Połowę dnia spędziłam w domu. Po mojego pokoju wszedł Jack. Usiał
obok mnie na łóżku.
- Jaka jest Kathy? Jest bardzo do ciebie podobna?- zadał po kolei pytania.
- Kathy wygląda tak samo jak ja tylko ma blond włosy.-
uśmiechnęłam się.- Nie martw się poznam cię z nią. Na pewno ją polubisz.-
odezwałam się.
- No mam taka nadzieje. Jestem ciekawy jaka ona jest.- mój brat
wstał z łóżka i wyszedł z pokoju. Usłyszałam dzwonek mojego telefon. Wzięłam go
z szafki i spojrzałam na wyświetlacz. Jak zobaczyłam kto dzwoni od razu
odebrałam.
- Hej!- przywitałam się słodkim głosem.
- Cześć!- przywitał się Louis.- Spotkamy się?- zapytał. Od razu
się uśmiechnęłam.
- A co już za mną tęsknisz?- zaśmiałam się.
- Nawet nie wiesz jak bardzo. To co?
- Przyjdź do mnie i tak nic nie robię.
- Skoro nalegasz.- zaśmiał się.- Będę za 15 minut. Na razie.-
rozłączyłam się i ogarnęłam trochę pokój. Sama się zdziwiłam że udało mi się posprzątać
w takim szybkim tempie. Zeszłam na dół. Weszłam uśmiechnięta do kuchni. Kristy
spojrzała na mnie podejrzliwie.
- Coś się stało?- zapytała wpatrując się we mnie. Napiłam się soku
i na nią spojrzałam.
- Nie, a miało się coś stać?- uniosłam jedna brew.
- No nie, ale taka jakaś uśmiechnięta chodzisz. Może się
zakochałaś?- spytała.
- Pani zna mnie lepiej niż własna matka.- zaczęłam się śmiać.-
Zaraz przyjdzie…- tu się zatrzymałam. Właśnie kim jest dla mnie Louis? Przecież
nie powiedzieliśmy sobie oficjalnie że jesteśmy razem.
- Kto przyjdzie?- dopytywała.
- Louis.- uśmiechnęłam się.
- To twój chłopak?- wzruszyłam ramionami i zaczęłam się śmiać.
- Nie wiem.
- Ile ma lat?- zadawała pytania.
- 22.- odezwałam się krótko.
- Nie jest dla ciebie za stary? Jest nawet starszy od twojego
brata.- znowu uniosłam brew.
- I co z tego. To tylko 4 lata różnicy.- usłyszałam dzwonek do
drzwi. od razu się uśmiechnęłam i pobiegłam otworzyć. Otwarłam drzwi i
zobaczyłam Louisa. Oboje się do siebie uśmiechnęliśmy.
- Wejdź.- odezwałam się nadal z uśmiechem. Chłopak wszedł do
środka. Zaprowadziłam go do kuchni.- Chce żebyś poznał Kristy. To jest nasza
gosposia, ale wie więcej o mnie niż moja mama.
- Dzień dobry! Jestem Louis.- przedstawił się.
- Dzień dobry! Widzę że masz jakiś wpływ na nią. Zanim przyszedłeś
łaziła po domu uśmiechnięta od ucha do ucha.
- Nie musiała pani tego mówić.- uśmiechnęłam się. Wyszliśmy z
kuchni i weszliśmy do salonu.- Jack poznaj Louisa.- odezwałam się do brata. On jak
zwykle głupio się uśmiechnął. Gdy już przedstawiłam ich sobie poszłam z Lou na
górę. Weszliśmy do mojego pokoju i usiedliśmy na łóżku.
- Mam pytanie.- powiedzieliśmy jednocześnie. Zaśmialiśmy się.
- Mów pierwszy.- odezwałam się.
- Jesteśmy razem?- spytał.
- To było moje pytanie!- krzyknęłam. Oboje się zaśmialiśmy. Chwyciłam
podbródek chłopaka i przyciągnęłam go do swojej twarzy. Złożyłam na jego ustach
delikatny pocałunek, który zrodził się w bardzo czuły i namiętny.
- Mam rozumieć że tak.- odezwał się.
