Wczorajszy dzień był bardzo udany. Wieczorem Harry odprowadził
mnie do domu. Weszłam do salonu gdzie siedziała moja rodzinka. Calutka w
komplecie. Powoli wycofałam się i chciałam iść do kuchni.
- Sophie!- krzyknęła za mną mama. Ciężko westchnęłam i wróciłam
się. spojrzałam na nią pytająco.- Ostatnio mam wrażenie, że traktujesz nasz dom
jak hotel. Całymi dniami siedzisz nie wiadomo z kim. Wracasz na noc do domu,
idziesz spać, a już następnego dnia rano wychodzisz.- odezwała się z
pretensjami.
- Jestem dorosła. Ciesz się że w ogóle wracam do domu. A tak w
ogóle to Kristy wie z kim spędzam czas. To chyba wystarczy.- obróciłam się i
skierowałam do wyjścia. Trzasnęłam drzwiami i poszłam do domu chłopaków. Mam
świetny pomysł na dzisiejszy dzień. Szybko dotarłam pod dom chłopaków. Bez
pukania weszłam do ich domu. W salonie siedziała większość domowników. A
dokładniej Liam, Louis i Zayn. Przywitałam się z nimi i usiadłam na fotelu.
- Gdzie reszta?- spytałam.
- Harry śpi, a Niall u Kathy.- odpowiedział Liam. Zmarszczyłam czoło.
- Idę go obudzić. Zaplanowałam dzisiejszy dzień. Będziecie
zadowoleni.- uśmiechnęłam się i poszłam na górę. Powędrowałam do pokoju Hazzy. Weszłam do jego pokoju
i to co ujrzałam nie zaskoczyło mnie zbytnio. Chłopak słodko sobie spał.
Wszyscy już wstali, a on nadal śpi. Podeszłam do jego łóżka. Zbliżyłam swoją
twarz do jego. Zaczęłam składać na jego twarzy pocałunki. Harry od razu się
uśmiechnął.
- Harry wstawaj!- rozkazałam mu. Chłopak otworzył powoli oczy.
Przyjrzał mi się dokładnie po czym chwycił mnie i położył obok siebie na łóżku.
Nachylił się nade mną i zaczął całować. Zachichotałam.- Harry nienawidzę cię!-
krzyknęłam.- Następnym razem chłopaki przyjdą cię budzić nie ja. Miałam już
takie cudowne plany na dzisiejszy dzień. Na cóż, skoro wolisz siedzieć w łóżku
to nie zobaczysz mnie w stroju kąpielowym.- wiedziałam że ten argument trochę
go ruszy.
- Już wstaje.- zaczęłam się śmiać. Mogłam teraz dokładnie
przyjrzeć się jego tatuażom. Wstałam z łóżka i zeszłam na dół. Po chwili Harry dołączyli do nas i zjawił się w salonie.
- Jest dzisiaj tak strasznie ciepło, że pomyślałam że możemy jechać
nad jezioro.- wszystkim spodobał się mój pomysł.
Wysiedliśmy z auta i poszliśmy w stronę jeziora. Znaleźliśmy mniej
ludniejsze miejsce. Rozłożyliśmy ręczniki i ściągnęliśmy
z siebie ubrania.
Chłopaki od razu poszli do wody. Ja postanowiłam się trochę poopalać.
Patrzyłam na wygłupiających się chłopaków. Zayn położył się na piasku, a
chłopaki zasypali go całego piaskiem. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać, nawet Zayn.W końcu po długich namowach poszłam do wody. Wszyscy chlapaliśmy się wodą i wygłupialiśmy. Można powiedzieć, że chłopaki prawie wcale nie wychodzili z wody. Ja postanowiłam wrócić na koc. Cały czas śmiałam się z chłopaków. Rozejrzałam się dookoła. Dostrzegłam znajome twarze. Zastanawiałam się skąd ja znam tych ludzi. Dopiero gdy jeden z nich dostrzegł mnie rozpoznałam ich. To był Tody, Tom, Alin i jakiś chłopak. Od razu zrozumiałam że nieznajomy chłopak jest z Alin. Schwycili się za ręce. Tody wstał ruszył w moim kierunku. Podarowałam mu ciepły uśmiech. Tody podszedł do mnie i usiadł obok.
- A tobie wolno się tak spoufalać z uczniami?- zapytałam unosząc
brew do góry.
- A tobie wolno pół nago siedzieć nad jeziorem?- powtórzył mój
gest.
- Mi wolno, ale tobie nie.- pokazałam mu język.
- Czemu sama tak siedzisz?- spytał.
