10 września 2013

48. Czasami się zastanawiam dlaczego się z tobą przyjaźnie.|Sophie


- Dan nie chce nigdzie iść.- odezwałam się do dziewczyny. Ona się tylko uśmiechnęła i podeszła do mojej szafy. Otworzyła ją i przepenetrowała wzrokiem. Po chwili rzuciła w moim kierunki ubraniami. Trzeba przyznać że całkiem ładne wybrała. Przewróciłam oczami.- Nie odpuścisz?- spytałam wstając z łóżka i zbierając ubrania.
Spojrzałam na brunetkę. Pokiwała głową. Nadal na jej ustach widniał uśmiech. Ja oczywiście tylko westchnęłam. Gdy ubierałam na siebie ubrania zaczęłam ją wypytywać.- Gdzie tak w ogóle jedziemy?
- To niespodzianka. Pokażę ci pewne miejsce.- ten jej uśmieszek działał mi już na nerwy.
- Pierwszy i ostatni raz ci ulegam. Doskonale wiesz że nie jestem w nastroju na jakieś głupie wyjścia.
- Wiem, wiem. Sama zobaczysz że nie pożałujesz. Jeszcze będziesz mi dziękować że zabrałam cię w tak piękne miejsce.- włożyłam na nogi trampki i obie wyszłyśmy z domu. Weszłyśmy do auta Dan i ruszyłyśmy w to ‘’ładne’’ miejsce. Dan całą drogę coś do mnie mówiła. Nie wiele słyszałam z tego wszystkiego, bo zaprzątałam sobie głowę czymś ważniejszym. A mianowicie kimś. Wpatrywałam się w swoją szybę.

Oparłam się o drzwi jego pokoju.- Wtedy jak rozmawialiśmy to ja nie byłam pewna sowich uczuć. - Jeśli chcesz kolejny raz powiedzieć że mnie nie kochasz to daruj sobie.- przerwał mi.
- Harry możesz mi nie przerywać?- zapytałam z lekkim uśmiechem. On jest taki słodki. Podeszłam do chłopaka i stanęłam naprzeciwko niego. Oboje patrzyliśmy w swoje oczy. Zbliżyłam swoją twarz do jego i delikatnie musnęłam usta.- Kocham cię Harry.- jego twarz się rozpromieniła. Nie była taka smutna jak przedtem. Jak ja lubię gdy się uśmiecha. Do tego jeszcze te słodkie dołeczki.
- To znaczy że jesteśmy razem?- dopytał. Zaśmiałam się.
- Nie po prostu mówię ci to, bo mi się nudzi.- znowu złączyliśmy swoje usta. Jego pocałunki są delikatne i słodkie. Mocno wtuliłam się w chłopaka. Czuje że dokonałam odpowiedniego wyboru. Wiem że Harry mnie nie skrzywdzi. Na dodatek zakochał się we mnie. Uwielbiam tego chłopaka.- Przepraszam cię że przedtem cię tak skrzywdziłam. Nie chciałam tego.- spuściłam głowę. Harry jednak szybko uniósł mój podbródek do góry.
- Cieszę się, że jednak zmieniłaś zdanie.- znowu mnie pocałował.
- Jakby mogło być inaczej.- uśmiechnęłam się.- To słodkie, że nazwałeś kota Kathy moim imieniem.
- Chyba nie powinienem, bo to w końcu kot Kathy. Mam nadzieje że nie obraziła się z tego powodu.
- Wątpię. Na ciebie nie da się gniewać.- znowu się uśmiechnęłam.

