Kilka dni nie widziałam się ani z chłopakami ani z Kathy. Byłam
zajęta i nie miałam czasu. Chyba nawet Harry się na mnie obraził przez to, że
ostatnio tak go olewałam. Naprawdę byłam zajęta. Mam nadzieje że Harry mi to
wybaczy. Cicho zachichotałam. Oczywiście zwróciłam tym gestem uwagę Kristy.
Zmarszczyła czoło i lekko się uśmiechnęła.
- A tobie co się dzieje?- zapytała. Podarowałam jej uśmiech.
- Nic, nic.- machnęłam ręką i dokończyłam jeść śniadanie.
wyciągnęłam telefon z kieszeni spodni. Postanowiłam napisać do loczka. ,,Hej
kochanie! ;* Spotkamy się dzisiaj? ;>’’ Położyłam telefon na stole i nalałam
sobie soku. Do moich uszu dotarł dzwonek telefonu. Odłożyłam szklankę na blat i
szybko wzięłam telefon ze stołu. Przeciągnęłam palcem po ekranie i przyłożyłam
urządzenie do ucha.
- Hej!- odezwałam się słodkim głosem.
- Myślałem że już o mnie zapomniałaś.- odezwał się z pretensjami.
Jego głos jednak nie był łagodny.
- Przepraszam, ale byłam zajęta.- wyjaśniałam.
- Nowym chłopakiem?
- Przecież wiesz że tylko ty się dla mnie liczysz.- powiedziałam
słodkim głosem. Chłopak się zaśmiał.
- Jeszcze niedawno to Louis był dla ciebie najważniejszy.
- Nie wracajmy do tego. To co spotkamy się?- wiedziałam że chłopak
mi nie ulegnie.
- Zastanowię się.- znowu usłyszałam jego śmiech.
- Hazza no nie gniewaj się na mnie.
- No dobra to przyjdź do mnie.- uwielbiam słuchać jak coś mówi
albo śpiewa. Ma taki cudowny głos. Mogłabym całymi dniami słuchać jak mówi lub
śpiewa.
- Wolałabym u mnie. Chce po prostu uniknąć spotkania z Louisem.-
wyjaśniałam.
- No dobra. Będę za jakieś 30 minut.- pożegnałam się z nim i
dokończyłam przerwaną czynność. Napiłam się soku i posprzątałam po sobie.
- Czy twój chłopak czasami nie nazywa się Louis?- zapytała Kristy.
- Dużo się pozmieniało.- zaśmiałam się.- Teraz jestem z Harrym.
Był tu kilka razy. Na pewno go kojarzysz. Ma charakterystyczne brązowe loki.
Jest cholernie przystojny, więc nie możesz go nie pamiętać.- Kristy zmierzyła
mnie wzrokiem. Nie odpowiadało jej moje wyrażenie.
- Wystarczyło powiedzieć, że ma loki. Mogłaś sobie darować resztę
opisu.- uśmiechnęłam się. Akurat nie mogłam.
- Stwierdzam tylko fakty.- zaśmiałam się.
Otworzyłam drzwi i zobaczyłam Hazze. Podeszłam bliżej do chłopaka.
Stanęłam na palcach i oplotłam rękoma jego szyje. Harry położył swoje ręce na
moich biodrach. Mogłam teraz dokładnie przyjrzeć się jego dołeczkom. Jego
zielone tęczówki wpatrywały się w moje. Zbliżyłam swoje usta do jego i
złączyłam w namiętny pocałunek.
- Kocham cię loczku.- szepnęłam z uśmiechem na twarzy. Chwyciłam
go za rękę i poszliśmy do mojego pokoju. Gdy weszliśmy do środka, stanęliśmy
naprzeciwko siebie. Harry objął mnie swoimi rękami w pasie i przyciągnął do
siebie. Położyłam ręce na jego torsie.
- To co takiego ciekawego robiłaś przez te kilka dni?- spytał
zaciekawiony.
- Byłam u babci, u weterynarza zaszczepić psa, pomagałam sprzątać
Kristy i wiele innych nudnych rzeczy.- wyjaśniłam. Harry zbliżył swoją twarz do
mojej.
- Zastanowię się czy powinienem ci wierzyć. Może byłaś w tym
czasie z jakimś chłopakiem, który za niedługo okaże się być twoim dawnym
chłopakiem.- szepnął. Poczułam jego ciepły oddech na swojej twarzy. Stanęłam na
palcach i wpiłam się w jego usta.
