Kristy wysłała mnie do sklepu. Musiałam zrobić jakieś drobne
zakupy. Weszłam do sklepu i zrobiłam potrzebne zakupy.
Zajęło mi to dosłownie
chwile. Przynajmniej trochę się odświeżyłam. Wzięłam zakupy i wyszłam ze
sklepu. Przeszłam kawałek i dostrzegłam lokatego. Szedł sobie spacerkiem po
drugiej stronie. Wyraźnie było widać że jest zamyślony. Na początku nawet
chciałam do niego podejść, ale potem zrezygnowałam. Westchnęłam i poszłam
dalej. Ciekawe nad czym tak myślał. Moim jedynym życzeniem jest to żeby Harry
do mnie wrócił. Wcale nie proszę o dużo, a jednak tego nie mam. Wróciłam do
domu, zaniosłam Kristy zakupy i poszłam na taras. Nie musiałam długo czekać na
telefon od Tomlinsona.
- No na reszcie.- odezwałam się.
- Aż tak nie mogłaś się doczekać mojego telefonu?- zapytał śmiejąc
się.
- Chce mieć cię już z głowy.- westchnęłam.
- Nie ma to jak słowa przyjaciółki.- zachichotałam.- Będę za
jakieś 10 minut. Do zobaczenia.- rozłączyłam się i wyczekiwałam Louisa.
Siedziałam na krześle i cały czas myślałam o Harrym. Nawet nie zauważyłam kiedy
przyszedł Loui. Usiadł na krześle obok i zaczął coś tam mówić. Szczerze mówiąc
to na początku nawet go nie słuchałam.
- Słuchasz mnie?- zmarszczył czoło.
- Tak.
- To co przed chwilą powiedziałem?- musiałam improwizować. O czym
mógł mówić Louis?
- Yyy no mówiłeś coś o…- zacięłam się.- o chłopakach.
- Mówiłem o tym że ty i Harry jesteście beznadziejni.- patrzyłam w
ziemie. Prawie zgadłam.
- Dobra Louis o czym chciałeś pogadać? Jakoś nie mam ochoty gadać
o mnie i Harrym. To rozdział zamknięty. Nie wracajmy do tego.- westchnęłam.
Nadal nie podnosiłam wzroku.
- Mam dla ciebie propozycje. Skoro chcesz zmienić swoje życie, to
wyjedz ze mną.- szybko podniosłam głowę. Louis zdziwił mnie swoją propozycją.
Nie wiem skąd mu taki pomysł przyszedł do głowy.
- Oszalałeś już całkowicie? Chciałabym wyjechać, ale z dala od One
Direction. Wyjazd z tobą nic by nie zmienił. Sam twój widok przypominałby mi
Harryego. Chce uciec od was, a nie jechać z wami.- od razu zaczęłam
protestować.
- Wiesz że moje uczucia do ciebie się nie zmieniły. Nie mogę
patrzeć jak chodzisz taka przygnębiona. Przez chwile się uśmiechniesz, ale
potem znowu przypomina ci się Styles. Zostaliśmy przyjaciółmi i wcale mi to nie
przeszkadza, ale martwię się o ciebie. Wczoraj przefarbowałaś włosy!- Louis
podniósł głos. Chce się kłócić to proszę bardzo.
- Nie rozumiesz że ja potrzebowałam tej zmiany! Poza tym to moja
sprawa i moje włosy!- też zaczęłam krzyczeć.- Wiesz co może lepiej już idź. No
chyba że chcesz się kłócić.
- Zastanów się jeszcze co do wyjazdu. Cześć.- Louis sobie poszedł
i zostałam sama. Co on sobie wyobraża? Że wyjadę z nim i wrócą mi uczucia do
niego? Szczerze mówiąc to nadal coś do niego czuje, ale to już nie to samo co
kiedyś. Wróciłam do domu i poszłam porozmawiać z rodzicami. Szczerze mówiąc to
mało co z nimi rozmawiam. Usiadłam na kanapie obok mamy. Po tej całej aferze z
Kathy nasz kontakt jeszcze bardziej się pogorszył.
- Kim jest ten chłopak?- spytała mama. Chciała jej chamsko
odpowiedzieć, ale się opanowałam. W końcu Kristy by to wiedziała.
- Przyjaciel.- krótko wyjaśniłam.
