12 sierpnia 2013

44. ,,Jesteś ze mną tylko dla tego że jestem sławny.'' |Sophie


Pogadałam z siostrą i poszłyśmy do chłopków. Coś mi się wydaję że to tylko podstęp z Liamem. Tak samo jak to było ze mną i Harrym. Ale moja mała zemsta na Liamie jeszcze się nie skończyła. Weszłyśmy do domu chłopaków. Kathy poszła na górę, a ja do salonu chłopaków. Hazz siedział na kanapie. Od razu się do niego uśmiechnęłam. Podeszłam do niego i usiadłam mu na kolanach.
- Miło panią widzieć, panno Smith.- wyszeptał mi do ucha. Zachichotałam.
- Na pewno pan mnie nie myli z moją siostrą? Wie pan taka śliczna blondyneczka.
- Cholera. Faktycznie chyba panią pomyliłem. Czy mogłaby pani zejść mi z kolan, panno Smith?- wykonałam jego prośbę. Wstałam z jego kolan i wyszłam od razu z salonu. Niech ma za swoje. Napotkałam na swojej drodze Louisa.
- Loui o co chodzi? Kolejny wasz podstęp swatania?- uniosłam jedną brew do góry. On się tylko zaśmiał. Uznałam to za potwierdzenia mojego pytania.- Swatanie wam nie wychodzi.- położyłam rękę na jego ramieniu w geście współczucia. Lou znowu się zaśmiał. Objął mnie w pasie i poszliśmy z powrotem do salonu.
- To wszystko Liam wymyślił. My tylko pomagaliśmy.- wytłumaczył Tomlinson.
- Jasne, jasne. Teraz się tłumacz. Ciekawe kto ściągnął tu Katy?- Tommo się uśmiechnął. Louis usiadł na fotelu.
- Loui pozwól że usiądę ci na kolanach. Mamy do pogadania.- zaśmiałam się. Usiadłam mu na kolankach.- Przepraszam za tą ostatnią naszą rozmowę. Trochę przesadziłam. Przepraszam.- mówiłam pół głosem. Lou westchnął.
- Też cię przepraszam. Nie powinienem z czymś takim wyskakiwać. To co zgoda?- spytał. Pokiwałam głową.- Pogodziliście się z Harrym, prawda?- zaśmiałam się.
- Nie!- krzyknęłam głośno. Hazz spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem. Louis patrzył na mnie pytająco.- On woli moją siostrę. Życzę mu śmierci z rąk Nialla.- parsknęłam śmiechem.
- Co ja mam powiedzieć? Siedzisz na kolanach u mojego przyjaciela i na dodatek swojego byłego.
- Nie dodałeś że jest też moim przyjacielem.- pokazałam mu język.- Nie chciałeś mnie na swoich kolanach to jeszcze rozumiem. Jestem ciężka. No ale nie chcesz mnie nawet na kolanach przyjaciela.- Harry wstał z kanapy i podszedł do nas. Chwycił mnie na ręce i szybko położył na kanapie. Zaczął mnie łaskotać.- Błagam przestań!- wrzeszczałam.- Styles dupku!- śmiałam się. Harry usiadł na mnie, ale nie przestawał mnie łaskotać. W końcu przestał. Śmiał się i patrzył na moje oczy.- Mam ochotę ci teraz przywalić.- zamiast mu przywalić pocałowałam go. Mimo że czasami, a raczej zawsze się ze mną droczy to go kocham. Przypomniało mi się że Louis też tu jest. Oderwałam się od Hazzy. Leżałam na kanapie, a Hazz siedział na mnie.
- Dobra Harry złaź ze mnie. Idę do domu, ale jutro się zobaczymy.- podarowałam mu słodki uśmiech.
- Myślisz że jak mi to powiedziałaś, to wypuszczę cię z domu? Nawet o tym nie myśl.- zaśmiał się.
- Hazz, nie mam siły na droczenie się z tobą. Muszę iść już do domu.- Harry wreszcie mi pozwolił iść. Wstał ze mnie i usiadł obok. Oczywiście nie obyło się bez focha. Pocałowałam go w policzek i się zaśmiałam. Styles tak słodko wygląda jak się obraża. Pożegnałam się z resztą chłopaków i poszłam do domu. Musiałam pomóc Kristy w jakichś pierdołach.

