Pogadałam z siostrą i poszłyśmy do chłopków. Coś mi się wydaję że
to tylko podstęp z Liamem. Tak samo jak to było ze mną i Harrym. Ale moja mała
zemsta na Liamie jeszcze się nie skończyła. Weszłyśmy do domu chłopaków. Kathy
poszła na górę, a ja do salonu chłopaków. Hazz siedział na kanapie. Od razu się
do niego uśmiechnęłam. Podeszłam do niego i usiadłam mu na kolanach.
- Miło panią widzieć, panno Smith.- wyszeptał mi do ucha.
Zachichotałam.
- Na pewno pan mnie nie myli z moją siostrą? Wie pan taka śliczna
blondyneczka.
- Cholera. Faktycznie chyba panią pomyliłem. Czy mogłaby pani
zejść mi z kolan, panno Smith?- wykonałam jego prośbę. Wstałam z jego kolan i
wyszłam od razu z salonu. Niech ma za swoje. Napotkałam na swojej drodze
Louisa.
- Loui o co chodzi? Kolejny wasz podstęp swatania?- uniosłam jedną
brew do góry. On się tylko zaśmiał. Uznałam to za potwierdzenia mojego
pytania.- Swatanie wam nie wychodzi.- położyłam rękę na jego ramieniu w geście
współczucia. Lou znowu się zaśmiał. Objął mnie w pasie i poszliśmy z powrotem
do salonu.
- To wszystko Liam wymyślił. My tylko pomagaliśmy.- wytłumaczył
Tomlinson.
- Jasne, jasne. Teraz się tłumacz. Ciekawe kto ściągnął tu Katy?-
Tommo się uśmiechnął. Louis usiadł na fotelu.
- Loui pozwól że usiądę ci na kolanach. Mamy do pogadania.-
zaśmiałam się. Usiadłam mu na kolankach.- Przepraszam za tą ostatnią naszą
rozmowę. Trochę przesadziłam. Przepraszam.- mówiłam pół głosem. Lou westchnął.
- Też cię przepraszam. Nie powinienem z czymś takim wyskakiwać. To
co zgoda?- spytał. Pokiwałam głową.- Pogodziliście się z Harrym, prawda?-
zaśmiałam się.
- Nie!- krzyknęłam głośno. Hazz spojrzał na mnie z lekkim
uśmiechem. Louis patrzył na mnie pytająco.- On woli moją siostrę. Życzę mu
śmierci z rąk Nialla.- parsknęłam śmiechem.
- Co ja mam powiedzieć? Siedzisz na kolanach u mojego przyjaciela
i na dodatek swojego byłego.
- Nie dodałeś że jest też moim przyjacielem.- pokazałam mu język.-
Nie chciałeś mnie na swoich kolanach to jeszcze rozumiem. Jestem ciężka. No ale
nie chcesz mnie nawet na kolanach przyjaciela.- Harry wstał z kanapy i podszedł
do nas. Chwycił mnie na ręce i szybko położył na kanapie. Zaczął mnie
łaskotać.- Błagam przestań!- wrzeszczałam.- Styles dupku!- śmiałam się. Harry
usiadł na mnie, ale nie przestawał mnie łaskotać. W końcu przestał. Śmiał się i
patrzył na moje oczy.- Mam ochotę ci teraz przywalić.- zamiast mu przywalić
pocałowałam go. Mimo że czasami, a raczej zawsze się ze mną droczy to go
kocham. Przypomniało mi się że Louis też tu jest. Oderwałam się od Hazzy.
Leżałam na kanapie, a Hazz siedział na mnie.
- Dobra Harry złaź ze mnie. Idę do domu, ale jutro się zobaczymy.-
podarowałam mu słodki uśmiech.
- Myślisz że jak mi to powiedziałaś, to wypuszczę cię z domu?
Nawet o tym nie myśl.- zaśmiał się.
- Hazz, nie mam siły na droczenie się z tobą. Muszę iść już do
domu.- Harry wreszcie mi pozwolił iść. Wstał ze mnie i usiadł obok. Oczywiście
nie obyło się bez focha. Pocałowałam go w policzek i się zaśmiałam. Styles tak
słodko wygląda jak się obraża. Pożegnałam się z resztą chłopaków i poszłam do
domu. Musiałam pomóc Kristy w jakichś pierdołach.
