tag:blogger.com,1999:blog-29835235893711762602024-03-14T01:40:40.335+01:00♥ If you've kissed me One Direction ♥Love Haribohttp://www.blogger.com/profile/06462158520838313289noreply@blogger.comBlogger62125tag:blogger.com,1999:blog-2983523589371176260.post-24524427986522838932014-01-25T17:19:00.003+01:002014-01-25T17:20:11.532+01:0061. Niespodzianka. | Kathy OSTATNI ROZDZIAŁ <div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<i>Rozdział dedykuje z pewnością Nice, dzięki której powstało to opowiadanie. Dziękuję jej, że do mnie napisała, miała tyle utalentowanych osób do wyboru! Chyba od tego czasu nie byłam już zwykłą fanką tylko kimś więcej - Directioner. </i><br />
<i>Dziękuję też osobie, która kryje się pod nickiem <u>Niall Horan</u> za to, że nigdy nie pozwoliłaby mi się poddać.</i><br />
<i>Również <u>niewidzialnapoziomka.</u> zasługuje na wielkie dziękuję, za szczery komentarz. W jednym z pierwszych rozdziałów, które najbanalniej szukałam 'wytknęłaś' mi, że nie było idealnie. Za co ci dziękuję, bo sama nie potrafiłabym napisać, że mi się coś nie podoba. No cóż, jestem sobą. :))</i><br />
<i>Na koniec dziękuję WAM - wszystkim, którzy czytają tego bloga. Za prawie 69.000 wyświetleń, dobijemy tylu? haha, 37 obserwatorów, 586 opublikowanych komentarzy, że nie tylko osoby z Polski to czytają, ale także z Stanów Zjednoczonych, Niemiec, Rosji, Wielkiej Brytanii, Ukrainy, Kenii, Francji, Holandii oraz Norwegii :)) Ogólnie </i><br />
<div style="text-align: center;">
<i>DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i>I mam nadzieję, że wielu was, a może i wszystkim przypadnie do gustu nasze wspólne, nowe opowiadanie:</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><a href="http://dark-story-with-one-direction.blogspot.com/">http://dark-story-with-one-direction.blogspot.com/</a></i><br />
Kocham was xx</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<a href="http://metrouk2.files.wordpress.com/2013/08/ay_116163396.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://metrouk2.files.wordpress.com/2013/08/ay_116163396.jpg" height="318" style="-webkit-user-select: none;" width="320" /></a><br />
<div style="text-align: justify;">
Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że Niall ma kołdrę zaciągniętą aż na czubek głowy. Westchnęłam i zaczęłam go odkrywać, aż zauważyłam, że para oczu wpatruje się we mnie. Wystraszona odsunęłam się zabierając rękę i spojrzałam gwałtownie w sufit. Mój wzrok wrócił na blondyna i uśmiechnęłam się do niego. Pokręciłam głową i położyłam się na plecach, nie patrzyłam na niego, ale widziałam te cudowne iskierki w jego oczach, które zawsze towarzyszą śmiechowi oplatającym moje uszy. Po chwili znalazł się nade mną.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Ninja.-Stwierdziłam z rozbawieniem.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Twój ninja.-Poprawił mnie i pocałował przedłużając każdy ruch. Wsunęłam swoją dłoń pod jego i splotłam nasze palce.-Czy pani ninja ma ochotę na ninja śniadanie?</div>
<div style="text-align: justify;">
-Nie, pani ninja ma ochotę na całusa od pana ninja, a potem na wspólny prysznic.-Uśmiechnęłam się. Chłopak przywarł do moich ust co jakiś czas przygryzając moją wargę. Wsunął wolną rękę pod plecy i podniósł mnie praktycznie zmuszając do oplecenia jego pasa. Położyłam rękę na jego karku, kurczowo się go chwyciłam gdy mnie podnosił.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Tylko tu nie mam własnej łazienki, może być zajęta.</div>
<div style="text-align: justify;">
-O to bym się nie martwiła.-Uśmiechnęłam się.-Potrzebuję tylko koszulki, bo nie będę paradować tam w bieliźnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Nie, nie, nie, ty jesteś moja i tylko moja. Dla mnie jest to piękne ciało i piękna osobowość.-Wziął swój sweter i przełożył mi przez głowę.</div>
<div style="text-align: justify;">
-To grube ciało.-Mruknęłam zatopiona w jego ubraniu.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Nie grube; piękne, idealne, cudowne, silne, śliczne, doskonałe, ponętne, wdzięczne, rozkoszne, zachwycające, pociągające, czarujące i dla mnie.-Co słowo pozostawiał na mojej szyi mokry ślad, przez co nawet nie umiałam zaprzeczyć.-Jeśli jeszcze raz usłyszę, że masz grube ciało to siłą cie postawie na mojej wadze. Zachichotałam.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Jestem gruba.-Pokręcił głową i ostawił mnie na ziemie. Wyszedł, a ja usiadłam na łóżku. Po kilku minutach wrócił, odstawił wagę na panele. Zanim zdążyłam na nią spojrzeć moje stopy oderwały się od podłogi. Poczułam szklaną powierzchnie, nie chciałam patrzeć na dół, jednak się przemogłam. Przeczytałam napis 'You're perfect!' I ze śmiechem podniosłam wzrok na rozpromienionego Irlandczyka.-Głupek.-Wyszczerzyłam się.</div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj48C48lLmOq2JO62DfJrIqdbPwQFqVnEqFF3evPBKMqLUdOUP7aOtDke5FTCHB-e8iwXX2hxPeagm7Zn8BY9c2hQ4sohkyJaN2lH6dqvGYRTIu61XhT2RSgBk2V0hK7SgYOaaon8bSDroD/s1600/tumblr_inline_mujxi4YJTw1s6bck7.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: justify;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj48C48lLmOq2JO62DfJrIqdbPwQFqVnEqFF3evPBKMqLUdOUP7aOtDke5FTCHB-e8iwXX2hxPeagm7Zn8BY9c2hQ4sohkyJaN2lH6dqvGYRTIu61XhT2RSgBk2V0hK7SgYOaaon8bSDroD/s1600/tumblr_inline_mujxi4YJTw1s6bck7.jpg" height="320" width="240" /></a><br />
<div style="text-align: justify;">
-Waga nie kłamie.-Pokazał mi język i chwycił moją dłoń. Poprowadził mnie do łazienki. Nadzy wzięliśmy prysznic. Wróciłam do pokoju, ubrałam się, uczesałam i pomalowałam. Zeszłam na dół, w salonie mój ukochany zabawiał Theo, nie mogę się doczekać jak zobaczy część swojego prezentu ode mnie. Spojrzałam na małe pudełeczko wyróżniające się swoją wielkością i kolorem, ginęło wśród reszty prezentów. Mam nadzieję, że nie zostanie pominięte. Przechodząc obok niego zostawiłam czerwony ślad na jego policzku, nogi poprowadziły mnie do kuchni. Zastałam tam kobietę, którą na żywo widziałam pierwszy raz w życiu.</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
-Dzień dobry.-Uśmiechnęłam się, pani odskoczyła i przeprażona spojrzała na mnie. Teraz ją poznałam.-Przepraszam pani Mauro, nie chciałam cie wystraszyć. </div>
<div style="text-align: justify;">
-Cześć, ty pewnie jesteś Kathy.-Wytarła dłonie o fartuch, podała mi prawą, a ja ją uścisnęłam.-Niall mi wiele o tobie opowiadał. Temat Irlandii i zespołu schodził na bok, ciągle nawijał o tobie. Czuję się jakbym znała cię od zawsze. </div>
<div style="text-align: justify;">
-Mi także wiele o pani opowiadał, buzia mu się nie zamykała.-Zachichotałam na myśl wieczorów, które przeleżeliśmy w łóżku, on pół siedząc wsparty o ramę, ja leżałam z głową na jego torsie, oprócz opowiadania sobie dnia mówił o jego mamie. Cieszyło mnie to, o Claudii i Agnes wiedział wiele, a o prawdziwych rodzicach nawet nie miałam co mówić. </div>
<div style="text-align: justify;">
-Proszę, nie mów do mnie pani, czuję się staro. Może mówmy sobie po imieniu, jeśli ci to nie przeszkadza.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Oczywiście, że nie będzie mi to przeszkadzało. Pomóc w czymś może?</div>
<div style="text-align: justify;">
-Nie trzeba, dam radę.</div>
<div style="text-align: justify;">
-W dwójkę pójdzie szybciej.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Wiesz, możesz mi jednak pomóc. Usiądź kochana.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Przecież tak to nijak pomogę.-Zaprotestowałam.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Idź do Nialla, ma wolne, niedługo wróci do pracy, będzie wracał późno, albo pojedzie w trasę. Wiem jaka to jest tęsknota.</div>
<div style="text-align: justify;">
-To może pani usiądzie i nacieszy się synem, a ja coś przygotuje? </div>
<div style="text-align: justify;">
-Nie, nie, nie. Nic nie przebije smaku matki.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Nie wiem czy mogę się z panią zgodzić, nigdy nie jadłam niczego przygotowanego przez prawdziwą mamę, ale dania Agnes są nie do pobicia.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Jeszcze zmienisz zdanie.-Obie się zaśmiałyśmy. Wtedy do pomieszczenia wszedł blondyn.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Przepraszam mamo, ale porywam ci przyszłą synową.-Pocałował ją w policzek, rozczulające. Jego dłoń kierowała się w stronę garnka, ale po chwili dostał drewnianą łyżką.-Ała, mamo.-Jęknął.-Chce spróbować. </div>
<div style="text-align: justify;">
-Nie ma podjadania.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Proszę, powiem ci czy dobre.-Zaskomlał.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Jest dobre i ja to wiem. Idź i ciesz się młodością ze swoją dziewczyną.-Skwitowała, a chłopak westchnął.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Przyszłą żoną.-Wyszczerzył się do nas.-Kochanie, mogę prosić?-Nadstawił ramię kłaniając się jak książę. Z powagą ujęłam jego rękę. Uśmiechnął się głupio, a ja się roześmiałam. Wyprowadził mnie do salonu i posadził na kanapie. Wziął malutkiego Horana na ręce i podał mi go.-Słodki co nie?-Chwyciłam pewnie malca.</div>
<div style="text-align: justify;">
-O jejku, chyba się zakochałam.-Wpatrywałam się w jego oczka.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Ej, a ja?-Wydął wargę.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Oh, jest taki podobny, że można was pomylić. Chociaż... on jest chyba mniej dziecinny.-Zachichotałam.</div>
<div style="text-align: justify;">
-No nie. Ja się tak nie bawię.-Nadstawił policzek.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Ale za to ty seksowniejszy i mój.-Pozostawiłam na jego skórze ślad moich ust, po chwili jego twarz odwróciła się i wargi odnalazły moje. Całował mnie głaszcząc po policzku, odsunął się chwilę po tym jak Theo zaczął płakać.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Daj mi go, przestanie.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Poradziłabym sobie, ale trzymaj.-Podałam mu go, po tym jak bezskutecznie próbował go rozbawić, wzięłam go z powrotem.-Jest głodny.-Szepnęłam po chwili.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Skąd to wiesz?-Popatrzył się na mnie zdezorientowany.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Jestem kobietą.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
~*~<br />
<a href="http://www.youtube.com/watch?v=NweV8WOZSyM" target="_blank">Muzyka</a></div>
<div style="text-align: justify;">
Wokół walały się ozdobne papiery, Greg zakładał Denise naszyjnik, który dostała od nas. Sięgnęłam po mój prezent i podałam go Niallowi.<br />
-To tylko część, w domu czeka na ciebie reszta.-Uśmiechnęłam się.<br />
-Dziękuję.-Ostrożnie otworzył pudełeczko. Zajrzał do środka i następnie na mnie, kiwnęłam głową. Na jego ustach pojawił się wielki uśmiech. Odłożył prezent i mnie podniósł.<br />
-Nawet nie wiesz jaki jestem szczęśliwy.-Okręcił się dokoła swojej osi całując mnie.-Kocham cię, tak bardzo cię kocham.-Rodzina patrzyła na nas zdezorientowana. Blondyn klęknął przede mną i podwinął sweter. Delikatnie pocałował mój brzuch. Denise spojrzała do środka i uśmiechnęła się.-Obiecuje, będę najlepszym ojcem na świecie.-Wstał i mnie przytulił.-Siedzi tam mała Julie.<br />
-Nie, to będzie chłopiec.-Zaprzeczyłam.<br />
-Nie, ja czuję, że to będzie Julie.<br />
-Julie będzie druga, pierwszy będzie chłopiec.-Zachichotałam, w tym momencie byłam najszczęśliwszą osobą na świecie. Miałam przy sobie kochającego chłopaka, za kilka miesięcy nasza rodzina się powiększy, problemy z Zaynem zniknęły. Moje życie jest teraz idealne.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://www.polyvore.com/cgi/img-thing%3f.out=jpg&size=l&tid=86299480" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://www.polyvore.com/cgi/img-thing%3f.out=jpg&size=l&tid=86299480" height="200" width="200" /></a></div>
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizS7SAm99STx6FrRB1F5NOG34UPcWyyxZbgowzLFU6WgTdhjRqP9KwG4F1guQIena9q5SMMHHA3NbT0160j7bT05zWTJBuN6SoEb9ulLmnITKtPW3eDS4hAXPA3WmM6sqmsmXAPOFnIGfO/s1600/546977_515847298531260_1460069894_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; display: inline !important; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEizS7SAm99STx6FrRB1F5NOG34UPcWyyxZbgowzLFU6WgTdhjRqP9KwG4F1guQIena9q5SMMHHA3NbT0160j7bT05zWTJBuN6SoEb9ulLmnITKtPW3eDS4hAXPA3WmM6sqmsmXAPOFnIGfO/s1600/546977_515847298531260_1460069894_n.jpg" height="200" width="200" /></a><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
</div>
Yxoofhttp://www.blogger.com/profile/07797183068853689588noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-2983523589371176260.post-33758808654509482102014-01-20T17:12:00.001+01:002014-01-20T17:12:58.375+01:0060. Holmes Chapel |Sophie<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">Umówiłam się z
Lou w parku, tam gdzie zawsze zresztą. Wieczorem mieliśmy z Harrym jechać do
jego rodziny. Chciałam się pożegnać z Louisem, ale dopiero teraz miałam na to
czas. Wcześniej pakowałam swoje rzeczy. Już z daleka dostrzegłam bruneta czekającego
na mnie. Szybkim krokiem do niego doszłam. Uśmiechnęłam się do niego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Hej Lou!-
przywitałam go ciepłym głosem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Cześć!-
uśmiechnął się.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2L41NN1QsTpsSdRYlDKq4JfEEsc0VsZu9W9cTAlIQ_kMqXNLUmtFsq7Cq2MDNEZ-80nwHURvXymze7Etzr10qkZ8EXx3fmXtc9R7cLbQjGQlIZhzVw_mukFlqfJTbJejsvZTsAB4oItg/s1600/bransoletki-zakochanych-likely-pl-08bfec87.jpeg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg2L41NN1QsTpsSdRYlDKq4JfEEsc0VsZu9W9cTAlIQ_kMqXNLUmtFsq7Cq2MDNEZ-80nwHURvXymze7Etzr10qkZ8EXx3fmXtc9R7cLbQjGQlIZhzVw_mukFlqfJTbJejsvZTsAB4oItg/s1600/bransoletki-zakochanych-likely-pl-08bfec87.jpeg" height="212" width="320" /></a></div>
<o:p></o:p><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Dzisiaj
wyjeżdżamy z Hazzą. Przyszłam się z tobą pożegnać. W końcu to nasze ostatnie
spotkanie w tym roku.- zachichotałam.- Mam coś dla ciebie. Masz urodziny i na
dodatek są święta.- włożyłam rękę do kieszeni kurtki i wyciągnęłam z niej dwa
małe przedmioty. Podeszłam jeszcze bliżej bruneta. Dzieliło nas tylko kilka
centymetrów. Otwarłam dłoń ukazując dwie bransoletki. Dałam jedną Louisowi, a
drugą zatrzymałam dla siebie.- Może to tylko głupia bransoletka, ale zawsze
będziesz o mnie pamiętał.- Lou wyszczerzył się w szeroki uśmiech.- Jedna twoja
druga moja. Wszystkiego najlepszego, Lou.- przytuliłam chłopaka co on szybko
odwzajemnił.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Dziękuje.-
szepnął.- Czy byś chciała czy nie i tak bym o tobie pamiętał.-odsunęłam się od
chłopaka i włożyłam swoją bransoletkę na nadgarstek, brunet zrobił to samo.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Przyjaciele na
zawsze.- powiedziałam patrząc na bransoletkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Na zawsze.-
powtórzył Tomlinson. Podniosłam wzroki spojrzałam na błękitne oczy Louisa. Jego
tęczówki wpatrywały się w moje. Kiedyś tak cholernie go kochałam. Wtedy
oddałabym wszystko by z nim być. Patrzeć na jego piękną twarz, czuć jego zapach
czy obecność. Po tym jak Lou mnie zranił nie ufałam mu jak dawniej. To uczucie
które nas łączyło pękło jak bańka mydlana. Na jego miejsce pojawił się
zielonooki brunet bez którego nie wyobrażałam sobie życia. Lou był dla mnie
tylko i wyłącznie najlepszym przyjacielem. Dawne uczucia wyparowały i pojawiły
się nowe.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Sophie naprawdę
wolisz spędzić święta ze swoim chłopakiem?</span><span style="font-size: 10.0pt;">-
spytał mój brat. Spojrzałam na niego. Ciężko westchnęłam, a następnie pokiwałam
głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10.0pt;">- Tak! On jest częścią mnie.
Nie wyobrażam sobie świąt bez niego. Wy i tak jedziecie do babci. Kristy
wyjechała, więc nie miałby kto odwalić za was całą świąteczną pracę.-
skrzywiłam się.-Poza tym jestem dorosła. Chce sama decydować o swoim życiu, a
Harry należy do jego większej części.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10.0pt;">- Skoro tak wolisz.- kiwnęłam
głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10.0pt;">- Nie martw się nie będzie
dużej różnicy bez mojej osoby.- zachichotałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10.0pt;">- Pewnie nawet nikt nie
zauważy że cię nie ma.- szturchnęłam brata.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10.0pt;">- Dzięki!- nadal się śmiałam.
Nastała pomiędzy nami chwila ciszy.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10.0pt;">- Kochasz go? On jest
właściwie wart twoich uczuć?- spytał marszcząc czoło. Uśmiechnęłam się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10.0pt;">- Kocham go i jest wart moich
uczuć. Przy nim chciałabym spędzić całe swoje życie. Czuje że Harry to ten
jedyny. Czasami jest zazdrosny, ale mnie kocha.- poczułam motylki w brzuchu na
myśl o loczku. Brunet pokiwał głową na znak że rozumie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 10pt;">*Holmes Chapel*<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="background: white; color: #303030; font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">*24 grudzień*<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">Bardzo dużo rozmawiałam z Gemma. To naprawdę cudowna dziewczyna.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZCGFFtXpFcOmLaCtFKw5C2ZsK58b-ctEifpVWOJK7GA6m9Tr2xrp2t8QrhXdcXI3RLDAiQHVKEnIefyDIi7Pk0m3Leri8zeEvlXhl_UOgzHR7HMwD6qDRGtGixPMOUEZ8FVleaTSaLks/s1600/tumblr_me2uzoyEQ21rld188o1_500.png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhZCGFFtXpFcOmLaCtFKw5C2ZsK58b-ctEifpVWOJK7GA6m9Tr2xrp2t8QrhXdcXI3RLDAiQHVKEnIefyDIi7Pk0m3Leri8zeEvlXhl_UOgzHR7HMwD6qDRGtGixPMOUEZ8FVleaTSaLks/s1600/tumblr_me2uzoyEQ21rld188o1_500.png" height="304" width="320" /></a></div>
Oboje z Harrym są do siebie bardzo podobni. Tak jak mówił Hazz, szybko złapałam
kontakt z jego siostrą.<o:p></o:p><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Zrobię wam zdjęcie. Ślicznie razem wyglądacie.- Gemma wzięła
aparat i zrobiła kilka zdjęć mi i loczkowi. Rodzina Harryego przyjęła mnie
bardzo ciepło. Mama Stylesa jest cudowną kobietą, zresztą jego ojczym również.
Gemma usiadła na sofie i zaczęła rozmawiać ze swoim bratem. Korzystając z
okazji poszłam do kuchni. Była tam mama loczka.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Pomóc pani?- spytałam. Kobieta obróciła się i na mnie spojrzała.
Na jej ustach pojawił się szeroki uśmiech.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Poradzę sobie.- zapewniła mnie. Ja jednak nie odpuściłam i
podeszłam do blatu gdzie właśnie stała kobieta.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- To co mam robić?- zachichotałam. Pani Styles pokręciła głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Usiądź.- wykonałam jej polecanie i usiadłam na krześle przy stole.-
Twoi rodzice nie mieli nic przeciwko temu, że nie spędzisz z nimi świąt?- spytała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;"><i>- Dlaczego? Przecież nie znasz tego chłopaka i jego rodziny! Oni są
dla ciebie ważniejsi od nas?- spytała moja mama. Wzruszyłam ramionami.<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;"><i>- Mam prawo decydować z kim spędzę święta.- odpowiedziałam obojętnym
głosem. Moja rodzicielka westchnęła, po czym obróciła się do mnie plecami.<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;"><i>- Co ludzie powiedzą?- spytała.- Zamiast spędzać święta w gronie rodziny
wolisz…- nie dokończyła, bo jej przerwałam.<o:p></o:p></i></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;"><i>- Nie interesuje mnie co ludzie powiedzą. Skoro tak bardzo cię to boli
to już nie moja wina.- obróciłam się na pięcie i opuściłam jej pokój. Nie ma sensu
dalej kontynuować naszej bezsensownej rozmowy.</i><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Um… Nie…- skłamałam. Mama Harryego obróciła głowę i uniosła jedną
brew.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Na pewno?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Hmm… Naprawdę nie chce pani słuchać o moich problemach rodzinnych.-
delikatnie się uśmiechnęłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Chętnie posłucham. Czasami dobrze jest się komuś zwierzyć.- nie byłam
pewna czy chce jej o wszystkim opowiadać, ale może miała racje.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Cóż… Moi rodzice przejmują się tylko i wyłącznie tym co powiedzą
o nich ludzie. Nie biorą pod uwagę tego co zrobili sami. Potrafią się tylko czepiać
mnie i mówić co mam robić.- skrzywiłam się.- Zazdroszczę Harremu tego że ma normalną
rodzinę.- w tym samym momencie do kuchni wszedł Harry i Gemma.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Widzę że poznajesz bliżej swoją przyszłą synową?- Hazz szeroko się
uśmiechnął ukazując dołeczki. Rodzicielka Harryego wzięła do ręki drewnianą łyżkę
i zaczęła mu grozić, co bardzo śmiesznie wyglądało.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Oboje jesteście jeszcze za młodzi na ślub.- kobieta machała przed
loczkiem łyżką.- Harry, najpierw sam dorośnij, dopiero zakładaj rodzinę.- brunet
głupio się uśmiechnął.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Ja się łyżek nie boje, mamo. Nie jestem Liamem.- zachichotałam.-
Poza tym przestań mi buntować Sophie.- chłopak podszedł do mnie i mnie pocałował.
Uśmiechnęłam się widząc jego śliczny uśmiech.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Nie martw się i tak w każdej chwili bym za ciebie wyszła.</span><span style="font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">- szepnęłam co spowodowało
ogromny uśmiech na twarzy bruneta.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-family: Tahoma;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 10pt;">To mój ostatni rozdział. Mam nadzieje że będziecie miło wspominać tego
bloga.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 10pt;">Zapraszam też na naszego nowego. :3 <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="font-size: 10pt;"><a href="http://dark-story-with-one-direction.blogspot.com/">http://dark-story-with-one-direction.blogspot.com</a></span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
Kocham was, Nika xx</div>
Nikahttp://www.blogger.com/profile/14208944332418228229noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-2983523589371176260.post-65728155344938747412014-01-13T19:08:00.000+01:002014-01-13T19:08:39.949+01:0059. Irlandia. |Kathy<div style="text-align: right;">
<i>Po przeczytaniu skomentuj, dla ciebie to chwila, a dla mnie wielka motywacja do pisania :) Bonus - na dole zwiastun nowego bloga! :3</i><br />
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: justify;">
Niall się uparł, że wejdzie z prezentami jak prawdziwy gwiazdor, całą drogę mnie błagał i skomlał, że Claudia się ucieszy. Nie miałam nic przeciwko temu, więc zgodziłam się. Ubrał białą brodę i czerwoną czapkę, mi też założył jedną. Wziął wszystkie prezenty i zaczął dzwonić dzwonkiem, kiedy to nie poskutkowało, po krótkiej sprzeczce otworzyłam drzwi kluczem. Horan wbiegł cały uradowany do domu z szczęściem wymalowanym na twarzy, siostra od razy się na niego rzuciła i przytuliła. Cieszę się widząc ją w dobrym stanie, w spokoju zdjęłam płaszcz oraz buty i poszłam do kuchni, gdzie tak jak sądziłam gotowała Anges. Uśmiechnęłam się do mamy i przytuliłam ją.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Jakie plany na święta?-Spytała dosypując curry do jajecznicy.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Niall chce mnie wywieść do Irlandii.-Zachichotałam.-Będę musiała przeżyć jakoś lot samolotem.-Westchnęłam siadając na blacie.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Dasz radę słońce, po prostu myśl o tym, że spędzicie razem święta, a nie o smutnych wspomnieniach.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Postaram się, ale nie obiecuję, że nie odstawię żadnej sceny na lotnisku.-Razem z mamą zaczęłyśmy się śmiać.-Jakie są wasze plany?-Zapytałam w miarę uspokojona.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Jadę z Claudią do Oxfordu, do mojej siostry. Przeprowadziła się z Irlandii i chce urządzić święta na nowym mieszkaniu. Mała bardzo ją lubi, Susan ma córkę w wieku Claudii, ona i Chloe się zaprzyjaźniły, więc chyba mi wybaczy, że ciebie nie będzie.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Oj mamo... wiesz, że bardzo chciałabym być razem z wami. Na pewno spotkamy się przed nowym rokiem. A w 2014 postaram się załatwić święta u nas.-Uśmiechnęłam się na co mama tylko kiwnęła głową. Do kuchni wszedł Nialler z Claudią na rękach, przyznam, że jest to bardzo rozczulający widok. Na samą myśl, że kiedyś będzie tak nosił naszą córeczkę zrobiło mi się ciepło na sercu. Podeszłam do niego i musnęłam jego policzek.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Fuuu.....-Jęknęła siostra zasłaniając rękoma oczy na co całą trójką się zaśmialiśmy.-Kathy, będziesz z nami na święta?</div>
<div style="text-align: justify;">
-Nie, w tym roku ten słodki blondynek wywozi mnie do Irlandii.-Zobaczyłam jak na słowa jakim go opisałam się zarumienił, nie mogłam stłumić śmiechu.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Co cię bawi kochanie?</div>
<div style="text-align: justify;">
-Ty mnie bawisz kotku.-Wyszczerzyłam się.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://31.media.tumblr.com/a5ec2f0101afe925cc8d20b666e5929d/tumblr_mvfvhz291P1rhs8eco1_400.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em; text-align: justify;"><img border="0" src="http://31.media.tumblr.com/a5ec2f0101afe925cc8d20b666e5929d/tumblr_mvfvhz291P1rhs8eco1_400.gif" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
-Ja cię bawię? Ja? Tak?-Odłożył Claudię na ziemię i zaczął mnie gonić po całym mieszkaniu. Ze śmiechem uciekałam przed nim, miałam przewagę, bo znam ten dom od lat. Złapał mnie kiedy nie wytrzymałam ze śmiechu i usiadłam na łóżku. On szybko usiadł na mnie.-Nadal cię bawię?</div>
<div style="text-align: justify;">
-Tak misiu, nawet bardziej niż wcześniej.-Wydusiłam przez śmiech. Naparł na moje usta swoimi przez co wybuchłam kolejną salwą śmiechu.-Przepraszam.-Oplotłam jego pas, starając się opanować. Wzięłam głęboki wdech i delikatnie go pocałowałam.-Posiedzimy tak tutaj? Sami.-Oparł swoje czoło o moje, patrzyłam się w jego błękitne oczy i po prostu przestałam kontaktować, wpatrywałam się w nie jak zaczarowana, nic się ni liczyło tylko jego piękne tęczówki. Ocuciłam się dopiero gdy mnie pocałował, trzymał dwa palce pod moją brodą i delikatnie mnie całował. To jest chyba najsubtelniejszy, najczulszy i najbardziej magiczny pocałunek, którym mnie obdarował. Kiedy się odsunął kończąc piękną chwile, wtuliłam się w niego.-Mówiłam ci kiedyś jak mocno cię kocham?</div>
<div style="text-align: justify;">
-Tak, ale i tak kocham cię mocniej.-Objął mnie i przycisnął do siebie.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Nie, ja cię kocham mocniej.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Nie.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Tak.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Nie.-Taką rozmowę prowadziliśmy jeszcze kilka minut, a na mojej twarzy widniał wielki uśmiech. Odsunął się ode mnie i spojrzał prosto w oczy, zaraz odpłynę!-A gdybym ci powiedział, że kocham cię bardziej niż jedzenie?-Spytał, czym zbił mnie z tropu.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Na prawdę? Kochanie, ja...-Zatkało mnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Nie musisz nic mówić kotku, ale to prawda.-Musnął moje usta. Mimowolnie się uśmiechnęłam. To najsłodsze słowa jakie usłyszałam. Mocno się w niego wtuliłam.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Dla ciebie polecę wszędzie. Nawet gdybym miała siedzieć w tej puszcze pół dnia, ale to będzie mój pierwszy lot, więc mogę odstawiać sceny.-Zachichotałam.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Wtedy przypomnę ci ten moment.-Pocałował mnie w kark.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
*dwa dni później*<br />
<div style="text-align: justify;">
<a href="http://25.media.tumblr.com/03a721d4a11e6ee0c71dcf36846b510a/tumblr_mwzieq1We51sqrib1o1_400.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="272" src="http://25.media.tumblr.com/03a721d4a11e6ee0c71dcf36846b510a/tumblr_mwzieq1We51sqrib1o1_400.gif" width="320" /></a>Siedzieliśmy w kafejce na lotnisku, czekaliśmy na samolot. Coraz bardziej się obawiałam tego lotu, z racji, że była zima Niall nie wyróżniał się czapką na głowie i naciągniętym kapturem. Nie chciał zlotu fanek przed wylotem, to miały być nasze święta, bez pracy, bez bycia Niallem z One Direction. Tylko Kathy Smith i Niall Horan, zwykła para. Spuściłam na chwile wzrok blondyna, ale szybko wrócił na jego twarz.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Proszę, ubierz kaptur. Skojarzą ciebie ze mną.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Dobrze kochanie.-Dopiłam szejka i odłożyłam pusty plastikowy kubek na stoliku, naciągnęłam kaptur na głowę.-Czuję się jakbyśmy byli za coś ścigani i się ukrywali.-Zachichotałam, on też.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Chodźmy już.-Wstał i podał mi kule, oczywiście nie byłabym sobą gdym nie złamała lub skręciła czegokolwiek. Pokraka ze mnie, tym razem jest to kostka. Chwyciłam je, chociaż nie lubię tej pomocy. Teraz Niall musi ciągnąć walizki, a ja idę tylko z podróżną torą, którą też chciał mi zabrać, ale się uparłam. Im bliżej byliśmy tym bardziej chciałam uciec. Moje przerażenie na pewno nie było zatuszowane. Zaczęłam szybko oddychać.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Wszystko dobrze?-Spytałam kobieta w recepcji. Zanim zdążyłam otworzyć usta i palnąć coś głupiego uprzedził mnie Horan.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Tak, tylko boi się latać, fobia z dzieciństwa.-Uśmiechnął się do pani.-Dwa bilety do Irlandii na nazwisko Smith.-W sumie nie wiem czemu użyliśmy mojego nazwiska, chciał tak i się zgodziłam. Dla mnie nie było to problemem. Kontrola przeszła trochę długo, musiał się pokazać i rozwijać z tego wszystkiego. Idąc do samolotu zaczęłam się buntować. Inni ludzie patrzyli się na nas ze zdziwieniem.-Shh... kochanie? Pamiętasz co mi obiecywałaś?-Trzymał mnie w pasie, a pod pachą niósł moje kule. Podeszło do nas dwóch facetów i spytało czy wszystko jest dobrze. Chłopak odpowiedział tak jak poprzednio. Odeszli, posadził mnie w fotelu i zapiął, kiedy sam usiadł odpięłam się i zanim zdążył zareagować usiadłam mu na kolanach.-Teraz cię nie puszczę.-Objął mnie i położył głowę na ramieniu.<br />
-Boję się.-Wyszeptałam zamykając oczy.<br />
-Będzie dobrze, latałem często i nadal żyję, po prostu prześpij ten lot. Musnął moją szyję, stewardessa, kazała nam zająć miejsca i zapiąć pasy. Usiadłam na fotelu i zapięłam pas, chwyciłam jego dłoń i ścisnęłam.-Zasłoń okno.-Poprosił, a ja posłusznie to zrobiłam.-I zamknij oczy. Nie myśl o samolocie, pomyśl o tym co kochasz.<br />
-Kocham ciebie.-Uśmiechnęłam się.<br />
-To myśl o mnie.-Zaśmiał się.-O sytuacji, którą lubisz.-Poczułam lekki wstrząs i otworzyłam szybko oczy, od razu zaczęłam panikować.-Spokojnie, to tylko turbulencje.-Nie wierzę, że mówi to takim poważnym tonem, wygląda jakby nic się nie działo, za to ja pewnie jak spłoszone zwierzę, wśród trupów moich znajomych, a na przeciwko mnie kłusownik.<br />
Pokręciłam głową i położyłam głowę na jego ramieniu. Pocałował mnie we włosy i objął ramieniem puszczając dłoń, podał mi drugą. Uśmiechnęłam się i zamknęłam oczy.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
*Irlandia*</div>
<div style="text-align: justify;">
Siedziałam obok Nialla, opierałam głowę o jego ramie. Trzymał na kolanach Theo, coś do niego gadał, ale nie słuchałam go. Z kubkiem herbaty odpowiadałam na pytania Grega i Denise. Blondyn czasem narzekał, że to nie wywiad i mnie męczą, ale to było całkiem ciekawe. Lepsze od irlandzkich wiadomości, co prawda rozumiem je, ale nie jestem typem osoby, która się interesuje faktami. Przyznam, że bardzo polubiłam tą dwójkę, chociaż widać było, że Denise na początku nie była do mnie przekonana, ale chyba jest lepiej. W połowie mojej odpowiedzi maluch zaczął płakać. Niall przerażony oddał go mamie, a ona wyszła. Skorzystałam z tego, że ma puste kolana i położyłam na nich głowę. Głaskał mnie delikatnie po włosach, rozmawiał z bratem, ale znów ich nie słuchałam.<br />
-Kathy, Kathy....-Usłyszałam i podniosłam głowę.<br />
-Hmm?<br />
-Chodź, idziemy spać.-Odłożył mój i swój kubek i wziął mnie na ręce.<br />
-Kochanie mam nogi i umiem chodzić.-Uśmiechnęłam się.<br />
-Ale ja cię lubię nosić.-Dał mi buziaka w nos.-I będę nosić.-Ponowił swój czyn i zaniósł do pokoju. Rozebrałam się do bielizny i położyłam w łóżku, po chwili dołączył do mnie chłopak, objęłam go. Szybko zasnęłam.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
*24 grudnia*</div>
Obudziłam się kiedy Nialler jeszcze spał, sięgnęłam po swoje dresy, ale w zasięgu mojego wzroku znalazły się jego, które są o wiele wygodniejsze, więc je ubrałam. Wciągnęłam też jego koszulkę i związałam włosy. Moja kitka jest nadal króciutka, ale bynajmniej jest. Zeskoczyłam na dół, nie brałam kul - denerwowały mnie. Na szczęście nikogo nie było, więc bez krępacji zrobiłam sobie kanapki. Kiedy je jadłam pojawił się Greg.<br />
-Cześć.-Uśmiechnął się.<br />
-Hej.-odwzajemniłam.<br />
-Coś mnie ciekawi, a wczoraj się nie zapytałem. Mogę?<br />
-Tak, oczywiście.<br />
-Jak się poznaliście?<br />
-Hmm... poznaliśmy się na lotnisku, chyba wracali z trasy, a ja odprowadzałam mamę i siostrę. Wtedy też pierwszy raz mnie pocałował i go spoliczkowałam.-Zachichotałam.-Więc to nie było jakieś nie zwykłe.-Wzruszyłam ramionami, starszy Horan posłał mi szeroki uśmiech, a za nim pojawił się młodszy.<br />
-Nie widzieliście moich dresów?-Spojrzał na niego i na mnie. Kąciki moich ust wysoko się podniosły.-Znalazły się.-Przysunął się do mnie i objął jedną ręką w pasie. Drugą dłonią chwycił moją i spletliśmy palce.-Oddasz mi je?-Podniósł brew.<br />
-Nie kochanie, one są wygodniejsze od moich. Poza tym teraz są moje.<br />
-Oj nie, one nadal są moje.-Przysunął mnie jeszcze bliżej i nachylił się po czym złożył na ustach czuły pocałunek.-Zgodzisz się z tym?<br />
-Nieee...-Jęknęłam i zachichotałam.<br />
-Oj kochanie, kochanie.-Pokręcił z niedowierzaniem głową.<br />
<a href="http://25.media.tumblr.com/e1889b34a596dd5e8ee091056673adc8/tumblr_mhnejabbqD1rmmcgyo1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="169" src="http://25.media.tumblr.com/e1889b34a596dd5e8ee091056673adc8/tumblr_mhnejabbqD1rmmcgyo1_500.gif" width="320" /></a>-Zawsze możesz pożyczyć sobie moje.-Moje wargi wykrzywiły się w uśmiechu. Jego też.<br />
-Chyba się nie zmieszczę. Przygotuj się, dziś oprowadzę cię po mieście.<br />
-Dobrze, pójdę się ogarnąć.-Puściłam go, musnęłam jego policzek i poszłam na górę. Rozczesałam je i delikatnie zakręciłam. Ubrałam granatową bluzkę w kwiaty i białe spodnie.<br />
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
Chodziliśmy po mieście, opowiadał mi wiele historii przez niektóre nie wyrabiałam ze śmiechu. Ciągle mnie zadziwia coraz nowszymi tekstami. Z nim chyba nie da się być poważnym.<br />
-Niall przestać.-Uderzyłam go z płaskiej dłoni w ramie nie wyrabiając ze śmiechu.<br />
-Au, to bolało.-Wydął wargę.-Dasz buzi żeby nie bolało?<br />
-A gdzie cie boli?<br />
-Tutaj.-Wskazał na usta i ułożył je w dzióbek.<br />
-O coś takiego nawet nie musisz prosić.-Nachylił się, a ja go pocałowałam. Odsunęłam się i zmrużyłam oczy, światło mnie oślepiało. Tak czego mogłam się spodziewać? Normalnego spaceru? Czas się przyzwyczaić.<br />
-Chodź, trzeba im uciec.-Mruknął niezadowolony.<br />
-Nie dam rady biec.-Westchnęłam.<br />
-Ale ja dam radę biec z tobą.-Wziął mnie na ręce. Objęłam go, trzymałam kule wtulając się w jego kurtkę.<br />
-Nie będzie ci ciężko?<br />
-Dla prywatności wszystko. Pocałował moje włosy i przeciskał się przez tłum.<br />
-A jak się wywrócisz?<br />
-Nie wywrócę, obiecuję.-Uśmiechnął się i zaczął biec. Jak mówił nie wywalił się mimo wielu ludzi. Dobiegł do parku, dopiero tam ich zgubił.-Nie tak to miało wyglądać ale zawsze można to naprawić czyż nie?-Spytał i pocałował mnie.<br />
-Jest fajnie, ale możesz mnie postawić.-Uśmiechnęłam się. O dziwo szybko mnie odłożył. Powoli kierowaliśmy się do domu. Wróciliśmy na kolację, Greg przygotował kanapki, przyznam, że inna ziemia i niektóre jedzenie jest smaczniejsze. Po posiłku leżeliśmy w dwójkę u Nialla. Rysowałam palcem nieznane nikomu wzory na jego torsie. On obejmował mnie w pasie i całował we włosy. W ich domu czułam się lepiej niż u nas, bo jak ktoś zadzwoni to żadne z naszej dwójki się nie musi się ruszać, a u chłopaków w każdym momencie jeden z głupków może wejść.<br />
-Chodź już spać.-Wyszeptał kładąc się na plecach ze mną na torsie.-Jest po północy, jutro będziesz niewyspana.<br />
-Dobrze, chociaż pewnie i tak nie zasnę. Dobranoc.-Musnęłam jego usta i położyłam głowę w zagłębieniu jego szyi.<br />
-Dobranoc kochanie.-Przytulił się i śpiewał cicho Little Things oraz More Than This, może i więcej, ale dzięki jego głosowi zasnęłam.<br />
<i><br /></i>
<i>Co mogę napisać? Po pierwsze przepraszam, rozdział jest z opóźnieniem, ale to przez sprawy prywatne. Po drugie nie wiem czy będzie kolejny mój rozdział. Wraz z Niką postanowiłyśmy </i><i>zakończyć tego bloga, ale uwaga! zaczniemy nowego. Sądzę, że będzie genialny, lepszy. Będzie to dark z One Direction, tylko, że zespół nie istnieje :c Ubzdurałam sobie po fakcie, że One Direction to będzie nazwa klubu, w którym się poznają XD Po trzecie i THE BEST!: What This *_* :</i><br />
<i><br /></i>
<a href="https://www.youtube.com/watch?v=cYhjgKb2aME">https://www.youtube.com/watch?v=cYhjgKb2aME</a></div>
</div>
</div>
Yxoofhttp://www.blogger.com/profile/07797183068853689588noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-2983523589371176260.post-43341711875630912532013-12-25T17:40:00.000+01:002013-12-25T17:40:00.292+01:0058. ,,Na pewno cię pokochają, tak jak ja.'' |Sophie<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">Stałam naprzeciwko
loczka. Oboje się szeroko uśmiechaliśmy. Jeździłam swoimi rękoma po torsie chłopaka.