- Sophie!- głos Dan wyrwał mnie z zamyśleń. Spojrzałam na nią pytającą. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę że jesteśmy na miejscu. Otwarłam drzwi i wysiadłam z auta.
- Zamyśliłam się.- wyjaśniłam dziewczynie. To co widziałam przed sobą to tylko drzewa i jakąś dróżkę pomiędzy nimi.- Żeby pokazać mi drzewa to mogłaś zabrać mnie do parku, a nie tu.- odezwałam się złośliwie. Dziewczyna pokręciła głową i do mnie podeszła. Stanęła dwa kroki za mną.
- Zamknij oczy! To ma byś niespodzianka.
- Dan daj spokój.- skrzywiłam się.
- Zamykasz te oczy czy mam ci coś na nich zawiązać?- zachichotałam słysząc jej surowy ton. Zaczęłam wyprowadzać ją z równowagi. Zamknęłam oczy. Skoro już muszę, to trudno. Dan położyła swoje ręce na moich ramionach i zaczęła mnie powoli prowadzić. Nic nie widziałam, więc byłam zdana na nią.
- Już się nawet słowem nie odezwę. Jaszcze nie zauważysz ‘’przypadkiem’’ kamienia i się wywalę.- znowu zachichotałam. Za karę dziewczyna lekko mnie walnęła w ramie. To wywołała jeszcze głośniejszy chichot.
- Czasami się zastanawiam dlaczego się z tobą przyjaźnie.- westchnęła. To oczywiście nie pohamowało mojego śmiechu.- Nie zdziw się jak zaraz nie będzie ci już tak do śmiechu.
- Grozisz mi, Dan?- ledwo to powiedziałam.
- Tak, grożę ci.- dziewczyna się zatrzymała.- Nie otwieraj jeszcze oczu.- poczułam że ręce Dan zniknęły z moich ramion, a po chwili znalazły się na nadgarstkach. Znowu ruszyłyśmy, a po chwili się zatrzymaliśmy.
- Boje się że zaraz zrzucisz mnie z jakiegoś urwiska.- znowu zachichotałam.- Dan mogę otworzyć te oczy?- spytałam. nie uzyskałam odpowiedzi, więc zrozumiałam że nie. Tylko że ja rzadko słucham innych. Uchyliłam lekko powieki. Myślałam że się przywidziałam. Otworzyłam szerzej oczy. Przede mną stał lokowaty chłopak o zielonych oczach. To on trzymał moje nadgarstki, nie Dan. Rozejrzałam się dookoła.
Dan nigdzie nie było. Byliśmy tak jakby na jakiejś łące. Było tu pełno ślicznych kwiatów. Mój wzrok znowu padł na chłopaka trzymającego moje nadgarstki. Na jego ustach widniał uśmiech, a w policzkach dołeczki. Zaś jego oczy błyszczały jak jakieś diamenty. Były tak pięknie zielone. Jego loczki były idealnie ułożone. Zaś jego ubiór był mi już dobrze znany. Czarne spodnie i koszula. Harry nie miał u góry zapiętych guzików, więc mogła dostrzec tatuaże na klatce piersiowej. Nie potrafiłam oderwać od niego wzroku. Dlaczego on jest taki piękny?
- Nie pozwoliłbym zrzucić cię z urwiska.- cicho zachichotał, a na moich policzkach pojawiły się czerwone wypieki. Spojrzałam na swoje stopy. Dopiero teraz uświadomiłam sobie że powiedziałam to do niego, a nie do Dan. Harry chwycił mój podbródek i podniósł go do góry. Nadal się uśmiechał. Można powiedzieć że nawet jeszcze szerzej niż wcześniej.- Uwielbiam patrzeć jak się rumienisz. Na dodatek przeze mnie. To taki rzadki widok.- zaczęłam przygryzać wnętrze policzka. Odkąd zobaczyłam Harryego nie wydusiłam z siebie żadnego słowa. Musze coś powiedzieć. W końcu przedtem miałam tyle pytań. Teraz jednak nie mam żadnego. Boże, Sophie nie stój jak ciele tylko się odezwij!- krzyczałam na siebie w myślach. Chłopak westchnął i przybrał bardziej poważny wyraz twarzy. Mnie nawet nie było stać na głupi uśmiech, a co dopiero na słowa.- Przepraszam cię za wszystko co zrobiłem. Wiem doskonale że to wszystko moja wina. Porozmawiałem z Louisem. wszystko już wiem. Jest mi tak cholernie wstyd za swoje zachowanie. Nie chce cię znowu stracić. Mam już dość tych wszystkich kłótni.- właśnie w tym momencie zapomniałam o bożym świecie. Powinnam być na niego wściekła. Przecież tak okropnie mnie potraktował. Powinnam czuć do niego jakiś żal, a nie myśleć o tym jak seksownie wygląda każdy minimetr jego ciała. Harry wyswobodził moje nadgarstki. Chłopak zbliżył się do mnie.
Jedną ze swoich rąk położył na moim policzku, zaś drugą na mojej talii. Lekko przyciągnął mnie do siebie. Wpatrywałam się w górę, by zobaczyć jego oczy. Jego piękne zielone tęczówki napotkały moje. Czułam jego ciepły oddech na twarzy.- Nie liczę że od razu rzucisz się w moje ramiona. Chcę żebyś przynajmniej mi to wszystko wybaczyła.- obie swoje ręce oplotłam na jego szyi. Nie spuszczałam wzroku z jego błyszczących oczu. Czemu on mnie tak strasznie do siebie przyciągał? Harry Styles kobieciarz jakich mało. Usta Harryego zbliżyły się do mojego ucha. delikatnie je musnął.- Kocham cię.- szepnął. Stanęłam na palcach i oparłam czoło na jego ramieniu. Na moich ustach pojawił się szeroki uśmiech. Zacieśniłam swoje ręce na jego szyi. Mocno wtuliłam się w chłopaka. Do moich nozdrzy dotarł ten cudowny zapach jego perfum. Czy on musi tak dobrze pachnąć? Zaciągnęłam się tym cudownym zapachem. Poczułam jak klatka piersiowa Harryego się unosi, a zaraz po tym z jego ust wydobył się cichy chichot. Chłopak odchylił się do tyłu by z powrotem spojrzeć na moją twarz. Nadal widniał na niej uśmiech. Chłopak zbliżył swoją twarz do mojej. Dzieliło je tylko kilka centymetrów. Podobało mi się to. Harry wpatrywał się we mnie, jakby badał na ile może sobie pozwolić. Jego usta wreszcie spoczęły na moich. Jego delikatne pocałunki tylko podsycały moją chęć na więcej. W końcu dostałam to czego chciałam. Harry zaczął mnie namiętnie całować. Czując jego miękkie usta tylko się uśmiechałam. Czułam że usta Harryego formują się w taki sam układ jak moje. Oboje się uśmiechaliśmy. Z nikim innym nie byłoby mi tak dobrze jak z nim. Kocham go całym sercem. Już od dawna oddałam je mu całe. Tylko i wyłącznie on ma nad nim władzę. On panuje nad tym czy ma bić czy może jednak nie. Ręce lokersa wylądowały na moich udach. Podniósł je delikatnie do góry, a następnie oplotłam nimi jego talie. Czułam się jakbym była dla niego nic nie ważącym piórkiem. On stanowił władze nie tylko nad moim sercem, ale i tez całym ciałem. Mógł zrobić z nim co tylko chciał. Styles oderwał ode mnie swoje usta. Nie myliłam się na jego ustach był wyraźny uśmiech.- Możesz się wreszcie odezwać?- spytał co wywołało u obojga z nas chichot. Zamiast odezwania się przywarłam do niego swoimi ustami.- Myślałem że nie będziesz chciała ze mną gadać. Nie myliłem się.- znowu zachichotał. Ten jego śmiech. Mmm. Jak jakaś śliczna melodia. Jego idealność mnie przerasta. Harry postawił mnie na ziemi i wstała głową na ziemie. Spojrzałam w tamtym kierunku. On zrobił tu piknik. Było tu wszystko truskawki, kanapki, mój ulubiony sok pomarańczowy i dużo innych rzeczy. Harry usiadł na kocu i wyciągnął do mnie rękę. Bez wahania chwyciłam ją i usiadłam na nim okrakiem.
- Jak jechałam tu z Dan, to  przypomniałam sobie jak powiedziałam ci pierwszy raz że cię kocham.- Harry jeździł swoim palcem po moich ustach.
- Potrzebowałaś trochę czasu żeby sobie to uświadomić.- na jego ustach pojawił się kolejny uśmiech. Równie czarujący co poprzednie.
- Może i tak, ale cholernie cierpiałam gdy nie chciałeś ze mną gadać, bo cię zraniłam. Ale teraz jest już lepiej.- Harry przyciągnął mnie bliżej siebie. Znowu wtuliłam się w jego ciało. Czułam się przy nim bezpieczna. On mi zapewniał to bezpieczeństwo. Nigdy by nie dopuścił do tego żeby mi się coś stało. zresztą to działa w dwie strony. Ja także nigdy bym nie pozwoliła skrzywdzić mojego Harryego. W końcu on należał tylko i wyłącznie do mnie. To także działało w dwie strony.- Obiecaj, że nie będziemy się  już kłócić.
- Obiecuje.
- I obiecaj że nie będziesz już zazdrosny o Louisa.
- Obiecuje.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Cholernie jaram się tym rozdziałem. Sama go napisałam i doskonale wiedziałam co w nim będzie, ale się jaram. Podoba mi się to co napisała. ;P Mam nadzieje że jesteście tego samego zdania. ;D