*Następnego dnia*

Oboje ze Stylesem biegliśmy przez park. Trzeba jakoś dbać o formę.
- Harry, dalej się gniewasz?- spytałam, nie patrząc na chłopaka. On jednak przez chwile nie odpowiadał. Dopiero gdy na niego spojrzałam, mogłam zauważyć że ma smutną minę. Mimo że na niego patrzyłam to nadal się nie odzywał. Zrozumiałam że nie chce gadać, a raczej że nad czymś myśli. Jednak zgodził się na wspólne bieganie. Czasami go nie rozumiem. W końcu Harry postanowił jednak się odezwać.
- Nie gniewam się tylko...- zaciął się. Niespodziewanie Harry się zatrzymał. Także się zatrzymałam. Stanęłam naprzeciwko niego. On patrzył w ziemie. Zmarszczyłam czoło i dokładnie mu się przyglądałam.
- Tylko co?- chłopak podniósł szybko wzrok na mnie.
- Czuje się zbywany. Nie masz dla mnie czasu, albo nie chcesz mieć. Zadzwoniłaś dzisiaj do mnie, bo po prostu nie miałaś z kim biegać. Wczoraj na pożegnanie pocałowałaś mnie w policzek. Louisa przytuliłaś i też pocałowałaś. Nie dość że przedtem siedziałaś mu na kolanach. Lepiej traktujesz mojego przyjaciela niż mnie. Zastanawiam się czy ty nie jesteś ze mną tylko dlatego że…- zawahał się. Doskonale siedziałam jaka jest końcówka zdania. Czy on w ogóle ma coś pod tymi lokami? Jak na razie wydaje mi się że tylko czaszkę.
- No dokończ.- Styles jednak nic nie mówił. Poczułam wibracje telefonu w kieszeni. Wyciągnęłam urządzenie i spojrzałam na wyświetlacz. Louis. Zanim zdążyłam odebrać, telefon wypadł mi z rąk i upadł na trawę. Głupi ma zawsze szczęście. Pomyślałam od razu. Zanim się schyliłam, Styles miał już telefon w ręce. Chciał mi go podać, ale jego uwagę przykuł wyświetlacz. Zmarszczył czoło i jego wzrok padł na mnie.
- Czemu zapisałaś sobie go z serduszkiem i na dodatek napisałaś Loui?- podał mi telefon. Oczekiwał mojej odpowiedzi. Gdy chciałam się odezwać Harry mi przerwał.- Jesteś ze mną tylko dla tego że jestem sławny. Nie wiem czemu akurat ja, a nie twój Louisek. Oddzwoń do niego, bo będzie się martwił.- gdy mówił ostatnie zdanie już się obracał żeby zawrócić. Patrzyłam na niego z żalem. Jak można być takim idiotą? Mój telefon znowu zaczął dzwonić.- Nawet nie musisz oddzwaniać. Sam oddzwonił.- Harry zaczął biec w stronę swojego domu. Sama też się obróciłam i pobiegłam w stronę swojego. Nie odebrałam telefonu od Louisa. Nie byłam w stanie z nim rozmawiać. Oczy miałam całe zaszklone. Jak on może wygadywać takie głupoty? Gdy weszłam do domu usłyszałam krzyk mojej mamy.
- Jedziemy na tydzień do babci. Kristy jedzie w tym czasie do rodziny. Idź się spakuj.- to było skierowane do mojej osoby. Przetarłam szybko oczy.
- Nigdzie nie jadę.- odpowiedziałam spokojnym głosem.
- Dlaczego?- padło pytanie z ust mojego taty. Weszłam do pokoju w którym byli.
- Nie mam ochoty na wyjazdy. Chce zostać w domu. Poza tym mam w tym tygodniu strasznie dużo treningów. Jedziemy na zawody, więc jestem uziemiona. Na dodatek umówiłam się z Kathy.- ze wszystkim kłamałam. Wcale nie mam żadnych treningów, ani nie umówiłam się z siostrą. Nie chce robić babci przykrości że nie chciałam jechać. Niech myśli że nie mogłam. Rodzice już się nie odzywali. Pobiegłam na górę do pokoju. Wzięłam prysznic i przebrałam się w świeże ubrania. Usiadłam na łóżku i przyciągnęłam kolana do brody. Usłyszałam pukanie do drzwi. Następnie się otwarły i zobaczyłam swojego brata.
- My zaraz jedziemy, Kristy już pojechała.- pokiwałam głową że rozumiem.- Poco kłamiesz?
- Chyba lepiej żeby babcia myślała że nie mogłam niż nie chciałam do niej przyjechać.- on oczywiście tylko wzruszył ramionami. Gdy opuścił mój pokój poczułam się jakoś dziwnie samotna. Przecież nie jestem samotna. Mam Kathy, Dan, Louisa, Zayna, Nialla, Liama i ludzi z tańców. Na Stylesa nie mam co liczyć. Ciekawe kiedy uświadomi sobie że go kocham. Chciałam spędzić z nim cały dzień, ale najwyraźniej muszę siedzieć sama. Może to i dobrze. Przemyśle sobie kilka rzeczy. Jedną z nich na pewno będzie Harry. On jest cholernie zazdrosny o Louisa. Przecież to jego przyjaciel. Nie odbił by mu dziewczyny. Poza tym kocham Hazzę. Ciężko westchnęłam. Gdy usłyszałam trzask drzwi, trochę się ucieszyłam. W końcu mam wolny dom na tydzień. Może tak na początek posprzątam sobie pokój, a później będę się nudzić przed telewizorem. Jednak moje Platy się pokrzyżowały. Pod wieczór przyszedł Louis. oglądaliśmy jakieś filmy. Wyżaliłam mu się ze swoich problemów ze Stylesem. Zaproponowałam Louisowi żeby został na noc. Na początku nie chciał się zgodzić, ale w końcu go namówiłam. Praktycznie całą noc oglądaliśmy filmy. Louis jest moim prawdziwym przyjacielem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Trochę krótki, ale jakoś nie miałam weny. ;P 