- Gdzie bym znalazła drugiego takiego Hazze, który tak dobrze
całuje i rozpala moje zmysły?- spytałam. Na twarzy chłopaka pojawił się
cwaniacki uśmiech. Znowu złączyliśmy nasze usta w pocałunek. Uwielbiam tego
chłopaka. Harry ruszył w stronę łóżka nie odrywając swoich ust od moich. Po
chwili już leżałam na łóżku, a Harry siedział na mnie. Loczek oparł się swoimi
rękami o łóżko i nachylił się nade mną. Zaczął delikatnie muskać moją szyje. Po
chwili zaczął mi robić malinkę. Usłyszałam dzwoniący telefon Hazzy.
Westchnęłam. Sięgnęłam do jego kieszeni i wyciągnęłam telefon. Spojrzałam na
wyświetlacz.
- Daddy już się o ciebie martwi.- zaśmiałam się.- Jeszcze mogłabym
ci zrobi krzywdę.- przeciągnęłam palcem po wyświetlaczu i przyciągnęłam telefon
do ucha.
- Witaj Liamku!- znowu się zaśmiałam.
- Hej Soph! Jest tam gdzieś koło ciebie Harry?- spytał.
Zachichotałam.
- Koło mnie nigdzie go nie ma, ale jest na mnie.- podałam Hazzie
telefon. Harry chwile z nim pogadał, po czym się rozłączył. Położył urządzenie
obok mnie i pocałował mnie w czoło.
- Liam dzwonił po to żeby przypomnieć mi, że mamy być za pół
godziny w studiu. Mam się nie spóźnić.- skrzywiłam się na samą myśl o rozstaniu
z Harrym.
- Spotkamy się potem?- zapytałam krzywiąc się. Nie chce się z nim
rozstawać, ale niestety muszę.
- Jak tylko wyjdę ze studia to przyjdę.- podarował mi uśmiech.
- Nie wiem czy to był dobry pomysł z ta malinką. Jak moi rodzice
to zobaczą to będą mnie wypytywać o wszystko. Nie mam zamiaru im się tłumaczyć.
- To się nie tłumacz.
- Nie mam zamiaru.- Harry wstał ze mnie i zabrał swój telefon.
Stanęłam na łóżku, żeby być od niego większa. Nachyliłam się do jego twarzy i
złożyłam na jego ustach namiętny pocałunek. Gdy się od niego oderwałam, chwycił
moją rękę i razem zeszliśmy na dół. Zatrzymaliśmy się dopiero pod drzwiami
wyjściowymi.- Idź skoro musisz.- ostatni raz go pocałowałam i chłopak poszedł.
Jak ja nie cierpię się z nim rozstawać. Podeszłam do lustra i spojrzałam na
moją szyje. Widniał na niej czerwony ślad. Odgarnęłam włosy na bok, żeby lepiej
widzieć ślad. Przejechałam po nim i się
uśmiechnęłam. Przez długi czas stałam przed lustrem i się mu przyglądałam.
Zauważyłam czyjąś postać za sobą. Podeszła do mnie bliżej. Spojrzałam w jej
odbicie w lustrze. To była Kristy. Właśnie jej się spodziewałam.
- Widzę że naprawdę kochasz tego chłopaka. Co widać oczywiście po
twojej szyi.- podarowałam jej uśmiech.
- Jestem pełnoletnia, więc mam prawo spotykać się z kim chce i
robić co mi się podoba.
- Wiem.- tylko Kristy jest po mojej stronie w tym domu. Zawsze gdy
coś jest nie po myśli moich rodziców mam oparcie w tej kobiecie. Czasami
chciałabym, żeby była moją matką. Kristy podeszła do mnie i przytuliła od
tyłu.- Tak szybko dorosłaś. Pamiętam jak byłaś jeszcze mała i odprowadzałam cię
do przedszkola. Byłaś takim małym słodkim dzieckiem. Teraz jesteś dorosłą
kobietą i masz prawo do własnych decyzji.- pocałowałam w policzek kobietę.
Kristy pracuje u nas bardzo długo. Praktycznie odkąd pamiętam.
Boskie dalej czekam ;*
OdpowiedzUsuńJak zwykle genialne <3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńCudoooooo, jesteś boska. Dalej <3
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ;)
OdpowiedzUsuńCudowne ♥
OdpowiedzUsuńświetne <33
OdpowiedzUsuń