- Przecież siedzę z tobą.- zaśmiałam się.- Nie wiem czy to był
dobry pomysł żebyś siedział tu ze mną. Mój chłopak zaraz zabije cię wzrokiem.-
znowu się zaśmialiśmy.
- Czekaj sam zgadnę który to.- spojrzał w kierunku wody.- Coś jest
nie tak.- zaczął.- Chłopak stojący obok chłopaka z pasemkiem cały czas tu
zerka.- miał na myśli Louisa.- Ale to brunet z tatuażami rzuca mi zabójcze
spojrzenia. Sądzę że jesteś z nim. Poza tym pasujecie do siebie.- miał na myśli
Hazzę.
- Zgadłeś, jestem z nim. Ma na imię Harry.- uśmiechnęłam się.
- Po prostu czytam gazety.- wybuchłam śmiechem.
- Świnia!- krzyknęłam.- Myślałam, że jesteś aż tak mądry że sam
sobie poradziłeś.- dostałam kuksańca w bok. To mnie jeszcze bardziej rozbawiło.
- Nie jestem mądry powiadasz? A kto cię nauczył tańczyć? Mam ci
przypomnieć twoje początki?- Harry podszedł do koca, wziął butelkę z woda i podarował
mi wściekłe spojrzenie. Uuu ktoś jest zazdrosny.
- Widzę że świetnie się bawisz.- odezwał się z pretensjami. Obrócił
się i ruszył wzdłuż plaży.
- Wiesz co, ja muszę iść. To na razie.- pożegnałam się z Todem i
poszłam za Hazzą. Wołałam go ale ten udawał że nie słyszy. W końcu dogoniłam go
i szłam już obok niego. Przeszliśmy w ciszy dość duży kawałek. W końcu chłopka
postanowił wracać. Obrócił się i ruszył w stronę koca. Ja cały czas szłam za
nim. Po jakiejś chwili dostrzegłam chłopaków. Ich wzrok padł na naszą
dwójkę. Chwyciłam loczka za nadgarstek.
- Harry możesz się zatrzymać?- spytałam łagodnym głosem. On znowu
udawał że nie słyszy.- Harry!- krzyknęłam. Wreszcie na mnie spojrzał.- Jesteś
zły o to, że rozmawiam ze znajomym?- chłopak się zatrzymał.
- Nie.- odezwał się w końcu.- Jestem zły, bo bawisz się z nim
lepiej niż ze mną. Wolisz siedzieć na kocu z nim. To boli wiesz?- jego twarz
była smutna. Na mojej od razu pojawił się uśmiech. Chwyciłam jego twarz w swoje
ręce.
- Jak możesz tak myśleć? Wole z tobą spędzać czas. Akurat spotkałam
znajomego, to chwile z nim pogadałam. Poza tym to ciebie kocham nie jego.- złożyłam
na jego ustach pocałunek.- Kocham cię.- Harry lekko się uśmiechnął. Gdy zaczęło
robić się późno, wróciliśmy do domu. Zrobiliśmy sobie obiadokolacje. Potem tak
jak poprzedniego wieczoru oglądaliśmy film. Oparłam sobie głowę o ramie
Harrego. Lokowaty objął mnie ramieniem. Czułam że zaraz zasnę.
- Spać mi się chce.- szepnęłam do ucha Harrego. Harry chwycił mnie
za rękę i poszliśmy na górę. Lokers dał mi jedną ze swoich bluzek. Włożyłam ja
na siebie i położyłam się do łóżka. Harry po chwili położył się obok mnie.
- Przytul mnie lokowaty.- Harry przyciągnął mnie do siebie bliżej.
- Nie musiałaś o to prosić i tak bym to zrobił.- uśmiechnęłam się.
Zamknęłam powieki i chciałam zasnąć. Wiedziałam że nie będzie to duży problem. Jednak
przeliczyłam się, bo Styles cały czas delikatnie mnie całował. W końcu przestałam
na to zwracać uwagę i po prostu odpłynęłam.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Komentujcie!!! ;) Rozdział jest taki średni. Sami go oceńcie. W mojej
głowie jakoś wydawał się ciekawszy. ;P
Zajebiste!!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ;) Już nie mogę się doczekać kolejnego ;)
OdpowiedzUsuńDalej, jak najszybciej! Uwielbiam! =]
OdpowiedzUsuńSuper:-* kiedy nsastepmy?
OdpowiedzUsuńBardzo fajny czekam na next :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam dziś wszystkie rozdziały, bardzo wciągające... Proszę o następny rozdział :D
OdpowiedzUsuńsuper!! ;) czekam na next :)
OdpowiedzUsuń