19 czerwca 2013

24. ,,Jestem największą idiotką na świecie.'' |Sophie


*Następnego dnia*

Od razu gdy wstałam poszłam się ubrać. Postanowiłam iść do szpitala. Cała droga nie trwała długo może z jakieś 15 minut.
Gdy weszłam do szpitala od razu poszłam do Sali Kathy. Gdy podeszłam do drzwi Sali, spojrzałam przez szybkę w drzwiach i zauważyłam śpiącą dziewczynę a obok jej łóżka śpiącego Nialla. Oni są tacy słodcy i tak słodko razem wyglądają. Aż chce się na nich patrzyć. Pasują do siebie i to bardzo. Postanowiłam ich nie budzić i przyjść później. Po drodze do wyjścia spotkałam Liama.
- Kathy i Niall śpią więc nie wiem czy jest sens żebyś tam szedł.- odezwałam się do chłopaka.
- Najwyżej przyjdę później.- uśmiechnął się. Razem udaliśmy się do wyjścia.- Jak tam ty i Louis? Dasz mu jeszcze szanse czy jest już stracony?- zaśmialiśmy się. Nie odpowiedziałam mu. Po chwili chyba zrozumiał że nie chce o tym rozmawiać. Moje życie jest strasznie skomplikowane. Pogadałam jeszcze chwile z Liamem i poszłam do domu.

***

Weszłam do Sali gdzie czekał już Tod. Po chwili reszta grupy zaczęła się zbierać. Podeszłam do Toda i zaczęłam rozmawiać. Nie trwało to niestety długo, bo już musiał zaczynać zajęcia. Po małej rozgrzewce zaczęliśmy  tańczyć. Tod świetnie uczył. Poza tym był świetnym człowiekiem. Po zajęciach zaczepił mnie Tom.
- Ostatnio nie mieliśmy okazji pogadać.- uśmiechnął się Tom.- Co u ciebie?- spytał.
- Poza tym że dowiedziałam się że mam bliźniaczkę to po staremu.- zaczęłam się śmiać.
- Jak to masz bliźniaczkę?- dopytywał zszokowany.
- Tak w ogóle to przez przypadek ją poznałam. Jest taka sama jak ja tylko jest blondynka. Różnimy się też charakterami i chłopakami.- zaśmiałam się.- Znaczy już nie, bo zerwaliśmy.- sprostowałam.- A tak w ogóle to co u ciebie?
- Poza tym że wróciła moja stara przyjaciółka Sophie to po staremu.- uśmiechnął się.
- Ja musze już spadać, bo musze iść do szpitala.- oboje ruszyliśmy w stronę wyjścia.
- Coś się stało?- zapytał.
- Długo by tu mówić. To do zobaczenia.- uśmiechnęłam się. wyszliśmy z budynku i każdy poszedł w swoją stronę. Zauważyłam że przed budynkiem na ławce siedzi Harry. Udawałam że go nie zauważyłam i poszłam dalej. Niestety on mnie zauważył. Chłopak podbiegł do mnie.
- Cześć!- uśmiechnął się do mnie.
- Hej! Skąd wiedziałeś że tu jestem?- zapytałam nieco zdziwiona.
- Liam mi powiedział.- faktycznie mówiłam o tym Liamowi.- Chyba powinniśmy pogadać.- pokiwałam tylko głową.- Przepraszam za ten pocałunek. Głupio wyszło.
- To chyba ja powinnam cię przeprosić, a nie ty mnie.- lekko się uśmiechnęłam.
- Nie żałuje tego ani w jednym procencie.- Harry zbliżył się do mnie. Dzieliło nas tylko kilka centymetrów. Harry odgarnął kosmyki moich włosów. Byłam trochę zakłopotana tą sytuacją. Wpatrywałam się w jego oczy i za bardzo nie wiedziałam co mam robić.- Zakochałem się w tobie Sophie.- jeszcze tego mi brakowało. Hazza się we mnie zakochał, a ja nie wiem czy odwzajemniam jego uczucia. Nie wiem czy go kocham. Spuściłam głowę na dół.

- Harry bo ja nie wiem czy to ma jakiś sens. Nie chce cię zranić, ale chyba właśnie to robie.- podniosłam głowę do góry. Jego twarz była smutna.
- Kocham cię.- szepnął. Czułam że zaraz się rozpłaczę. Miałam już świeczki w oczach.
- Harry zrozum mnie. Ja chyba nic do ciebie nie czuje.- nie potrafiłam patrzyć w jego oczy. Był smutny. Zraniłam go. Jestem idiotką. Po co były mi te gierki? Żeby rozkochać w sobie chłopaka, kutego teraz ranie? Jestem skończoną kretynką.
- Czyli to wszystko dla ciebie nic nie znaczyło?- spytał. Jego głos się łamał. Nie mogłam uwierzyć w to że doprowadziłam go do takiego stanu. Nie odpowiedziałam na jego pytanie.- Myślałem że nie jestem ci obojętny, że czujesz coś do mnie. Najwidoczniej się przeliczyłem. Zdecyduj się w końcu czego ty chcesz.- chłopak obrócił się i odszedł. Te słowa mnie zabolały.
- Harry czekaj!- krzyknęłam, ale chłopak nie zwrócił na to uwagi. Patrzyłam jak chłopak odchodzi. W końcu obróciłam się i poszłam do szpitala. Byłam roztrzęsiona. Po moich policzkach spływały łzy. Weszłam do Sali Kathy i usiadłam na krześle obok. Był w niej tylko Niall i Kathy. Obraz mi się rozmazywał od łez.
- Sophie co się stało?- zapytała Kathy.
- Jestem największą idiotką na świecie.- pociągnęłam nosem.- Zraniłam Hazze. Muszę z nim porozmawiać, tylko on pewnie nie chce mnie teraz znać.
- Co się dokładnie stało?- dopytywała dziewczyna.
- Harry się we mnie zakochał, a ja mu powiedziałam że nic do niego nie czuje. On pewnie teraz nie chce mnie znać. Zraniłam go, a przecież tak świetnie się razem dogadujemy. Poza tym lubię spędzać z nim czas.- nie przestawałam płakać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Początek jest beznadziejny, ale dalsza część już bardziej mi się podoba. ;>

5 komentarzy:

  1. Dalej ;3 czekam ciekawe co z tym zrobi.

    OdpowiedzUsuń
  2. ale ciekawe, czekam na następne. lovka ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. cudeńkoo . masz talent dziewczyno !

    OdpowiedzUsuń
  4. Super. Jestem ciekawa jak rozwinie się ta sytuacja z Hazzą ;)

    OdpowiedzUsuń