Położyłam zakupy
na ziemi i pośpiesznie zaczęłam szukać telefonu w torebce. W końcu znalazłam.
Przeciągnęłam palcem po ekranie i przyłożyłam aparat do ucha.
- Co chcesz
Harry? Jestem zajęta.- powiedziałam pospiesznie.
- Co za miłe
powitanie.
- Harry potem do
ciebie zadzwonię. Pa.- rozłączyłam się i schowałam telefon z powrotem do
torebki. Podniosłam zakupy i ruszyłam do domu. Zajęło mi to dosłownie chwile.
Wyszłam zza zakrętu i stałam już przed domem. Na schodach siedział Harry.
Wpatrywał się w swój telefon. Nagle poderwał głowę i jego wzrok padł na moją
osobę. Szybko wstał i do mnie podszedł. Zabrał ode mnie zakupy.
- Czemu do mnie
nie zadzwoniłaś? Pomógłbym ci.- podszedł do mnie bliżej i pocałował w policzek.
- Przepraszam, że
cię tak zbyłam. Sam widzisz że nie było szans na gadanie przez telefon.-
otworzyłam drzwi i wpuściłam chłopaka do środka. Poszliśmy do kuchni. Harry
pomógł mi wypakować zakupy.- A tak w ogóle to co tu robisz?- spytałam, chowając
produkty do lodówki.
- To nie mogę tak
po prostu przyjść? Myślałem że zastanę ci w domu.- westchnął. Czułam że się we
mnie wpatruje. Było to strasznie rozpraszające.
- Długo czekałeś?-
padło kolejne pytanie z moich ust.
- Można tak
powiedzieć.
- Muszę coś
ugotować.- westchnęłam i wyciągnęłam potrzebne składniki.
- Pomogę ci.-
zaoferował się loczek. Nawet mi to odpowiadało, bo szczerze nie chciało mi się
gotować. Niestety, ale byłam głodna. Harry podwinął rękawy koszuli. Zajęliśmy się
przygotowaniem jedzenia. Cały czas śmiałam się z loczka. Opowiadał różne
śmieszne historie. Uwielbiam słuchać jak mówi. Nie mówiąc już o śpiewie. Kto by
pomyślał że będę siedziała z Harrym Stylesem w kuchni gotując obiad. Świetnie
nam się rozmawiało. Pytaliśmy się nawzajem o różna rzeczy. Nasunęło mi się jedno
maleńkie pytanie.
- Harry, czemu ludzie
twierdzą że jesteś kobieciarzem?- spytałam, mieszając sos.
- Miałem kilka
dziewczyn, ale nie jestem kobieciarzem. Ty też tak sądzisz?
- Jasne że nie.-
odpowiedziałam bez chwili zastanowienia.- Jesteś tylko mój.- dodałam uśmiechając
się.
- A ty jesteś
moja.- przechyliłam głowę w bok, żeby na niego spojrzeć. Kroił coś na desce. Wpatrywał
się w swoje ręce i zawadiacko się uśmiechał. Jak ja uwielbiam te jego dołeczki.
Jest wtedy taki słodki. Spojrzałam z powrotem na sos, który mieszałam. Czemu on
musi być taki przystojny? Nie wieżę w to że mam takiego przystojnego chłopaka. To
nie możliwe, ale Harry jest idealny. No może trochę zazdrosny, ale przy okazji bardzo
słodki. Harry syknął. Spojrzałam w jego stronę.
- Ałłł!-
powiedział zaciskając zęby.