On zaś trzymał swoje ręce na moich biodrach. Patrzyłam w jego zielone oczy. Były
dwoma pięknymi punktami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Harry, tylko my
nie mamy jeszcze planów na święta.- przypomniałam mu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Mamy… tylko jeszcze
o nich nie wiesz.- nachylił swoją głowę i pocałował czubek mojego nosa. Uniosłam
jedną brew.- Chciałbym spędzić z tobą święta i chciałbym żebyś poznała moją rodzinę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Chcesz żebym pojechała
z tobą na święta do domu?- spytałam upewniając się czy na pewno źle nie usłyszałam.
Loczek pokiwał głową.- Twoja rodzina na pewno wolałaby spędzić ten czas z rodziną.
Oni mnie nawet nie znają.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Na pewno cię pokochają,
tak jak ja.- powiedział i kolejny raz pocałował mój nos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Ale…<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Jeżeli nie chcesz
jechać, to po prostu powiedź.- westchnęłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Chce.-
odpowiedziałam od razu.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFTGiPiHniMJBF3NxEv6Bf1UA-auQesT89ziR_jnUs5gEDbswW7pnuek2adz5hIW-vsX8vLbTCfgyG2RzWwA4fT6ewl5-Hy6kDEd9flG_S9fK1yF5A-1fCNSBK_FG93_UfcnSPGpGCDVk/s1600/1044332_554029241320078_80063079_n.png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgFTGiPiHniMJBF3NxEv6Bf1UA-auQesT89ziR_jnUs5gEDbswW7pnuek2adz5hIW-vsX8vLbTCfgyG2RzWwA4fT6ewl5-Hy6kDEd9flG_S9fK1yF5A-1fCNSBK_FG93_UfcnSPGpGCDVk/s1600/1044332_554029241320078_80063079_n.png" height="400" width="332" /></a></div>
<o:p></o:p><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Więc jedziemy.-
wyszczerzył się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Chodź do domu, bo
jest zimno.- chwyciłam dłoń Harryego i pociągnęłam go w stronę swojego domu. Byliśmy
na spacerze i na ‘’chwile’’ się zatrzymaliśmy. Otworzyłam drzwi i oboje z Hazzą
weszliśmy do środka.- Kiedy mielibyśmy jechać?- spytałam ściągając buty.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Za tydzień święta,
więc przydałoby się za kilka dni. Możemy jechać nawet jutro. Będziesz mogła lepiej
poznać moją rodzinę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Oby była lepsza
od mojej.- szepnęłam, na co Harry się zaśmiał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Będziesz miała okazje
sama to sprawdzić.- odwiesiliśmy swoje kurtki i poszliśmy na górę do mojego pokoju.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Masz siostrę, prawda?-
chłopak pokiwał głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Gemma.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Jest śliczna. Widziałam
kiedyś jej zdjęcie.- na ustach bruneta pojawił się uśmiech.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Na pewno się polubicie.
Gemma jest tak samo pokręcona jak ty.- zachichotałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Dzięki.- pocałowałam
policzek bruneta.- Pojadę z tobą. Przecież nie mam wyjścia.-oczy loczka od razu
się zaświeciły.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Nawet nie wiesz
jak się cieszę.- Hazza pocałował moje usta, a następnie objął w tali.- Kocham cię.-
szepnął do mojego ucha.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Co mam ci kupić
na święta.- zachichotałam.- Jeszcze o tym nie rozmawialiśmy.- Harry wzruszył ramionami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- To że ze mną pojedziesz
będzie dla mnie najlepszym prezentem.- loczek kolejny raz pocałował moje usta.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- A Louis?- szepnęłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Co Louis?- Hazz
uniósł jedną brew.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Gdzie jedzie na
święta?- spytałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Do dziadków, a czy
to teraz ważne?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- To mój przyjaciel
i twój również. Interesuje mnie to. Poza tym ma urodziny. Chciałabym się jeszcze
z nim pożegnać i złożyć życzenia przed wyjazdem.- wyjaśniłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Jasne.- wkurzała
mnie zazdrość lokcza. Chwyciłam jego twarz w dłoń i delikatnie ścisnęłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Przestań być zazdrosny.-
loczek głupio się uśmiechnął. Zabrałam swoją dłoń, nadal nie spuszczając z niego
wzroku.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Nie jestem zazdrosny.-
w jego policzkach pojawiły się małe zagłębienia.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Oczywiście, że nie
jesteś.- powiedziałam w sarkazmie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">Przepraszam, że taki
krótki. Jakoś nie mam pomysłów i weny. Następne będą lepsze. ;3<o:p></o:p></span></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">Jak mijają wam święta?
;D<o:p></o:p></span></div>
Nikahttp://www.blogger.com/profile/14208944332418228229noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-2983523589371176260.post-91861771543530334902013-12-18T23:38:00.000+01:002013-12-18T23:38:06.152+01:0057. Grudzień. | Kathy<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: right;">
<i>Po przeczytaniu skomentuj, dla ciebie to chwila, a dla mnie wielka motywacja do pisania :)</i></div>
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
*dwa miesiące później*</div>
<div style="text-align: justify;">
Święta zbliżają się wielkimi krokami, jest już 18, więc zostało nam niespełna siedem dni na przygotowanie wszystkiego. To będą moje pierwsze święta z Niallem, a ja nadal nie wiem co mu kupić. Zawsze gdy chodzimy po galerii i pytam się go czy coś mu się podoba odpowiada tak samo 'no, jest ładne' i co z tych ładnych mam mu kupić?<br />
-Niall!-Krzyknęłam za chłopakiem, który nie wiem gdzie jest. Czekam na niego na krześle by zawiesić Gwiazdę Betlejemską na naszej choince.-Kotku! Chodź tu!-Krzyknęłam ponownie, poczułam jak moje stopy powoli odrywają się od krzesła na co reaguję piskiem.<br />
-Kochanie to tylko ja.-Zaśmiał się cicho mój ukochany. Pokręciłam z niedowierzaniem głową i zawiesiłam złotą ozdobę. Horan okręcił mnie tak, że trzymał mnie przodem do siebie. Nachyliłam się i pocałowałam go. Szybko to odwzajemnił, oplotłam go nogami, zagryzł delikatnie moją wargę na co przymrużyłam oczy z przyjemności. Zachichotał wygodnie mnie obejmując spojrzałam na niego uśmiechając się.<br />
-Kotku, teraz mnie łaskawie odstaw. Mamy dużo roboty. Przecież mają do nas przyjechać na święta.-Przekręciłam młynka oczami.<br />
-Oj kochanie, kochanie....-Zamruczał gładząc kciukiem moje plecy.-Liam spędza je z rodzicami Danielle, Zayn wraca do domu, Louis jedzie do dziadków, planów Harrego nie znam, a my lecimy do mojej rodziny.-Wyszczerzył się i musnął moje wargi.<br />
-Ale.... my... polecimy?-Przełknęłam głośno ślinę. Boję się samolotów od czasów kiedy zamieszkałam z rodziną zastępczą. Mój ukochany braciszek i ojciec zginęli tragicznie przez jedną z tych wielkich latający puszek. Widząc moją przerażoną minę Niall szybko mnie objął.<br />
-Co się dzieje misiu?-Jego troskliwy głos mnie rozkleił. Horan próbował zgadnąć dlaczego broda mi się trzęsie, oczy zachodzą łzami i nie mogę wydobyć z ust ani jednego słowa.-Boisz się latać?-Spytał od niechcenia. Kiwnęłam delikatnie głową, gałki prawie wyleciały mu z orbit i mocno mnie przytulił.-Kochanie trzeba było tak od razy. Jakoś temu zaradzimy.-Uśmiechnął się pokrzepiająco i musnął moje wargi. Powtórzył ten czyn kilkanaście razy, a następnie wpił się w moje usta z zaskoczenia. Zamruczałam zadowolona co z pewnością wywołało uśmiech u blondyna.-Nawet już wiem jak.<br />
<br />
Otworzyłam oczy i zatopiłam się ponownie w tęczówkach Irlandczyka. Powolnym krokiem kierował się do dobrze znanej nam sypialni drażniąc przy tym moje wargi. Kiedy zamknął drzwi oddzielające nas od reszty domu. Przywarł mnie do ściany, zsunęłam swoje nogi z niego i zamieniłam miejsca. Słodkimi pocałunkami obdarowywałam jego szyję. Odsunęłam się na chwilę by zaczerpnąć powietrza. Chłopak szybkim ruchem to wykorzystał i całując moje usta z powrotem podniósł z ziemi. <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://i.pinger.pl/pgr460/0053e0140025b05d51229963" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="129" src="http://i.pinger.pl/pgr460/0053e0140025b05d51229963" width="320" /></a></div>
Szybkim krokiem przeniósł nasze ciała na kanapę. Sunęłam pocałunkami po jego szyi, w niektórych miejscach przejeżdżałam po skórze językiem i zostawiałam malinki. Ścisnął dłonie na moich pośladkach, co skutkowało cichym jękiem prosto w jego usta. Ta sytuacja znacznie go rozbawiła. Zaginał palce i rozprostowywał je doprowadzając mnie do szaleństwa. Rozpiął środkowe guziki kraciastej koszuli i pieścił brzuch piekącymi ustami. Odchylałam ciało do tyłu, Horan i tak nie pozwalał mi na upadek, jego ramiona silnie powstrzymywały mnie przed ucieczką, której mimo wszystko nie chciałam. Rozpinając pozostałe guziki kosztował mojej skóry sunąć wargami w górę. Przysunął mnie z powrotem do siebie i zaczął pieścić szyję. Moja koszula zjechała do łokci, wtedy ktoś zadzwonił do drzwi.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://24.media.tumblr.com/f5ff38d6c69eee933233051dd75f851a/tumblr_mkyumnlfmB1rux0w0o1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="151" src="http://24.media.tumblr.com/f5ff38d6c69eee933233051dd75f851a/tumblr_mkyumnlfmB1rux0w0o1_500.gif" width="320" /></a></div>
-Kochanie.-Zamruczał seksownie Horan chuchając w moją szyję.-Może udawajmy, że nas nie ma?-Znów przyssał się do mojej szyi, a odgłos się powtórzył.<br />
-Nie kocie, chodźmy zobaczyć.-Uśmiechnęłam się wymownie i powoli odsunęłam. Jego ramiona ponownie mnie przyciągnęły i nasze wargi połączyły się. Za trzecim dzwonkiem nie było co się cackać. Odsunęłam się od Irlandczyka i zapinając koszulę udałam się do drzwi, chłopak kroczył za mną jak cień. Otworzyłam drewnianą przeszkodę. Na ganku stał uśmiechnięty Liam, na widok miny Horana zachichotał.<br />
-Hej, przeszkodziłem wam?-Uśmiechnął się szeroko.<br />
-Hej, n..<br />
-Tak.-Mruknął oburzony.-Nawet bardzo.<br />
-Niall. Jeśli chcesz się teraz obrażać to droga wolna, ale nie tutaj.-Mruknęłam patrząc na niego wściekła. Mruknął coś pod nosem i odszedł.-Przepraszam, ale czasem zachowuje gorzej niż kobieta w ciąży.-Przewróciłam oczami. Payne zaśmiał się.-Przejdź do sedna.<br />
-Ach tak! Już jutro jadę do rodziny i mam dla was świąteczne prezenciki, ale otwórzcie je na wigilię! Okay?<br />
-Okay.-Przyjęłam od niego torby i pudełka.-Zaszalałeś.-Zaśmiałam się.<br />
-Boże Narodzenie jest tylko raz w roku, nie?-Uśmiechnął się i pożegnał. Odłożyłam wszystko pod choinką i spojrzałam na siedzącego na kanapie Irlandczyka. W oknie odbijała się jego obrażona mina. Cicho westchnęłam i podeszłam do niego od tyłu. Przecież nic takiego się nie stało. Ukucnęłam i objęłam jego szyję.<br />
-Kochanie....-Pocałował go w policzek.-Przecież nic strasznego się nie stało, nie obrażaj się.-Uśmiechnęłam się. W odpowiedzi tylko prychnął.-Nie to nie, ja się cackać nie będę.-Zabrałam ręce, wstałam i poszłam do kuchni. Obiad sam się nie przygotuje. Wyjęłam kurczaka z kuchni i pokroiłam go w kostkę, przyprawiłam i wstawiłam do lodówki. W czasie kiedy musiał tam leżeć sprzątnęłam częściowo łazienkę. Wróciłam do kuchni i wyjęłam tego nieszczęsnego kurczaka. Na tej samej patelni szybko przesmażyłam cebulę, starty czosnek, imbir oraz łyżeczkę curry. Do garnka wsypałam ryż i zalałam wodą. Dodawałam przypraw do smaku, wrzuciłam do środka groszek i brokuły. Kiedy warzywa były miękkie zsypałam wszystko na dwa talerze i na środku dosypałam mięso.-Obiad gotowy!-Krzyknęłam do wciąż obrażonego Horana. Odłożyłam talerze i w spokoju zjadłam zawartość swojego naczynia. Niall mimo, że miał tego dwa razy więcej skończył wcześniej. Gdy oba talerze były puste odsunął siebie i wziął prze na kolana. Odruchowo objęłam jego szyję.<br />
-Przepraszam.-Wyszeptał chuchając w moją szyję.-Po prostu kocham cię, chcę żeby nasze pierwsze wspólne święta wyszły idealnie.<br />
-Kochanie, mi wystarczy, że będziemy razem.-Pocałowałam go w policzek.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
<br />
<br />
<a href="http://www.salonmeblowy.net.pl/CMS/Data/Aktualnosci/160/701_645.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="316" src="http://www.salonmeblowy.net.pl/CMS/Data/Aktualnosci/160/701_645.jpg" width="320" /></a>Obudziłam się przytulona do Nialla, od prawie dwóch miesięcy jest tak samo. Budzimy się razem i zasypiamy razem. Tylko czasami siedziałam sama w domu, ten czas wykorzystywałam na remont pomieszczenia u góry, teraz będzie miał on całkiem inne wykorzystanie. Mieszkamy razem, kiedyś się pobierzemy i będziemy mieli dzieci oraz psa. Nie chcę się przeprowadzać, tu mi jest dobrze. Niestety muszę jeszcze poszukać w tempie ekspresowym łóżka i lamp. Z tym drugim nie będę miała problemu, ale znalezienie i zmontowanie ramy do łóżka graniczy z cudem. Nialler coraz częściej zostaje w domu, a to utrudnia zadanie. Nie chce żebym sama jeździła na zakupy, wszędzie chce być razem i spędzić jak najwięcej czasu we dwójkę. Jest kochany, ale teraz nie daje rady. Jak ja mam mu kupić prezent, gdy on podąża za mną jak cień? Będąc już przy Niallu, to właśnie się obudził, poczułam jego usta na swoich włosach, to weszło mu w nawyk, rano i wieczorem.<br />
-Cześć kochanie, śpisz?-Zamruczał mi do ucha. Przekręciłam się i patrzyłam na niego.<br />
-Nie, już nie.-Uśmiechnęłam się szeroko i delikatnie musnęłam jego usta.-Głodny? <br />
-Pytanie retoryczne?-Wyszczerzył swoje białe ząbki. Zeszliśmy z łózka i podeszliśmy do szafy. Czasami dziwię się jak szybko on może wybrać swój strój, a jak długo ja się męczę.<br />
<a href="http://www.zeberka.pl/img_new/2012/12/ffn-gomez-selena-ff10-120412-50961320.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://www.zeberka.pl/img_new/2012/12/ffn-gomez-selena-ff10-120412-50961320.jpg" width="218" /></a>Wyszłam za nim z sypialni, on poszedł do kuchni zrobić śniadanie, a ja skręciłam do łazienki. Poranna toaleta nie zajęła mi wiele czasu i po chwili jadłam omlety z Horanem. Dziś w planach mamy pojechać do moje mamy, złożyć życzenia wymienić się upominkami, oraz za pewne coś zjeść. Jutrzejszy dzień spędzimy na pewno na pakowaniu, w sumie nie wiem kiedy Niall chce wylecieć, ale mam nadzieję, że dość szybko i lot nie będzie zły.<br />
Jak zwykle czekałam na niego w przedpokoju, i powiedzcie mi, że to kobiety długo się szykują przed lustrem. Zawołałam go po raz enty i wreszcie wszedł obok mnie, ubrał buty i kurtkę. Wreszcie mogliśmy opuścić dom i udać się do samochodu. Dziś jechaliśmy moim, szczerze mówiąc Irlandczyka jest większy, ale mój szybszy, wygodniejszy i o wiele lepiej się parkuje, a co najważniejsze - prowadzę!<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
<br />
Dlaczego jest to urodzinowy rozdział, bo dziś mam urodzinki! Jej! Kolejny zmarnowany rok, hehe. Rozdział dodam minutę przed końcem tego "pięknego" dnia. Życzę miłego czytania, a ja spadam na lajfa. <3<br />
Buziaczki.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
</div>
Yxoofhttp://www.blogger.com/profile/07797183068853689588noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-2983523589371176260.post-80073348621623997422013-12-15T01:35:00.000+01:002013-12-15T01:35:11.405+01:0056. Propozycja. Złamana własna obietnica. | Kathy<div style="text-align: center;">
*Niall*</div>
<div style="text-align: justify;">
Słysząc rozmowę Sophie i Harrego naszła mnie jedna myśl. Wszystko się wali. Tak, chyba nie tylko ja mam takie wrażenie. Powoli zacząłem wychodzić z kuchni.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Wy też macie wrażenie, że wszystko się wali?-Zapytałem piątki, mimo, że nie oczekiwałem odpowiedzi stałem tam chwilę i przypatrywałem się ich wzrokom. Jakby mówiły "Niall ty jesteś w salonie? Co się dzieje?". Wiele czasu przesiedziałem w pokoju, zacząłem tracić rachubą czasu, dnia i nocy. Często po jedzenie schodziłem gdy za oknem było ciemno. Niby nic złego, ale przez to nie było ze mną kontaktu. Nikt nic nie mówił i chyba nie miał zamiaru, więc po prostu poszedłem do siebie. Kolejny raz wybrałem numer Kathy i czekałem z telefonem przy uchu. Znów odpowiedział mi ten sam komunikat. "Hej. Mów o co chodzi. ..... Żartuje, nie odebrałam. Próbuj później." Nie odebrała po raz dziewiętnasty, nie wiem co mam myśleć z związku z tym, może jeszcze śpi? W sumie sam powinienem się przespać. Od wczesnego ranka czuwam, kilka razy budziłem się w nocy i głowa mi wysiada. To jest straszne! Jednak boję się, że zasnę i ominę jej telefon.</div>
<div style="text-align: justify;">
Ułożyłem się wygodnie na łóżku z telefonem przy sercu i czekałem. Po chwili usłyszałem pukanie do drzwi.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Proszę.-Mruknąłem od nie chcenia zamykając oczy.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Też mam wrażenie, że się wszystko wali.-Usłyszałem odpowiedź Zayna i odgłos zamykanych drzwi.</div>
<br />
<div style="text-align: center;">
*Kathy*<br />
<div style="text-align: left;">
Weszłam do domu, po ciężkiej nocy w szpitalu. Przebywanie tu było zarazem przygnębiające i cieszyłam się, że chodzę po starych kątach. Zsunęłam ze stóp buty i zawiesiłam płaszcz na wieszaku. Do moich nóg podeszła kotka. Wzięłam ją na ręce i przytuliłam, miauknęła do mojego ucha, a potem zaczęła mruczeć. Poszłam z nią do pokoju i położyłam na łóżku. Zwinęła się w kulkę, zostawiłam ją tam i poszłam się umyć. Wcierałam w siebie cytrynowy żel, woda spływała po moim ciele zmywając brud i pot. Działała na mnie kojąco, co mnie nie dziwi, ponieważ zawsze tak jest. Wyszłam i wytarłam ciało żółtym, puchowym ręcznikiem, jest on bardzo miły w dotyku. Ubrałam cieliste rajstopy i białą sukienkę przed kolano. Włosy rozczesałam i wysuszyłam. Dziś mam zamiar pojechać po trochę ubrań i może pojechać do Zayn'a... nie Zayn'a! Nialla! Ughh.... Dużo myśli zajmuje mi teraz Malik, nadal nie wiem czemu omal nie oberwałam butem, o co chodzi z Perrie. Mam nadzieję, że dziś się dowiem. Usiadłam na łóżku i odblokowałam telefon. Około dwudziestu nie odebranych połączeń od Nialla. Oops... Szybko do niego oddzwoniłam, odebrał za drugim razem.<br />
-Cześć Nialler. Dzwoniłeś, o co chodzi?<br />
-Cześć Katy! Chcę z tobą pogadać. Znajdziesz dla mnie chwilę?-Przywitał się o wiele bardziej entuzjastycznie ode mnie.<br />
-Spotkajmy się u mnie za kwadrans, okay?<br />
-Okay! To do zobaczenia.<br />
-Buziaczki.-Rozłączyłam się i wstałam. Schowałam telefon do kieszeni i poszłam do kuchni. Wzięłam jabłko i zjadłam je ubierając czarne szpilki, założyłam płacz i wyszłam. Wsiadłam do samochodu i po krótkiej drodze byłam na miejscu, czekałam na Horana przed domem. Nie długo po mnie przyjechał. Z lekkim uśmiechem go przytuliłam.-Cześć kochanie.-Szepnęłam mu do ucha i pocałowałam w policzek.<br />
-Cześć kotku.-Chwycił mój podbródek i delikatnie musnął wargi. Od razu uśmiechnęłam się szerzej.<br />
-Wejdźmy do środka.-Chwyciłam jego dłoń i poprowadziłam do domu. Usiedliśmy na kanapie.-O czym chciałeś porozmawiać?<br />
-Chciałbym żebyśmy gdzieś wyjechali. W dwójkę. Gdzieś gdzie będziemy mogli pobyć sami, nacieszyć się sobą, bez ciągłych zdjęć, bez innych. Tylko ja i ty.-Spojrzał na mnie z uśmiechem, który odwzajemniłam.<br />
-Kiedy mielibyśmy wyjechać?<br />
-Jak najszybciej się da. Dziś wieczorem?<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://25.media.tumblr.com/74029852551885f8b4974e43bae56d22/tumblr_mi69z7IT3B1s5qbg1o1_500.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://25.media.tumblr.com/74029852551885f8b4974e43bae56d22/tumblr_mi69z7IT3B1s5qbg1o1_500.jpg" width="213" /></a></div>
-Nie, Niall... nie. Jak na razie muszę zostać. Puki sprawa z Claudią się nie rozwiąże, nie umiałabym się cieszyć, kiedy moja myśli ciągle by mnie kierowały do niej. Przepraszam.<br />
-Nie wiedziałem, że coś jej się stało.-Objął mnie ramionami i przytulił do siebie. Usiadłam na jego kolanach, mocno się w niego wtuliłam. Czułam łzy na policzkach i jego pocałunki na włosach Delikatnie mną kołysał i nic nie mówił. Tego potrzebowałam, zrozumienia. Niall dawał mi je w stu procentach.-Jest już okay?-Spytał, w odpowiedzi kiwnęłam głową. Odsunął mnie delikatnie od siebie, tak bym mogła spojrzeć w jego oczy, położył swoje dłonie na moich policzkach i kciukiem otarł łzy. Uśmiechnęłam się delikatnie i czule go pocałowałam.<br />
<br />
-Dziękuję, dziękuję, że jesteś.<br />
-Kochanie. Ja jestem, byłem i będę. Nic tego nie zmieni.-Uśmiechnął się.<br />
-Kocham cię.-Pocałowałam go. <br />
-Ja ciebie też.-Zamruczał i odwzajemnił pocałunek. Z każdą chwilą stawał się on coraz głębszy. Nie spostrzegłam się nawet kiedy językiem zaczął pieścić moje podniebienie. Zjechał z pocałunkami na szyję, którą odruchowo odchyliłam. Moją skórę pokryły malinki. Wziął mnie na ręce, niezdarnie oplotłam jego pas nogami, co szybko poprawił. Szedł na oślep do sypiali, bynajmniej taką miałam nadzieję. Poczułam, że mnie sadza na czymś co w żadnym calu nie przypominało mi miękkiego łóżka. Odsunął się i zagryzając wargę powoli dobierał się do mojego zamka. Nie mogłam wytrzymać jego powolnych ruchów i sama w szybkim tempie pozbyłam się sukienki. Gdy dotknął mojej gołej skóry przeszedł przez moje ciało przyjemny dreszcz. Połączenie jego gorących ramion z moim nagimi plecami było dla mnie czymś niesamowitym. Przenieśliśmy się do sypialni. Położył moje ciało na łóżku i pochylił się nad nim. Delikatnie musnął rozchylone wargi, co ustom się nie spodobało, chciały więcej, ale te kuszące usta zjechały za szyję, obojczyki i sunęły w dół zostawiając po sobie przyjemnie piekący ślad. Językiem drażnił wewnętrzną stronę ud. Gdy wrócił do ust rolę się odwróciły. Moje ciało leżące jeszcze przed sekundą na łóżku teraz nachylało się nad gorącym Irlandczykiem. Wiedziałam jak doprowadzić go do szaleństwa. Delikatnie pocałowałam kącik jego ust. Przesuwałam delikatnie usta i w ułamku sekundy wpiłam się w jego wargi ze zdwojoną siłą. Jego palce błądziły w moich włosach. Moje dłonie znalazły swoje miejsce pod jego koszulką. Usłyszałam jęk, który był w tym momencie dla mnie najlepszą muzyką, gdy wbiłam paznokcie w jego plecy i zsunęłam je aż do dołu.<br />
<a href="http://i.pinger.pl/pgr143/725824330023817051a31193" imageanchor="1" style="clear: left; display: inline !important; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" height="160" src="http://i.pinger.pl/pgr143/725824330023817051a31193" width="320" /></a>Jego ramiona zamknęły mnie w żelaznym uścisku, mimo to znalazła się tam delikatność. Chłonęłam jego zapach, który stał się moim ulubionym, potrzebowałam poczuć smak soczystych w tej chwili ust, która stają się mym uzależnieniem. Szybko odnalazłam jego wargi i rozpoczęłam namiętny pocałunek, chwilą nieuwagi nasze języki rozpoczęły taniec, idealnie zsynchronizowany pokaz zakończył się głośnym mlaskiem. Jedną ręką pozbyłam się jego koszulki, a drugą siłowałam się z guzikiem od spodni.<br />
-Boże.-Sapnął kiedy gumka od bokserek strzeliła delikatnie w jego skórę. Było to nie zamierzone. Po chwili spodnie znalazły swoje miejsce na panelach, a moje usta na jego torsie. Chciałam zostawić po sobie ślad na każdym milimetrze jego ciała. Jednak ponownie znalazłam się na dole. Mój stanik leżał na ziemi.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
-O mój słodki Jezu.-Wypowiedziałam z przerwą co wyraz gdy rozgrzane dłonie spotkały się z wrażliwym wnętrzem ud. Palce sunęły w górę i w dół. Wiłam się i jęczałam czym sprawiałam na pewno satysfakcję Irlandczykowi. Jego dotyk doprowadzał mnie do szaleństwa, ale nie poddałam się tak łatwo. Chłopak wylądował na plecach. Spojrzałam na jego twarz, rozchylone delikatnie i niewinnie uśmiechnięte usta idealnie komponowały się z seksownie roztrzepanymi włosami i wzrokiem pełnym pożądania. Niebieskie jak lazur oczy przybrały kolor oceanu w sztormową pogodę. Zakochałam się w nich od nowa, tonęłam gubiąc się w ich barwie. Pierdolony diament i niebo mogą się w dupę pocałować, nigdy nie wygrają z idealnym kolorytem jego tęczówek. Szybko zabrałam się za pozbycie jego bokserek, on zrobił dokładnie to samo z moimi majtkami. Zrzucił mnie z siebie i sięgnął po coś do szafki. Nachylił się nade mną. W jego oczach znów zobaczyłam troskę, jego wzrok pytał czy wyrażam zgodę na dalsze działania. Bez namysłu kiwnęłam głową. Wraz z pocałunkiem poczułam jego męskość w sobie. Jęknęłam w jego usta, co bardzo mu się spodobało. Ozdabiał moją szyję malinkami i powoli poruszał biodrami.-Kochanie...-Wychrypiałam. Nie musiałam kończyć, jego ruchy stały się szybsze, a po niedługim czasie doprowadził mnie do nieba. Wygięłam się w łuk jęcząc i krzycząc jego imię. Jęk ukochanego wraz z moim tworzył najpiękniejszą melodię. Opadliśmy zdyszani na łóżko. Nasze klatki piersiowe poruszały się galopującym tempie.<br />
-Od dziś jesteś moją żoną.-Uśmiechnął się cwaniacko Horan obejmując moje ciało ramieniem. Szybo odpłynął do krainy snów. Zrozumiałam sens jego słów, ale nie zastanawiałam się nad tym, zasnęłam chwilę po nim.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
*~*<br />
<i>Szykuję się na śmierć. Nie dodawałam nic ponad miesiąc! PRZEPRASZAM! Do tego wszystkiego wtoczył się zepsuty laptop i wcześniej ładowarka, którą musiałam kupić nową. Wracam z nowym stylem i nowym wyglądem bloga. Jak wam się podoba jasna wersja? Moje serducho stu procentowo oddaję temu nagłówkowi i wyglądowi. Biel kojarzy mi się z czymś przyjemnym, ale największą satysfakcję będę miała jeśli wam się spodoba! Moją ulubioną częścią nagłówka jest ta nierówna równość dołu ich ciał i napis. Będę wdzięczna jeśli w waszych komentarzach znajdzie się wzmianka o wyglądzie. Tak. Wreszcie do tego doszło - Kathy i Niall się kochali *-* Jestem pod jarana tym rozdziałem i mam nadzieję, że wam także się spodoba. Nie mogłam czekać z tym do ślubu. Heh, co ja gadam słyszeliście Horana? Przecież ona jest już jego żoną. XD Czuję się jakbym nie pisała tego rozdziału tylko go czytała. Sama długość nie jest jakaś najlepsza jest... o, średnia. Pierwszy raz pisałam tak rozbudowaną scenę, więc możecie mi zwrócić uwagę na niedociągnięcia. Niedługo zmienię też wygląd <a href="http://i-love-you-forever-and.blogspot.com/" target="_blank">drugiego bloga</a> i dodam rozdział, który czeka na poprawki i dopiski. Ogólnikowo chyba będę chora, więc znajdę więcej czasu na pisanie hihihihihi. Dobrze, proszę oceńcie wygląd jak i rozdział oraz wybaczcie.<br />Trzymajcie się. Cześć. xx<br /><br />P.S. Mam zamiar dodać urodzinowy rozdział za trzy dni. (18.12.13.) Trzymajcie kciuki! xx</i></div>
</div>
</div>
Yxoofhttp://www.blogger.com/profile/07797183068853689588noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-2983523589371176260.post-77659812820517458322013-11-20T20:02:00.001+01:002013-11-20T20:02:20.421+01:0055. Harry obiecaj że do tego nie dopuścisz. |Sophie<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">Usłyszałam że
ktoś wchodzi do domu. Zdezorientowana spojrzałam na Kristy. Wstałam z krzesła i
poszłam w stronę korytarza. Dostrzegłam mamę, tatę i Jasona.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Poradziłaś
sobie jakoś sama?- spytała na dzień dobry mama.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Jak widać żyję.