- Nie chciałbym żebyś zadawała się z kimś takim. Od razu widać że
to nie odpowiednie towarzystwo dla ciebie. Obyście zostali tylko przyjaciółmi.
- Nie wiem czy wy jesteście ślepi czy co? To mój były chłopak.
myślałam że widzieliście w gazetach. Czasami zastanawiam się czy wy naprawdę
powinniście być moimi rodzicami. Kristy o tym wiedziała. Wiedziała też kim jest
Louis. Wie też jakie mam teraz problemy. Wy oczywiście nic nie wiecie.
Potraficie tylko dawać bez wartościowe prezenty. Wiecie co? Możecie sobie je
wsadzić głęboko…- nie dokończyłam, bo upomniał mnie brat. Rzuciłam mu wściekłe
spojrzenie i po prostu wyszłam. Chciałabym z nim się normalnie dogadywać, ale
to jest rodzina wariatów. Dla nich najważniejsze są pieniądze. Mają gdzieś moje
uczucia i mnie. Nie wiedzą co ja teraz przechodzę. Nie wiedzą nawet że jakiś
czas temu straciłam najważniejszą osobę w życiu. Nie wytrzymałam i po prostu
się rozpłakałam. Jestem chodzącą poraszką.
*Oczami Harryego*
Usiadłam na brzegu łóżka i po prostu się rozpłakałem. Harry Styles
płacze. Usłyszałem że ktoś wchodzi do mojego pokoju. Nawet nie próbowałem ukryć
tego że płacze. Po co zmieni to coś? Już od kilku dni tak się zachowuje, więc
to nie robi mi różnicy. Spojrzałem w stronę drzwi. Stał tam Liam. Dokładnie mi
się przyglądał. Zignorowałem go.
- Stary co się stało?- zapytał zaniepokojony. Wzruszyłem
ramionami.
- Liam daj mi spokój!- warknąłem. Jednak chłopak nic sobie z tego
nie robił.
- Wiesz że możesz mi powiedzieć wszystko. Jesteśmy przyjaciółmi.
- Co chcesz wiedzieć?! Czemu Harry Styles płacze?! Może dlatego że
brakuje mu sensu życia?!- Liam nadal nic nie rozumiał.- Chce żeby Soph wróciła,
czy to aż tak dużo?!- krzyknąłem. Liam bez słowa wyszedł z pokoju.
*Oczami Sophie*
Usłyszałam że mój telefon dzwoni. Z niechęcią odebrałam.
- Hallo?- powiedziałam znudzona.
- Sophie przyjdź do nas szybko. Z Harrym coś się dzieje. Szybko
przyjdź.- Liam miał roztrzęsiony glos. Nie wiedziałam co się dzieje. Co może
być Harryemu? Usłyszałam jakiś krzyk. Co się u nich do cholery dzieje?
- No dobra. Zaraz będę.- rozłączyłam się i pobiegłam na dół.
Szybko włożyłam buty i wyszłam z domu. Szybkim krokiem poszłam do domu
chłopaków. Na dworze było już ciemno. Pozwoliłam sobie nawet na bied. W końcu
dotarłam do domu chłopaków. Zadzwoniłam do drzwi. Usłyszałam jak ktoś woła
Harryego. To był chyba Liam. Miał strasznie dziwny głos. Drzwi się otwarły i
szybko wparowałam do środka.- Liam co się dzieje?- zapytałam zaniepokojona.
Bałam się o Hazze. Liam stanął w drzwiach tak jakby chciał wychodzić.
Usłyszałam jak ktoś schodzi po schodach. Spojrzałam w tamtym kierunku. Stał tam
Harry. Wyglądał całkowicie normalnie.
- Wrócimy za jakąś godzine. Nie próbujcie uciekać.- usłyszałam
śmiech Liama. Chłopak szybko wyszedł i zamknął drzwi na klucz.
- Cholerny Liam!- krzyknęłam.- Jeszcze się z tobą policzę!- to
wszystko to był głupi żart. Harryemu nic nie było. Lokaty stał w połowie
schodów i mi się przyglądał.
- O co tu chodzi?- spytał marszcząc czoło.
- Liam zadzwonił do mnie i powiedział żebym szybko do was
przyjechała, bo coś się z tobą dzieje. No to przyjechałam, ale widzę że
wszystko z tobą ok.- Harry usiadł sobie na schodach. Teraz albo nigdy.-
powtarzałam sobie w myślach.