- Harry, co
jest?- spytałam i zauważyłam że trzyma się za rękę. Podeszłam do niego.- Pokaż
to.- bałam się że zrobił sobie krzywdę. Chłopak puścił rękę i zobaczyłam że nic
mu się nie stało. Zaczął chichotać z mojej reakcji.- To nie jest śmieszne.-
warknęłam. Obrażona wróciłam do mieszania sosu. Jeszcze przed chwilą myślałam
że jest idealny. Na ustach chłopaka cały czas widniał szeroki uśmiech. wkurzył
mnie i to bardzo. Nie powinien sobie żartować z takich rzeczy. Chwyciłam łyżkę
i machnęłam nią w stronę Harryego. Dość sporo cieczy wylądowało na jego
policzku. Loczek gwałtownie obrócił głowę w moją stronę. Zmroził mnie swoim
wzrokiem. Zrobiłam poważną minę, ale tak naprawdę chciało mi się śmiać. Zrobił
kilka szybkich kroków w moją stronę. Gdy on do mnie podchodził, to za się
cofałam. Tak właśnie wylądowałam pomiędzy ścianą, a ciałem Harryego.
- Harry, zaraz
jedzenie się spali.- mówiłam pomiędzy chichotem. Moja wymówka jednak na niego
nie zadziałała. Jego mina była strasznie śmieszna.- Ciesz się że nie pochlapałam
ci koszuli.- przygryzłam dolną wargę.- Seksownie w niej wyglądasz.-
wyszeptałam. Położyłam ręce na jego torsie. Wpatrywałam się w jego zielone
oczy. Nadal przygryzałam dolną wargę.
- Teraz powinnaś właśnie
tego żałować.- uśmiechnął się.- Byłbym zmuszony do chodzenia bez niej.
- Zawsze możemy
to zmienić.- zaśmiałam się.- Nie koniecznie musimy brudzić koszule. Lubię ją.-
od razu jego tęczówki się poszerzyły. Chyba na za wiele liczył. Odeszłam od
chłopaka i wróciłam do gotowania.
Usiadłam po
turecku na łóżku, Harry po chwili do mnie dołączył. Przybliżyłam się do niego i
zaczęłam rozpinać jego koszulę. Chciałam zobaczyć jego cudowne ciało. Tatuaże dodawały
mu jeszcze większego uroku. Czy on nie jest za seksowny? Chyba wykracza po za
skalę. Ściągnęłam z niego górą część ubioru i rzuciłam na drugi koniec łóżka. Kolejny
raz przygryzłam wargę.
- Po co ci tyle
tatuaży?- spytał w końcu.
- A co
przeszkadzają ci?- spytał, jakby moje zdanie było tu najważniejsze.
- Wręcz
przeciwnie.- uśmiechnęłam się. Stanęłam na kolanach i objęłam szyje Stylesa. Pocałowałam
go, a już po chwili na nim leżałam. Nie potrafiłam oderwać wzroku od jego
zielonych tęczówek. Harry objął moją talię i mocniej do siebie przyciągnął. Jego
ciało było takie miękkie i ciepłe. Harry chwycił koniec mojej bluzki. Na początku
się zawahał. Patrzył na mnie jakby badał czy może posunąć się dalej. Pozwoliłam
mu na to. Tak cholernie go kocham. W policzkach loczka pojawiły się dołeczki. Ręka
Stylesa powędrowała do zapięcia mojego stanika.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Cudowny rozdział.
;P
Swietny rozdzial .uwielbiam to
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńKocham to ♥
Świetny rozdział <33 Czekam na nexta i zapraszam do mnie rodzinadirectioners-opowiadania.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział. Nie mogę się już doczekać kolejnego ;)
OdpowiedzUsuńcudowny rozdziaaaał <3
OdpowiedzUsuńBisty *,*
OdpowiedzUsuńkocham*-* <3
OdpowiedzUsuńDalej
OdpowiedzUsuńWielbie <3
OdpowiedzUsuńdawaj dalej <3
OdpowiedzUsuńGeniany
OdpowiedzUsuńA.... Jeju jak słodko *-*
OdpowiedzUsuńKocham Cie za ten rozdział.
Czekam na next
Życzę weny i pozdrawiam/ Julie ;*
Bardzo fajny ;)
OdpowiedzUsuń