Co wy tu robicie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Przyjechaliśmy
wcześniej. Nie cieszysz się?- zapytał tata.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Cieszę się,
tylko nic nie wiedziałam.- wyjaśniłam zmieszana. Jason podszedł do mnie. Głupio
się uśmiechnął i chwycił moje ramię. Zbliżył swoją głowę do mojego ucha.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Chodźmy się
przejść do parku.- szepnął. Zdziwiłam się słysząc jego propozycję. Rzadko
wychodzę gdziekolwiek z bratem. Wkurza mnie i to chyba dlatego.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDdvUc4QccUDmpczvEZWAAbYXRa1nKtbbosOnJ9nex8wX_dX2d97ZFJ3jq3ZabeEoCN220wu_5onOwBv2sV9IeGheWJIeUGMRAQCAdnUnISPUAvUIHLHMXDYhPiqhZz3Jk5H1aZ35jqeA/s1600/tumblr_mhinngtbZx1s3mhyho1_500.png" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjDdvUc4QccUDmpczvEZWAAbYXRa1nKtbbosOnJ9nex8wX_dX2d97ZFJ3jq3ZabeEoCN220wu_5onOwBv2sV9IeGheWJIeUGMRAQCAdnUnISPUAvUIHLHMXDYhPiqhZz3Jk5H1aZ35jqeA/s1600/tumblr_mhinngtbZx1s3mhyho1_500.png" height="400" width="298" /></a></div>
<o:p></o:p><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Ok.-
odpowiedziałam i oboje wyszliśmy z domu. Wolnym krokiem ruszyliśmy w stronę
parku.- Po co chcesz się ze mną przejść?- spytałam nie ukrywając zdziwienia.
Brunet zaczął się śmiać. Objął mnie ramieniem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Oj
siostrzyczko, jeszcze mi za to podziękujesz. Musze ci powiedzieć kilka rzeczy.
Radziłbym ci zwlekać z powrotem do domu.- zmarszczyłam czoło.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- O co chodzi?
Czemu wróciliście wcześniej?- zadałam pytania.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Mama pokłóciła
się z babcią.- kolejny raz się zaśmiał. Odpowiedział na nie zadane jeszcze moje
pytanie.- Chodziło o ciebie. Może opowiem ci wszystko od początku.- westchnął i
zaczął opowiadać.- Tak jakby w mediach jest pełno twoich zdjęć. Nie chodzi o
same zdjęcia. Babcia pewnie byłaby dumna z faktu że jej kochana Sophie jest w
telewizji czy gazetach. Jakimś trafem babcia rano oglądała program plotkarski i
co zobaczyła?- spytał unosząc jedną brew do góry.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Mnie?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Otóż to. Zobaczyła
zdjęcie jak szanowny pan Styles wychodzi z naszego domu. Oczywiście były dwa
zdjęcia jak wchodził wczoraj i wychodził dzisiaj.- otwarłam szerzej oczy. Jason
się zaśmiał.- To nie koniec siostrzyczko.- przełknęłam głośno ślinę.- Babcia
powiedziała mamie że źle cię wychowała. To oczywiście nie koniec. Mówiła znacznie
gorsze rzeczy. Tak więc wróciliśmy dzisiejszego dnia. Rodzice są na ciebie
cholernie wściekli, a mnie to strasznie bawi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Dlaczego?- zdziwiłam
się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Po pierwsze
wreszcie idealne Sophie pokazała prawdziwą siebie, a po drugie jesteś
pełnoletnia. Nie rozumiem co ich w tym dziwi. Chyba powinnaś zostać zakonnicą
żeby im dogodzić.- znowu zachichotał. Uderzyłam go w ramię.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Bardzo
śmieszne, naprawdę. Szkoda że to nie ty jesteś w mojej skórze.- skrzywiłam się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Nie masz się czym
przejmować. Przyznaj że jest to zabawne.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Nie jest!-
usłyszałam dzwonienie mojego telefonu. Wyciągnęłam go z kieszeni i spojrzałam
na wyświetlacz.- Szanowny pas Styles dzwoni.- uśmiechnęłam się i odebrałam
aparat.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Hallo?-
odezwałam się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Cześć!- usłyszałam
charakterystyczny głos Harryego.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Pozdrów go.- odezwał
się Jason.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Jasne.-
powiedziałam sarkastycznie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Hej!- zwróciłam
się do Hazzy.- Jeśli dzwonisz żeby mi powiedzieć że mam jakieś kolejne kłopoty,
to daruj sobie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Nie dzwonie po
to. Z kim rozmawiasz?- spytał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Z bratem.-
odpowiedziałam krótko.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Czemu go właściwie
jeszcze nie poznałem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Uwierz że nie
warto.- zaśmiałam się.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Spotkamy się?-
spytał z nutką nadziei.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Wybacz Hazz,
ale dzisiaj nie mogę. Muszę porozmawiać z rodzicami, bo dzisiaj wrócili.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Szkoda, ale
skoro nie możesz to zadowolę się towarzystwem chłopaków.- zachichotałam słysząc
jego głos.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- O jak mi
przykro.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Powinno ci być.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">Wchodząc do domu
nie wiedziałam zbytnio ci mam zrobić. Postanowiłam jednak że pójdę do salonu
gdzie byli rodzice.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Świetnie że już
wróciłaś. Usiądź musimy chyba porozmawiać.- wykonałam polecenie mamy i usiadłam
na fotelu. Spojrzałam na nich. Zaczyna się.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheeuqbnWFBYolAhl825cmG52difMMQvrSZgDTiss5jixuXExCJHPrljNqCzO_OETflieOuNZdFhKZaQe6IMUfSyy3xMGza0B1YDNeGikusCELy8MiY4DpGZ4yHwYlphHAB4LN1vDsY2NA/s1600/acacia-clark.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEheeuqbnWFBYolAhl825cmG52difMMQvrSZgDTiss5jixuXExCJHPrljNqCzO_OETflieOuNZdFhKZaQe6IMUfSyy3xMGza0B1YDNeGikusCELy8MiY4DpGZ4yHwYlphHAB4LN1vDsY2NA/s1600/acacia-clark.jpg" height="400" width="400" /></a></div>
<o:p></o:p><br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Myśleliśmy że
jeżeli cię zostawiamy samą w domu, to będziesz sama w domu. Sprowadzałaś sobie
tu nie wiadomo kogo.- powiedział oskarżycielsko tata. Zmarszczyłam brwi i
wpatrywałam się w obojga rodziców.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Zaufaliśmy ci,
a ty co zrobiłaś? Co teraz będą o nas ludzie mówić?!- niemal krzyknęła. Strasznie
mnie rozzłościli.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Co będą mówić?!-
również krzyknęłam.- Będą mówić że wasza córka przespała się ze sławnym Harrym
Stylesem, jej chłopakiem.- podkreśliłam ostatnie słowa. Zgrabnie wstałam.-
Troszkę sławy wam nie zaszkodzi. Nie wtrącajcie się do mojego życia.- miałam
już iść do pokoju, ale rodzice postanowili kontynuować rozmowę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Jesteś
bezczelna!- wrzasnęła mama.- Nie chciałam tego mówić, ale powiem. Puszczasz się
z byle kim! Nie chcemy żebyś utrzymywała z tym chłopakiem jakichkolwiek
kontaktów, zrozumiano?!- łzy podeszły mi do oczy. Jak ona tak może o mnie
mówić? O swojej córce? W drzwiach stanęła Kristy. Spojrzała na mnie tymi swoimi
opiekuńczymi oczami.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Przecież ona
jest pełnoletnia.- odezwała się łagodnym głosem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Kristy, proszę nie
wtrącaj się.- odezwał się tata.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Ale proszę
pana, ona jest dorosła. Powinniście jej zaufać.- kontynuowała.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Nie chcemy cię
widzieć w towarzystwie tego chłopaka, rozumiesz?- powtórzyła rodzicielka. Obróciłam
się na pięcie i pobiegłam do swojego pokoju. Wyciągnęłam swoja torebkę i
wrzuciłam kilka rzeczy. Z powrotem wyszłam z pokoju. Zbiegłam pospiesznie na
dół. W korytarzu włożyłam buty.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Gdzie ty się
wybierasz?- spytała mama.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Idę do Harryego!
Mam was gdzieś!- krzyknęłam i wybiegłam z domu. Nie zważając na nic poszłam do
domu chłopaków. Moje oczy już nie wytrzymały i uroniły kilka łez. Cały czas
wycierałam policzki, ale nowe łzy szybko się pojawiały. Nikt nie może mi
zabronić bycia z Harrym. Będąc pod domem chłopaków, zapukałam do drzwi. Ni
musiałam długo czekać. Otworzył mi Louis. Zdziwił się moim widokiem. Chciał się
odezwać, ale go wyprzedziłam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Jest Harry?-
spytałam. Chłopak bez słowa zrobił kilka kroków do tyłu, tym samym wpuszczając mnie
do środka. Poprowadził mnie do salonu. Był tam tylko Liam, Zayn i Harry. Loczek
stał oparty o fotel. Gdy mnie zobaczył od razu do mnie podszedł. Objął mnie
ramionami i starł kolejne łzy spływające po moim policzku. Wtuliłam głowę w
tego koszulkę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Co się stało?-
spytał wystraszony.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Rodzice… oni…-
jąkałam się, bo nie potrafiłam wypowiedzieć żadnego konkretnego zdania.- Oni są
na mnie wściekli.- zrobiłam pauzę i zaciągnęłam się powietrzem.- Zabronili mi się
z tobą spotykać.- kolejna pauza.- Powiedzieli że jestem puszczalska.- niektóre
ze słów wypowiedziałam nie wyraźnie.- Nie wiedziałam co mam zrobić, wiec
spakowałam kilka swoich rzeczy i przyszłam tutaj. Mogę tu zostać? Nie chce
wracać do domu. Błagam.- moja głowa nadal była wtulona w tors chłopaka. Hazza
położył swoją rękę na mojej głowie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Nie płacz.
Dobrze zrobiłaś że tu przyszłaś.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Boje się.-
wyszeptałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Nie masz
czego.- zapewnił mnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Oni byli
naprawdę wściekli. Boję się że nas rozdziela. Harry obiecaj że do tego nie
dopuścisz.- wyjąkałam.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Obiecuje.
Kocham cię.- wyszeptał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">- Ja ciebie też.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">………………………………………………………………………………<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="font-size: 10pt;">Jak oceniacie
rozdział. ;) Dodawajcie się do obserwatorów.<o:p></o:p></span></div>
Nikahttp://www.blogger.com/profile/14208944332418228229noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-2983523589371176260.post-80173516904740284562013-11-04T17:04:00.001+01:002013-11-04T17:04:19.229+01:0054. On taki nie jest! /Sophie<div style="text-align: center;">
*Następnego dnia*</div>
<br />
Zimny powiew powietrza sprawił że jeszcze mocniej przywarłam ciałem do Lokatego. Otwarłam oczy i zobaczyłam oczywiście Loczka. Na moje usta wdarł się szeroki uśmiech.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiErPwYoFTZayYtY-zHI8k1VkgvMpgeIlylnZe0nw78Is1pafMyB7ftkDh3vX2ezerjm6dtadfXp0cLDyvRcJpqI9UDvn3OHK5V3pUvyU1s9vlDJbea-hxSSQbG_Pi1xifHkq9iafDWH3A/s1600/1175637_535899793131607_767547388_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiErPwYoFTZayYtY-zHI8k1VkgvMpgeIlylnZe0nw78Is1pafMyB7ftkDh3vX2ezerjm6dtadfXp0cLDyvRcJpqI9UDvn3OHK5V3pUvyU1s9vlDJbea-hxSSQbG_Pi1xifHkq9iafDWH3A/s1600/1175637_535899793131607_767547388_n.jpg" height="320" width="213" /></a></div>
- Dzień dobry!- przywitał mnie, po czym pocałował moje czoło.- Wstajemy, kochanie.- szepnął do mojego ucha po czym usiadł na łóżku. Spojrzał na mnie tymi swoimi zielonymi oczami i podarował mi śliczny uśmiech. Stylesowy uśmiech. Chłopak wstał z łóżka, a następnie podniósł z ziemi swoje spodnie. Zachichotałam wspominając wczorajszą noc. Harry spojrzał na mnie i uniósł do góry jedną brew.- Zrobiłem coś śmiesznego?- spytał. Pokręciłam głową, a następnie usiadłam na skraju łóżka. Hazz wyszedł z pokoju zostawiając mnie samą. Ciężko westchnęłam. Rozejrzałam się po pokoju i uświadomiłam sobie że nasze ubrania walają się wszędzie. Dostrzegłam niebieską koszulę Loczka. Od razu po nią sięgnęłam. Włożyłam ją na siebie. Pachniała jego perfumami. Co prawda koszula Hazzy sięgała mi do połowy ud, ale nie umiałam się powstrzymać od założenia jej. Wyszłam z pokoju kierując się na dół. Loczek robił nam śniadanie w kuchni. Oparłam się o futrynę i spojrzałam w jego kierunku. Jego ciało jest takie seksowne. Styles się obrócił i od razu się wyszczerzył. Zrobiłam kilka kroków w jego stronę. Stanęłam na przeciwko niego. Wyciągnął ręce w moim kierunku. Chwycił za koszulę w dwóch miejscach, a następnie pociągnął za nią tym samum przyciągając mnie do niego. Złączył nasze usta w pocałunek, nie odrywając ich od siebie zaczął mówić.<br />
- Mmm, seksownie wyglądasz w tej koszuli.- zachichotałam.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
- A ty seksownie wyglądasz bez niej.- uśmiechnął się składając kolejny pocałunek na moich ustach. Chwycił moje uda, po czym podniósł mnie do góry. Obrócił się i posadził mnie na blacie. Podał mi jedną z kanapek, po czym wziął drugą dla siebie. Jedząc cały czas wpatrywałam się w jego zielone oczy. Czułam się jak zahipnotyzowana. Gdy zjadłam kanapkę zeskoczyłam z blatu i powędrowałam do salonu. Położyłam się na kanapie i zaczęłam rozmyślać nad tym jaka jestem szczęśliwa. Pomyśleć że kiedyś odrzuciłam Harryego, a teraz nie potrafię bez niego żyć. On jest taki słodki i kochany. Nie musiałam długo czekać aż Hazz zjawi się w salonie. Spojrzał na mnie i przygryzł dolną wargę.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlqNCwp2AiN6_ADwzXaGj86IfI9GgJVtW1z4sNKdrXgPfNTlYQZNZRQapjEzSG30wqfAgn0ltiaD6NE-Nz-XJ6I4FxpmFFk4TM4F_O67gDu0I1xuMnDUPvazUo5N_MpegKBYLn30-nWHc/s1600/tumblr_mj7s4r0AMi1r8ufr0o1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjlqNCwp2AiN6_ADwzXaGj86IfI9GgJVtW1z4sNKdrXgPfNTlYQZNZRQapjEzSG30wqfAgn0ltiaD6NE-Nz-XJ6I4FxpmFFk4TM4F_O67gDu0I1xuMnDUPvazUo5N_MpegKBYLn30-nWHc/s1600/tumblr_mj7s4r0AMi1r8ufr0o1_500.gif" height="160" width="400" /></a></div>
- Kusisz.- zachichotałam słysząc to od Harryego. Nachylił się by mnie pocałować. Objęłam rękoma jego szyję i nie pozwoliłam się odsunąć. Loczek nie miał ze mną szans. Położył jedną nogę pomiędzy moimi, a swoje ręce oparł po moich bokach. Chwyciłam w palce wisiorek Stylesa i przyciągnęłam go bliżej siebie. Znowu złożył pocałunek na moich ustach. Kolejny raz tego dnia zachichotałam. Tym razem nasz pocałunek był bardziej namiętny i dłuższy niż poprzednie.<br />
- Sophie!?- usłyszałam znajomy głos. Puściłam Harryego, a on od razu ode mnie odskoczył. Wstałam z kanapy i spojrzałam w stronę dochodzącego głosu. Kristy patrzyła na nas i przygryzała wnętrze policzka. Zawsze tak robiła gdy się denerwowała. Na moich policzkach wymalowały się czerwone wypieki. Cholera.<br />
- Kristy, bo...- jąkałam się. Co do cholery miałam jej powiedzieć?<br />
- Idźcie się ubrać.- rozkazała. Bez słowa ruszyliśmy w stronę mojego pokoju. Gdy Hazz zamknął za nami drzwi wybuchł nie opanowanym śmiechem.<br />
- Co cię tak bawi?- spytałam marszcząc czoło.<br />
- Ta sytuacja.- uśmiechnął się. Podszedł do mnie i zaczął rozpinać guziki koszuli.<br />
- Co ty robisz?!<br />
- Mamy się ubrać pamiętasz?- faktycznie, jestem w jego koszuli. Ściągnęłam ją z siebie i mu ją oddałam. Wzięłam pierwsze lepsze ubrania i włożyłam je na siebie.- Ślicznie wyglądasz nago.- szepnął mi do ucha. Zmroziłam go wzrokiem.<br />
- To nie jest śmieszne, Harry.- bąknęłam, po czym opuściliśmy pokój. Spletliśmy swoje palce. Odprowadziłam Hazze do drzwi. Pocałowałam go na pożegnanie.<br />
- Do widzenia!- krzyknął wesoło Harry.<br />
- Do widzenia.- odpowiedziała Kristy. Harry wyszedł, a ja poszłam do Kristy. Stanęłam na przeciwko niej.<br />
- Przepraszam.- powiedziałam do kobiety.<br />
- Nie rozumiem za co?<br />
- Doskonale wiesz. Mogłabyś nie mówić tego rodzicom? Oni są bardzo wrażliwi na punkcie chłopaków.<br />
- Nie powiem, jeżeli ty mi obiecasz że będziesz na siebie uważała. Wygląda na miłego, ale nie chce żeby cię skrzywdził. Pan Styles jest znany jako kobieciarz.- ciężko westchnęłam.<br />
- On taki nie jest! Nic o nim nie wiecie!- podniosłam głos.- Jest bardzo wrażliwy, opiekuńczy i po prostu mój. Kocham go jak nikogo innego na świecie. Jest dla mnie cholernie ważny. Nigdy mnie nie skrzywdził, a ja go owszem i to wiele razy. Krusty błagam cię nie wież w te żałosne śmieci w gazetach.<br />
- Nie wieżę kochanie, tylko się martwię.- zapewniła. Usłyszałam dzwonienie telefonu. Leżał na stole. Wzięłam go do ręki i odebrałam. Nie spojrzałam wcześniej na ekran, więc nie wiedziałam kto dzwoni. Ale byłam pewna że Styles.<br />
- Zapomniałeś czegoś?- zachichotałam.<br />
- Sophie, tu Kathy.- usłyszałam zapłakany głos siostry. Zamarłam.<br />
- Co się stało?!- niemal krzyknęłam do słuchawki. Miałam cholerne wyrzuty sumienia. Coś się stało mojej siostrze, a ja tu się śmieje. Ogarnęły mnie cholerne wyrzuty sumienia. Kathy opowiedziała mi co się stało z Claudią. Nie mogłam się powstrzymać i po prostu się rozpłakałam.- Kathy będzie dobrze.- próbowałam jakoś ją pocieszyć. Średnio mi to wychodziło.- Nie płacz.<br />
- Martwię się o nią.- dziewczyna nie przestawała płakać. Serce mi się łamało. Strasznie lubiłam Claudię. Zawsze była taka miła i wesoła. Jestem pewna że wszystko będzie dobrze. Musi!<br />
<br />
.........................................................................................<br />
<br />
Wybaczcie że taki krótki, ale jakoś nie miałam więcej pomysłów. ;> Mam nadzieje że rozdział się podoba. Troszkę zaniedbuje tego bloga, ale zawsze jest jeszcze Smerfetka. ;P<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: red;">CZYTASZ = KOMENTARZ</span></div>
Nikahttp://www.blogger.com/profile/14208944332418228229noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-2983523589371176260.post-39532671243083887222013-10-31T23:45:00.002+01:002013-10-31T23:45:19.786+01:0053. "Boże... daję ci ją pod twoją opiekę" |Kathy<i>Znów krótko ;/</i><br />
<br />
Rano obudziłam się chyba jako pierwsza, zważywszy, że było po szóstej rano. Delikatnie wyswobodziłam się z uścisku Nialla i sięgnęłam po torbę, zajrzałam jeszcze do pokoju Louisa, w którym cicho płakał Zayn. Chciałam podejść i z nim porozmawiać, ale niestety musiałam wrócić do domu. Zeszłam na dół i wyjęłam dwie karteczki oraz długopis. Jedną wiadomość włożyłam przez szparę pod drzwiami Malika, a drugą na etażerce w pokoju Horana. Pocałowałam go i opuściłam pomieszczenie, a następnie całe mieszkanie. Wróciłam do siebie i poszłam do kuchni. Wyjęłam jajka, pomidora i szynkę do omletów. Po piętnastu minutach śniadanie było gotowe, zjadłam je i postanowiłam się odświeżyć. Poszłam do szafy i otworzyłam ją, a potem zaczęło się najgorsze, czyli wybór stroju. Postawiłam na szare poszarpane fabrycznie rurki, czerwoną koszulę w kratę i bransoletki jako dodatki. Z gotowym strojem poszłam do łazienki. Weszłam pod prysznic i umyłam swoje ciało płynem, który pachniał jak sernik. Umyłam włosy i wyszłam spod natrysku i nabalsamowałam ciało. Moim pragnieniem było teraz znaleźć się w domu, we Francji, przejechać palcami po klawiszach i zagrać na pianinie. Albo po prostu wyciągnę gitarę i coś zagrać, więc chwyciłam instrument i moje palce jeździły po strunach w rytm piosenki. Jakże odprężającą grę przerwał dźwięk odkluczanego zamka i otwarcia drzwi. Odłożyłam przedmiot na podłogę i niepewnie kierowałam się w stronę salonu z szklaną butelką w ręce. Kamień spadł mi z serca gdy zobaczyłam moją mamę, jednak była ona w gorszym stanie niż Niall wczoraj rano.<br />
-Cześć mamo, co się stało?-Podeszłam do niej i ją objęłam.<br />
-Lily miała u urodziny, j jak wracałam z z Claudią... t to n nie...-Jąkała się i w tym momencie przestała wybuchając płaczem.<br />
-Mamo, spokojnie.-Pogłaskałam ją po włosach starając zachować zdrowy rozsądek.-Pamiętaj co mi mówiłaś wyduś to z siebie, a będzie Ci lżej....<br />
-W ostatniej chwili zauważyłam samochód.... jechał prosto w nas.... odbiłam w lewo.... mi prawie nic się nie stało, ale Claud....... ona jest zbyt młoda by jeździć z przodu i....-Znów zaczęła płakać, a moja wyobraźnia podsunęła mi najczerniejszy scenariusz. Z moich oczy popłynęły łzy, których nie mogłam uspokoić.-Ona jest w szpitalu....-Wzięłam głęboki wdech, ta wiadomość trochę mnie uspokoiła.-Jej stan jest na pograniczu i nadal jest w śpiączce, wybudzić musi się sama. Jej oddech czasami jest strasznie płytki, proszę... wróć na ten czas.....<br />
Nie mogłam nic z siebie wydusić, moje policzki z każdą sekundą stawały się coraz bardziej mokre, niemrawo pokiwałam głową i wyszłam za rodzicielką. W domu zostało trochę moich ubrań, więc to mogłam zostawić. Taksówką wróciłyśmy do domu, a kiedy mama usnęła kolejną pojechałam do szpitala.<br />
-Dobry wieczór, gdzie leży Claudia Smith?-Uśmiechnęłam się do młodej recepcjonistki.<br />
-Dobry wieczór, a kim pani dla niej jest?-Odwzajemniła mój gest.<br />
-Siostrą.<br />
-Dobrze, nie jestem pewna czy będzie mogła pani wejść, ale jest to sala numer 14 na oddziale dziecięcym.<br />
-Uprzejmie dziękuję, miłego wieczoru.-Odeszłam i skierowałam się do windy, a następnie pod salę. Z niej właśnie wychodził lekarz.-Przepraszam pana, dobry wieczór. Czy mogłabym odwiedzić siostrę?<br />
-Tak, ale nie na długo.-Odpowiedział mężczyzna.<br />
-Dziękuję.-Weszłam do sali i usiadłam na plastikowym krześle i chwyciłam ją za dłoń. Była podłączona do kroplówki i respiratora. Drugą ręką odgarnęłam jej włosy z twarzy, uśmiech na chwilę wkradł się na moje usta. Wyglądała jakby najzwyczajniej spała, po dniu spędzonym w szkole i bawiąc się, jednak rzeczywistość była inna.-Claudia, przeżyjesz. Rozumiesz? Musisz żyć, nie możesz mnie zostawić, mnie i mamy. Potrzebujemy cię, pamiętaj o Sophii, o Sophie, o Niallu, o Zaynie, o Liamie, o Louisie i o Harrym. Nie możesz ich zostawić. Obiecuję ci, przeżyjesz, musisz żyć.-Ostatnie słowa wyszeptałam spoglądając na jej bladą twarz. Kciukiem wykonałam na jej czole znak krzyża.-Boże... daję ci ją pod twoją opiekę, jest młoda, proszę cię daj jej żyć. <br />
<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<br />Yxoofhttp://www.blogger.com/profile/07797183068853689588noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-2983523589371176260.post-8342587480398298132013-10-21T21:47:00.000+02:002013-10-21T22:21:03.020+02:0052. "... co jest Zaynowi?" |Kathy <div style="text-align: center;">
Jeśli czytasz pozostaw po sobie komentarz, dla ciebie to parę chwil, a dla mnie wielka motywacja do pisania <3<br />
<a href="http://i-love-it-one-direction.blogspot.com/">http://i-love-it-one-direction.blogspot.com/</a> blog przyjaciółki.<br />
<br />
Rozdział nudny i krótki, więc sama ocenie go na do dupy! Ale po prostu czasu i weny brak, a z niczym też was nie mogę zostawić. Podpowiem wam, że coś się zacznie dziać z parką =3<br />
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~<br />
*Oczami Kathy*<br />
<div style="text-align: left;">
-Powiedz im, że jestem zbyt zmęczona by rozmawiać, ok?-Spojrzałam się na Malika kładąc się na miękkim łóżku.<br />
-Na pewno chcesz spać u mnie, a nie u siebie?-Zadał to pytanie enty raz.<br />
-Tak, jestem tego stu procentowo pewna. Gdyby Niall wparował do pokoju to by mnie jak nic obudził.-Mruknęłam i poprawiłam kołdrę. Chłopak tylko wyszedł z gestem poddania się.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
*Wieczorem*</div>
Mimo, że oczy miałam zamknięte to nie spałam, poczułam jak materac ugina się obok mnie, a kołdra delikatnie porusza się na mojej skórze. Ktoś ciepłą ręką objął moje ciało, delikatne dreszcze przeszły po nim. Osoba ta coś do mnie mówiła, jednak starałam się wyłączyć i zasnąć. Po długim czasie towarzysz odpłynął, a po nim ja.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
*Rano*</div>
Moje dłonie poczuły oparcie gdy je starałam wyprostować, jak zwykle z rana mój mózg jeszcze spał. Delikatnie pocałowałam osobę naprzeciwko mnie, jego usta były takie miękkie, idealne, inne. Otworzyłam oczy i ujrzałam Zayna, którego ręce zdążyły powędrować na moje biodra, a usta na szyję. Odsunęłam się dopiero, gdy wrócił do twarzy.<br />
-Przepraszam.-Wstałam z łóżka.-Nie myślałam, sądziłam, że obok mnie jest Niall. Zayn.... przepraszam.<br />
<a href="http://idolo.pl/i/galeria/57/32/s2_131641.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://idolo.pl/i/galeria/57/32/s2_131641.jpg" width="273" /></a>-A jakby inaczej.-Mruknął, a ja pośpiesznie wyszłam i otworzyłam drzwi od naszego pokoju. Było czysto, więc pośpiesznie ubrałam się w ubrania, które były w torbie. Zeszłam na dół, wszyscy siedzieli i jedli śniadanie, więc bezceremonialnie się do nich dosiadłam.<br />
-Gdzie byłaś cały wczorajszy dzień?-Spytał z troską Niall. Dopiero teraz na niego spojrzałam i zauważyłam w jakim jest stanie. Czerwone oczy, mokre policzki, poza tym wyglądał jakby całą noc nie spał.<br />
-Chyba go całego przespałam, a tobie co jest?-Potarłam jego dłoń.<br />
-Wczoraj zadzwonił do mnie Greg i powiedział, że mama zachorowała, a ja nie mogę polecieć do niej i się martwię.-Odpowiedział smutnym głosem, a ja nie mogłam go nie przytulić. Mam nadzieję, że szybko wszystko będzie dobrze. Mimo, że nie znam jego rodziny bliżej, ani w ogóle jej nie znam to nie chcę żeby cierpiał. Reszta śniadania minęła bez zbędnych smutków.<br />
Cały dzień mogę zaliczyć do dość nudnych, oglądaliśmy jakiś film, którego sensu w ogóle nie załapałam. Dziewczyna pochowała swojego brata przez co zamurowali ją, a ona by skrócić swoje cierpienie powiesiła się, jak chłopak się o tym dowiedział to popełnił samobójstwo, a matka z rozpaczy także się zabiła i wtedy ten ojciec - król stwierdził, że lepiej by było jakby sam zginął. Tak, dziwne to było. Po tym seansie poszliśmy z Horanem na górę.<br />
-Kochanie.... zostaniesz dziś ze mną?<br />
-Oczywiście.-Uśmiechnęłam się i go przytuliłam, a po chwili wtulił się we mnie jak małe dziecko.-Zaraz wrócę, dobrze?-Zgodził się delikatnym ruchem głowy, a ja wyszłam pozostawiając buziaka na jego czole. Chciałam zejść na dół, ale usłyszałam krzyki w pokoju Zayna, a chwili wybiegła z niego blondynka, więc weszłam do Malika.-Zayn....-W odpowiedzi omal nie dostałam butem w głowę.-Hej!-Podeszłam do niego i z jak najmocniej przytuliłam, żeby mógł się ruszać. Po paru minutach walki uspokoił się i zaczął płakać.-Co jest?-Pewnością było, że mi nie odpowie.-Zi, jeśli będziesz gotowy to przyjdź i powiedz mi o wszystkim... ja muszę iść, ale mogę zaprowadzić cię do Louisa. Dobrze?-Zgodził się, więc powoli zaczęłam iść do pokoju przyjaciela. Zapukałam do drzwi.<br />
-Proszę!-Usłyszałam głos Tommo i po kilku próbach otworzenia drewnianej przeszkody wprowadziłam mulata do jego pokoju.-O jejku, co jest Zaynowi?<br />
-Nie wiem, ale proszę przejmij go. Muszę wracać.<br />
-Tak, tak oczywiście. Chodź Zayn.-Z trudnością się ode mnie odlepił i przywarł do Lou.<br />
-Dobranoc.-Szepnęłam i ucałowałam obu.<br />
-Branoc.-Odpowiedział, a ja wyszłam i wróciłam do pokoju. Horan leżał odwrócony, więc zeszłam na dół i zaparzyłam cztery herbaty. Nałożyłam je na tackę i poszłam do pokoju, w którym przebywał Zouis. Zostawiłam im dwie i poszłam do swojego.<br />
-Niall, śpisz?-Usiadłam na łóżku, a on coś zamruczał.-Mam herbatkę.<br />
-Oooo....-Odwrócił się do mnie i odebrał napój ówcześnie siadając. Uśmiechałam się do niego i popiłam ciepłą ciesz. Kiedy skończyliśmy odstawiłam je na etażerkę. Ułożyłam się obejmując go i zasnęłam. </div>
</div>
Yxoofhttp://www.blogger.com/profile/07797183068853689588noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-2983523589371176260.post-9948050810008544822013-10-10T17:12:00.002+02:002013-10-10T17:12:49.128+02:0051. Harry, czemu ludzie twierdzą że jesteś kobieciarzem? |Sophie
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Położyłam zakupy
na ziemi i pośpiesznie zaczęłam szukać telefonu w torebce. W końcu znalazłam.