*Następnego dnia*
Oboje ze Stylesem biegliśmy przez park. Trzeba jakoś dbać o formę.
- Harry, dalej się gniewasz?- spytałam, nie patrząc na chłopaka.
On jednak przez chwile nie odpowiadał. Dopiero gdy na niego spojrzałam, mogłam
zauważyć że ma smutną minę. Mimo że na niego patrzyłam to nadal się nie
odzywał. Zrozumiałam że nie chce gadać, a raczej że nad czymś myśli. Jednak
zgodził się na wspólne bieganie. Czasami go nie rozumiem. W końcu Harry
postanowił jednak się odezwać.
- Nie gniewam się tylko...- zaciął się. Niespodziewanie Harry się
zatrzymał. Także się zatrzymałam. Stanęłam naprzeciwko niego. On patrzył w
ziemie. Zmarszczyłam czoło i dokładnie mu się przyglądałam.
- Tylko co?- chłopak podniósł szybko wzrok na mnie.
- Czuje się zbywany. Nie masz dla mnie czasu, albo nie chcesz
mieć. Zadzwoniłaś dzisiaj do mnie, bo po prostu nie miałaś z kim biegać. Wczoraj
na pożegnanie pocałowałaś mnie w policzek. Louisa przytuliłaś i też
pocałowałaś. Nie dość że przedtem siedziałaś mu na kolanach. Lepiej traktujesz
mojego przyjaciela niż mnie. Zastanawiam się czy ty nie jesteś ze mną tylko
dlatego że…- zawahał się. Doskonale siedziałam jaka jest końcówka zdania. Czy
on w ogóle ma coś pod tymi lokami? Jak na razie wydaje mi się że tylko czaszkę.
- No dokończ.- Styles jednak nic nie mówił. Poczułam wibracje
telefonu w kieszeni. Wyciągnęłam urządzenie i spojrzałam na wyświetlacz. Louis.
Zanim zdążyłam odebrać, telefon wypadł mi z rąk i upadł na trawę. Głupi ma
zawsze szczęście. Pomyślałam od razu. Zanim się schyliłam, Styles miał już
telefon w ręce. Chciał mi go podać, ale jego uwagę przykuł wyświetlacz.
Zmarszczył czoło i jego wzrok padł na mnie.
- Czemu zapisałaś sobie go z serduszkiem i na dodatek napisałaś
Loui?- podał mi telefon. Oczekiwał mojej odpowiedzi. Gdy chciałam się odezwać
Harry mi przerwał.- Jesteś ze mną tylko dla tego że jestem sławny. Nie wiem
czemu akurat ja, a nie twój Louisek. Oddzwoń do niego, bo będzie się martwił.-
gdy mówił ostatnie zdanie już się obracał żeby zawrócić. Patrzyłam na niego z
żalem. Jak można być takim idiotą? Mój telefon znowu zaczął dzwonić.- Nawet nie
musisz oddzwaniać. Sam oddzwonił.- Harry zaczął biec w stronę swojego domu.
Sama też się obróciłam i pobiegłam w stronę swojego. Nie odebrałam telefonu od
Louisa. Nie byłam w stanie z nim rozmawiać. Oczy miałam całe zaszklone. Jak on
może wygadywać takie głupoty? Gdy weszłam do domu usłyszałam krzyk mojej mamy.
- Jedziemy na tydzień do babci. Kristy jedzie w tym czasie do
rodziny. Idź się spakuj.- to było skierowane do mojej osoby. Przetarłam szybko
oczy.
- Nigdzie nie jadę.- odpowiedziałam spokojnym głosem.
- Dlaczego?- padło pytanie z ust mojego taty. Weszłam do pokoju w
którym byli.
- Nie mam ochoty na wyjazdy. Chce zostać w domu. Poza tym mam w
tym tygodniu strasznie dużo treningów. Jedziemy na zawody, więc jestem
uziemiona. Na dodatek umówiłam się z Kathy.- ze wszystkim kłamałam. Wcale nie
mam żadnych treningów, ani nie umówiłam się z siostrą. Nie chce robić babci
przykrości że nie chciałam jechać. Niech myśli że nie mogłam. Rodzice już się
nie odzywali. Pobiegłam na górę do pokoju. Wzięłam prysznic i przebrałam się w
świeże ubrania. Usiadłam na łóżku i przyciągnęłam kolana do brody. Usłyszałam
pukanie do drzwi. Następnie się otwarły i zobaczyłam swojego brata.
