25 lipca 2013

41. ,,Chciałabym wyjechać, ale z dala od One Direction.'' |Sophie


Kristy wysłała mnie do sklepu. Musiałam zrobić jakieś drobne zakupy. Weszłam do sklepu i zrobiłam potrzebne zakupy.
Zajęło mi to dosłownie chwile. Przynajmniej trochę się odświeżyłam. Wzięłam zakupy i wyszłam ze sklepu. Przeszłam kawałek i dostrzegłam lokatego. Szedł sobie spacerkiem po drugiej stronie. Wyraźnie było widać że jest zamyślony. Na początku nawet chciałam do niego podejść, ale potem zrezygnowałam. Westchnęłam i poszłam dalej. Ciekawe nad czym tak myślał. Moim jedynym życzeniem jest to żeby Harry do mnie wrócił. Wcale nie proszę o dużo, a jednak tego nie mam. Wróciłam do domu, zaniosłam Kristy zakupy i poszłam na taras. Nie musiałam długo czekać na telefon od Tomlinsona.
- No na reszcie.- odezwałam się.
- Aż tak nie mogłaś się doczekać mojego telefonu?- zapytał śmiejąc się.
- Chce mieć cię już z głowy.- westchnęłam.
- Nie ma to jak słowa przyjaciółki.- zachichotałam.- Będę za jakieś 10 minut. Do zobaczenia.- rozłączyłam się i wyczekiwałam Louisa. Siedziałam na krześle i cały czas myślałam o Harrym. Nawet nie zauważyłam kiedy przyszedł Loui. Usiadł na krześle obok i zaczął coś tam mówić. Szczerze mówiąc to na początku nawet go nie słuchałam.
- Słuchasz mnie?- zmarszczył czoło.
- Tak.
- To co przed chwilą powiedziałem?- musiałam improwizować. O czym mógł mówić Louis?
- Yyy no mówiłeś coś o…- zacięłam się.- o chłopakach.
- Mówiłem o tym że ty i Harry jesteście beznadziejni.- patrzyłam w ziemie. Prawie zgadłam.
- Dobra Louis o czym chciałeś pogadać? Jakoś nie mam ochoty gadać o mnie i Harrym. To rozdział zamknięty. Nie wracajmy do tego.- westchnęłam. Nadal nie podnosiłam wzroku.
- Mam dla ciebie propozycje. Skoro chcesz zmienić swoje życie, to wyjedz ze mną.- szybko podniosłam głowę. Louis zdziwił mnie swoją propozycją. Nie wiem skąd mu taki pomysł przyszedł do głowy.
- Oszalałeś już całkowicie? Chciałabym wyjechać, ale z dala od One Direction. Wyjazd z tobą nic by nie zmienił. Sam twój widok przypominałby mi Harryego. Chce uciec od was, a nie jechać z wami.- od razu zaczęłam protestować.
- Wiesz że moje uczucia do ciebie się nie zmieniły. Nie mogę patrzeć jak chodzisz taka przygnębiona. Przez chwile się uśmiechniesz, ale potem znowu przypomina ci się Styles. Zostaliśmy przyjaciółmi i wcale mi to nie przeszkadza, ale martwię się o ciebie. Wczoraj przefarbowałaś włosy!- Louis podniósł głos. Chce się kłócić to proszę bardzo.
- Nie rozumiesz że ja potrzebowałam tej zmiany! Poza tym to moja sprawa i moje włosy!- też zaczęłam krzyczeć.- Wiesz co może lepiej już idź. No chyba że chcesz się kłócić.
- Zastanów się jeszcze co do wyjazdu. Cześć.- Louis sobie poszedł i zostałam sama. Co on sobie wyobraża? Że wyjadę z nim i wrócą mi uczucia do niego? Szczerze mówiąc to nadal coś do niego czuje, ale to już nie to samo co kiedyś. Wróciłam do domu i poszłam porozmawiać z rodzicami. Szczerze mówiąc to mało co z nimi rozmawiam. Usiadłam na kanapie obok mamy. Po tej całej aferze z Kathy nasz kontakt jeszcze bardziej się pogorszył.
- Kim jest ten chłopak?- spytała mama. Chciała jej chamsko odpowiedzieć, ale się opanowałam. W końcu Kristy by to wiedziała.
- Przyjaciel.- krótko wyjaśniłam.
- Nie chciałbym żebyś zadawała się z kimś takim. Od razu widać że to nie odpowiednie towarzystwo dla ciebie. Obyście zostali tylko przyjaciółmi.
- Nie wiem czy wy jesteście ślepi czy co? To mój były chłopak. myślałam że widzieliście w gazetach. Czasami zastanawiam się czy wy naprawdę powinniście być moimi rodzicami. Kristy o tym wiedziała. Wiedziała też kim jest Louis. Wie też jakie mam teraz problemy. Wy oczywiście nic nie wiecie. Potraficie tylko dawać bez wartościowe prezenty. Wiecie co? Możecie sobie je wsadzić głęboko…- nie dokończyłam, bo upomniał mnie brat. Rzuciłam mu wściekłe spojrzenie i po prostu wyszłam. Chciałabym z nim się normalnie dogadywać, ale to jest rodzina wariatów. Dla nich najważniejsze są pieniądze. Mają gdzieś moje uczucia i mnie. Nie wiedzą co ja teraz przechodzę. Nie wiedzą nawet że jakiś czas temu straciłam najważniejszą osobę w życiu. Nie wytrzymałam i po prostu się rozpłakałam. Jestem chodzącą poraszką.