Przeciągnęłam palcem po ekranie i przyłożyłam aparat do ucha.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Co chcesz
Harry? Jestem zajęta.- powiedziałam pospiesznie.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Co za miłe
powitanie.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Harry potem do
ciebie zadzwonię. Pa.- rozłączyłam się i schowałam telefon z powrotem do
torebki. Podniosłam zakupy i ruszyłam do domu. Zajęło mi to dosłownie chwile.
Wyszłam zza zakrętu i stałam już przed domem. Na schodach siedział Harry.
Wpatrywał się w swój telefon. Nagle poderwał głowę i jego wzrok padł na moją
osobę. Szybko wstał i do mnie podszedł. Zabrał ode mnie zakupy.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Czemu do mnie
nie zadzwoniłaś? Pomógłbym ci.- podszedł do mnie bliżej i pocałował w policzek.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Przepraszam, że
cię tak zbyłam. Sam widzisz że nie było szans na gadanie przez telefon.-
otworzyłam drzwi i wpuściłam chłopaka do środka. Poszliśmy do kuchni. Harry
pomógł mi wypakować zakupy.- A tak w ogóle to co tu robisz?- spytałam, chowając
produkty do lodówki.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- To nie mogę tak
po prostu przyjść? Myślałem że zastanę ci w domu.- westchnął. Czułam że się we
mnie wpatruje. Było to strasznie rozpraszające.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Długo czekałeś?-
padło kolejne pytanie z moich ust.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Można tak
powiedzieć.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Muszę coś
ugotować.- westchnęłam i wyciągnęłam potrzebne składniki.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Pomogę ci.-
zaoferował się loczek. Nawet mi to odpowiadało, bo szczerze nie chciało mi się
gotować. Niestety, ale byłam głodna. Harry podwinął rękawy koszuli. Zajęliśmy się
przygotowaniem jedzenia. Cały czas śmiałam się z loczka. Opowiadał różne
śmieszne historie. Uwielbiam słuchać jak mówi. Nie mówiąc już o śpiewie. Kto by
pomyślał że będę siedziała z Harrym Stylesem w kuchni gotując obiad. Świetnie
nam się rozmawiało. Pytaliśmy się nawzajem o różna rzeczy. Nasunęło mi się jedno
maleńkie pytanie.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNPNawxOwtwHTbXebxWN_n4nv1nywCh3kA9oBOh9LeRCoNckPnsvUIfSDoY5SGXmulaFdU-EVuqZiqStTzLLA67CC0qjiC9d8ErFoJOVTptMx6jiaoGMj0PwRLEzC82QlxTFMkPnYPOcg/s1600/tumblr_m4hnkhNt7k1qfzn2ho1_500.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhNPNawxOwtwHTbXebxWN_n4nv1nywCh3kA9oBOh9LeRCoNckPnsvUIfSDoY5SGXmulaFdU-EVuqZiqStTzLLA67CC0qjiC9d8ErFoJOVTptMx6jiaoGMj0PwRLEzC82QlxTFMkPnYPOcg/s1600/tumblr_m4hnkhNt7k1qfzn2ho1_500.jpg" height="320" width="242" /></a></div>
<br />
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Harry, czemu ludzie
twierdzą że jesteś kobieciarzem?- spytałam, mieszając sos.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Miałem kilka
dziewczyn, ale nie jestem kobieciarzem. Ty też tak sądzisz?</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Jasne że nie.-
odpowiedziałam bez chwili zastanowienia.- Jesteś tylko mój.- dodałam uśmiechając
się.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- A ty jesteś
moja.- przechyliłam głowę w bok, żeby na niego spojrzeć. Kroił coś na desce. Wpatrywał
się w swoje ręce i zawadiacko się uśmiechał. Jak ja uwielbiam te jego dołeczki.
Jest wtedy taki słodki. Spojrzałam z powrotem na sos, który mieszałam. Czemu on
musi być taki przystojny? Nie wieżę w to że mam takiego przystojnego chłopaka. To
nie możliwe, ale Harry jest idealny. No może trochę zazdrosny, ale przy okazji bardzo
słodki. Harry syknął. Spojrzałam w jego stronę.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Ałłł!-
powiedział zaciskając zęby.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Harry, co
jest?- spytałam i zauważyłam że trzyma się za rękę. Podeszłam do niego.- Pokaż
to.- bałam się że zrobił sobie krzywdę. Chłopak puścił rękę i zobaczyłam że nic
mu się nie stało. Zaczął chichotać z mojej reakcji.- To nie jest śmieszne.-
warknęłam. Obrażona wróciłam do mieszania sosu. Jeszcze przed chwilą myślałam
że jest idealny. Na ustach chłopaka cały czas widniał szeroki uśmiech. wkurzył
mnie i to bardzo. Nie powinien sobie żartować z takich rzeczy. Chwyciłam łyżkę
i machnęłam nią w stronę Harryego. Dość sporo cieczy wylądowało na jego
policzku. Loczek gwałtownie obrócił głowę w moją stronę. Zmroził mnie swoim
wzrokiem. Zrobiłam poważną minę, ale tak naprawdę chciało mi się śmiać. Zrobił
kilka szybkich kroków w moją stronę. Gdy on do mnie podchodził, to za się
cofałam. Tak właśnie wylądowałam pomiędzy ścianą, a ciałem Harryego.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Harry, zaraz
jedzenie się spali.- mówiłam pomiędzy chichotem. Moja wymówka jednak na niego
nie zadziałała. Jego mina była strasznie śmieszna.- Ciesz się że nie pochlapałam
ci koszuli.- przygryzłam dolną wargę.- Seksownie w niej wyglądasz.-
wyszeptałam. Położyłam ręce na jego torsie. Wpatrywałam się w jego zielone
oczy. Nadal przygryzałam dolną wargę.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Teraz powinnaś właśnie
tego żałować.- uśmiechnął się.- Byłbym zmuszony do chodzenia bez niej.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Zawsze możemy
to zmienić.- zaśmiałam się.- Nie koniecznie musimy brudzić koszule. Lubię ją.-
od razu jego tęczówki się poszerzyły. Chyba na za wiele liczył. Odeszłam od
chłopaka i wróciłam do gotowania.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Usiadłam po
turecku na łóżku, Harry po chwili do mnie dołączył. Przybliżyłam się do niego i
zaczęłam rozpinać jego koszulę. Chciałam zobaczyć jego cudowne ciało. Tatuaże dodawały
mu jeszcze większego uroku. Czy on nie jest za seksowny? Chyba wykracza po za
skalę. Ściągnęłam z niego górą część ubioru i rzuciłam na drugi koniec łóżka. Kolejny
raz przygryzłam wargę.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Po co ci tyle
tatuaży?- spytał w końcu.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- A co
przeszkadzają ci?- spytał, jakby moje zdanie było tu najważniejsze.</span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Wręcz
przeciwnie.- uśmiechnęłam się. Stanęłam na kolanach i objęłam szyje Stylesa. Pocałowałam
go, a już po chwili na nim leżałam. Nie potrafiłam oderwać wzroku od jego
zielonych tęczówek. Harry objął moją talię i mocniej do siebie przyciągnął. Jego
ciało było takie miękkie i ciepłe. Harry chwycił koniec mojej bluzki. Na początku
się zawahał. Patrzył na mnie jakby badał czy może posunąć się dalej. Pozwoliłam
mu na to. Tak cholernie go kocham. W policzkach loczka pojawiły się dołeczki. Ręka
Stylesa powędrowała do zapięcia mojego stanika.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSBlfasvhV616Rt-XDL72R_lSw3WD7ZI3nt4ixHsK6sF7wZMzdfnqBW8uE-IBfVad7V1YYcioaS0ZbFWsXqInCNH7Y9LYHYbkmBqzf_HKcmkZB4mszFAxWV678gEUccI_gdFQGw9S-Uvs/s1600/dfgh.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiSBlfasvhV616Rt-XDL72R_lSw3WD7ZI3nt4ixHsK6sF7wZMzdfnqBW8uE-IBfVad7V1YYcioaS0ZbFWsXqInCNH7Y9LYHYbkmBqzf_HKcmkZB4mszFAxWV678gEUccI_gdFQGw9S-Uvs/s1600/dfgh.gif" height="160" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<div class="MsoNormal">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Cudowny rozdział.
;P</span></div>
Nikahttp://www.blogger.com/profile/14208944332418228229noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-2983523589371176260.post-15919275486453142382013-09-27T20:56:00.000+02:002013-09-27T20:56:28.130+02:0050.<div style="text-align: center;">
<span style="font-size: 13.63636302947998px;">*Oczami Nialla*</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 13.63636302947998px;">Wyszła z nim. Zostawiła mnie. Niby chciała mieć spokój. Czuję się... zazdrosny? On przecież chciał mi ją kilka razy odebrać! Może teraz.... Nie Niall! Idioto! To twój przyjaciel!</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 13.63636302947998px;">-Przepraszam, że musiałam wyjść.-Uśmiechnęła się i położyła obok. Uśmiech sam cisnął mi się na usta gdy poczułem na policzku jej miękkie wargi.-Mam już plany na jutro.-Szepnęła mi do ucha i poczułem jak mnie puszcza. Odwróciłem się w jej stronę i patrzyłem na nią. Skuliła się w kulkę i próbowała zasnąć, jeśli już nie spała.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="font-size: 13.63636302947998px;">-Dobranoc.-Pocałowałem ją w głowę i sam starałem się zasnąć.</span></div>
<div>
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">*Następnego dnia*</span><br />
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">*Oczami Kathy*</span></div>
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Kiedy wstałam obok nikogo nie było. Podniosłam się do pozycji siedzącej i spenetrowałam wzrokiem cały pokój. Na lustrze była przyklejona karteczka, a drzwi uchylone. Z ciężkością zrzuciłam nogi z łóżka i wsunęłam w ciepłe papcie. Poczłapałam do komody przeczesując palcami włosy. Przeczytałam treść liściku i odłożyłam go. Nie myśląc za wiele spróbowałam zrobić kitkę, oczywiście skończyło się niepowodzeniem, gdyż tylko połowa włosów znajdowała się w zasięgu gumki. W biurku znalazłam szkolne nożyczki. To nie to samo co fryzjerskie, ale lepsze niż nic. Zagryzłam wargę, zacisnęłam oczy i zrobiłam pierwsze cięcie. Teraz nie ma odwrotu i po chwili blond kosmyki znalazły się na ziemi. Sprzątnęłam je i ubrałam dżinsy i top, który miał być moim wczorajszym strojem. Zeszłam na dół, myślałam, że pęknę ze śmiechu patrząc na miny zebranych.</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuIQqwAAvEIle7OZLhC8gnrUOTyrkEc-kkoochVDMSCT7H1cW4jVbJ-DUMMqc6TeL9SVDt3IZRtbbkGQ2PshbMaXDpfxQ-sd0RFWpNC_voWw89Gml9LESSK4ExXpVSNG1x-z1QszhS2noT/s1600/pff.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjuIQqwAAvEIle7OZLhC8gnrUOTyrkEc-kkoochVDMSCT7H1cW4jVbJ-DUMMqc6TeL9SVDt3IZRtbbkGQ2PshbMaXDpfxQ-sd0RFWpNC_voWw89Gml9LESSK4ExXpVSNG1x-z1QszhS2noT/s1600/pff.jpg" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">-No cześć.-Uśmiechnęłam się i usiadłam przy stole.-Zamknij buzię, bo ci mucha wleci.-Zaśmiałam się podnosząc szczękę Zayna.-Powiecie coś wreszcie?</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">-Ślicznie wyglądasz.-Wydukał Louis. Podziękowałam i zajęłam się jedzeniem. Po chwili wszyscy się ogarnęli i jedliśmy śniadanie. Oczywiście nie obyło się bez pytań <i>Jak? Kiedy? Dlaczego? </i>Z czasem zaczęło mnie to irytować, więc usunęłam się z jadalni. Zasiadłam kanapie i z podpartą o rękę brodą wgapiałam się w dywan. Poczułam, że miejsce obok mnie się ugina, ale byłam tak 'zachwycona' fakturą, że nie odwróciłam wzroku.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">-To co dziś robimy?-Objął mnie ręką, więc spojrzałam na niego. Teraz uśmiech sam cisnął mi się na usta.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: black;"><span style="font-size: 10pt;">-Najpierw zaliczymy mój dom, a potem spacerek, może kino, jedzenie. Wrócimy do mnie i tam pomyślimy co dalej.-Uśmiechnęłam się. W myślach cały czas </span><span style="font-size: 13.63636302947998px;">grzmiało</span><span style="font-size: 10pt;"> mi </span><i style="font-size: 10pt;">Zgódź się! Zgódź się! </i><span style="font-size: 10pt;">Jeśli odpowiedziałby <i>Nie </i>to cały plan ległby w gruzach. </span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: black;"><span style="font-size: 10pt;">-Takiej ślicznotce nie można odmówić.-Odwzajemnił gest i poczułam jego wargi na swoich. Znów zaczęłam się śmiać.</span></span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: black;"><span style="font-size: 10pt;">-Przepraszam. Idziemy?-Wskazałam wyjście. Kiwnięciem głowy się zgodził, zabrałam torbę i wyszliśmy. Przez drogę do domu cały czas na niego spoglądałam na niego i się uśmiechałam. Zaczęła lecieć <i>OWOA</i>, więc zaczęliśmy śpiewać. Skończyła się chwilę przed domem. Wrzuciłam torbę do przedpokoju, wymieniłam lity na trampki i mogliśmy iść. Po chwili spaceru dotarliśmy do parku. Przeszliśmy przez niego i trafiliśmy na ciąg domów bliźniaków. Mój wzrok padał na każdy z nich po kolei. Zawsze idealnie przystrzyżone trawniki, na kilku ogródkach bawiły się dzieci, na innym podjeździe ludzie myli samochody, albo grillowali. Gdzieniegdzie można było zobaczyć tabliczkę z napisem "Na sprzedaż" bądź "Sprzedanie". Do jednego z domków właśnie wchodziła para z kartonami. Zawsze marzyło mi się mieszkanie w takim domu, obok sąsiedzi, a na naszym ogródku, ja, mój mąż, trójka dzieci i pies. Mam nadzieję, że kiedyś z Niallem stworzymy taką kochającą się rodzinę. Chyba myślał o tym samym co ja, bo po chwili jego dłoń odnalazła i ścisnęła moją. Podarowałam mu buziaka w </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://cdn.besty.pl/upload/file/2550108.gif" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://cdn.besty.pl/upload/file/2550108.gif" /></a></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="font-size: 13.63636302947998px;">policzek i dalej szliśmy w ciszy, która dla żadnego z nas nie była krępująca. Nie potrzebowałam niczego innego jak jego obecności. Czasami nawet milczenie jest lepsze niż słowa. Ciszę przerwała nam wiadomość. Wyjęłam telefon i przeczytałam jej tekst. Znaleźli prezent, teraz jedzenie. </span><br />
<span style="font-size: 13.63636302947998px;">-To chyba dobry czas na obiad. Co o tym myślisz?-Schowałam telefon i podniosłam wzrok na niego. Chwilę myślał, a potem objął mnie w pasie i odpowiedział patrząc na mnie.</span><br />
<span style="font-size: 13.63636302947998px;">-Jak dla mnie zawsze jest dobry czas na jedzenie.-Zaśmiał się słodko. Kocham jego śmiech, kocham jego całego.</span><br />
<span style="font-size: 13.63636302947998px;">-O tym nie pomyślałam, więc gdzie idziemy?-Nastała chwila ciszy. Na jego ustach pojawił się chytry uśmiech. Ścisnął moją dłoń i zaczął biec przed siebie. Poczułam szarpnięcie i pobiegłam za nim. Stwierdziłam, że to dobry czas na mały wyścig.-To ostatni przy latarni ten stawia!-Krzyknęłam i popędziłam ile sił w nogach. Zakręciłam się na rurze od lampy i z uśmiechem czekałam na niego, doszedł po chwili.-Kocham cię.-Przytuliłam się do niego.</span><br />
<span style="font-size: 13.63636302947998px;">-Ja ciebie też.-Pocałował mnie czule trzymając swoje dłonie na moich policzkach. </span><br />
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">*Oczami Sophie*</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Wczorajszy dzień był najcudowniejszym dniem pod słońcem. Spędziłam
z Harrym cały dzień. Na mojej twarzy widniał szeroki uśmiech. Nawet nie
próbowałam się go pozbyć. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Musze się
trochę ogarnąć. Wzięłam gorący prysznic, a następnie dokładnie wytarłam się
ręcznikiem. Włożyłam na siebie ubrania. Wzięłam z półki kosmetyki i zrobiłam
codzienny makijaż. Uczesałam i wysuszyłam mokre włosy. Spojrzałam w lustro by
zobaczyć efekt końcowy. Uśmiech sam cisnął się na usta. Całkiem inna osoba niż
kilka dni temu. Usłyszałam dzwoniący telefon. Wybiegłam z łazienki i szybko
odebrałam telefon.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Hallo?!- oczywiście nie spojrzałam na wyświetlacz.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Cześć kochanie!- Harry. Jeszcze szerzej się uśmiechnęłam. Ten jego
charakterystyczny zachrypnięty głos doprowadza mnie do obłędu.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Hej!- przywitałam się z entuzjazmem.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhw3zlGdR0HYmB0kAyrFIcJvp06aL-4hkLDW_MSuRenYKCFB5C_flAwhssrihedDPOWaOMZy5YVEOCHrdsTn65uPN9cojaDczUV7tXphbid4mXIrYNPhnhjAvn1wxwatCAKvORsn8_6Ooc/s1600/1069167_395950833847526_674524633_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhw3zlGdR0HYmB0kAyrFIcJvp06aL-4hkLDW_MSuRenYKCFB5C_flAwhssrihedDPOWaOMZy5YVEOCHrdsTn65uPN9cojaDczUV7tXphbid4mXIrYNPhnhjAvn1wxwatCAKvORsn8_6Ooc/s1600/1069167_395950833847526_674524633_n.jpg" width="316" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Czemu nie odbierasz ode mnie telefonów? Chyba już czwarty raz
dzwonię.- pożalił się.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Przepraszam, kąpałam się.- wyjaśniłam.- A co tak strasznie się
za mną stęskniłeś?- spytałam chichocząc.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Żebyś wiedziała. A tak naprawdę to dzwonię po o żeby się z tobą
umówić. Niall ma dzisiaj urodziny i robimy mu niespodziankę. Muszę iść kupić mu
jakiś prezent. Oczywiście jesteś zaproszona.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Już myślałam, że jakaś randka się szykuje.- zaśmiałam się.-
Przyjdź po mnie za 15 minut.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Ok.- pożegnałam się z nim i powędrowałam do kuchni. Szybko
zrobiłam sobie kanapkę. Harry oczywiście przyszedł punktualnie. Gdy tylko
usłyszałam dzwonek do drzwi od razu pobiegłam w ich kierunku. Gdy otworzyłam
zobaczyłam uśmiechniętego loczka. Od razu podeszłam do niego bliżej. Stanęłam
na palcach, objęłam jego szyję i pocałowałam go. Harry położył swoje ręce na
mojej tali. Czułam że jego usta nadal się uśmiechają. Chłopak odsunął mnie od
siebie. Nie myliłam się uśmiechał się. nie mogłam napatrzeć się na jego słodkie
dołeczki.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- To co idziemy?- spytał. Pokiwałam głową. Włożyłam buty, zabrałam
kluczę i telefon. Zamknęłam drzwi na klucz i razem z Harrym ruszyliśmy.- To
gdzie idziemy do sklepu?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Do jakiegoś marketu po jedzenie. Niall na pewno by się cieszył. Byłby
to lepszy prezent niż każdy inny.- zachichotaliśmy.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Pomyślałem nad kupnem nowej gitary. Złożyliśmy się już nawet z
chłopakami. Dokładasz się?- pokiwałam głową. Jakby mogło być inaczej. Uwielbiam
Nialla. Od razu pokierowaliśmy się do sklepu z gitarami.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Powinieneś się cieszyć że tu teraz jestem.- odezwałam się. Harry
spojrzał na mnie pytająco.- Moi rodzice i brat pojechali do babci, a Kristy do
jakiejś rodziny. Miałam jechać z nimi, ale zmieniłam zdania.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Czemu?- zapytał. Wahałam się z odpowiedzią, ale jednak
zdecydowałam się odpowiedzieć. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqNO85fBX2VgVkI_BmOusRlAXBgNclUkByjRKqS2Q3aMnVwbdq7fwT7P4ZTFqecUXPeQ3BI4BvR_KR5ForrBShV1KwZx7dN4JuUdfOkYKFRABI_35n7FBcYCB_CFHtA9eh3Az1lhJOeFs/s1600/ceeccef30016a34e4fa6b645.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="220" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhqNO85fBX2VgVkI_BmOusRlAXBgNclUkByjRKqS2Q3aMnVwbdq7fwT7P4ZTFqecUXPeQ3BI4BvR_KR5ForrBShV1KwZx7dN4JuUdfOkYKFRABI_35n7FBcYCB_CFHtA9eh3Az1lhJOeFs/s1600/ceeccef30016a34e4fa6b645.gif" width="400" /></a></div>
<span style="font-size: 13.63636302947998px;">Mocniej ścisnęłam jego rękę.</span><br />
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Bo byłam załamana naszym rozstaniem. Nie dość że straciłam
chłopaka, to jeszcze przyjaciela.- westchnęłam.- Cieszę się że wyjaśniliście
sobie wszystko z Louisem. Mam nadzieje że przestaniesz być o mnie zazdrosny.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Wątpię.- zachichotał.- Gdybym nie był o ciebie zazdrosny byłbym
idiotą. Faceci aż ślinią się na twój widok.- westchnął.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Myślisz że ja czuje się świetnie ze świadomością że kochają cię
dziewczyny na całym świecie? Chciałby zostać twoimi dziewczynami, a w
najlepszym wypadku żonami? Jakby mogły pożarły by cię swoim wzrokiem.-
zaśmiałam się wymawiając ostatnie zdanie.- Pewnie większa połowa mnie
nienawidzi, bo im cię zabrałam. Kochają cię i zrobiły by wszystko żeby po
prostu cię zobaczyć, czy dotknąć. Nie mówiąc już o pocałunku albo przytuleniu.
Ja mam to cały czas i pewnie kipią z zazdrości.- znowu westchnęłam. Harry
wpatrywał się we mnie, dokładnie studiując moją twarz.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Nie wiedziałam że tak to odbierasz.- powiedział zasmucony.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Sam zobacz, że twoja zazdrość o mnie nie ma sensu.- uśmiechnęłam
się.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Przykro mi że tak sądzisz.- skrzywił się.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Harry to i tak nie ma znaczenia. Nie potrzebnie ci to mówiłam. Nie
przejmuj się tym.- chłopak pokiwał głową. Resztę drogi loczek cały czas szedł w
zamyśleniu. Podejrzewam że myślał o tym co mu powiedziałam. Gdy weszliśmy do
sklepu z gitarami mogłam dostrzec kilka ślicznych instrumentów. Harry rozmawiał
z jakimś człowiekiem, a ja samotnie chodziłam i oglądałam różnorakie instrumenty.