- My zaraz jedziemy, Kristy już pojechała.- pokiwałam głową że
rozumiem.- Poco kłamiesz?
- Chyba lepiej żeby babcia myślała że nie mogłam niż nie chciałam
do niej przyjechać.- on oczywiście tylko wzruszył ramionami. Gdy opuścił mój
pokój poczułam się jakoś dziwnie samotna. Przecież nie jestem samotna. Mam
Kathy, Dan, Louisa, Zayna, Nialla, Liama i ludzi z tańców. Na Stylesa nie mam
co liczyć. Ciekawe kiedy uświadomi sobie że go kocham. Chciałam spędzić z nim
cały dzień, ale najwyraźniej muszę siedzieć sama. Może to i dobrze. Przemyśle
sobie kilka rzeczy. Jedną z nich na pewno będzie Harry. On jest cholernie
zazdrosny o Louisa. Przecież to jego przyjaciel. Nie odbił by mu dziewczyny.
Poza tym kocham Hazzę. Ciężko westchnęłam. Gdy usłyszałam trzask drzwi, trochę
się ucieszyłam. W końcu mam wolny dom na tydzień. Może tak na początek
posprzątam sobie pokój, a później będę się nudzić przed telewizorem. Jednak
moje Platy się pokrzyżowały. Pod wieczór przyszedł Louis. oglądaliśmy jakieś
filmy. Wyżaliłam mu się ze swoich problemów ze Stylesem. Zaproponowałam
Louisowi żeby został na noc. Na początku nie chciał się zgodzić, ale w końcu go
namówiłam. Praktycznie całą noc oglądaliśmy filmy. Louis jest moim prawdziwym
przyjacielem.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Trochę krótki, ale jakoś nie miałam weny. ;P
CZYTASZ = KOMENTARZ = NOWY ROZDZIAŁ
proszę dalej <3 /niewidzialna poziomka.
OdpowiedzUsuńBoskie czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńFajny rozdział. Ale zazdrośnik z tego Stylesa. Mam nadzieję, że wybaczy dziewczynie i zrozumie, iż ona go na prawdę kocha ;) Weny życzę :*
OdpowiedzUsuńfajny kobito czekam na następny
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział tylko szkoda mi trochę Shopie że hazza ją tak potraktował
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, ale tak jakoś mi smutno, że pokłóciła się z Hazzą ;(
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że będą razem ;D
Dalej!!
OdpowiedzUsuńsuper <3 dalej :*
OdpowiedzUsuńO matko !
OdpowiedzUsuńLouis został na noc ;oo
Już widze akcje ze Stylesem..
I jaki on jest zazdrosny, ahh .
Czekam na nn <33
/ Magda
Zgadzam się z Magdą Hazza bd mega zazdrosny tylko pewnie Soph na tym ucierpi :c Rozdział b.fajny czekam na następny i pozdrawiam/ Julie ;***
OdpowiedzUsuńRozdział bardzo łajny, piszesz zarąbiście :P
OdpowiedzUsuńI czekam na następny ;)
Styles! Nie bądź taki zazdrosny ;C
OdpowiedzUsuńKiedy next?? Zajebiste opowiadanie, nie kończ go za szybko... :) Będzie fajnie jak będziesz dodawać częściej ;) Weny życzę ^^
OdpowiedzUsuńKiedy następny ?:((
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana przeze mnie do Liebster Award. Więcej u mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://1d-for-ever.blogspot.com/ ;)
*o*
OdpowiedzUsuńPamietam kiedy pisalas 29 rozdzial.. Chcialam by Sophie byla z Harrym.. A teraz chcialabym by Smithi byla z Lou :D!
Ale tak czy owak uwielbiam ich oboju, pasuja do niej.
WENY CI ZYCZE :D
Zostałaś nominowana do Liebster Award. ;)
OdpowiedzUsuńWięcej na: http://everything-about-you-forever.blogspot.com/2013/08/liebster-award-d.html
Świetny czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńDalej!!!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział ♥♥♥♥♥
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział ?
OdpowiedzUsuń