Poczułam jak Louis chwyta mnie za rękę. Po chwili pociągnął mnie i
pobiegliśmy. Gdy zgubiliśmy tego kolesia, wreszcie mieliśmy spokój. Usiedliśmy
na ławce w parku. Chłopak chwycił mój podbródek i znowu złożył na moich ustach
pocałunek.
- No to co teraz już wiesz co o tobie myśle.- podarował mi uśmiech.
ja jednak postanowiłam nie kończyć tego pocałunku. Znowu zbliżyliśmy swoje
twarze.
Suuuuper *.*
OdpowiedzUsuńKiedy następne? :)
OdpowiedzUsuńŚwietne dalej ! ;D
OdpowiedzUsuń"powiedział to tylko do jaj"
OdpowiedzUsuńXD ok spoko