*Oczami Harryego*

Usiadłam na brzegu łóżka i po prostu się rozpłakałem. Harry Styles płacze. Usłyszałem że ktoś wchodzi do mojego pokoju. Nawet nie próbowałem ukryć tego że płacze. Po co zmieni to coś? Już od kilku dni tak się zachowuje, więc to nie robi mi różnicy. Spojrzałem w stronę drzwi. Stał tam Liam. Dokładnie mi się przyglądał. Zignorowałem go.
- Stary co się stało?- zapytał zaniepokojony. Wzruszyłem ramionami.
- Liam daj mi spokój!- warknąłem. Jednak chłopak nic sobie z tego nie robił.
- Wiesz że możesz mi powiedzieć wszystko. Jesteśmy przyjaciółmi.
- Co chcesz wiedzieć?! Czemu Harry Styles płacze?! Może dlatego że brakuje mu sensu życia?!- Liam nadal nic nie rozumiał.- Chce żeby Soph wróciła, czy to aż tak dużo?!- krzyknąłem. Liam bez słowa wyszedł z pokoju.

*Oczami Sophie*

Usłyszałam że mój telefon dzwoni. Z niechęcią odebrałam.
- Hallo?- powiedziałam znudzona.
- Sophie przyjdź do nas szybko. Z Harrym coś się dzieje. Szybko przyjdź.- Liam miał roztrzęsiony glos. Nie wiedziałam co się dzieje. Co może być Harryemu? Usłyszałam jakiś krzyk. Co się u nich do cholery dzieje?
- No dobra. Zaraz będę.- rozłączyłam się i pobiegłam na dół. Szybko włożyłam buty i wyszłam z domu. Szybkim krokiem poszłam do domu chłopaków. Na dworze było już ciemno. Pozwoliłam sobie nawet na bied. W końcu dotarłam do domu chłopaków. Zadzwoniłam do drzwi. Usłyszałam jak ktoś woła Harryego. To był chyba Liam. Miał strasznie dziwny głos. Drzwi się otwarły i szybko wparowałam do środka.- Liam co się dzieje?- zapytałam zaniepokojona. Bałam się o Hazze. Liam stanął w drzwiach tak jakby chciał wychodzić. Usłyszałam jak ktoś schodzi po schodach. Spojrzałam w tamtym kierunku. Stał tam Harry. Wyglądał całkowicie normalnie.
- Wrócimy za jakąś godzine. Nie próbujcie uciekać.- usłyszałam śmiech Liama. Chłopak szybko wyszedł i zamknął drzwi na klucz.
- Cholerny Liam!- krzyknęłam.- Jeszcze się z tobą policzę!- to wszystko to był głupi żart. Harryemu nic nie było. Lokaty stał w połowie schodów i mi się przyglądał.
- O co tu chodzi?- spytał marszcząc czoło.
- Liam zadzwonił do mnie i powiedział żebym szybko do was przyjechała, bo coś się z tobą dzieje. No to przyjechałam, ale widzę że wszystko z tobą ok.- Harry usiadł sobie na schodach. Teraz albo nigdy.- powtarzałam sobie w myślach.
- Rozumiem o co im chodzi.- zaczęłam zmierzać w stronę Stylesa. Usiadłam na tym samym schodzie co Harry.- Chcą żebyśmy do siebie wrócili.- chwile siedzieliśmy w ciszy i po prostu patrzyliśmy sobie w oczy.