12 komentarzy:

  1. Genialny rozdział napisałaś, też się jaram nim. Mam nadzieję że ja na swoim blogu również wspaniały rozdział jak twój napiszę. Czekam na next i życzę weny ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Wez, wez.. z minute szukalam tego ze mg komentarz dodac xDD
    A dodalas rozdzial do przodu bo Marta dodala '47' a ty '49' a powinnas 48 ale okej ;)
    Rozdzial fajny.. co prawda licze ze bedzie z Louisem, ale sie przelicze ech..;/

    OdpowiedzUsuń
  3. Faaaaaaajny :3
    Wiedziałam, że będą razem *_*
    Tak jak pisała Jessika - 48 :D
    Jak zobaczyłam 49 to takie. Dodałaś dwa, ale fajnie :D Ale, że jest to dobrze. Ja muszę się zabrać za napisanie ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. GENIALNY ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Love, love <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Super rozdział. Bardzo się cieszę, że są razem ;)
    Weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Super <3 czekam z niecierpliwoscia nn;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku ... Cudowny ten rozdział
    Muszę przyznać że Twój styl pisania znacznie się poprawił (:
    Super ten pomysł Hazzy z piknikiem.
    I Dan prawdziwa przyjaciółka.
    Zakochałam się w Twoim opisie Lokowatego <3
    Czekam na następny rozdział.
    Życzę weny i pozdrawiam/ Julie ;***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje. ;* Sama tez odczuwam, że lepiej piszę. Na pewno jest więcej opisów. :) Na pewno to dla tego że ostatnio dużo czytam książek i opowiadań. No i wiadomo pisze i to na pewno też wyrabia pisanie. ;P Mam takie pytanie. Masz swojego bloga? Pytam z ciekawości, bo z chęciom bym poczytała coś nowego. ;>

      Usuń
  9. Nie za bardzo mi się podoba bo myślałam że będzie z Lou :(.
    A cały blog jest bardzo, ale to bardzo fajny.

    OdpowiedzUsuń