- Chyba tak.- odpowiedziałam. Wywróciłam chłopaka na łóżko, po
czym na nim usiadłam. Zbliżyłam się do jego ust. Zaczęłam składać na jego
ustach delikatne pocałunki. Chłopak zachichotał. Wyprostowałam się i teraz po
prostu na nim siedziałam. Usłyszałam że ktoś wszedł do mojego pokoju.
- Puka się!- krzyknęłam zirytowana. Wchodzą do mojego pokoju jak
do swojego. Obróciłam głowę żeby zobaczyć, kto jest taki mądry. Zobaczyłam mojego
brata. Kogo innego mogłam zobaczyć. Chłopak głupio się uśmiechał.
- Dobra już nie ważne.- zaśmiał się i wyszedł. Zmarszczyłam czoło
i spojrzałam na Louisa.
- Dureń.- krzyknęłam za bratem.- Kristy stwierdziła że jesteś dla
mnie za stary.- zaśmiałam się.
- A nie jestem?- spytał unosząc jedną brew do góry.
- Nie.- odpowiedziałam szybko. Nachyliłam się z powrotem i
pocałowałam chłopaka.- Kocham cię wiesz?
- Coś podejrzewałem. Inaczej teraz być na mnie nie siedział w
dwuznacznej pozie.- zaśmiał się. Zmierzyłam go wzrokiem.
- Zboczeniec. To nie zmienia faktu że nie będę tak dalej siedzieć.-
odezwałam się z uśmiechem.- Powiem ci że nawet bardzo mi wygodnie.-
zachichotałam. Chłopak zrzucił mnie z siebie i teraz to on siedział na mnie.
- I co nadal fajnie?- zapytał szczerząc się.
- Nie narzekam.- zaśmiałam się. Chłopak zaczął mnie całować. Usłyszałam
że ktoś znowu wszedł do mojego pokoju.- Weźcie się nauczcie pukać! Wchodzicie
jak do swojego pokoju!- krzyknęłam. Spojrzałam w stronę drzwi. Stała tam mama. Zaśmiałam
się.
- Co…- nie dokończyła bo jej przerwałam.
- Przypominam że mam 18 lat, więc jestem pełnoletnia. Mogę robić
co mi się żywnie podoba.- odezwałam się. Moja mama bez słowa wyszła z pokoju. No
cóż takie życie.- Chodźmy stąd, bo nie wytrzymam jak ktoś znowu wejdzie do
mojego pokoju. Nawet prywatności we własnym pokoju nie można mieć.- chłopak się
uśmiechnął, wstał ze mnie. Poszliśmy w stronę wyjścia. Włożyliśmy buty i
wyszliśmy z domu. Poszliśmy w stronę domu Louisa. Nie szliśmy długo. Gdy weszliśmy
do domu, usłyszeliśmy małą kłótnię. Od razu podejrzewałam Zayna i Nialla. Weszliśmy
do salonu. Tak jak myślałam. Oboje się kłócili.
- Ja ją kocham!- krzyknął Niall.
- Ja też!- także krzyknął Zayn. Współczuje domownikom. Gdy chłopaki
nas dostrzegli od razu się rozdzielili. Niall pobiegł na górę, a Zayn wyszedł
na taras. Westchnęłam. Jednak mogliśmy zostać w domu.
- Idę pogadać z Niellem, a ty idź z Zaynem.- odezwał się Louis i
się rozdzieliliśmy. Wyszłam na taras. Zayn stał i palił papierosa. Wyciągnęłam z
kieszeni swoje i również zapaliłam.
- Zayn pogadamy?- zapytałam. Chłopak się nie odezwał. Zrozumiałam że
się zgodził. Nie miał wyjścia.- Zrozum wybór Kathy. Przestańcie się kłócić z Niallem.
Jesteście przyjaciółmi. Ona kocha Nialla i on ją. Ta sytuacja pewnie też nie
jest dla niej prosta.
- Nie chce mi się o tym gadać.- rzucił papierosa i wrócił do domu.
No cóż nie zmuszę go do rozmowy. Z drugiej strony rozumiem go. Wszyscy w koło
gadają tylko o Niallu i Kathy. On się zakochałw dziewczynie przyjaciela.
Dalejjjj !!
OdpowiedzUsuńSuper pisz dalej :D
OdpowiedzUsuń