Nie był to tylko sklep z gitarami. Nie spodziewałam się że sklep będzie aż tak
duży. Loczek oglądał jakieś gitary i nadal rozdziawiał z tym samym kolesiem. Podeszłam
do jednej z gitar. Była śliczna. Przejechałam palcem po strunach, wydając
głośny dźwięk. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Gitara była cała czarna. Była taka
czysta i błyszcząca. Nie było na niej nawet jednej mazy. Przeczytałam kartkę
obok gitary. Nic z tego nie zrozumiałam. No może jedną rzecz cenę.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Mogę w czymś pomóc?- zapytał głos jakiegoś mężczyzny za mną. Odwróciłam
się by na niego spojrzeć.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Raczej nie.- uśmiechnęłam się.- Tylko oglądam.- wyjaśniłam. Mężczyzna,
a raczej chłopak wyglądał na młodego. Może nawet był w moim wieku. Chłopak spojrzał
na gitarę, którą przed chwilą oglądałam.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Gdyby jednak pani zamierzała kupić gitarę, to poleciłbym właśnie
tą czarną.- podarował mi szeroki uśmiech.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Jest śliczna. Szkoda tylko że nie umiem grać. – skrzywiłam się,
ale zaraz potem znowu uśmiechnęłam. Nasz rozmowę przerwał mój telefon. Wyciągnęłam
go z kieszeni i spojrzałam na wyświetlacz. Liam. Przejechałam palcem po ekranie
i szybko odebrałam.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Hej Soph! Jest gdzieś z tobą Harry?- zapytał od razu.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Hej Li! Teraz akurat rozmawia. Mógłbyś po nas przyjechać? Mądry
Harry nie wpadł na pomysł żeby przyjechać autem. Nie każ nam iść przez pół
miasta z gitarą w ręku. Jeszcze Niall nas obaczy i będzie po niespodziance.-
zaśmiałam się.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Jasne przyjadę. Właściwie i tak miałem jechać na zakupy. Musimy
dać Niallowi coś do jedzenia. Chyba by nas znienawidził za urodziny bez
jedzenia.- Liam zaczął się śmiać.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Też tak sądzę. Ja muszę kończyć. Pa.- rozłączyłam się i z
powrotem schowałam telefon do kieszeni.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Przepraszam, ale musiałam odebrać.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Nic nie szkodzi.- znowu się uśmiechnął. Spojrzałam w stronę
Harrego. Loczek spoglądał co jakiś czas na naszą dwójkę. Nie miał za szczęśliwej
miny. Włączyła się funkcja zazdrość Hazzy. Z powrotem spojrzałam na chłopaka. Wyglądał
na bardzo spokojną osobę.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Pan gra na gitarze?- spytałam. Dziwnie się czułam mówiąc do
niego pan.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Tak. Po części dla tego tu pracuje. Gram nawet w zespole.- uśmiechnęłam
się. Już chciałam odpowiedzieć że mój chłopak też ma zespół, ale poczułam jak
ktoś obejmuje mnie w pasie. Oczywiście był to Harry. Patrzył zabójczym wzrokiem
na mojego rozmówce. Lekko go szturchnęłam.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Dziękujemy za pomoc.- odezwał się loczek. Chłopak odszedł i zaczął
poprawiać gitary.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Mógłbyś być troszkę milszy.- upomniałam go.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Patrzył na ciebie jak Niall na jedzenie.- zaśmiałam się słysząc
to porównanie. Postanowiłam zmienić temat.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Liam dzwonił. Chciał coś od ciebie. Prawdopodobnie nie
odbierałeś. Zaraz po nas przyjedzie.- Harry kiwnął głową.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Niech chłopak wie że do mojej dziewczyny się nie podchodzi.-
zmarszczyłam czoło.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Może jeszcze zamknij mnie w domu pod kluczem i każ ubierać golfy
i długie spodnie żeby faceci nie mieli na co patrzeć.- Harry uniósł jedną brew.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Przeszło mi to przez myśl.- zrzuciłam jego rękę i ruszyłam w
stronę wyjścia. Na szczęście Liam już tu był. Otworzyłam drzwi i wsiadłam do
środka.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Hej Liam!- przywitałam się.- Możemy zostawić Harrego?- spytałam
z nadzieją.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Co znowu zrobił?- spytał śmiejąc się.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Przeszło mu przez myśl, żeby zamknąć mnie w domu pod kluczem i
kazać ubierać golfy i długie spodnie żeby faceci nie mieli na co patrzeć. A to
wszystko tylko dla tego że jest cholernie zazdrosny. Rozmawiałam z całkiem
miłym chłopakiem i oczywiście Harremu to nie odpowiadało.- pożaliłam się.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Właśnie idzie.- obróciłam się i zobaczyłam szczerzącego się
loczka. Niósł w ręce brązowo czarną gitarę. Wsiadł do auta nie przestawiając
się uśmiechać.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Nadal się gniewasz? Żartowałem.- zaśmiał się.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Nie obchodzi mnie to. Dopiero co o tym rozmawialiśmy, a ty i tak
zrobiłeś swoje.- westchnęłam.- Mogłeś chociaż być milszy dla tego chłopaka.- Harry
się uśmiechnął.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Byłem bardzo miły.- prychnęłam.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Co powiedziałeś?- zapytał Liam. Harry opowiedział o wszystkim
przyjacielowi. Liam zaczął się z tego śmiać. pojechaliśmy razem z Liamem na
zakupy, a następnie do domu wszystko przygotować.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">*Oczami Kathy*</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">-Niall?-Uśmiechnęłam się.</span></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">-Tak?</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: black;"><span style="font-size: 10pt;">-Zaraz wrócę i pojedziemy do ciebie, okej?-</span><span style="font-size: 13.63636302947998px;">Wstałam z kanapy 'niechcący' oblewając go sokiem.-O Jezu! Przepraszam.-Założyłam włosy za uszy.-Proszę, przebierz się. Ja zaraz wrócę.-Podałam mu torbę i poszłam do pokoju. Szybko przebrałam się i umalowałam. Poszłam na górę po mój prezent, którym był album z naszymi wspólnymi zdjęciami cały opisany w tekstach piosenek i zapamiętanych słowach z naszych spotkań. Na sam jego widok buzia mi się uśmiechała. </span></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://wizaz.pl/szafa/pics/x600/41665_1.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="280" src="http://wizaz.pl/szafa/pics/x600/41665_1.jpg" width="320" /></a></div>
<div style="text-align: left;">
<span style="color: black;"><span style="font-size: 13.63636302947998px;">Schowałam go do pudełka i zeszłam na dół. Schowałam je w brązowej torebce i wróciłam do salonu.-Jeszcze raz przepraszam za ubrania.-Stanęłam na palcach i pocałowałam go.-Jedźmy.-Uśmiechnęłam się i chwyciłam go za rękę. Zgodził się ruchem głowy. Po kwadransie jazdy dotarliśmy na miejsce napisałam wiadomość do Zayna, a po chwili otrzymałam odpowiedź, wszyscy byli gotowi. Światła świeciły się w poszczególnych pokojach na górze, by uwierzył, że oni tam są, jednak zasłonili okna. Wielki plus dla nich, nie przypominam sobie, abym ich o to prosiła, więc pomyśleli. No chyba, że Dan, Pezz, albo Sophie im pomogły. W sumie nie wiem czy moja siostra będzie. Zostawiłam jej parę wiadomości tekstowych i głosowych, by zrobiła to dla Nialla i dla mnie. Wiedziałam, że przez Harrego może nie przyjść, chociaż mogli się już pogodzić... Ech, oby tak, a jak nie to żeby to się stało jak najszybciej. Chłopak otworzył drzwi i wraz z hukiem ich zamknięcia zapaliły się światła, poleciały w jego stronę serpentyny i spadły balony a wszyscy mieli na buzi wymalowany uśmiech i zawołali "Wszystkiego najlepszego!" u mnie było tak samo, tylko, że stałam na boku. Bardzo się ucieszyłam, że mu się spodobało, co było widać po jego minie. Podeszłam do niego i złożyłam życzenia, pocałowałam go długo i czule, a po mnie i reszta gratulowała mu i życzyła wszystkiego najlepszego.</span></span></div>
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">*Oczami Nialla*</span></div>
<span style="color: black;"><span style="font-size: 10pt;">Impreza trwała w najlepsze, cieszę się, że nie zrobili tak jak u Liama i nie pospraszali dalekich znajomych. Nasze grono dziewięciu osób jak najbardziej mi odpowiada. Wyobrażacie dobie grać w dwadzieścia osób w butelkę? A co dopiero w tylu ilu było u Liama! To by było dziwne, chociaż może fajne. Dobiegała północ, czyli niedługo wjedzie tort. Spojrzałem na moich przyjaciół Perrie tańczyła z Danielle, Sophie z Louisem, Harry opróżniał kieliszek, Liam wyginał się na parkiecie. Kathy i Zayn... właśnie gdzie oni? Zniknęli! Dobra Niall, może to przypadek, może poszli po tort, może on poszedł po tort, a ona do toalety. Zestresowałem się i z szybkością pędziwiatra opróżniłem kolejną puszkę piwa.</span><i style="font-size: 10pt;"> Spoko stary... jutro nic nie będziesz pamiętał, będzie dobrze. </i><span style="font-size: 10pt;">Zapewniał mnie mój rozum, jednak serce podpowiadało, że powinienem ich poszukać. Rozum wygrał. Po chwili zgasły światła i wjechał tort z zapalonymi świeczkami. Pomyślałem je i zdmuchnąłem dwadzieścia płomieni. Wtedy jasność wróciła i zajęliśmy się jedzeniem. Resztę pamiętam jakby ktoś powyjmował kadry z filmu. Petardy. Robienie różnych póz z Zaynem gdy one wybuchały w niebie. Kolejne dawki </span><span style="font-size: 13.63636302947998px;">alkoholu</span><span style="font-size: 10pt;">. Pocałunki. Sypialnia i koniec. Tutaj film się urywa.</span></span><br />
<span style="color: black;"><span style="font-size: 10pt;"><br /></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-size: 10pt;">*Rano*</span></span><br />
<span style="color: black;"><span style="font-size: 10pt;"><br /></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-size: 10pt;">Otworzyłem oczy i od razu pojawił się ogromny ból głowy, a na dodatek przez nie zasłonięte okno wpadały słoneczne promienie. </span></span><br />
<span style="color: black;"><span style="font-size: 10pt;">-Kotku...-Wychrypiałem, ale nikt mi nie odpowiedział. Odwróciłem się w stronę, po której powinna leżeć, ale zastałem puste łóżko. Zwlekłem się z niego i poc</span><span style="font-size: 13.63636302947998px;">złapałem</span><span style="font-size: 10pt;"> na dół.-Proszę ciszej. Głowa mi pęka.-Chwyciłem się za nią i minąłem Danielle i Liama.</span></span><br />
<span style="color: black;"><span style="font-size: 10pt;">-Trzeba było tyle nie pić.-Stwierdził odpowiedzialny Daddy, który, jak zwykle nie przesadzał.</span></span><br />
<span style="font-size: 13.63636302947998px;">-Trzeba było tyle nie pić.-Przedrzeźniałem go i łyknąłem tabletki, popijając je wodą.-Teraz najważniejsze pytanie. Widzieliście może Kathy?</span><br />
<span style="font-size: 13.63636302947998px;">-Niestety nie.-Odpowiedziała Dan, a Payne się z nią zgodził. Zwinąłem z jego talerza, kanapkę i zacząłem iść na górę, martwiłem się tak cholernie się martwiłem.</span><br />
<span style="font-size: 13.63636302947998px;">-Niall.-Usłyszałem głos przyjaciela i kątem oka spojrzałem na dwójkę, ręka dziewczyny powędrowała na jego ramie.</span><br />
<span style="font-size: 13.63636302947998px;">-Liam, odpuść mu.-Podeszła do niego.-Wczoraj były jego urodziny, a dziś zniknęła najważniejsza osoba, w jego życiu. Na prawdę, odpuść.-Usłyszałem jej głos i miałem ochotę jej podziękować. Szepnąłem ciche 'dziękuję' i wróciłem do pokoju. Szybko wskoczyłem pod prysznic i umyty wróciłem. Na komodzie nadal leżała moja kartka. Chwyciłem ją do ręki i w tym samym momencie zadzwonił mój telefon. Odłożyłem papierek na miejsce i przejeżdżając palcem po ekranie odebrałem połączenie.</span><br />
<span style="font-size: 13.63636302947998px;">-Tak słucham?-Monolog mojego rozmówcy totalnie mnie sparaliżował, usłyszałem odgłos rozłączonej rozmowy, a po chwili telefon wyślizgnął się z mojej dłoni i z hukiem spadł na panele. Strach. Smutek. Szczęście. Trzy emocje rozwierały mnie od środka, a ja tylko stałem i nie potrafiłem nic zrobić. Nic!</span><br />
<span style="color: black;"><span style="font-size: 10pt;"><br /></span></span>
<span style="color: black;"><span style="font-size: 10pt;">------------------------------------------------------------------------------------</span></span><br />
<span style="color: black;"><span style="font-size: 10pt;">Marta: Hej! </span></span><br />
<span style="color: black;"><span style="font-size: 10pt;">A więc dobiłyśmy 50 rozdziału. Chciałam tu podziękować wam za:</span></span><br />
<span style="background-color: white; color: #545454; font-family: arial, sans-serif; font-size: x-small; line-height: 18.99147605895996px;">♥</span><span style="color: black;"><span style="font-size: 10pt;">32.646 wyświetleń </span></span><br />
<span style="background-color: white; color: #545454; font-family: arial, sans-serif; font-size: x-small; line-height: 19px;">♥</span><span style="font-size: 13.63636302947998px;">22 obserwatorów </span><br />
<span style="background-color: white; color: #545454; font-family: arial, sans-serif; font-size: x-small; line-height: 18.99147605895996px;">♥</span><span style="font-size: 13.63636302947998px;">że nasz blog zdobył 40 wyświetleń w Francji, 19 w Niemczech, 6 w Rosji i Stanach Zjednoczonych, po dwa w Australii, Chile i na Węgrach i 1 wyświetlenie w Hiszpanii. To pewnie i tak przypadkowe wejścia, ale mordka się cieszy :D</span><br />
<span style="background-color: white; color: #545454; font-family: arial, sans-serif; font-size: x-small; line-height: 18.99147605895996px;">♥</span><span style="font-size: 13.63636302947998px;">477 komentarzy</span><br />
<span style="font-size: 13.63636302947998px;">Podziękowania też dla osób które widziały moje marne początki, ale mimo wszystko zostały. Btw. jest ktoś taki? ;d</span><br />
<span style="font-size: 13.63636302947998px;">Ogólnie dziękuję wam za wszystkie wejścia, kliknięcia w nasz adres, każdy komentarz, każdego obserwatora, każdego czytelnika, nawet jeśli nie komentuje, bądź robi to okazyjnie.</span><br />
<span style="font-size: 13.63636302947998px;">Pierwszy post był 14 maja. Minęło pięć miesięcy i mamy 50 rozdział.</span><br />
<span style="font-size: 13.63636302947998px;">Tutaj też chciałam złożyć OGROMNE podziękowania Nice, bo dzięki niej ten blog istnieje, to ona za proponowała pisanie go. Dzięki niej jestem tu z wami i tworzę tą historię. Jej należy się wielkie DZIĘKUJĘ!</span><br />
<br />
<span style="font-size: 13.63636302947998px;">Trzymajcie też link do mojego bloga z gifami i zdjęciami z gwiazdami </span><a href="http://gify-z-gwiazdami.blogspot.com/">http://gify-z-gwiazdami.blogspot.com/</a><br />
<span style="font-size: 13.63636302947998px;">Yo! Marta zawsze musi jakoś udekorować niepotrzebnym faktem swoją wypowiedź. </span><br />
<span style="font-size: 13.63636302947998px;"><br /></span>
<span style="font-size: 13.63636302947998px;">Przepraszam was także, za każde opóźnienia, posty wstawiane po długim czasie. </span><br />
<span style="font-size: 13.63636302947998px;"><br /></span>
<span style="font-size: 13.63636302947998px;">Gratuluję wytrwałości i cierpliwości co do rozdziałów. Jest rok szkolny więc przyznam szczerze, że będzie gorzej :/</span><br />
<span style="font-size: 13.63636302947998px;"><br /></span>
<span style="font-size: 13.63636302947998px;">Co do rozdziałów to postaram się zagospodarować ile się da czasu na to. W poniedziałek kończę, o 14, wtorek 14, środa 13, czwartek 15 i piątek 14. Więc czasu nie mam za wiele, tym bardziej, że mamy w naszym mieście rok Wrońskiego czy coś. Kojarzycie tego gostka? No na fizyce to masakra, od początku o nim gada, a na kartkówce (o nim) opisuje cały życiorys ;-;</span><br />
<span style="font-size: 13.63636302947998px;">Do tego mądra klasa zgłosiła mnie do namalowania jego portretu. Eche, super! Dlatego też nie chcę pisać, nowy rozdział np. za cztery dni, bo wiem, że się pewnie nie wyrobię! Niestety... Postaram się dodawać co najmniej jeden na tydzień.</span><br />
<span style="font-size: 13.63636302947998px;"><br /></span>
<span style="font-size: 13.63636302947998px;">Przypominam o zakładce <i>Pytania do bohaterów </i>i o komentowaniu :3</span><br />
<br /></div>
Nikahttp://www.blogger.com/profile/14208944332418228229noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-2983523589371176260.post-52472363348969838542013-09-14T00:49:00.000+02:002013-09-14T00:49:34.613+02:0049. "Zayn patrzył się na nas jak na idiotów." |Kathy ( 100 lat Niall! )Przetarłam delikatnie oczy i otworzyłam je. Ujrzałam uśmiechniętego Irlandczyka, na mój widok rozpromienił się jeszcze bardziej.<br />
-Cześć Niall.-Zamrugałam kilka razy by przyzwyczaić się do słońca. Spojrzałam na twarz chłopaka i zaczęłam się śmiać.-Niall! Tutaj....-Przejechałam palcem od lewego kącika ust, do prawego obojczyka.-.... masz ciąg malinek.<br />
-Mrr....-Próbował ugryźć mój palec.-Ty nie lepsza.-Wytyczył szlak od policzka, przez brodę i szyję, aż do materiału. Pocałował mnie czule, oderwaliśmy się od siebie z mlaśnięciem, gdy otworzyły się drzwi.<br />
-Niedługo śniadanie!-Krzyknął Lou, wstawiając swoją głowę do pokoju, aby po chwili zniknąć. Nie miałam najmniejszej ochoty wstawać, lało w cholerę, więc to był idealny dzień do przesiedzenia w ciepłym łóżeczku z Niallem. Chłopak otwierał buzię, ale nie pozwoliłam mu dojść do słowa, znów nachylałam się nad nim i go całowałam i znów bezczelnie nam przerwano.-Możecie się tak nie migdalić? Niektórzy są tu w rozsypce.-Odwróciłam się w stronę Tomlinsona, miałam ochotę wstać i walnąć go z liścia w prost w tą jego śliczną buźkę.<br />
-Jeśli będziemy chcieli to będziemy się całowali. Tobie nic do tego.-Warknęłam i usiadłam na łóżku naprzeciwko Tommo. Po chwili poczułam jak ugina się materac, a ciepłe ręce obejmują mnie w pasie, a jego głowa wylądowała na moim prawym ramieniu.<br />
-Jezu, ja was nie rozumiem. Ciągle tylko zrywacie i wracacie do siebie, zrywacie i znów wracacie.-Burknął, a ja poczułam się dziwnie, jakby, nie to nie jest do opisania, słowo okropnie to za mało. Wyrwałam się z uścisku i wstałam zabrałam ze sobą sukienkę i ubierałam schodząc na dół, minęłam chłopaków i wyszłam. Szłam przed siebie, chciałam odejść jak najdalej się dało o tego domu. Dlaczego? Nie wiem, po prostu czułam się okropnie i nie chciałam tam przebywać ani sekundy dłużej.<br />
<br />
'kciuki esemesowca' |Niall<br />
-Louis o jedno zdanie za dużo.-Warknąłem i podszedłem do szafy. Wyjąłem z niej spodnie i koszulę i zacząłem ubierać.<br />
-Przepraszam, ja nie chciałem.-Wyszeptał.<br />
-Trzeba było najpierw pomyśleć, a potem gadać.-Wyminąłem go, na dole ubrałem buty i wziąłem pierwsze lepsze dwie bluzy. Jedną założyłem na siebie, a drugą schowałem i zostawiłem dla Kathy. Pobiegłem za nią, zauważyłem, że siada na ławce w parku. Uśmiechnąłem się i podszedłem do niej. Okryłem bluzą i przytuliłem.-Chodź do domu.-Spojrzałem w jej twarz.<br />
-Nie chcę, czuję się okropnie.-Położyła swoją głowę na moim ramieniu. Westchnąłem, wziąłem ją na ręce i kierowałem się do domu. Opierała się i waliła w mój tors pięściami, ale nic z tego sobie nie robiłem, tylko patrzyłem na nią i się uśmiechałem.-Co ciebie tak bawi?-Burknęła i spojrzała na moją twarz.<br />
-To jak mnie okładasz pięciami.-Weszliśmy do domu, już mnie nie biła, zdjęliśmy bluzy i poszliśmy na górę, Tomlinson próbował się odezwać ale potraktowała go jak powietrze. Nie dziwię się.-Chcesz jakieś ubrania?-Otworzyłem szafę.<br />
-Nie dzięki, mam. Jedynie możesz dać mi bluzę.-Wyciągnęła rękę, ale po chwili ją cofnęła, by zakryć buzię.-Będę chora.-Pokręciła z nie dowierzaniem głową.<br />
-Nie będziesz.-Uśmiechnąłem się i włożyłem na nią bluzę.<br />
-Dzięki.-Uśmiechnęła się i wciągnęła ją do końca. Popatrzyłem na nią i się przytuliłem.-Niall?<br />
-Tak?<br />
-Chcę iść na dół, musisz mnie puścić.<br />
-Nie muszę. Uwaga! Lewa, prawa, lewa, prawa.-Szliśmy tak do schodów ciągle się śmiejąc. Później zaniosłem ją na rękach.-No jesteśmy na dole. Idziemy usiąść?<br />
-Tak.<br />
-Okej.-Poszedłem do kanapy i chciałem ją posadzić, ale się nie puszczała.-Kathy.-Westchnąłem.-Kathyyy... puść mnie...-Jęknąłem. Jak przy każdej próbie nie reagowała. Więc sam usiadłem, trochę było ciężko, bo oplatała mój pas nogami, ale się udało.<br />
-Umm... czemu jej nie posadzisz obok?-Zayn patrzył się na nas jak na idiotów.<br />
-Gdyby się dało...-Westchnąłem.<br />
-Mogę ci pomóc.<br />
-Mi to nie przeszkadza.<br />
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
Nie wiem kiedy zasnąłem, ale obudziłem się gdy kichnęła prosto przy moim uchu. Kiedy zszokowany otworzyłem oczy to Louis siedział na mnie przytulony, a ona siedziała sobie wygodnie obok Zayna z herbatą w ręce i tak jak wszyscy śmiała się. Zwaliłem Tomlinsona na bok i sięgnąłem po kanapkę, która leżała na stoliku. Usłyszałem jak Kathy tłumi śmiech, spojrzałem na nią, ręką zakrywała usta, widać było tylko kąciki uniesione do góry.<br />
-Nie mam jej jeść?-Podniosłem brew. Delikatnie pokręciła głową, a ja odłożyłem talerzyk i poszedłem do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia. Wróciłem z dobrą kanapką i usiadłem na poprzednim miejscu. Zauważyłem, że w czasie mojej nieobecności zniknął Liam. Chciałem iść na górę i pobyć sam na sam z dziewczyną, ale nie chciałem jej przeszkadzać z zawziętej rozmowie z Malikiem, gdzie co po chwila wybuchali śmiechem. Louis był wpatrzony w ekran telefonu, co chwila palce latały mu po z prędkością światła. Jutro, albo nawet dziś będzie narzekał na 'kciuki esemesowca' i równo znacznie denerwował wszystkich. Harry wybył na spotkanie z Sophie, więc teraz mimo, iż po prawej i lewej miałem przyjaciół czułem się samotny i bez celu wpatrywałem się w czarny ekran telewizora. Z transu, mnie jak i Louisa, wydobył huk, spojrzeliśmy się w stronę, z której przybył. Pierwszy wpadł mi w oko próbujący podnieść się z upadku Zayn, powędrowałem wzrokiem ku górze i ujrzałem roześmianą, dosłownie płaczącą ze śmiechu Kathy. Do tej dwójki doszedł trzeci śmiech - Tomlinsona i groźne spojrzenie Liama, który na chwilę pokazał się w salonie zasłaniając dłonią głośnik telefonu i jego ekran. Tylko ja siedziałem jakiś nieobecny, niewzruszony i bez poczucia humoru. Sam się zdziwiłem, że nie śmieję się do łez i nie tarzam właśnie po podłodze. To było niepodobne do mnie. Hałas na chwilę przerwał dźwięk wydobywający się z mojego tyłka, bym potem znów nie słyszał swoich myśli.<br />
-Niall! Ty świnio!-Wydukała wchodząca do pokoju Daniele i rzuciła we mnie poduszką z fotela. Zaśmiałem się na ten gest.<br />
-No co?-Zrobiłem smutną minkę.<br />
-Czekajcie. Mój tata mówił zawsze gdyby nie ten dech to by człowiek zdechł.-Powiedziała dławiąc się śmiechem, a po chwili znalazła się obok mnie i próbowała pocałować, jednak odwróciłem głowę i jej usta wylądowały na mojej szyi.<br />
-Kochanie, chora jesteś...-Westchnąłem i ją przytuliłem.<br />
-Zobaczysz...-odsunęła się-... jutro będę zdrowa jak ryba. Nie będę podciągać nosem, kaszleć i kichać.<br />
-Choroba tak szybko nie mija.-Stwierdziłem.<br />
-U mnie tak. Moja najdłuższa choroba, nie licząc złamań, trwała tydzień. No chyba, że jakaś dłuższa była w dzieciństwie. Ja mam dobrą odporność! W wieku sześciu lat zaczęłam grać w piłkę nożną, kiedy wszystkie dzieci siedziały w sali zabaw i kolorowały rysunki, ja i Kris wymykaliśmy się z piłką na dwór i kopaliśmy ją. W przyszłym roku on został adoptowany, a ja chodziłam sama i kopałam ją o ścianę, nie było w tym nic ciekawego, więc gdy miałam osiem lat skończyłam z tym, wtedy zajęłam się tańcem, dobrze mi szło, naprawdę dobrze, byłam najlepsza z grupy. Gdy miałam dziesięć lat, spełniło się moje pierwsze marzenie, zostałam adoptowana, wróciłam wtedy do piłki nożnej, bo mogłam grać z Blake i to on stał się moim kompanem od nogi. Trzy lata później spełniło się moje następne marzenie, miałam młodszą siostrę. Po dwóch latach myślałam, że wszystko się skończyło, rozpadło w nicość, że to koniec. Parę miesięcy później wyprowadziłam się z Concarneau do Londynu, wtedy spotkałam po siedmiu, prawie ośmiu latach Krisa, byliśmy ze sobą, zostawił mnie, moja siostra i mama poleciały do Irlandii, wpadł na mnie Niall i resztę już znacie.-Przy wyprowadzce zaczęłam mówić tak szybko, że mało co rozumiałem, gdy skończyła położyła głowę na moim barku, a po chwili czułem, jak na koszulce tworzy się mokra plama. Jedną ręką głaskałem ją po włosach, a drugą po plecach. Delikatnie ją kołysałem. U jej boku pojawił się Zayn.<br />
-Shhh... mała, nie płacz, bo ci powiem kolejną historię.-Wyszczerzył się, a z jej ust wydobył się cichy śmiech. Dziwnie się czułem, że to nie ja ją rozśmieszyłem, ale jestem bardzo wdzięczny za to Malikowi. Nienawidzę gdy płaczę wtedy też zaczynam płakać. Uśmiechnąłem się do niego, a on odwzajemnił gest i poklepał ją po ramieniu.-No mała! Nie becz już, jak już to tylko przy filmie, albo ze śmiechu!-Wstał.<br />
-Tak jest tato!-Zaśmiała się i poszła na górę mijając się z Liamem.<br />
-Chłopaki czas się zbierać, mamy spotkanie.-Oznajmił nam jak zwykle spokojnie.<br />
-Spoko, idę się przeprać i zaraz będę.-Powiedziałem i poszedłem do pokoju. Usłyszałem szum wody, widocznie brała prysznic, nie chciałem jej przeszkadzać, więc napisałem karteczkę i przykleiłem do lustra. Jak zdąży wyjść to liścik nie będzie potrzebny, ale jeszcze bym zapomniał. Ubrałem się i wyszedłem.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://gwiazdunie.pl/wp-content/uploads/2013/02/niall-horan-ubrania-moda-styl.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://gwiazdunie.pl/wp-content/uploads/2013/02/niall-horan-ubrania-moda-styl.jpg" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
"nikt cię nie porwał" | Kathy</div>
Wyszłam z łazienki wycierając włosy. Ubrałam dresy, koszulkę i podeszłam do lustra by rozczesać włosy. Wtedy zauważyłam kartkę, wzięłam ją do ręki i zaczęłam czytać.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
"Nie chciałem ci przeszkadzać, więc piszę. Może zdążę ci to powiedzieć w twarz, ale jak nie, to wolę napisać, bo jeszcze zapomnę, a nie chcę żebyś się martwiła i płakała przeze mnie. Musimy pojechać do studia, pewnie długo nam nie zajmie, a wrócimy. </div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
Niall xx"</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Odłożyłam ją na szafkę i tylko związałam włosy. Ubrałam pierwszą lepszą bluzę i zabierając pieniądze poszłam na dół. Ubrałam tam buty i poszłam do sklepu, bo zawartość ich lodówki skłania się ku zeru. Całe zakupy z powrotem zajęły mi godzinę, zobaczyłam, że stoi samochód Liama, a wcześniej go nie było. Przez głowę przemknęło mi takie <i>Upss... </i>Weszłam do domu i zobaczyłam latających po wszystkich kątach chłopaków. Nie zauważyli mnie, więc poszłam w spokoju do kuchni i rozpakowałam zakupy. Wróciłam z sokiem w kartoniku w dłoni. Pierwszy zauważył mnie Zayn, podszedł i przytulił mnie, przez co cały sok mi się wylał.</div>
<div style="text-align: left;">
-Nic ci się nie stało?-Spytał troskliwie.</div>
<div style="text-align: left;">
-A co mi się miało stać?-Zachciało mi się sarkazmu. </div>
<div style="text-align: left;">
-Nie było cię jak wróciliśmy, to martwiliśmy się czy nikt cię nie porwał, albo coś.</div>
<div style="text-align: left;">
-Jakoś jak weszłam do domu, to nawet nie zauważyliście, zdążyłam wypakować zakupy, a teraz sorra, ale idę znów się przebrać.-Wyminęłam go i poszłam na górę. Zmieniłam bluzkę i bluzę, kiedy do pokoju wszedł Niall. Chwycił delikatnie moje nadgarstki i zaczął kierować w stronę łóżka, był nade mną cały rozpromieniony, a ja zdezorientowana.-Niall, o co chodzi?</div>
<div style="text-align: left;">
-Kocham cię.-Szepnął mi do ucha i położył się obok, przysunął mnie do siebie i przytulił.</div>
<div style="text-align: left;">
-Zimno mi.-Powiedziałam, przykrył nas kocem, leżeliśmy tak długi czas, po chwili wbił do nas Malik.-Zayn...-Jęknęłam.</div>
<div style="text-align: left;">
-Co się stało mała?</div>
<div style="text-align: left;">
-Zajmujesz miejsce.</div>
<div style="text-align: left;">
-----------------------------------------------------------------------------------</div>
<div style="text-align: left;">
Ha, głupia ja skończyła rozdział, ale go nie opublikowała :c Lolz</div>
<div style="text-align: left;">
Przepraszam was bardzo, że musieliście czekać tyle na część ode mnie, ale mi także zaczęła się szkoła. Ocenki po wpadały 6 z w-f, 5.8 z polskiego, 3 z angielskiego i jeszcze jakieś oceny. Tak u mnie jest system dziesiętnych i podział na oceny A i B. Trudno się na to było przerzucić.</div>
<div style="text-align: left;">
Nie wiem czy pisałam to w poprzedniej części, ale udało mi się obejrzeć TIU <3 Mimo, że w 2D i mądra Marta nie zarezerwowała sobie biletu, to jej się udało C: </div>
<div style="text-align: left;">
Ankieta jak najbardziej do wypełniania, wiecie tak dziwnie trochę, że ok. 20 obs., a czasem 8 kom ;/ Niby nie jest źle, ale o ponad połowę za mało. Jestem ciekawa, czy komentujecie czy nie, to też będzie dla nas podglądem ilu mamy czytelników C: </div>
<div style="text-align: left;">
Do następnej i proszę was o komentarze. Postaram się jakoś dodać link do bloga mojej koleżanki, ale to jak doda rozdział C: Co za lama skopiowała mój link :c</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
PAPA ;*</div>
Yxoofhttp://www.blogger.com/profile/07797183068853689588noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-2983523589371176260.post-24105928662124039122013-09-10T17:18:00.000+02:002013-09-11T19:33:03.977+02:0048. Czasami się zastanawiam dlaczego się z tobą przyjaźnie.|Sophie<br />
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Dan nie chce nigdzie iść.- odezwałam się do dziewczyny. Ona się
tylko uśmiechnęła i podeszła do mojej szafy. Otworzyła ją i przepenetrowała
wzrokiem. Po chwili rzuciła w moim kierunki ubraniami. Trzeba przyznać że
całkiem ładne wybrała. Przewróciłam oczami.- Nie odpuścisz?- spytałam wstając z
łóżka i zbierając ubrania.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-blHb6SzgVELnKNh7oMusg33No1J3ZfZehBYiVbR_cTMiRa29hlMcdd7PenwcSHxo2g0wP6KPPuP6hKFqP2xniiibwDtlW3iLIInn-_kMmJxT5s-4ZIfVpY587xDCnl9dVYtLnV_DIas/s1600/529333_383687665080502_1674507998_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh-blHb6SzgVELnKNh7oMusg33No1J3ZfZehBYiVbR_cTMiRa29hlMcdd7PenwcSHxo2g0wP6KPPuP6hKFqP2xniiibwDtlW3iLIInn-_kMmJxT5s-4ZIfVpY587xDCnl9dVYtLnV_DIas/s1600/529333_383687665080502_1674507998_n.jpg" height="320" width="320" /></a></div>
Spojrzałam na brunetkę. Pokiwała głową. Nadal na jej
ustach widniał uśmiech. Ja oczywiście tylko westchnęłam. Gdy ubierałam na
siebie ubrania zaczęłam ją wypytywać.- Gdzie tak w ogóle jedziemy?<br />
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- To niespodzianka. Pokażę ci pewne miejsce.- ten jej uśmieszek
działał mi już na nerwy.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Pierwszy i ostatni raz ci ulegam. Doskonale wiesz że nie jestem
w nastroju na jakieś głupie wyjścia.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Wiem, wiem. Sama zobaczysz że nie pożałujesz. Jeszcze będziesz
mi dziękować że zabrałam cię w tak piękne miejsce.- włożyłam na nogi trampki i
obie wyszłyśmy z domu. Weszłyśmy do auta Dan i ruszyłyśmy w to ‘’ładne’’
miejsce. Dan całą drogę coś do mnie mówiła. Nie wiele słyszałam z tego
wszystkiego, bo zaprzątałam sobie głowę czymś ważniejszym. A mianowicie kimś. Wpatrywałam
się w swoją szybę.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Oparłam się o drzwi jego
pokoju.- Wtedy jak rozmawialiśmy to ja nie byłam pewna sowich uczuć.</span> </i><i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="color: black; font-size: 10.0pt;">-
Jeśli chcesz kolejny raz powiedzieć że mnie nie kochasz to daruj sobie.-
przerwał mi.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Harry możesz mi nie
przerywać?- zapytałam z lekkim uśmiechem. On jest taki słodki. Podeszłam do
chłopaka i stanęłam naprzeciwko niego. Oboje patrzyliśmy w swoje oczy.