- Rozumiem o co im chodzi.- zaczęłam zmierzać w stronę Stylesa. Usiadłam
na tym samym schodzie co Harry.- Chcą żebyśmy do siebie wrócili.- chwile
siedzieliśmy w ciszy i po prostu patrzyliśmy sobie w oczy.
- A czy my chcemy do siebie
wrócić?- zapytałam w końcu. Styles zbliżył swoją głowę do mojej i zaczął mnie
zachłannie całować. Boże jak mi tego brakowało. Pocałunek z Harrym trwał
nieskończenie długo. Gdy się skończył zrobiło mi się wręcz smutno. Poczułam się
trochę jakby to był nasz pierwszy pocałunek. Był taki niesamowity.- Możemy
zemścić się na Liamie? On sobie nie zdaje sprawy z tego jak cholernie się
wystraszyłam.- Harry oczywiście się zgodził. Powiedziałam mu cały plan i
czekaliśmy aż chłopaki wrócą. Patrzyliśmy przez okno i dużo przy tym
rozmawialiśmy.
Zobaczyliśmy że chłopaki idą w kierunku domu. Zajęliśmy swoje
miejsca z Harrym i zaczęliśmy się ‘’kłócić.’’ Styles zaczął trzaskać talerze, a
ja rzucałam w ‘’niego’’ czym popadnie. Drzwi się otworzyły i chłopaki weszli do
domu. Uważnie się nam wpatrywali.
- Cholerny Styles!- krzyczałam na cały dom.
- Co ty sobie wyobrażasz?! Myślisz że jesteś pępkiem świata?!-
wszystko wyglądał bardzo wiarygodnie. Harry świetnie udawał. Chłopaki stali jak
wryci i wszystko obserwowali.
- Styles nie potrafisz całować!- to była nieprawda. Całował świetnie.
- Teraz to przegięłaś! Wynoś się stąd!- oburzona wybiegłam z domu
i poszłam do siebie. Byłam dumna z naszego popisu. Całą drogę się śmiałam. Miny
chłopaków były cudowne. Najbardziej spodobała mi się miana Liama. Zasłużył sobie.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Prawie zgadliście o czym chciał pogadać Louis. jednak nie do
końca. ;P Jak wam się podoba rozdział. Liczę na pozytywne komentarze. ;>
kochamkochamkocham.
OdpowiedzUsuńona nie wyjedzie prawda? oni wszyscy będą razem. będą Sophie z Harrym, czy z kim tam chcesz. Kathy z Niallem <3
będą przyjaciółmi i nikt nie wyjedzie. kocham to<3
Świetne <3 Płacząc śmiałam się z tej ich "kłótni" :) Genialny <3 Oby szybko nadeszła wena i nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńdobradobradobra, ale jej wyznał miłość! Nie myliłam się <33
OdpowiedzUsuńNikaaaaaa <3 Wielkie dzięki za poprawienie humoru po zepsutym jak dla mnie zakończeniu "Oz Wielki i Potężny!" :C kochamciekochamciekochamcie <3
Cieszę się że poprawiłam ci humor. ;*
UsuńSuper rozdział. I "kłótnia" Sophie i Hazzy genialna. Weny życzę :*
OdpowiedzUsuńSuper rozdział taka tam beka z "kłótni" Harry'ego i Sophie :D
OdpowiedzUsuńŚwietny cudowny ;)
OdpowiedzUsuńKochamkochamkocham <33
Soph i Hazza *.*
Czekam na next ^^
Pozdrawiam/ Julie ;***
Świetnie piszecie obydwie ! ;D Nie zawsze komentuje bo nie zawsze mi sie chce xd Ale czytam każdy rozdział i codziennie po kilka razy dziennie tu wchodze i patrze czy nie dodała któraś z was nowego rozdziału ;*
OdpowiedzUsuńBoskiee <33
OdpowiedzUsuńDalej .
/Magda
Daleeeeeeej!!!!!! <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńJezu kocham to niezła beka z kłótni Hazzy i Soph. Brakuje mi tylko żeby Kathy była z Niallem <3 będzie extra czekam na następny
OdpowiedzUsuńDalejjjjjj....
OdpowiedzUsuń