                                                     CZYTASZ = KOMENTARZ = NOWY ROZDZIAŁ

21 komentarzy:

  1. proszę dalej <3 /niewidzialna poziomka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajny rozdział. Ale zazdrośnik z tego Stylesa. Mam nadzieję, że wybaczy dziewczynie i zrozumie, iż ona go na prawdę kocha ;) Weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  3. fajny kobito czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny rozdział tylko szkoda mi trochę Shopie że hazza ją tak potraktował

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział, ale tak jakoś mi smutno, że pokłóciła się z Hazzą ;(
    mam nadzieję, że będą razem ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. O matko !
    Louis został na noc ;oo
    Już widze akcje ze Stylesem..
    I jaki on jest zazdrosny, ahh .
    Czekam na nn <33
    / Magda

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się z Magdą Hazza bd mega zazdrosny tylko pewnie Soph na tym ucierpi :c Rozdział b.fajny czekam na następny i pozdrawiam/ Julie ;***

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział bardzo łajny, piszesz zarąbiście :P
    I czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Styles! Nie bądź taki zazdrosny ;C

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy next?? Zajebiste opowiadanie, nie kończ go za szybko... :) Będzie fajnie jak będziesz dodawać częściej ;) Weny życzę ^^

    OdpowiedzUsuń
  11. Kiedy następny ?:((

    OdpowiedzUsuń
  12. Zostałaś nominowana przeze mnie do Liebster Award. Więcej u mnie:
    http://1d-for-ever.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. *o*
    Pamietam kiedy pisalas 29 rozdzial.. Chcialam by Sophie byla z Harrym.. A teraz chcialabym by Smithi byla z Lou :D!
    Ale tak czy owak uwielbiam ich oboju, pasuja do niej.
    WENY CI ZYCZE :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Zostałaś nominowana do Liebster Award. ;)
    Więcej na: http://everything-about-you-forever.blogspot.com/2013/08/liebster-award-d.html

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Czekam na następny rozdział ♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  17. Kiedy następny rozdział ?

    OdpowiedzUsuń