Zbliżyłam swoją twarz do jego i delikatnie musnęłam usta.- Kocham cię Harry.-
jego twarz się rozpromieniła. Nie była taka smutna jak przedtem. Jak ja lubię
gdy się uśmiecha. Do tego jeszcze te słodkie dołeczki.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- To znaczy że jesteśmy
razem?- dopytał. Zaśmiałam się.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Nie po prostu mówię ci to,
bo mi się nudzi.- znowu złączyliśmy swoje usta. Jego pocałunki są delikatne i
słodkie. Mocno wtuliłam się w chłopaka. Czuje że dokonałam odpowiedniego
wyboru. Wiem że Harry mnie nie skrzywdzi. Na dodatek zakochał się we mnie.
Uwielbiam tego chłopaka.- Przepraszam cię że przedtem cię tak skrzywdziłam. Nie
chciałam tego.- spuściłam głowę. Harry jednak szybko uniósł mój podbródek do
góry.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Cieszę się, że jednak
zmieniłaś zdanie.- znowu mnie pocałował.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Jakby mogło być inaczej.-
uśmiechnęłam się.- To słodkie, że nazwałeś kota Kathy moim imieniem.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Chyba nie powinienem, bo
to w końcu kot Kathy. Mam nadzieje że nie obraziła się z tego powodu.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<i style="mso-bidi-font-style: normal;"><span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Wątpię. Na ciebie nie da
się gniewać.- znowu się uśmiechnęłam.</span></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Sophie!- głos Dan wyrwał mnie z zamyśleń. Spojrzałam na nią
pytającą. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę że jesteśmy na miejscu. Otwarłam drzwi
i wysiadłam z auta.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Zamyśliłam się.- wyjaśniłam dziewczynie. To co widziałam przed
sobą to tylko drzewa i jakąś dróżkę pomiędzy nimi.- Żeby pokazać mi drzewa to mogłaś
zabrać mnie do parku, a nie tu.- odezwałam się złośliwie. Dziewczyna pokręciła
głową i do mnie podeszła. Stanęła dwa kroki za mną.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Zamknij oczy! To ma byś niespodzianka.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Dan daj spokój.- skrzywiłam się.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Zamykasz te oczy czy mam ci coś na nich zawiązać?- zachichotałam
słysząc jej surowy ton. Zaczęłam wyprowadzać ją z równowagi. Zamknęłam oczy. Skoro
już muszę, to trudno. Dan położyła swoje ręce na moich ramionach i zaczęła mnie
powoli prowadzić. Nic nie widziałam, więc byłam zdana na nią.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Już się nawet słowem nie odezwę. Jaszcze nie zauważysz ‘’przypadkiem’’
kamienia i się wywalę.- znowu zachichotałam. Za karę dziewczyna lekko mnie
walnęła w ramie. To wywołała jeszcze głośniejszy chichot.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Czasami się zastanawiam dlaczego się z tobą przyjaźnie.-
westchnęła. To oczywiście nie pohamowało mojego śmiechu.- Nie zdziw się jak
zaraz nie będzie ci już tak do śmiechu.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Grozisz mi, Dan?- ledwo to powiedziałam.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Tak, grożę ci.- dziewczyna się zatrzymała.- Nie otwieraj jeszcze
oczu.- poczułam że ręce Dan zniknęły z moich ramion, a po chwili znalazły się na
nadgarstkach. Znowu ruszyłyśmy, a po chwili się zatrzymaliśmy.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Boje się że zaraz zrzucisz mnie z jakiegoś urwiska.- znowu
zachichotałam.- Dan mogę otworzyć te oczy?- spytałam. nie uzyskałam odpowiedzi,
więc zrozumiałam że nie. Tylko że ja rzadko słucham innych. Uchyliłam lekko
powieki. Myślałam że się przywidziałam. Otworzyłam szerzej oczy. Przede mną
stał lokowaty chłopak o zielonych oczach. To on trzymał moje nadgarstki, nie
Dan. Rozejrzałam się dookoła. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHcsoP9VGS-sSueDE-kZhfngS8zJZ0nE-UbmiTQRIi96EsZefYRfTG95iRD8fJcibwStUAOosCTGeMqqoqTite547TPv4zrqybQSWlx4VgJMD4T-sab7syrhDzHD3KYb920hqm2_Cuhyphenhyphen0/s1600/laka_kwiaty_lato.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHcsoP9VGS-sSueDE-kZhfngS8zJZ0nE-UbmiTQRIi96EsZefYRfTG95iRD8fJcibwStUAOosCTGeMqqoqTite547TPv4zrqybQSWlx4VgJMD4T-sab7syrhDzHD3KYb920hqm2_Cuhyphenhyphen0/s1600/laka_kwiaty_lato.jpg" height="267" width="400" /></a></div>
Dan nigdzie nie było. Byliśmy tak jakby na
jakiejś łące. Było tu pełno ślicznych kwiatów. Mój wzrok znowu padł na chłopaka
trzymającego moje nadgarstki. Na jego ustach widniał uśmiech, a w policzkach dołeczki.
Zaś jego oczy błyszczały jak jakieś diamenty. Były tak pięknie zielone. Jego loczki
były idealnie ułożone. Zaś jego ubiór był mi już dobrze znany. Czarne spodnie i
koszula. Harry nie miał u góry zapiętych guzików, więc mogła dostrzec tatuaże
na klatce piersiowej. Nie potrafiłam oderwać od niego wzroku. Dlaczego on jest
taki piękny?<br />
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Nie pozwoliłbym zrzucić cię z urwiska.- cicho zachichotał, a na
moich policzkach pojawiły się czerwone wypieki. Spojrzałam na swoje stopy. Dopiero
teraz uświadomiłam sobie że powiedziałam to do niego, a nie do Dan. Harry
chwycił mój podbródek i podniósł go do góry. Nadal się uśmiechał. Można powiedzieć
że nawet jeszcze szerzej niż wcześniej.- Uwielbiam patrzeć jak się rumienisz. Na
dodatek przeze mnie. To taki rzadki widok.- zaczęłam przygryzać wnętrze
policzka. Odkąd zobaczyłam Harryego nie wydusiłam z siebie żadnego słowa. Musze
coś powiedzieć. W końcu przedtem miałam tyle pytań. Teraz jednak nie mam
żadnego. Boże, Sophie nie stój jak ciele tylko się odezwij!- krzyczałam na
siebie w myślach. Chłopak westchnął i przybrał bardziej poważny wyraz twarzy. Mnie
nawet nie było stać na głupi uśmiech, a co dopiero na słowa.- Przepraszam cię
za wszystko co zrobiłem. Wiem doskonale że to wszystko moja wina. Porozmawiałem
z Louisem. wszystko już wiem. Jest mi tak cholernie wstyd za swoje zachowanie. Nie
chce cię znowu stracić. Mam już dość tych wszystkich kłótni.- właśnie w tym
momencie zapomniałam o bożym świecie. Powinnam być na niego wściekła. Przecież tak
okropnie mnie potraktował. Powinnam czuć do niego jakiś żal, a nie myśleć o tym
jak seksownie wygląda każdy minimetr jego ciała. Harry wyswobodził moje
nadgarstki. Chłopak zbliżył się do mnie. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4lhgM-Uzlrb7i0tdyugll3oi0LgUtT5BVC5vUAFvg2gUNrvBubSwNKspJiiSiMHy22qjUuBWweLrfmdy-8XEclbsPW6X5O2KM8Tj3Fgzu3ysoD1SgzcRxFyXKbTBT1nKeg8h-5677VZ0/s1600/tumblr_mqqap5bTlS1s6k9hjo1_500.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg4lhgM-Uzlrb7i0tdyugll3oi0LgUtT5BVC5vUAFvg2gUNrvBubSwNKspJiiSiMHy22qjUuBWweLrfmdy-8XEclbsPW6X5O2KM8Tj3Fgzu3ysoD1SgzcRxFyXKbTBT1nKeg8h-5677VZ0/s1600/tumblr_mqqap5bTlS1s6k9hjo1_500.gif" height="200" width="400" /></a></div>
Jedną ze swoich rąk położył na moim
policzku, zaś drugą na mojej talii. Lekko przyciągnął mnie do siebie. Wpatrywałam
się w górę, by zobaczyć jego oczy. Jego piękne zielone tęczówki napotkały moje.
Czułam jego ciepły oddech na twarzy.- Nie liczę że od razu rzucisz się w moje
ramiona. Chcę żebyś przynajmniej mi to wszystko wybaczyła.- obie swoje ręce
oplotłam na jego szyi. Nie spuszczałam wzroku z jego błyszczących oczu. Czemu on
mnie tak strasznie do siebie przyciągał? Harry Styles kobieciarz jakich mało. Usta
Harryego zbliżyły się do mojego ucha. delikatnie je musnął.- Kocham cię.-
szepnął. Stanęłam na palcach i oparłam czoło na jego ramieniu. Na moich ustach
pojawił się szeroki uśmiech. Zacieśniłam swoje ręce na jego szyi. Mocno wtuliłam
się w chłopaka. Do moich nozdrzy dotarł ten cudowny zapach jego perfum. Czy on
musi tak dobrze pachnąć? Zaciągnęłam się tym cudownym zapachem. Poczułam jak
klatka piersiowa Harryego się unosi, a zaraz po tym z jego ust wydobył się
cichy chichot. Chłopak odchylił się do tyłu by z powrotem spojrzeć na moją
twarz. Nadal widniał na niej uśmiech. Chłopak zbliżył swoją twarz do mojej. Dzieliło
je tylko kilka centymetrów. Podobało mi się to. Harry wpatrywał się we mnie,
jakby badał na ile może sobie pozwolić. Jego usta wreszcie spoczęły na moich. Jego
delikatne pocałunki tylko podsycały moją chęć na więcej. W końcu dostałam to
czego chciałam. Harry zaczął mnie namiętnie całować. Czując jego miękkie usta tylko
się uśmiechałam. Czułam że usta Harryego formują się w taki sam układ jak moje.
Oboje się uśmiechaliśmy. Z nikim innym nie byłoby mi tak dobrze jak z nim. Kocham
go całym sercem. Już od dawna oddałam je mu całe. Tylko i wyłącznie on ma nad
nim władzę. On panuje nad tym czy ma bić czy może jednak nie. Ręce lokersa
wylądowały na moich udach. Podniósł je delikatnie do góry, a następnie oplotłam
nimi jego talie. Czułam się jakbym była dla niego nic nie ważącym piórkiem. On stanowił
władze nie tylko nad moim sercem, ale i tez całym ciałem. Mógł zrobić z nim co
tylko chciał. Styles oderwał ode mnie swoje usta. Nie myliłam się na jego
ustach był wyraźny uśmiech.- Możesz się wreszcie odezwać?- spytał co wywołało u
obojga z nas chichot. Zamiast odezwania się przywarłam do niego swoimi ustami.-
Myślałem że nie będziesz chciała ze mną gadać. Nie myliłem się.- znowu
zachichotał. Ten jego śmiech. Mmm. Jak jakaś śliczna melodia. Jego idealność
mnie przerasta. Harry postawił mnie na ziemi i wstała głową na ziemie. Spojrzałam
w tamtym kierunku. On zrobił tu piknik. Było tu wszystko truskawki, kanapki,
mój ulubiony sok pomarańczowy i dużo innych rzeczy. Harry usiadł na kocu i
wyciągnął do mnie rękę. Bez wahania chwyciłam ją i usiadłam na nim okrakiem.<br />
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Jak jechałam tu z Dan, to<span style="mso-spacerun: yes;">
</span>przypomniałam sobie jak powiedziałam ci pierwszy raz że cię kocham.-
Harry jeździł swoim palcem po moich ustach.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Potrzebowałaś trochę czasu żeby sobie to uświadomić.- na jego
ustach pojawił się kolejny uśmiech. Równie czarujący co poprzednie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Może i tak, ale cholernie cierpiałam gdy nie chciałeś ze mną
gadać, bo cię zraniłam. Ale teraz jest już lepiej.- Harry przyciągnął mnie
bliżej siebie. Znowu wtuliłam się w jego ciało. Czułam się przy nim bezpieczna.
On mi zapewniał to bezpieczeństwo. Nigdy by nie dopuścił do tego żeby mi się coś
stało. zresztą to działa w dwie strony. Ja także nigdy bym nie pozwoliła
skrzywdzić mojego Harryego. W końcu on należał tylko i wyłącznie do mnie. To także
działało w dwie strony.- Obiecaj, że nie będziemy się <span style="mso-spacerun: yes;"> </span>już kłócić.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Obiecuje.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- I obiecaj że nie będziesz już zazdrosny o Louisa.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Obiecuje.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Cholernie jaram się tym rozdziałem. Sama go napisałam i doskonale
wiedziałam co w nim będzie, ale się jaram. Podoba mi się to co napisała. ;P Mam
nadzieje że jesteście tego samego zdania. ;D</span></div>
<br />Nikahttp://www.blogger.com/profile/14208944332418228229noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-2983523589371176260.post-32102834618519228962013-08-30T23:58:00.000+02:002013-09-02T22:39:36.322+02:0047. "Kocham cię." |Kathy (THIS IS US PREMIERA *_*)Wstałam dziś dość wcześniej, wyszłam z pokoju w bieliźnie, gdyż totalnie zapomniałam o chłopakach. Kiedy przekroczyłam próg salonu i zobaczyłam ich śpiących odetchnęłam z ulgą, że mnie nie zauważyli, chociaż najpierw się zdziwiłam i chwilę potrwało zanim wszystko sobie uświadomiłam. Wróciłam do sypialni i ubrałam jeden z większych swetrów, wtedy swobodnie przemieściłam się do kuchni. Po chwili wszedł do niej Zayn.<br />
-Cześć Kat.-Uśmiechnął się.<br />
-Hej, nie mów na mnie Kat. Kat kojarzy mi się z kimś kto ścina głowy.-Założyłam kosmyk włosów za ucho i usłyszałam piękny śmiech Malika.-Głodny?-Spojrzałam na niego, zaprzeczył ruchem głowy, więc tylko wzruszyłam ramionami i wróciłam do zalewania płatków mlekiem. Mulat odsunął krzesło i jak mniemam usiadł na nim. Po chwili zajęłam miejsce naprzeciwko niego.<br />
-Nie chcę żebyśmy się kłócili.-Przerwał krępującą ciszę.<br />
-Ja też nie.-Spojrzałam na niego.<br />
-To jak? Zgoda?-Wystawił do mnie dłoń. Trochę się ociągałam, ale uścisnęłam ją.<br />
-Zgodziła się!-Usłyszałam krzyk Harrego.<br />
-Oni nas podsłuchiwali?-Podniosłam brew. Chłopak tylko westchnął, a po chwili spokój zakłóciła trójka małp. Przywitałam się z nimi i pozwoliłam, żeby zrobili sobie śniadanie. Siedzieliśmy i gadaliśmy-Ni!-Krzyknęłam przerywając Liamowi w połowie zdania i podeszłam do Horana.-Długo tu stoisz?-Przytuliliśmy się.<br />
-Tak długo, że widziałem, że pogodziłaś się z Zaynem. Cieszy mnie to.-Pocałował mnie w czubek głowy.<br />
-Tak mnie też, okej idę się ubrać.-Zostawiłam go z chłopakami i poszłam do sypialni. Nie chciało mi się zbytnio wymyślać ze strojem. Wybrałam bladoróżowy top i białe lniane szorty, to połączenie sprawiało, że wyglądałam jak deser lodowy z malinami, mniam! Związałam włosy ciemno różową gumkę i wróciłam do chłopaków.<br />
-Świetnie, że już jesteś.-Powiedział uradowany Styles.-Zaplanowaliśmy cały dzień. Zaczynamy od naszego domu, musimy się przebrać, potem kino....-Zaczął, ale przerwał mu dzwonek telefonu. Odebrał i wyszedł z pokoju.<br />
-Jaki film wybraliście?-Usiadłam na kolanach Liama.<br />
-Obecność.-Powiedział mi ze zgrozą do ucha, aż się wzdrygnęłam.-Boisz się?<br />
-Nie.-Sprostowałam.-Lubię filmy o egzorcyzmach i opętaniach, najlepsze jest to jak ta kobieta pluje krwią.-Wyszczerzyłam się.-O albo w piwnicy jak to coś klasnęło, bo chowany chłopaki. Widziałam już ten film. Oczywiście happy end.-Przewróciłam oczami.-Tylko się tam nie zesrajcie. To do zobaczenia.-Wstałam.<br />
-Przecież jedziemy razem.-Powiedział Niall zjawiając się naprzeciwko mnie.<br />
-Nie, nie, ja nie mam czasu. Wieczorem wpadnę.-Uśmiechnęłam się.-Może zostanę na noc.-Szepnęłam Horanowi do ucha przygryzając je lekko. Dziś nic z tego nie będzie, ale pobawić się można.-To do zobaczenia.-Przytuliłam chłopaka i zostawiłam na jego szyi krwisty ślad. Poczułam jak jego przyjaciel się budzi, pocałowałam go namiętnie i odprowadziłam czwórkę do wyjścia. Nie wiem kiedy zniknął Haroldzik. Otworzyłam im drzwi i wyszli.<br />
-Stary co ona z tobą robi?-Usłyszałam głos Zayna przez zamknięte drzwi, o które się oparłam przygryzając wargę.<br />
-Dobra dość marzeń.-Skarciłam sama siebie i poszłam na górę odmalować pomieszczenie.<br />
<br />
"Po ślubie"|Niall<br />
-Ziemia do Horana!-Pomachał mi rękoma przed oczami Zayn.-Nad czym tak intensywnie myślisz?<br />
-Jestem ciekaw kiedy będą zdjęcia do kolejnej piosenki.-Wzruszyłem ramionami. Tak na prawdę mnie to nie interesuję, wole mieć wolne i spędzać całe dnie z Kathy. Obrazy wieczoru nawiedzały mnie tysiące razy, pójdziemy do mnie, położymy się, zacznie się od subtelnych pocałunków, później będą one bardziej namiętne, obdaruje nimi każdy milimetr jej ciała, a skończy się.... <u>Nie Horan! Po ślubie!</u> Skarciłem się w myślach. Przejechałem palcem po malince, którą mi zostawiła rano i od razu na moją twarz wtargnął uśmiech.<br />
-Boże, sorry stary, ale ty jesteś pojebany. Uśmiechasz się, kiedy ona próbuje zabić swoje dziecko!-Mruknął mi do ucha Liam.<br />
-C.. co?-Otrząsłem się i zdałem sobie sprawę, że siedzę na fotelu w kinie. Muszę się pozbyć mojego problemu zanim zapalą się światła.<br />
<br />
"Rozchylił delikatnie moje usta...." |Kathy<br />
Umówiłam się z Niallem na dziewiętnastą i mam godzinę na wyszykowanie się. Czym prędzej pozbyłam się ubrań. Wsunęłam jedną nogę pod strumień, a gdy była ona idealna weszłam do kabiny całym ciałem. Umyłam się różanym żelem, moje włosy dostały szamponu o tym samym zapachu. Kiedy wyszłam ubrałam specjalnie czarną, koronkową bieliznę i chwyciłam za suszarkę. Zimnym powietrzem wysuszyłam włosy w pół godziny, a więc mam kwadrans, aż po mnie przyjedzie. Wróciłam do pokoju i uszykowałam swój strój, sukienka, góra czarna, dół krwisto czerwony, do tego czarne lity z ćwiekami. Zaniosłam ubrania do łazienki i wyprostowałam włosy, następnie zabrałam się za makijaż, zrobiłam kreski i delikatnie zaróżowiłam policzki, usta zaczerwieniłam starą, sprawdzoną sztuczką. Ubrałam się, do torebki schowałam czarne rurki, czarną koszulkę z logo zespołu KISS i świeżą bieliznę. Gotowa oczekiwałam na Nialla. Chwilowo przeciągnęłam wargi czerwoną szminką by móc zostawić ślad na szyi i policzku chłopaka. Długo nie musiałam się nudzić, był po dosłownie minucie.<br />
-Cześć kotku.-Uśmiechnęłam się i pocałowałam go w policzek, po czym w szyję.<br />
-Cześć kochanie.-Wyczułam w jego głosie nutkę zdziwienia połączoną z ekscytacją. Objęłam go w pasie i pozwoliłam otworzyć sobie drzwi. Gdy zajął swoje miejsce obróciłam jego twarz w stronę mojej i wpiłam się w jego usta. Zostawiłam jego wargi soczystoczerwonym kolorze i zapięłam pasy. Gdy skupił się na drodze wytarłam szminkę. Znów otworzył przede mną drzwi, chwyciłam jego dłoń i poszłam do środka.<br />
-Cześć chłopcy.-Przytuliłam ich, zauważyłam, że nie ma Louisa i Harrego, może siedzą w pokojach?<br />
-Uuu... aaa... widzę, że szaleliście już u ciebie. Szybko wam poszło.-Wskazał na ślady, na ciele Irlandczyka. Uśmiechnęłam się pod nosem i zwróciłam do Malika.<br />
-Też byś takie chciał?-Spytałam. Zgodził się ruchem głowy.-To poproś Perrie.-Lekko go pchnęłam i poszłam za Niallem na górę. Odłożyłam swoją torbę na komodę i usiadłam na łóżku. Zdjęłam buty i wtedy mogłam się wygodnie położyć. Uśmiechnęłam się do niego jak wszedł do pokoju, położył się obok, a ja zaczęłam moją grę. Przewróciłam go na plecy i usiadłam na nim, a następnie zaczęłam go całować, zjechałam do szyi pozostawiając za sobą ciąg malinek i wróciłam do ust. Po chwili rolę się odwróciły i to on pieścił moją skórę i szukał zamka od sukienki. Po kilku próbach udało mu się i leżałam w rozpiętej sukience. Przerwał pocałunki i zdjął swoją bluzkę, w tym czasie ja pozbyłam się swojego ubrania. Widząc mnie w bieliźnie przygryzł wagę. Zauważyłam to szybko i od razu przyciągnęłam do siebie by go znów całować. Rozchylił delikatnie moje usta i zaczęliśmy językami walkę. Po chwili zaczął zjeżdżać, czułam jak zasysa moją skórę, ciągnął aż dotarł do materiału. Oparł się rękoma i patrzył na moją twarz. Wykorzystałam moment i zsunęłam jego spodnie. Widziałam wybrzuszenie na jego bokserkach, przygryzłam wargę i kilka razy przejechałam po nim palcem. Z jego ust wydobyły się ciche jęki. Po chwili opadł obok mnie i do końca zrzucił spodnie.-Kocham cię.-Pozostawiłam na jego ramieniu malinkę i wtuliłam się w niego.<br />
-Ja ciebie też.-Objął mnie ramieniem, i przykrył kocem. Byłam bardzo szczęśliwa. Leżałam chwilę, a potem opłynęłam.<br />
-----------------------------------------------------------------------------------<br />
mkfsankcnioasnkckckc <3 Dziś była premiera TIU w Polsce. Jestem cała szczęśliwa. Ja jadę w niedzielę do Focusa w Zielonej Górze. Jeśli ktoś zobaczy dziewczynę z granatowymi okularami w grubej oprawce, paznokciami pomalowanymi na ni to miętowy, ni to neonowy kolor, bynajmniej zielone i czarno białej bandamce na lewej ręce (była kiedyś w BRAVO xd) to to będę ja. Heh, jeśli przełamiecie nieśmiałość i nie będzie przy mnie rodziców i siostry to chętnie pogadam. Tylko zastrzegam nie znam tematów i jestem nieśmiała. W ogóle poczytacie o mnie tu <a href="http://in-love-with-you-vamps.blogspot.com/">http://in-love-with-you-vamps.blogspot.com/</a> w zakładce Autorka. Jeśli się zapytacie Love Haribo? albo 'to ty z if you kissed me' czy 'i love it one direction' albo 'in love with you vamps' to odpowiedź będzie brzmiała tak to ja.<br />
Więc pamiętajcie:<br />
Granatowe okulary.<br />
Bandamka na lewej ręce.<br />
Miętowe paznokcie.<br />
Focus, Zielona Góra, Cinema City.<br />
17:30.<br />
Na sali będę bez rodzinki ;><br />
To ja :D Do zobaczenia i zapraszam na nowego bloga.<br />
Uff... udało mi się dodać jeszcze 30 :PYxoofhttp://www.blogger.com/profile/07797183068853689588noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-2983523589371176260.post-19984461781647032462013-08-26T15:52:00.000+02:002013-08-26T15:52:10.156+02:0046. Przespałeś się z dziewczyną przyjaciela! |Sophie
<br />
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Wywlekłam się z łóżka i zeszłam na dół. Dzisiaj wyglądam jak jakiś
zombie. Nie dość że siedziałam do późna z Tomlinsonem, to jeszcze resztę nocy
przepłakałam. Louis zrobił śniadanie. Usiadałam obok niego przy stole.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Jakoś nie mam apetytu.- odezwałam się.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Chociaż napij się ciepłej herbaty.- posłuchałam chłopaka i
wypiłam kubek ciepłego napoju.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Dlaczego Harry taki jest, co?- wpatrywałam się w ścianę. Louis
długo się nie odzywał. Gdy na niego spojrzałam wreszcie zaczął mówić.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- To mój przyjaciel, ale czasami go nie rozumiem.- Lou chciał coś jeszcze
powiedzieć, ale zadzwonił dzwonek do drzwi. z niechęcią wstałam i poszłam
otworzyć drzwi. Chwyciłam klamkę, a następnie otwarłam drzwi. Przed moją osobą
stał Harry.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Chcesz mnie jeszcze bardziej dobić?- spytałam z pretensjami.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Przyszedłem pogadać.- uchyliłam szerzej drzwi żeby mógł wejść do
środka. Chłopak wszedł i stanął naprzeciwko mnie. W tym samym momencie do
salonu wszedł Louis. Kompletnie o nim zapomniałam. Harry zdezorientowany
spojrzał na mnie a następnie na Louisa.- Co ty…?- urwał w połowie.- Ty się
nazywasz przyjacielem?!- krzyknął wściekły Styles.- Cały czas próbujesz odebrać
mi dziewczynę.- Harry zbliżył się do Louisa. Stali twarzą w twarz.- Nienawidzę
cię.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Zobacz co ty z nią robisz idioto! Ona cię kocha, a ty co wczoraj
zrobiłeś?! Zniszczyłeś wszystko! Jak mogłeś w ogóle pomyśleć że ona jest z tobą
dla sławy! Nie zasługujesz na nią!</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Jakoś nie myślałeś o tym jak całowałeś inną! A teraz co?! Przespałeś
się z dziewczyną przyjaciela!- obaj wykrzykiwali sobie różne rzeczy, ale Styles
przeszedł samego siebie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Żebyś wiedział że to zrobiłem!- gdy Harry to usłyszał wpadł w
szał.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Wyjdźcie stąd!- wrzasnęłam na nich. Zapłakana stałam i patrzyłam
na nich jak jakaś idiotka.- Wyjdźcie oboje! Nie chce was widzieć.- wyrzuciłam
obojga z domu i poszłam do swojego pokoju. Dlaczego oni mi to robią? Louis
wcale nie jest lepszy. Przecież wczoraj do niczego nie doszło. Rozumiem że
chciał dopiec Stylesowi, ale nie moim kosztem. Niech nawet teraz się pozabijają.