-  A czy my chcemy do siebie wrócić?- zapytałam w końcu. Styles zbliżył swoją głowę do mojej i zaczął mnie zachłannie całować. Boże jak mi tego brakowało. Pocałunek z Harrym trwał nieskończenie długo. Gdy się skończył zrobiło mi się wręcz smutno. Poczułam się trochę jakby to był nasz pierwszy pocałunek. Był taki niesamowity.- Możemy zemścić się na Liamie? On sobie nie zdaje sprawy z tego jak cholernie się wystraszyłam.- Harry oczywiście się zgodził. Powiedziałam mu cały plan i czekaliśmy aż chłopaki wrócą. Patrzyliśmy przez okno i dużo przy tym rozmawialiśmy.

Zobaczyliśmy że chłopaki idą w kierunku domu. Zajęliśmy swoje miejsca z Harrym i zaczęliśmy się ‘’kłócić.’’ Styles zaczął trzaskać talerze, a ja rzucałam w ‘’niego’’ czym popadnie. Drzwi się otworzyły i chłopaki weszli do domu. Uważnie się nam wpatrywali.
- Cholerny Styles!- krzyczałam na cały dom.
- Co ty sobie wyobrażasz?! Myślisz że jesteś pępkiem świata?!- wszystko wyglądał bardzo wiarygodnie. Harry świetnie udawał. Chłopaki stali jak wryci i wszystko obserwowali.
- Styles nie potrafisz całować!- to była nieprawda. Całował świetnie.
- Teraz to przegięłaś! Wynoś się stąd!- oburzona wybiegłam z domu i poszłam do siebie. Byłam dumna z naszego popisu. Całą drogę się śmiałam. Miny chłopaków były cudowne. Najbardziej spodobała mi się miana Liama. Zasłużył sobie.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Prawie zgadliście o czym chciał pogadać Louis. jednak nie do końca. ;P Jak wam się podoba rozdział. Liczę na pozytywne komentarze. ;>

12 komentarzy:

  1. kochamkochamkocham.
    ona nie wyjedzie prawda? oni wszyscy będą razem. będą Sophie z Harrym, czy z kim tam chcesz. Kathy z Niallem <3
    będą przyjaciółmi i nikt nie wyjedzie. kocham to<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne <3 Płacząc śmiałam się z tej ich "kłótni" :) Genialny <3 Oby szybko nadeszła wena i nowy rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. dobradobradobra, ale jej wyznał miłość! Nie myliłam się <33
    Nikaaaaaa <3 Wielkie dzięki za poprawienie humoru po zepsutym jak dla mnie zakończeniu "Oz Wielki i Potężny!" :C kochamciekochamciekochamcie <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział. I "kłótnia" Sophie i Hazzy genialna. Weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział taka tam beka z "kłótni" Harry'ego i Sophie :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny cudowny ;)
    Kochamkochamkocham <33
    Soph i Hazza *.*
    Czekam na next ^^
    Pozdrawiam/ Julie ;***

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie piszecie obydwie ! ;D Nie zawsze komentuje bo nie zawsze mi sie chce xd Ale czytam każdy rozdział i codziennie po kilka razy dziennie tu wchodze i patrze czy nie dodała któraś z was nowego rozdziału ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Boskiee <33
    Dalej .
    /Magda

    OdpowiedzUsuń
  9. Daleeeeeeej!!!!!! <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Jezu kocham to niezła beka z kłótni Hazzy i Soph. Brakuje mi tylko żeby Kathy była z Niallem <3 będzie extra czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  11. Dalejjjjjj....

    OdpowiedzUsuń