Mam ich po dziurki w nosie. Myślałam że mogę liczyć na Louisa, ale chyba się
myliłam. Cały dzień przeleżałam w łóżku. Nie chciałam z niego wychodzić. Nie było
sensu. Wszystko dokładnie sobie przemyślałam. Muszę teraz tylko wdrążyć to w
życie. Zresztą chyba mogę to zrobić teraz. Wzięłam do ręki telefon i wysłałam
smsy do dwóch osób. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhl84-sE6eFOb_EKkB3w6FkOefDHxWovjgdRMIPhcCcWecrRUdSL30hip3aNWYuMJonwx0EIdjtcB9pc0_1omq8WXT8BEV7ivzpoldf7hMGyZdNx4Rork9BQf4WRiHhBq9tveOZXnRGuXQ/s1600/default.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhl84-sE6eFOb_EKkB3w6FkOefDHxWovjgdRMIPhcCcWecrRUdSL30hip3aNWYuMJonwx0EIdjtcB9pc0_1omq8WXT8BEV7ivzpoldf7hMGyZdNx4Rork9BQf4WRiHhBq9tveOZXnRGuXQ/s1600/default.png" height="320" width="213" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVlxRONk03wJJYxm6B0nEJKRdqflJ8uH5uWEu5VGb2PN60gf7U6eptduEJftrZ9q06eYNUtwkj7D0wwq3Zc_ZrhQdm4VIdOpK2amAAGt-twBl6yCUwGdGZfXd2x0ZO-JqJxbNl5xfsJUI/s1600/defaultb.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVlxRONk03wJJYxm6B0nEJKRdqflJ8uH5uWEu5VGb2PN60gf7U6eptduEJftrZ9q06eYNUtwkj7D0wwq3Zc_ZrhQdm4VIdOpK2amAAGt-twBl6yCUwGdGZfXd2x0ZO-JqJxbNl5xfsJUI/s1600/defaultb.png" height="320" width="213" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Po wysłaniu smsów, dostałam jeszcze kilka od chłopaków. Nie
miałam ochoty ich czytać. Skoro mamy udawać że się nie znamy, to najwyższy czas
to zacząć.</span><br />
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Bardzo krótki, ale nie miałam weny żeby pisać dalej. ;P Poza tym
muszę trochę nadrobić swoją nieobecność. :)</span></div>
<br />Nikahttp://www.blogger.com/profile/14208944332418228229noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-2983523589371176260.post-32712011579510810532013-08-19T20:00:00.000+02:002013-08-19T20:34:52.296+02:0045. "Już koniec, for ever." |KathyJa pierdole! Ile można się spóźniać? Dziewczyna, z którą mam grać nie przybywa od godziny. Kiedy usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi, odwróciłam się w ich stronę.<br />
-No nareszcie Demi!-Usłyszałam od jednej z kobiet.<br />
-Przepraszam, trochę mi nie dobrze... muszę się przewietrzyć.-Powiedziałam i szybko wyszłam na zewnątrz. Doszłam do mojego samochodu, w którym nadal siedział Niall i gadał z fankami.-Przepraszam was bardzo, ale mam pięć minut na obgadanie jednej sprawy... Proszę was poczekajcie, Nialler i tak trochę jeszcze tu posiedzi.-Oznajmiłam dziewczynom, przytaknęły i odeszły na kawałek.-Co ja mam robić? Nie mogę grać z tą suką!<br />
-Chodzi ci o Lovato?-Zmarszczył czoło.<br />
-A o kogo innego?!-Podniosłam i opuściłam ręce, jakby to było czymś oczywistym, że o nią mi chodzi. A nie jest?<br />
-No wiesz, mogło chodzić o twoją, wiesz...<br />
-Nie kończ!-Krzyknęłam.-Taa... jasne, bo ona poszłaby do reklamy.-Prychnęłam.-Nie mogę z nią grać! Co ja mam robić?!<br />
-Zagraj i pokaż, że jesteś wspaniała.-Uśmiechnął się.<br />
-Już wiem!-Pstryknęłam palcami.-Dzięki, kocham cię.-Pocałowałam go w policzek i pobiegłam do budynku. Przechodząc obok sali nagrań poprosiłam o pięć minut i poszłam do gabinetu Iana.<br />
Pchnęłam drzwi do pokoju, i mimo iż tam była jakaś kobieta zażądałam mojego kontraktu, przeleciałam go wzrokiem szukając wzmianki o gwieździe, jednak nigdzie jej nie znalazłam. Przedarłam go na pół i rzuciłam na biurko.<br />
-Co ty robisz?!-Wydarł się Ross i wstał patrząc na mnie.<br />
-Nie będę współpracować z tą suką!-Podniosłam głos.-Nigdzie nie było o tym wzmianki, więc zrywam kontrakt!<br />
-O kogo ci chodzi?-Spytał spokojniej.-Marissa, wyjdź na chwilę.-Blondynka posłusznie opuściła pomieszczenie.<br />
-A z kim mam pracować? Z panienką Lovato.-Zaśmiałam się ironicznie.-Nie będę z nią współpracować i koniec kropka! Żegnam.-Wyszłam z pokoju i poszłam do garderoby, nie szedł za mną, no cóż... blondyna ważniejsza. Przebrałam się i wyszłam żegnając się z resztą. Poszłam do auta i wsiadłam do niego.-Cześć Ni.-Cmoknęłam go w policzek.-Już koniec, for ever.-Uśmiechnęłam się i odpaliłam silnik.-Co dziś robimy?<br />
-Ja muszę jechać do studia.-Zrobił minę zbitego psiaka.-Odwieziesz mnie?<br />
-Tak pewnie.-Ruszyłam. Miałam nadzieję, że ten dzień spędzimy w dwójkę, no może w ósemkę, ach no tak, było by nas dziewięć. Zapominałam o pani Edwards. Skoro Niall idzie do studia, to rzecz jasną jest, że reszta także i mogę pójść do siostry, albo... zająć się strychem. W sumie to z Sophie mogę się widywać codziennie, a gdyby Horan był to trudniej byłoby zataić przed nim moje nowe, jeszcze nie gotowe, studio, więc to nim się zajmę. Sądzę, że moja decyzja jest jak najbardziej słuszna, gdyż nie wiele będę miała czas bez Niallera, no chyba, że dostaną coś do roboty. Teraz tylko tak, najpierw muszę tam wjechać z odkurzaczem i w ogóle, potem przemalować, dać maty tłumiące dźwięki, nowe panele, sprzęt i jak to kobieta udekorować.<br />
Skręciłam na podjazd.-To do zobaczenia.-Pocałowałam go czule.<br />
-Do zobaczenia.-Uśmiechnął się i odwzajemnił gest, tylko bardziej hmm... jak by się wyrazić, ostro? Wysiadł z samochodu, gdy zniknął za drzwiami wróciłam do domu. Weszłam i pierwsze co to zaliczyłam kuchnię, zjadłam obiad i poszłam się przebrać.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUJh7SAvkYi4_6bZ4i-fKG7-P5ftpdf425p8XataIPj-HQe_Sfy8lZ3kP_creB3QYWhLSKSNZRiJ2p5EuMJIeKRhDpbRhLzwTKZ_bI7D5e0As-b1WyNKlcDjqgW27P3X4FdpHivwha78Pv/s1600/5.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjUJh7SAvkYi4_6bZ4i-fKG7-P5ftpdf425p8XataIPj-HQe_Sfy8lZ3kP_creB3QYWhLSKSNZRiJ2p5EuMJIeKRhDpbRhLzwTKZ_bI7D5e0As-b1WyNKlcDjqgW27P3X4FdpHivwha78Pv/s320/5.png" width="224" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Ten strój przypomniał mi o zerwaniu z Krisem i o moich fotkach, które nadal wiszą w starym pokoju. Zrobiłam kitkę i poszłam po odkurzacz, włączyłam go jeszcze przed otwarciem drzwi, zanim tam weszłam oczyściłam cześć schodków, które były w zasięgu rury i ściany, wchodziłam coraz wyżej nie wyłączając urządzenia. Na samej górze zajęłam się wpierw podłogą, a dopiero potem resztą. Uporałam się z tym w ponad godzinę z czego byłam bardzo zadowolona. Uśmiechnęłam się sama do siebie i wróciłam na dół, odkurzacz wymieniłam na mop i wiadro z wodą z płynem do prania. Kiedy go wlewałam pomyślałam o tym, że mogę zaoszczędzić czas i w tym samym czasie robić pranie jak i sprzątać. Posegregowałam szybko ubrania kolorystycznie i wrzuciłam pierwszą partię do bębna. Ustawiłam czasomierz na trzydzieści dwie minuty i poszłam myć. Dwa razy schodziłam i rozwieszałam ubrania, teraz jestem już stu procentowo pewna, że dobrze wybrałam. Na całe szczęście nie było tam wilgoci, pleśni ani grzybów, co mnie jeszcze bardziej uszczęśliwiło, były tam dwie lampy zwisające z sufitu i cztery umiejscowione na ścianach. Takie ułożenie mi jak najbardziej pasowało. Najpierw myślałam o poddaszu jak o pomieszczeniu nadającym się do horrorów, a teraz jest tu przyzwoicie, tylko ściany i podłoga do wymiany. Stałam tam chwilę aż poczułam wibrację w telefonie, kolejne ubrania do powieszenia. Zajęłam się tym od razu i wstawiłam ostatnią pralkę. Przebrałam się i usiadłam do laptopa.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0a9xW-y8ZcGfW_UqZnujuXhyphenhyphenov4Z0ki8-ah1nNyz8sXZpNYoQUKt8gDygJdYbzNdoopK2ehpIn0oC5YARDzpqnqnawQ9BkUqC1idCU0mSoGoGtSnRWmz5ggDQy5XvtgcyQBJ4l5cHfJXf/s1600/29.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="262" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi0a9xW-y8ZcGfW_UqZnujuXhyphenhyphenov4Z0ki8-ah1nNyz8sXZpNYoQUKt8gDygJdYbzNdoopK2ehpIn0oC5YARDzpqnqnawQ9BkUqC1idCU0mSoGoGtSnRWmz5ggDQy5XvtgcyQBJ4l5cHfJXf/s320/29.png" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Weszłam na stronę sklepu z farbami i znalazłam coś odpowiedniego do mojej wizji. Kolor Royal Blue, zamówiłam puszki przez internet i po upływie około godziny, w czasie której rozrysowałam amatorski projekt, jaki w dzieciństwie robiłam do domu w simsach, pomieszczenia. Odstawiłam towar na górze i spojrzałam na wyświetlacz telefonu. Ojć, Niall do mnie dzwonił i Zayn, i pisali esy, hehe.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Form Niall</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Hej, skończyłem :3 Może przyjdziesz? :*</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
---</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Przyjdź, mam coś ważnego do powiedzenia <3</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
---</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Czemu nie odpowiadasz? :(</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
---</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Coś się stało? :o</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
---</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Będę za kwadrans <3</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Ta ostatnia wiadomość jest sprzed dziesięciu minut. Świetnie! Mam pięć minut na umycie się, więc szybko wskoczyłam pod prysznic. Chwilę po wyjściu usłyszałam dzwonek i walenie do drzwi. Owinęłam się ręcznikiem i poszłam otworzyć.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Nic ci się nie stało?-Spytał na dzień dobry Niall, a za nim stała reszta zespołu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Cześć Niall.-Powiedziałam.-Jak widzisz to nic mi nie jest, po prostu byłam zajęta i nie miałam przy sobie telefonu.-Uśmiechnęłam się.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-To dobrze!-Przytulił mnie. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Przepraszam was, pójdę się przebrać. Rozgośćcie się.-Uśmiechnęłam się i poszłam się ponownie przebrać.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7BA_45uk6rqSVbpWwraYRRz_hPosSEzXt870N9ttwMX5nU9N2HAXepZmjOtx9NnrVXH50-8JFtF21y_wb8NNlYEl5iHqkkzfckjYg4NgZDDiVUaVKqVFDm3WjdL2LX1x-bXoVS7T4cRgY/s1600/45.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi7BA_45uk6rqSVbpWwraYRRz_hPosSEzXt870N9ttwMX5nU9N2HAXepZmjOtx9NnrVXH50-8JFtF21y_wb8NNlYEl5iHqkkzfckjYg4NgZDDiVUaVKqVFDm3WjdL2LX1x-bXoVS7T4cRgY/s320/45.png" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Trochę denerwujące, że ciągle to robię, ale no cóż, taki dzień. Gotowa wróciłam do chłopaków, Harry i Zayn oglądali dom, Louis i Liam gadali o czymś przed włączonym telewizorem, a Niall znalazł swoje miejsce w kuchni.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Fajny masz dom.-Powiedział Malik, a Lokers go poparł.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Dzięki.-Mruknęłam z założonymi rękami i poszłam do kuchni.-Do robisz Horanek?-Spytałam przytulając go.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Obiad, taki zwyczajny obiad.-Uśmiechnął się.-Za chwilę przyjdę z nim do was.-Pokiwałam twierdząco głową, cmoknęłam go w policzek i wyszłam. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Nadal jesteś na mnie zła?-Podszedł do mnie z pytaniem Zi.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Tak, jeszcze ci nie wybaczyłam.-Mruknęłam i odwróciłam się.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Czekaj.-Chwycił mnie za dłoń i przysunął do siebie.-Kiedy pójdziemy na spacer?-Uśmiechnął się.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Nie wiem, kiedyś pójdziemy.-Wzruszyłam ramionami i wyswobodziłam się z uścisku.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-To może teraz?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Zaraz Niall przyniesie obiad, poza tym nie sądzę, żeby zostawienie domu z nimi-zatoczyłam koło w zakresie chłopaków-było czymś mądrym. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Tu masz racje.-Zaśmiał się.-Idziemy do salonu?-Kiwnęłam głową i poszłam za chłopakiem. Obiad minął w bardzo dobrej atmosferze, resztę dnia przesiedzieliśmy przed telewizorem i grając w butelkę.-Dobra, wracamy do domu?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Najwyższy czas, jest po północy.-Przeciągnęłam się i ułożyłam wygodnie głowę na nogach Nialla.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-To może zostaniemy na noc?-Spytał Louis ziewając.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Jak chcecie spać na podłodze i kanapach to spoko.-Wzruszyłam ramionami. Chłopcy poparli mój pomysł, więc poszłam po koce i poduszki.-Proszę.-Podałam im wszystko i poszłam ubrać piżamę, czyli koszulkę Horanka i moje spodenki, a potem wróciłam do salonu.-Nie wiem jak wy, ale ja idę spać, nie zdemolujcie mi domu. Nie wchodźcie do mojej sypialni, niczego nie tykacie, nie szukacie, wchodzicie jak już to do łazienki i korzystacie z kuchni. Nic więcej, zrozumiano?-Podniosłam brew. Fantastyczna piąta kiwnęła głową.-Dobranoc.-Wyszłam.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Dobranoc!-Krzyknęli równocześnie zanim jeszcze trzasnęłam drzwiami. Położyłam się na łóżku i przy przymulającej piosence zasnęłam.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
"...durnych pomysłów."|Niall</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Weźcie się kurwa ogarnijcie!-Wycedziłem przez zęby.-Nie chcę przez was jej znowu stracić. Połóżmy się i idźmy spać, dobra?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Okej.-Powiedział smutny Louis.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Gdyby to było u nas nie miałbym nic przeciwko, ale wyraźnie nam zabroniła czegokolwiek ruszać. Liam, jesteś najpoważniejszy, więc pomóż mi ich pilnować.-Powiedziałem na co Payne z niechęcią przystał. Rozłożyliśmy kanapy i położyliśmy się spać, na całe szczęście obyło się bez ich durnych pomysłów.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
~*~</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Kiedy rano otworzyłem oczy ich już nie było, bynajmniej w salonie. Przez myśl przeszedł mi czarny scenariusz.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Nie, nie, nie..-Powiedziałem do siebie i wstałem. Rozejrzałem się po pokoju, a potem poszedłem do kuchni, na całe szczęście byli tam. Siedzieli w piątkę i śmiali się. Nawet nie zauważyli jak wszedłem, widocznie dobrze się dogadywali, nawet z Zaynem. Uśmiechnąłem się na ten widok i oparłem o drzwi. Może to dziwnie zabrzmi, ale czułem się jak ojciec, który patrzy na swoje uśmiechnięte dzieci. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Ni!-Krzyknęła w pewnym momencie Kathy i podeszła do mnie.-Długo już tu stoisz?-Przytuliliśmy się.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Tak długo, że widziałem, że pogodziłaś się z Zaynem. Cieszy mnie to.-Pocałowałem ją w czubek głowy.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Tak, mnie też, okej idę się ubrać.-Powiedziała i zostawiła mnie z chłopakami.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Co dziś robimy?-Spytał uśmiechnięty Louis.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
---------------------------------------------------------------------------------</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Hej, nie wyrobiłam się na sobotę, ale no cóż. Dziś miałam zamiar iść na siłkę, ale pójdę jutro. Powinnam się wyrobić i dodać też na <a href="http://in-love-with-you-vamps.blogspot.com/">in-love-with-you-vamps.blogspot.com</a> Czyli mojego nowego bloga z opowiadaniem. Zapraszam serdecznie. Trzymajcie się i do następnego C;</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Ach, właśnie miałam wam wyjaśnić kim jest Blake, powiem tyle, że w tym opowiadaniu to chłopak. Co więcej, dowiecie się niedługo C:</div>
Yxoofhttp://www.blogger.com/profile/07797183068853689588noreply@blogger.com14tag:blogger.com,1999:blog-2983523589371176260.post-354974592175065002013-08-12T14:44:00.001+02:002013-08-12T14:49:07.338+02:0044. ,,Jesteś ze mną tylko dla tego że jestem sławny.'' |Sophie<br />
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Pogadałam z siostrą i poszłyśmy do chłopków. Coś mi się wydaję że
to tylko podstęp z Liamem. Tak samo jak to było ze mną i Harrym. Ale moja mała
zemsta na Liamie jeszcze się nie skończyła. Weszłyśmy do domu chłopaków. Kathy
poszła na górę, a ja do salonu chłopaków. Hazz siedział na kanapie. Od razu się
do niego uśmiechnęłam. Podeszłam do niego i usiadłam mu na kolanach.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Miło panią widzieć, panno Smith.- wyszeptał mi do ucha.
Zachichotałam.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Na pewno pan mnie nie myli z moją siostrą? Wie pan taka śliczna
blondyneczka.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Cholera. Faktycznie chyba panią pomyliłem. Czy mogłaby pani
zejść mi z kolan, panno Smith?- wykonałam jego prośbę. Wstałam z jego kolan i
wyszłam od razu z salonu. Niech ma za swoje. Napotkałam na swojej drodze
Louisa.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Loui o co chodzi? Kolejny wasz podstęp swatania?- uniosłam jedną
brew do góry. On się tylko zaśmiał. Uznałam to za potwierdzenia mojego
pytania.- Swatanie wam nie wychodzi.- położyłam rękę na jego ramieniu w geście
współczucia. Lou znowu się zaśmiał. Objął mnie w pasie i poszliśmy z powrotem
do salonu.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- To wszystko Liam wymyślił. My tylko pomagaliśmy.- wytłumaczył
Tomlinson.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Jasne, jasne. Teraz się tłumacz. Ciekawe kto ściągnął tu Katy?-
Tommo się uśmiechnął. Louis usiadł na fotelu.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Loui pozwól że usiądę ci na kolanach. Mamy do pogadania.-
zaśmiałam się. Usiadłam mu na kolankach.- Przepraszam za tą ostatnią naszą
rozmowę. Trochę przesadziłam. Przepraszam.- mówiłam pół głosem. Lou westchnął.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Też cię przepraszam. Nie powinienem z czymś takim wyskakiwać. To
co zgoda?- spytał. Pokiwałam głową.- Pogodziliście się z Harrym, prawda?-
zaśmiałam się.</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKvJCseaXOe1p0abwb9Mb3XCAQB2GduwKt0M9BkI6wWOva_JpyspBEP8RVYl5bqABfLbDkJd40MIIeeeHOe12YTE_QqTV02l862MxBVbjFeg8Kr0_ysljcAJORejQ_YagP22pgiJjdvzc/s1600/tumblr_m4df34sWn11rpv0bb.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgKvJCseaXOe1p0abwb9Mb3XCAQB2GduwKt0M9BkI6wWOva_JpyspBEP8RVYl5bqABfLbDkJd40MIIeeeHOe12YTE_QqTV02l862MxBVbjFeg8Kr0_ysljcAJORejQ_YagP22pgiJjdvzc/s1600/tumblr_m4df34sWn11rpv0bb.gif" /></a></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Nie!- krzyknęłam głośno. Hazz spojrzał na mnie z lekkim
uśmiechem. Louis patrzył na mnie pytająco.- On woli moją siostrę. Życzę mu
śmierci z rąk Nialla.- parsknęłam śmiechem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Co ja mam powiedzieć? Siedzisz na kolanach u mojego przyjaciela
i na dodatek swojego byłego.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Nie dodałeś że jest też moim przyjacielem.- pokazałam mu język.-
Nie chciałeś mnie na swoich kolanach to jeszcze rozumiem. Jestem ciężka. No ale
nie chcesz mnie nawet na kolanach przyjaciela.- Harry wstał z kanapy i podszedł
do nas. Chwycił mnie na ręce i szybko położył na kanapie. Zaczął mnie
łaskotać.- Błagam przestań!- wrzeszczałam.- Styles dupku!- śmiałam się. Harry
usiadł na mnie, ale nie przestawał mnie łaskotać. W końcu przestał. Śmiał się i
patrzył na moje oczy.- Mam ochotę ci teraz przywalić.- zamiast mu przywalić
pocałowałam go. Mimo że czasami, a raczej zawsze się ze mną droczy to go
kocham. Przypomniało mi się że Louis też tu jest. Oderwałam się od Hazzy.
Leżałam na kanapie, a Hazz siedział na mnie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Dobra Harry złaź ze mnie. Idę do domu, ale jutro się zobaczymy.-
podarowałam mu słodki uśmiech.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Myślisz że jak mi to powiedziałaś, to wypuszczę cię z domu?
Nawet o tym nie myśl.- zaśmiał się.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Hazz, nie mam siły na droczenie się z tobą. Muszę iść już do
domu.- Harry wreszcie mi pozwolił iść. Wstał ze mnie i usiadł obok. Oczywiście
nie obyło się bez focha. Pocałowałam go w policzek i się zaśmiałam. Styles tak
słodko wygląda jak się obraża. Pożegnałam się z resztą chłopaków i poszłam do
domu. Musiałam pomóc Kristy w jakichś pierdołach.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">*Następnego dnia*</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Oboje ze Stylesem biegliśmy przez park. Trzeba jakoś dbać o formę.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Harry, dalej się gniewasz?- spytałam, nie patrząc na chłopaka.
On jednak przez chwile nie odpowiadał. Dopiero gdy na niego spojrzałam, mogłam
zauważyć że ma smutną minę. Mimo że na niego patrzyłam to nadal się nie
odzywał. Zrozumiałam że nie chce gadać, a raczej że nad czymś myśli. Jednak
zgodził się na wspólne bieganie. Czasami go nie rozumiem. W końcu Harry
postanowił jednak się odezwać.</span><br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgewmEm4uKPdOd2UOFE_aU35pw5AC3KsvWU3KlurbN0osvQO4nvuhmSlC4UDKIsiRUTbisOK33Pm5aYFEqbxG7d1Ako0JF7bvWhl69M9JTnZ4FsppyfOvm1qJIKnfhdnrWw9-rIB9is8Sw/s1600/tumblr_mlzov5o0Az1ra40iho1_500.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgewmEm4uKPdOd2UOFE_aU35pw5AC3KsvWU3KlurbN0osvQO4nvuhmSlC4UDKIsiRUTbisOK33Pm5aYFEqbxG7d1Ako0JF7bvWhl69M9JTnZ4FsppyfOvm1qJIKnfhdnrWw9-rIB9is8Sw/s320/tumblr_mlzov5o0Az1ra40iho1_500.jpg" width="246" /></a></span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Nie gniewam się tylko...- zaciął się. Niespodziewanie Harry się
zatrzymał. Także się zatrzymałam. Stanęłam naprzeciwko niego. On patrzył w
ziemie. Zmarszczyłam czoło i dokładnie mu się przyglądałam.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Tylko co?- chłopak podniósł szybko wzrok na mnie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Czuje się zbywany. Nie masz dla mnie czasu, albo nie chcesz
mieć. Zadzwoniłaś dzisiaj do mnie, bo po prostu nie miałaś z kim biegać. Wczoraj
na pożegnanie pocałowałaś mnie w policzek. Louisa przytuliłaś i też
pocałowałaś. Nie dość że przedtem siedziałaś mu na kolanach. Lepiej traktujesz
mojego przyjaciela niż mnie. Zastanawiam się czy ty nie jesteś ze mną tylko
dlatego że…- zawahał się. Doskonale siedziałam jaka jest końcówka zdania. Czy
on w ogóle ma coś pod tymi lokami? Jak na razie wydaje mi się że tylko czaszkę.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- No dokończ.- Styles jednak nic nie mówił. Poczułam wibracje
telefonu w kieszeni. Wyciągnęłam urządzenie i spojrzałam na wyświetlacz. Louis.
Zanim zdążyłam odebrać, telefon wypadł mi z rąk i upadł na trawę. Głupi ma
zawsze szczęście. Pomyślałam od razu. Zanim się schyliłam, Styles miał już
telefon w ręce. Chciał mi go podać, ale jego uwagę przykuł wyświetlacz.
Zmarszczył czoło i jego wzrok padł na mnie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Czemu zapisałaś sobie go z serduszkiem i na dodatek napisałaś
Loui?- podał mi telefon. Oczekiwał mojej odpowiedzi. Gdy chciałam się odezwać
Harry mi przerwał.- Jesteś ze mną tylko dla tego że jestem sławny. Nie wiem
czemu akurat ja, a nie twój Louisek. Oddzwoń do niego, bo będzie się martwił.-
gdy mówił ostatnie zdanie już się obracał żeby zawrócić. Patrzyłam na niego z
żalem. Jak można być takim idiotą? Mój telefon znowu zaczął dzwonić.- Nawet nie
musisz oddzwaniać. Sam oddzwonił.- Harry zaczął biec w stronę swojego domu.
Sama też się obróciłam i pobiegłam w stronę swojego. Nie odebrałam telefonu od
Louisa. Nie byłam w stanie z nim rozmawiać. Oczy miałam całe zaszklone. Jak on
może wygadywać takie głupoty? Gdy weszłam do domu usłyszałam krzyk mojej mamy.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Jedziemy na tydzień do babci. Kristy jedzie w tym czasie do
rodziny. Idź się spakuj.- to było skierowane do mojej osoby. Przetarłam szybko
oczy.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Nigdzie nie jadę.- odpowiedziałam spokojnym głosem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Dlaczego?- padło pytanie z ust mojego taty. Weszłam do pokoju w
którym byli.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Nie mam ochoty na wyjazdy. Chce zostać w domu. Poza tym mam w
tym tygodniu strasznie dużo treningów. Jedziemy na zawody, więc jestem
uziemiona. Na dodatek umówiłam się z Kathy.- ze wszystkim kłamałam. Wcale nie
mam żadnych treningów, ani nie umówiłam się z siostrą. Nie chce robić babci
przykrości że nie chciałam jechać. Niech myśli że nie mogłam. Rodzice już się
nie odzywali. Pobiegłam na górę do pokoju. Wzięłam prysznic i przebrałam się w
świeże ubrania. Usiadłam na łóżku i przyciągnęłam kolana do brody. Usłyszałam
pukanie do drzwi. Następnie się otwarły i zobaczyłam swojego brata.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- My zaraz jedziemy, Kristy już pojechała.- pokiwałam głową że
rozumiem.- Poco kłamiesz?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Chyba lepiej żeby babcia myślała że nie mogłam niż nie chciałam
do niej przyjechać.- on oczywiście tylko wzruszył ramionami. Gdy opuścił mój
pokój poczułam się jakoś dziwnie samotna. Przecież nie jestem samotna. Mam
Kathy, Dan, Louisa, Zayna, Nialla, Liama i ludzi z tańców. Na Stylesa nie mam
co liczyć. Ciekawe kiedy uświadomi sobie że go kocham. Chciałam spędzić z nim
cały dzień, ale najwyraźniej muszę siedzieć sama. Może to i dobrze. Przemyśle
sobie kilka rzeczy. Jedną z nich na pewno będzie Harry. On jest cholernie
zazdrosny o Louisa. Przecież to jego przyjaciel. Nie odbił by mu dziewczyny.
Poza tym kocham Hazzę. Ciężko westchnęłam. Gdy usłyszałam trzask drzwi, trochę
się ucieszyłam. W końcu mam wolny dom na tydzień. Może tak na początek
posprzątam sobie pokój, a później będę się nudzić przed telewizorem. Jednak
moje Platy się pokrzyżowały. Pod wieczór przyszedł Louis. oglądaliśmy jakieś
filmy. Wyżaliłam mu się ze swoich problemów ze Stylesem. Zaproponowałam
Louisowi żeby został na noc. Na początku nie chciał się zgodzić, ale w końcu go
namówiłam. Praktycznie całą noc oglądaliśmy filmy. Louis jest moim prawdziwym
przyjacielem. </span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span><span style="color: black; font-size: 10.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Trochę krótki, ale jakoś nie miałam weny. ;P </span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;"> <span style="color: red;">CZYTASZ = KOMENTARZ = NOWY ROZDZIAŁ</span></span></div>
<br />Nikahttp://www.blogger.com/profile/14208944332418228229noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-2983523589371176260.post-18745581214978429332013-08-06T21:50:00.001+02:002013-08-06T21:50:45.353+02:0043. "Nasz związek od zawsze był fikcją!" | KathyPierwszy cel zakupy.<br />
<div>
Chodząc pomiędzy alejkami zobaczyłam Nialla i Liama, razem wybierali coś w zamrażarce, chyba mieli zamiar się odwrócić, więc szybko poszłam dalej.</div>
<div>
<u>Mówiłam ci. Nigdy on nich nie uciekniesz!</u> Powiedziało moje drugie ja, jednak jestem jeszcze za słaba by normalnie funkcjonować obok Horana, myślałam, że się rozpłaczę. Na szczęście reszta pobytu w sklepie minęła bez spotkania chłopaków.</div>
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
<div>
Zaparkowałam samochód na podjeździe i poszłam do drzwi. Dziś otworzyła mi Sophie.</div>
<div>
-Hej siostra!-Przytuliłam ją.</div>
<div>
-Hej, jest wpół do jedenastej, a ty już na nogach?-Zaśmiała się.-Wejdź.-Otworzyła szerzej drzwi.</div>
<div>
-Ale rodziców nie ma?-Upewniłam się.</div>
<div>
-Nie, już wyszli, oprócz mnie jest Jack.-Powiedziała spoglądając w głąb domu, podniosłam brew i weszłam.-Mój, to znaczy nasz brat.-Uśmiechnęła się. Pokierowała mnie do salonu, a sama poszła do kuchni po sok. Usiadłam na kanapie, a po chwili w drzwiach pojawił się chłopak. Podejrzewam, że Jack.</div>
<div>
-Ty jesteś Kathy?-Pokiwałam twierdząco głową.-Wow, nie wiedziałem, że mogę mieć tak ładną siostrę.-Zaśmiał się.</div>
<div>
-Jesteśmy identyczne głupku.-Powiedziała Sophie wchodząc.-Wolisz siedzieć tutaj z nim, czy iść do mnie?<br />
-Obojętnie, brakuje mi tych docinek pomiędzy bratem a siostrą.<br />
-Masz czas to nadrobić.-Uśmiechnął się.<br />
-Nie, to nie to samo co z Blake*-Westchnęłam.<br />
-Nie wiem o kogo chodzi, ja i tak się zmywam.-Oznajmił i wyszedł.<br />
-Na prawdę Niall z tobą zerwał?-Spytała po chwili.<br />
-Nie chcę o tym rozmawiać, nie jestem na tyle silna. Jeszcze rano Liam przyszedł do mnie z pretensjami, bo byłam na sesji i ją wygrałam, a Ni myśli, że to mój nowy chłopak i przez przyjechaniem do ciebie spotkałam ich w markecie, ale nie odważyłam się, żeby mnie zobaczyli, a jak tam z tobą i Hazzą?-Poczułam jak moje policzki robią się mokre, cholernie za nim tęsknie, dlaczego akurat ja musiałam się zakochać w tym blondynku z One Direction? Może powinnam wybrać Zayna? Źle postąpiłam?<br />
-Ja.. my z Harrym znowu jesteśmy razem..-Powiedziała po chwili.<br />
-Gratuluję.-Niemrawo podniosłam kąciki ust do góry.-Wiesz co jest w tym najgorsze? Że wszystkie programy o gwiazdach trąbią, że to ja z nim zerwałam i będą śledzić naszą znajomość. Teraz zawsze jak na przykład pojadę z Ianem razem na sesję, bo mieszka obok mnie, będzie pod kątem nowej miłości...<br />
-Współczuję.-Chwyciła mnie za ramie, a potem przytuliła. Teraz już dobrze wiedziałam, że szybko nie przestanę płakać. Po chwili dostałam SMS.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
Numer Zablokowany. </div>
<div style="text-align: center;">
Odblokuj wpisując PIN.</div>
<div style="text-align: left;">
Chwilę myślałam czy warto, ale się zdecydowałam i zobaczyłam.</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
From Lou :D</div>
<div style="text-align: center;">
Przyjedź do nas! Cholernie ważne! Szybko!</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
-Sophie, Louis pisze, że mam pojechać do nich i to cholernie ważne. Lepiej sprawdzę o co im chodzi. Przepraszam, że muszę już jechać.-Uśmiechnęłam się chowając telefon z powrotem do kieszeni.<br />
-Spoko, pojadę z tobą..-Odwzajemniła gest.-Do Harrego.-Dodała po chwili.</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
</div>
<div style="text-align: left;">
Po upływie piętnastu minut dzwoniłam do drzwi willi One Direction. Otworzył Zayn.<br />
-Kathy, ja..-Ręce mu opadały.<br />
-Nawet nic nie mów.-Powiedziałam z zaciśniętymi zębami.-Nie przyszłam tu do ciebie.-Wyminęłam go i weszłam w głąb mieszkania.-O co chodzi Loui?-Spytałam gdy zobaczyłam Tomlinsona.<br />
-Proszę cię, błagam! Mogę nawet na kolanach, idź do Liama! Zamknął się w pokoju i nie chce nikogo wpuścić, może ciebie posłucha. Prooooooszę!<br />
Westchnęłam.<br />
-No niech ci będzie.-Powiedziałam i poszłam w stronę jego sypialni. O dziwo drzwi były otwarte, weszłam do środka. Na łóżku leżała szczelnie okryta postać - Liam.<br />
Usiadłam na materacu, który ugiął się pod moim ciężarem i chwyciłam kołdrę, usłyszałam huk zamykanych drzwi, aż się wzdrygnęłam. Podeszłam do nich, bo chciałam by były otwarte. Szarpnęłam za klamkę. Nic. Drugi raz, trzeci, czwarty, aż przestałam liczyć. Ciągnęłam je pchałam, a one nie ustępowały. Usłyszałam czyiś bełkot, podeszłam do łóżka, by lepiej usłyszeć to co mówi, odsłoniłam jego twarz i zobaczyłam nie kogo innego jak Nialla. Tak, Niall Horan we własnej osobie. Wkurzyłam się, jak mogłam być taka głupia i dać się podejść? Po co wracałam do kontaktów z nimi? Mogłam to olać i siedzieć u Sophie, a potem wrócić do domu, ale nie! Muszę być na tyle głupia i naiwna by nie tracić ich!<br />
-Nieee... ja cię przepraszam! Zrozum mnie!-Zaczął mówić przez sen Irlandczyk.-Ale dlaczego ty mnie nie rozumiesz? Kocham cię!<br />
Oww... może to do mnie?<br />
-No kocham cię moja kanapko, ale Liam też jest głodny!-Odwrócił się na brzuch. Wyciągnęłam mu szybkim ruchem poduszkę spod głowy i walnęłam nią w jego pusty łeb. Momentalnie się obudził i podniósł. Zwrócił oczy w moją stronę i się uśmiechnął, a ja klęczałam na brzegu, z założonymi rękami.-Kathy!-Krzyknął i próbował mnie przytulić, jednak nie dałam mu się i poszłam usiąść na jego fotel do biurka. Muszę być silna.-Kathy? Dlaczego ty mi to robisz? Nie kochasz mnie? Czy któreś z twoich kocham cię było szczere?-Spytał, a ja nie wytrzymałam, odwróciłam się do niego plecami gryząc wargę. Moje policzki w ułamek sekundy zrobiły się całe mokre, łzy kapały mi z brody, a ja nie umiałam tego zatrzymać.-Płaczesz? Dlaczego?-Nie odpowiedziałam, postanowiłam milczeć, aż mi pozwolą wyjść.-Proszę cię odezwij się! Brakuje mi ciebie!<br />
-To po cholerę zrywałeś?!-Krzyknęłam przez łzy patrząc się w ścianę.<br />
-Nie zerwałem z tobą. Nie rozumiem o co ci chodzi! Kocham cię! Każde moje wypowiedziane kocham cię było szczere!-Milczałam. Nie mogłam powstrzymać szlochu. On przez długi czas też nic nie mówił. Siedzieliśmy w ciszy może ponad godzinę, pomijając mój płacz było cicho.-Zagrajmy w grę.-Odezwał się.-Nie musisz się na mnie patrzeć. Wystarczy, że będziesz mówić. Jaz ty raz ja mówimy czym marzymy, albo czego pragniemy, okej? Ja zacznę.. Marzę by spotkać się z rodziną. Twoja kolej.<br />
-Pragnę... stąd wyjść.<br />
-Marzę by wszystko było tak jak kiedyś.<br />
-Pragnę coś zjeść.-Powiedziałam bez namysłu. W odpowiedzi usłyszałam jego śmiech.-Twoja kolej Niall.<br />
-Pragnę cię pocałować.-Szepnął, że prawie tego nie usłyszałam. Jak to? On chce mnie pocałować? Po tym jak zerwał?<br />
-C-co?-Spytałam nie dowierzając.<br />
-Pragnę cię pocałować.-Powtórzył.-Pragnę też byś mnie kochała.<br />
-Pragnę by było tak jak jeszcze parę dni temu.-Powiedziałam, on nic nie mówił. Usłyszałam tylko huk, Horan leżał na ziemi, oczy miał zamknięte, a usta delikatnie otwarte. Rzuciłam się do niego. Chwyciłam jego dłoń i zaczęłam nią potrząsać.-Niall! Nie rób mi tego! Otwórz oczy! Ni! Kocham cię! Otwórz oczy do cholery!-Chwyciłam go za barki i jeszcze mocniej nim trzęsłam.-Obudź się! Otwórz oczy! Proszę cię, potrzebuję cię, kocham cię! Niall!-Krzyczałam, puściłam chłopaka i podbiegłam do drzwi. Waliłam w nie pięściami krzycząc po kolei imiona każdego z domowników i co chwilę dodawał ''pomocy''.-Proszę was! Porozmawiam z nim! Spełnię waszą prośbę, ale otwórzcie te cholerne drzwi!-Jeszcze jakiś czas krzyczałam, szarpałam za klamkę, uderzałam o drzwi, a potem one się otworzyły. Poczułam ulgę, jednak za nimi nikogo nie było.<br />
-To co rozmawiamy?-Usłyszałam głos Horana. Stał dwa metry za mną. Dałabym dobie rękę uciąć, że jeszcze sekundę temu leżał nie przytomny na ziemi.<br />
-Boże Niall! Bałam się o ciebie! Jak ty mogłeś mi coś takiego zrobić?! Nawet nie wiesz jak się martwiłam! Boże..-Powiedziałam podchodząc do chłopaka, a następnie go przytuliłam. Jego ciepłe ręce wylądowały na moich plecach. Cała byłam roztrzęsiona, teraz wiem ile on dla mnie znaczy.-Kochasz mnie?-Szepnęłam.<br />
-Tak.-Odpowiedział.-Kochasz mnie?-Spytał po chwili.<br />
-Kocham.-Powiedziałam ponosząc wzrok na jego twarz. Znów widziałam z bliska te piękne oczy, w których topiłam się za każdym razem. Delikatnie musnął moje usta, a ja to zaczęłam odwzajemniać. Jego dłonie zaczęły podnosić moją bluzkę do góry, a ja zajęłam się swoimi spodniami. W samej bieliźnie oplotłam swoje nogi w jego pasie, on trzymał mnie za biodra, a po chwili leżeliśmy na łóżku.<br />
<br />
"...jestem normalny." |Liam<br />
-Boże, oni tak długo tam siedzą, a nic nie słychać.-Jęknął Louis.<br />
-Może się godzą seksem?-Zaśmiał się Harry. On nigdy się nie zmieni..<br />
-Nieee.. to by było słychać.-Mruknął Zayn.-Może Kathy nie chce z nim gadać?<br />
-Obiecywała.-Powiedziałem.-Czy dla was nie jest to dziwne, że podsłuchujemy naszego przyjaciela?-Spytałem. Oni zaprzeczyli ruchem głowy.-Czyli tylko ja tu jeszcze jestem normalny.-Westchnąłem i poszedłem na dół.<br />
<br />
"Jak on tam wytrzyma bez jedzenia?" |Kathy<br />
Obudziłam się w dobrze znanym mi pokoju Nialla, który leżał obok. Okryci byliśmy jedynie jego zielonym kocem. Po cichu wstałam i podeszłam do szafy. Jak to nie ma tu moich ciuchów? A no tak, już pamiętam.<br />
Wzięłam moją bieliznę i spodenki, a z szuflady wyjęłam bluzkę Horana "Free Hugs." i poszłam do łazienki. Ubrałam się i rozczesałam włosy, no cóż muszę chodzić przy nich bez makijażu...<br />
Wróciłam do sypialni i zebrałam leżące na podłodze ubrania, rzuciłam je na szafę, żeby chociaż podłoga była czysta. Mój wzrok padł na puste łóżko, hmm... czyli już wstał.<br />
Chwilę stałam w jednym miejscu, aż poczułam dłonie na mojej talii, wtedy się wzdrygnęłam.<br />
-Darmowe przytulasy, co?-Zaśmiał się Zayn. Od razu od niego odeszłam.-Ci... Nasza prośba za otworzenie drzwi, ja to zrobiłem, więc zapraszam na spacer. Nie możesz mi odmówić.-Uśmiechnął się tak jak lubię. Teatralnie przewróciłam oczami i wyszłam z pokoju.<br />
-Cześć kochanie!-Na schodach przywitał mnie Niall. Pocałowałam go namiętnie.<br />
-Jeszcze wam nie dosyć po wczoraj?-Spytał Hazza.<br />
-Między nami nic nie zaszło.-Uśmiechnął się.<br />
-Ta, a te jęki?<br />
-To twoja zboczona wyobraźnia Styles.-Powiedziałam i poszłam do kuchni. Na talerzu leżały pysznie przygotowane kanapki. Było ich dość dużo, zabrałam je do jadalni i zaczęłam jeść. Kiedy wszyscy się zbiegli, no cóż, nic już nie było.<br />
-Gdzie kanapki?-Spytał Loui.<br />
-Tu.-Wskazałam na brzuch.<br />
-Zjadłaś wszystkie?! Ich było około dwudziestu.-Jęknął.<br />
-Co sorcz.. zamknęliście mnie wczoraj w pokoju gdzie nie było nic do jedzenia, wiesz jaka byłam głodna? Te dwadzieścia kanapek to dla mnie obiad, kolacja i śniadanie, więc wiecie... Probla.-Powiedziałam i poszłam odnieść talerz. Włożyłam go do zmywarki i wróciłam do chłopaków.-To co Zayn? Idziemy?-Spytałam obojętnie.<br />
-Gdzie idziecie?-Horan zmarszczył czoło i podszedł by chwycić mnie za rękę i pokazać Malikowi, że jesteśmy razem.<br />
-Obiecałam mu spacer.-Uśmiechnęłam się do niego.<br />
-Jestem głodny..-Jęknął.<br />
-No to jedz i idziemy całego dnia nie mam. Nie wiem na którą mam być w studiu, więc to jest jeszcze większy kłopot. Jak ci zależy to się pośpiesz.-Powiedziałam i poszłam do salonu. Położyłam się na kanapie i czekałam na aż wielce zacny Zayn Malik zrobi mi ten zaszczyt i ruszy swoje cztery litery, by móc wreszcie pójść i mieć to za sobą.<br />
Leżałam sobie w spokoju, który po chwili naruszył mój <a href="http://www.vevo.com/watch/enrique-iglesias/finally-found-you-lyric-video/GBUV71201550" target="_blank">dzwonek.</a> Odebrałam połączenie od nieznanego numeru.<br />
-Tak słucham?<br />
-Cześć Kat.... to ja Ian. Masz czas by być tak za godzinkę w studiu? Trzeba nagrać reklamę, zrobić nowe zdjęcia na bilbordy i w ogóle.-Powiedział spokojnym głosem.<br />
-Jak mus to mus.-Zaśmiałam się.-Postaram się nie spóźnić. To papa.<br />
-Papa.-Rozłączyłam się i poszłam do chłopaków.<br />
-Gdzie Zayn?-Zmarszczyłam czoło.<br />
-Na górze się szykuje.-Odpowiedział Liam.<br />
-Uuu... Powiedzcie mu, że trzeba było się śpieszyć, bo muszę już iść do pracy.-Powiedziałam i wyszłam, za mną szedł Niall.-Mam samochód, nie musisz mnie odwozić.-Uśmiechnęłam się do niego.<br />
-Tak, ale chcę wiedzieć gdzie pracujesz.-Odwzajemnił gest.<br />
Westchnęłam i wsiadłam do samochodu, a Horan usiadł na miejscu pasażera.<br />
-I co? Masz zamiar wracać w bokserkach i koszulce?-Podniosłam brew patrząc na niego i wyjeżdżając z ich posesji.<br />
-Jak będzie trzeba to przesiedzę cały czas w samochodzie.-Uśmiechnął się ponownie.<br />
-Głupek.-Zaśmiałam się.<br />
-Ale twój.-Pocałował mnie w policzek.<br />
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
Reszta drogi minęła w takiej samej, dobrej atmosferze.<br />
-To ja idę.-Pocałowałam go subtelnie i poszłam do pracy. No cóż, głupek musi przesiedzieć cztery, albo więcej godzin w samochodzie. Jak on tam wytrzyma bez jedzenia?<br />
<br />
"Nasz związek od zawsze był fikcją!"|Niall<br />
Cały czas gdy była w pracy, ja siedziałem w tym samochodzie. Naprawdę strasznie mi się nudziło, wystawiając głowę wołałem fanki by jakoś przetrwać ten czas.<br />
-O jejku! Niall Horan!-Krzyknęła dziewczyna z fioletowymi włosami i niebieskim ombre. Rozpoznałem w niej pannę Lovato.<br />
<div style="text-align: center;">
<img height="320" src="http://gwiazdunie.pl/wp-content/uploads/2013/03/demi-lovato-fioletowe-wlosy.jpg" width="285" /></div>
-No witaj Nialluś.-Pogłaskała mnie dłonią po policzku, ale się wsunąłem w głąb samochodu.<br />
-Czego chcesz Demi?-Spytałem oschle.<br />
-No co? Już mnie nie kochasz?-Oparła się o miejsce, w którym powinna znajdować się szyba. Podpierała swoją brodę o dłoń i patrzyła na mnie.<br />
-Nasz związek od zawsze był fikcją! Czego tu szukasz? Pytam!<br />
-Idę na sesję do reklamy.-Powiedziała i odeszła.<br />
-----------------------------------------------------------------------------------<br />
No :D<br />
Udało mi się ;d<br />
Na drugim blogu powinno być jutro :)<br />
Teraz ważne pytania!<br />
<br />
1. Co wam się nie podoba w wyglądzie bloga?<br />
Proszę o szczere komentarze tych dwóch osób :)<br />
Nie będę przez to na was zła ;)<br />
<br />
II. Uważasz, że jestem pojebana? =/<br />
HAHAHA. Szczerze :c<br />
Jak coś to w następnej części podam dlaczego :c =/</div>
</div>
Yxoofhttp://www.blogger.com/profile/07797183068853689588noreply@blogger.com19tag:blogger.com,1999:blog-2983523589371176260.post-71002909745017221102013-07-27T02:49:00.001+02:002013-07-27T02:52:43.372+02:0042. "Kocham, tęsknię" | KathyCałą noc znów nie mogłam zasnąć. Rano wypiłam z dwie kawy, co jest do mnie nie podobne, bo w zwyczaju w ogóle ich nie potrzebuję.<br />
<div>
Po doprowadzeniu się do stanu trzeźwego myślenia. Poszłam pod prysznic, a następnie się ubrać.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbqts5FjzQOSreNWrJW_W4V1z2VcBzzLfdZKSjrTgGxnSl90KUzLjMrypG1aE3hCY-jXCbf-s3jHUXhtKhcKYCWHM7Mbh6obsrzeJ6pLG51RjPJcuwzPhB0oYnik_wcZ3_vYWH6UqUxEk3/s1600/62.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="300" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbqts5FjzQOSreNWrJW_W4V1z2VcBzzLfdZKSjrTgGxnSl90KUzLjMrypG1aE3hCY-jXCbf-s3jHUXhtKhcKYCWHM7Mbh6obsrzeJ6pLG51RjPJcuwzPhB0oYnik_wcZ3_vYWH6UqUxEk3/s320/62.png" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Włosy zostawiłam rozpuszczone, poza tym muszę coś z nimi zrobić. Zamyka się jeden rozdział, otwiera drugi. Odwróciłam się w okół własnej osi przed lustrem i na samą myśl o nowym etapie uśmiech pojawił się na mojej twarzy. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Starałam się nie myśleć o stratach, odganiałam te myśli jak najszybciej. Ktoś może pomyśleć, że to dziwne i dziecinne, ale by odciąć się od nich zablokowałam ich kontakty, przestałam obserwować na tt nawet mogłabym się ponownie przeprowadzić. Jednak to nie zmienia faktu, że nadal mieszkałabym w Londynie gdzie mogę spotkać któregoś z nich w markecie czy na chodniku. Wtedy mogłabym ich ignorować, schodzić na drugą stronę, wejść to pierwszego lepszego sklepu i wyjść gdy oni zaszyją się pomiędzy regałami w poszukiwaniach. Jeśli oczywiście o mnie nie zapomną i mnie zauważą, czy się zainteresują. Mogą sobie pomyśleć, że skoro ja zgrywam, że mi nie zależy to oni też. Nie, nie, nie... to już przesada! Staram się ograniczyć kontakt do minimum. Może jedno spotkanie na miesiąc, dwa?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Kiedy przestałam rozmyślać o przyszłości postanowiłam pójść do starej kumpeli ze szkoły, kiedy poznałam zespół totalnie się odizolowałam od reszty.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
~*~</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Sama się zdziwiłam, że jeszcze pamiętam adres. Otworzyła mi dziewczyna, phi młoda dorosła o zaokrąglonym brzuchu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Kathy?-Spytała z niedowierzaniem. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-W całej okazałości.-okręciłam się wokół własnej osi.-Tu się kryje mała Carly?-Spytałam dotykając brzucha.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Albo to chłopiec.-Zaśmiała się, też uniosłam kąciki ust do góry.-Co cię do mnie sprowadza?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Słyszałam, że teraz jesteś fryzjerką.-Powiedziałam. Wtedy przypomniało mi się pierwsze spotkanie z Sophie, mówiła, że farbuje włosy... ja też. Widocznie urodziłyśmy się z nie tym kolorem co trzeba....</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Tak, tak...-Pomasowała się dłonią po czole.-Ach, nie będziesz stała na werandzie, wejdź, wejdź, zapraszam.-Posłusznie weszłam.-Siadaj i ubierz to.-Podała mi niebieską bluzę.-Spokojnie, nie mam tutaj podwłośników. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Okej.-Założyłam i usiadłam.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Jak ścinamy?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Na krótko, tak gdzieś do tond.-Wskazałam miejsce.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-No to do roboty.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<img src="http://a2.ec-images.myspacecdn.com/images02/134/6a6e3468c02f47be9204a3e43e87ffb9/l.jpg" /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Spokojnie, nie wystawiaj tak tego języka.-Zaśmiała się.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Ok, ładnie?-Spytałam chłopaka chodzącego do pomieszczenia, i podniosłam grzywkę.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<img src="http://a2.ec-images.myspacecdn.com/images02/143/238f4de3c1ce48b3b57fa62c471bbc13/l.jpg" /></div>
<div>
-No, no... kogo my tu mamy. Dziewczyna Nialla Horana?</div>
<div>
-E, e... była..</div>
<div>
-Była?-Spytał.-Nie czujesz nic do niego?</div>
<div>
-Nie no, ja go kocham, on mnie niby też. SMS.-Sprostowałam.-Nie chcę o tym mówić, ok?</div>
<div>
W odpowiedzi dostałam kiwnięcie głową i mężczyzna wyszedł z pomieszczenia z puszą piwa w ręce.</div>
<div>
-Pofarbować ci też?-Spytała.</div>
<div>
-Mówiłaś, że nie masz tu profesjonalnego sprzętu! Ale możesz, blond.</div>
<div>
-Się robi.</div>
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
<div>
Wróciłam do domu i poszłam się przebrać w coś luźniejszego, co prawda mam zamiar jeszcze wpaść do siostry, ale na głodzie nic nie zdziałam.</div>
<div>
Przebrałam się i podeszłam do lustra.</div>
<div style="text-align: center;">
<img height="241" src="http://dt2.fbl.pl/150x113/np5/201301/B4/141348238.jpg" width="320" /></div>
<div style="text-align: center;">
<i>"</i><i>Jakość ;/"</i></div>
<div style="text-align: center;">
<i><br /></i></div>
<div style="text-align: left;">
Dodałam na tt. Zadowolona zajrzałam do lodówki.</div>
<div style="text-align: left;">
-Co by tu zrobić, co?-Westchnęłam.-Leniwa ja. Idę zjeść na mieście.-Trzasnęłam drzwiczkami, wzięłam telefon, portfel, klucze i wyszłam.-Hmmm... leniwa ja pojedzie samochodem czy się przejdzie?-Spytałam sama siebie. </div>
<div style="text-align: left;">
-Jak się przejdzie to chętnie potowarzyszę.-Odwróciłam się w stronę tajemniczego głosu.-Ian.</div>
<div style="text-align: center;">
<img height="400" src="http://images2.fanpop.com/images/photos/7200000/Zac-Efron-hot-zac-efron-7280158-1375-2000.jpg" width="275" /></div>
<div style="text-align: left;">
-Kathy, ale nie dziękuję.-Uśmiechnęłam się i mimo tego wybrałam drogę pieszo.</div>
<div style="text-align: left;">
-No tak, Niall będzie pewnie zazdrosny.-Podniósł ręce w geście obronnym.</div>
<div style="text-align: left;">
-Przestanie wreszcie do cholery mówić o Horanie! Najpierw Lola, teraz ty, jeszcze z siostrą muszę pogadać, a ona zejdzie na jego temat, a ja mam już tego po dziurki w nosie!-Wydarłam się.-Ian, przepraszam. Za długo tłumiłam w sobie emocje i nie wytrzymałam, nie zdziwię się jak już do mnie nie zagadasz.-Powiedziałam i poszłam w stronę miasta.</div>
<div style="text-align: left;">
-To do zobaczenia!-Usłyszałam i przyśpieszyłam kroku.</div>
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
<div style="text-align: left;">
-Poproszę Lunch Deal i Caffe Americano na wynos.-Uśmiechnęłam się do kasjerki. Konam! </div>
<div style="text-align: left;">
-Coś jeszcze?</div>
<div style="text-align: left;">
-Hmm.. nie, to wszystko.</div>
<div style="text-align: left;">
-Poproszę 12 funtów.-Powiedziała kobieta. Podałam jej należną sumę i chwilę poczekałam na zamówienie. Gdy już je otrzymałam wyszłam i szybko wgryzłam się w burgera. Jak dobrze coś zjeść.</div>
<div style="text-align: left;">
-Tak mądra ja idzie tu piętnaście minut by później nadrobić kalorie? Ciekawe co jeszcze mądra ja i leniwa ja wymyślą.-Zaśmiałam się do siebie i stawiałam pierwszy krok gdy usłyszałam za sobą znany mi śmiech.-Danielle?</div>
<div style="text-align: left;">
-Nie, duch święty. Boże odważna jesteś dziewczyno! Ja bym nigdy się do czegoś takiego nie posunęła.-Chwyciła krótszy kosmyk moich włosów.</div>
<div style="text-align: left;">
-Dzięki duchu, niestety muszę to zjeść i się śpieszyć, przepraszam cię najmocniej. Chciałabym pogadać, ale obowiązki wzywają.-Przytuliłam dziewczynę i poszłam w stronę domu bliźniaczki. Otworzyła mi jakaś kobieta.</div>
<div style="text-align: left;">
-Sophie? Nie, ona ma inny kolor włosów i wychodziła inaczej ubrana. Kim jesteś?-Podparła się pod boki.-Ach, głupia ja! Ty pewnie Kathy. Co cię tu sprowadza?</div>
<div style="text-align: left;">
-Tak, to ja. Czyli Sophie nie ma?</div>
<div style="text-align: left;">
-No nie, ale niedługo wróci.</div>
<div style="text-align: left;">
-Nie, nie.. to ja pójdę coś innego dziś załatwić, a jutro do niej wstąpię. Nie musi pani mówić, że byłam. Tylko mam małe pytanie, może się wydać trochę niestosowne, ale pani jest naszą ciocią, albo coś?</div>
<div style="text-align: left;">
-Nie, nie. No dobrze. To zobaczenia jutro.-Posłała mi promienny uśmiech.</div>
<div style="text-align: left;">
-Do widzenia.-Odeszłam i stwierdziłam, że powłóczę się trochę po mieście.</div>
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
<div style="text-align: left;">
Chodząc natknęłam się na Harrego, miałam zamiar do razu zawrócić, ale jego mina pokazywała, że z jakiegoś powodu jest mu przykro, na czymś rozmyślał.<br />
Nie stojąc dalej w tym samym miejscu podeszłam do niego i przytuliłam.<br />
-Zdjęcie? Autograf?-Spytał, chyba mnie nie rozpoznał.<br />
-Harry, Harry wystarczy mi, że prawie codziennie przesiaduję w waszym domu.-Powiedziałam podnosząc wzrok.-Nad czym tak myślisz?<br />
-O Smithi.-Zaśmiał się.-Nie poznałem cię, brakuje ci jednej czwartej włosów.-Chwycił krótszą część.<br />
-No widzisz, ciesz się, że ciebie nie obrabowali z włosów. No to nad czym tak myślisz?-Spytałam, nie odpowiadał.-Przytulić cię?-Spojrzałam w jego zielone oczy, pokiwał tylko głową, którą po chwili położył na moim ramieniu.-Brakuje ci Sophie?-Poczułam tylko jak delikatnie jego włosy muskają moją szyje w górę i w dół.-Pójdziesz z nią pogadać?-Tym razem nie wykonał tego gestu, zaprzeczył.-To idź do domu, pomyśl.-Poklepałam go po plecach i odsunęłam. Styles tylko mnie wyminął i poszedł dalej tak jakby nic się nie wydarzyło. </div>
<div>
Wzruszyłam ramionami i odeszłam. Moją uwagę przykuło ogłoszenie o sesji zdjęciowej z każdą dziewczyną, która będzie pasowała zrobią zdjęcie, a potem najlepsze będzie na bilbordzie i w gazetach!<br />
Postanowiłam spróbować swoich sił i weszłam do budynku. Na moje szczęście było nie wiele dziewczyn i po upływie czterdziestu pięciu minut weszłam na salę.<br />
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
-Zdjęcia wyszły wspaniałe!-Pochwaliła mnie fotografka.<br />
-Mogę zobaczyć?<br />
-Jasne, chodź!-Podeszłam i spojrzałam w ekran aparatu, no najgorsze nie były.-To mi się podoba najbardziej.<br />
<div style="text-align: center;">
<img height="266" src="https://sphotos-a.xx.fbcdn.net/hphotos-ash3/s720x720/944848_189175974566723_333914285_n.jpg" width="400" /></div>
<div style="text-align: center;">
<img src="https://fbcdn-sphotos-a-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/p480x480/316395_186419928175661_409591994_n.jpg" /></div>
<div style="text-align: left;">
-Gdyby to tylko ode mnie zależało, zakończyłabym castingi! Jesteś fotogeniczna! Naprawdę to twoja pierwsza sesja?-Spytała podekscytowana. </div>
<div style="text-align: left;">
-Tak, to moja pierwsza ogólnie i z modelem.-Zaśmiałam się, a kobieta cała szczęśliwa poszła do innej osoby by pokazać zdjęcia, ja wtedy udałam się do garderoby.</div>
<div style="text-align: left;">
-Jak ci poszło?-Spytała kobieta, która odczepiała włosy, tak moja fryzura była jedynym minusem, ale udało się znaleźć pasujące pasma.</div>
<div style="text-align: left;">
-Topię się w endorfinach.-Jęknęłam.-Fotografka jest pod jarana tymi zdjęciami bardziej niż fanki koncertem swoich idoli.</div>
<div style="text-align: left;">
-To jej pierwsza taka reakcja, oby Ianowi spodobały się zdjęcia, jemu trudno dogodzić. Dobrze skończyłam, możesz iść się przebrać.-Powiedziała. Uśmiechnęłam się do niej i weszłam za kotarę i w szybkim tempie się ubrałam. Sukienkę oddałam szatynce, a sama usiadłam by zmyć lakier. Usłyszałam pukanie do drzwi.</div>
<div style="text-align: left;">
-Proszę!-Krzyknęłam nie spuszczając wzroku z paznokci.</div>
<div style="text-align: left;">
-No, no... kogo my tu mamy? Osobę, którą zobaczą tysiące osób na bilbordach? Tak, dobrze trafiłem.-Usłyszałam głos, kojarzę go. Podniosłam więc głowę, w lustrze zobaczyłam uśmiechającego się Iana.-Spokojnie, to nie przez znajomości.</div>
<div style="text-align: left;">
-Na prawdę wygrałam?-Podniosłam brew.</div>
<div style="text-align: left;">
-Tak, twoje zdjęcie mnie zachwyciło. Reakcja moja, jak i Joe była całkiem inna niż przy poprzednich dziewczynach. Skarbie, wygrałaś.-Powiedział i przytulił mnie, na co cała butelka zmywacza się wylała.</div>
<div style="text-align: left;">
-Cholera! I co narobiłeś?!-Podniosłam głos.</div>
<div style="text-align: left;">
-spokojnie, to tylko zmywacz.-Próbował mnie uspokoić.</div>
<div style="text-align: left;">
-Nie chodzi mi o cholerny zmywacz tylko o koszulę i spodnie!</div>
<div style="text-align: left;">
Westchnął.-Spokojnie, znajdziesz coś tam.-Wskazał na stojak z ubraniami.</div>
<div style="text-align: left;">
-Dziękuje. Możesz teraz wyjść, bo muszę coś wybrać i się przebrać.-Oznajmiłam spokojnie, a mężczyzna tylko wyszedł machając na do widzenia.</div>
<div style="text-align: left;">
Przypatrywałam się kompletom, aż zauważyłam to czego szukałam.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXJQMYtvGUu-0ht06htVv2jp1n3TG6bN8M3_AtGNl4qnWUiQcW9-THzloFNYgCEqxMe3LQMSjxe1L0b2cmkbAMfmQ9hQPI9m-O_QgcsEycke_j_xCVBt8HyHRuCbC04g-3nxvAmI13a4Z4/s1600/91.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="270" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXJQMYtvGUu-0ht06htVv2jp1n3TG6bN8M3_AtGNl4qnWUiQcW9-THzloFNYgCEqxMe3LQMSjxe1L0b2cmkbAMfmQ9hQPI9m-O_QgcsEycke_j_xCVBt8HyHRuCbC04g-3nxvAmI13a4Z4/s320/91.png" width="320" /></a></div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Strój prawie identyczny do mojego, więc mogłam go wybrać. Chwyciłam wieszak i poszłam za kotarę. Szybko się przebrałam, a moje ubrania wrzuciłam do reklamówki, a następnie do torebki. Gotowa wyszłam z garderoby, tam doszła do mnie jak mniemam Joe.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Cieszę się, że Ianowi się spodobały twoje zdjęcia! Zwykle jest wybredny i szuka ideału, a teraz nareszcie go znalazł! Jestem taka szczęśliwa.</div>
<div style="text-align: left;">
-Miło mi, ale muszę już iść do domu. Zaraz się ściemni, a mam dobry kawał drogi, więc do zobaczenia kiedyś tam.-Powiedziałam odchodząc tyłem i przed wyjściem pomachałam jej dłonią. </div>
<div style="text-align: left;">
Chłodne powietrze dmuchnęło w moją rozgrzaną twarz, tworząc uczucie jakby tysiące szpilek wbijało się w skórę. Chmury zapowiadały się deszczowe, więc szybkim tempem kierowałam się w stronę domu.</div>
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
<div style="text-align: left;">
Nie myliłam się, gdy byłam już na mojej ulicy rozpadało się w cholerę. Przemoczona weszłam do domu i pozostawiając jak najmniej mokrych śladów doszłam do łazienki gdzie zrzuciłam z siebie mokre odzienie i wrzuciłam do kosza z brudnym praniem. W sobotę muszę to ogarnąć. Wzięłam szybki prysznic i skierowałam się do kuchni, w której wisi telefon stacjonarny. Zamówiłam chińszczyznę i usiadłam na kanapie, w salonie. Na żadnym z kanałów nie znalazłam nic ciekawego, więc pozostawiłam jakiś plotkarski, a w tym czasie zabrałam się za umycie przedpokoju z mokrych odcisków. Moją uwagę przykuł następny temat który ma być o One Direction. Wróciłam więc do pokoju i usadowiłam się wygodnie.</div>
<div style="text-align: left;">
<i>-Wśród fanek sławnego zespołu, którym jest One Direction powstał szum radości i złości gdy jego członek Niall Horan zaczął się spotykać ze zwykłą dziewczyną Kathy Smith.</i></div>
<div style="text-align: left;">
<img height="214" src="http://picture-cdn.wheretoget.it/dt58eq-l-610x610-sunglasses-glasses-acacia-clark.jpg" width="320" /></div>
<div style="text-align: left;">
-Boże, jakie stare zdjęcie.-Jęknęłam.</div>
<div style="text-align: left;">
<i>... to już naprawdę koniec? Byli szczęśliwi i zakochani, niestety dziewczyna zakończyła związek pozostawiając piosenkarza ze złamanym sercem.</i></div>
<div style="text-align: left;">
-Ale kłamstwo! Buu!</div>
<div style="text-align: left;">
<i>Niektórym fanką ulżyło wiedząc, że ich idol jest singlem, ale inne popierają Kaill jak to same wymyśliły. Wiele z nich chce żeby do siebie wrócili i aby och idol był szczęśliwy. Jak się to zakończy? Będziemy śledzić ich relacje.</i><br />
Wyłączyłam telewizor. Mam już tego dość, może jeszcze to Horanek powiedział, że ja zakończyłam związek, albo jakaś niedorobiona fanka nie znająca prawdziwych faktów tylko po to by te co nam kibicują mnie znielubiły, bo krzywdzę ich idola.<br />
-Kurwa.-Mruknęłam. Siedziałam jeszcze chwilę, a potem poszłam otworzyć drzwi, jak zgaduję dostawcy.<br />
-Witaj Kathy. Może się skusisz na chińszczyznę?-Spytał zadowolony Ian.<br />
-Cześć, właśnie na nią czekam, a ty czego tu szukasz?<br />
-Niczego, przynoszę jedzenie.-Wyciągnął zza pleców moje zamówienie.<br />
-Ciekawe, po pracy dorabiasz jako dostawca.-Zaśmiałam się i podałam mu banknoty.<br />
-Och, nie. Ja ich nie dostarczam i nie przyjmę twoich pieniędzy. Sam zdecydowałem za to zapłacić.-Odebrałam od niego jedzenie i cofnęłam się do domu zamykając drzwi.-Nie wpuścisz mnie?!-Usłyszałam.<br />
-Nie! Przepraszam, ale nie mam czasu na pogawędki!-Odkrzyknęłam i poszła do kuchni.<br />
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
Rano obudził mnie dzwonek do drzwi, znów po dziewiątej. Nie dadzą się człowiekowi wyspać.<br />
Wciągnęłam na nogi szary dres i ubrałam pierwszą lepszą koszulę. Szłam do drzwi robiąc jednocześnie kucyka. Otworzyłam je.<br />
-Co to do cholery ma być?!-Wrzasnął mocno wkurwiony Liam i rzucił mi coś pod nogi.<br />
-Gazeta?-Spytałam podnosząc papier.<br />
-Tak gazeta, a w środku twoje zdjęcie z jakimś chłopakiem!-Wzruszyłam ramionami.-Czy ty do cholery niczego nie rozumiesz?! Niall przez ciebie płacze, bo zobaczył to zdjęcie z twoim nowym chłopakiem!<br />
-On nie jest moim chłopakiem!-Podniosłam głos.-To zwykły model z sesji, nie sądziłam, że tak szybko się wszystko rozejdzie.<br />
-Możesz mi to wytłumaczyć?-Podparł boki.<br />
-Jak chcesz, wejdź.-Wpuściłam go do środka i zamknęłam drzwi. Poszedł za mną do kuchni i usiadł przy barku, a ja podeszłam do szafki.-Chcesz kawy? Herbaty?-Odwróciłam się. Zaprzeczył. Wlałam sok i usiadłam obok chłopaka.-Wczoraj chodziłam po mieście, zobaczyłam ogłoszenie o sesji, poszłam i wygrałam. Tyle.-Powiedziałam i upiłam łyk cieczy.<br />
-Nie sądzisz, że to, że obejmujesz się z jakimś chłopakiem, może zranić Nialla?-Spytał.<br />
-A co mnie ma to obchodzić? Zerwał ze mną, a ja nie zaszyję się z tego powodu w domu, chociaż taki miałam zamiar.-Powiedziałam odstawiając szklankę.<br />
-On cię kocha, nie zerwał z tobą.-Oznajmił na spokojnie Payne.<br />
-Hahaha, proszę cię. Nie chcę rozmawiać o tym. Nie jest nawet na tyle odważny by mi to powiedzieć wprost tylko przez SMS.<br />
-SMS? Na serio? Nialler nie jest takim dupkiem. Mogę zobaczyć wiadomość?<br />
-Nie, wykasowała ją Dracy.-Towarzysz podniósł brew.-Nie musisz znać wszystkich moich znajomych, a wiadomość widziałam na własne oczy, więc nie gadaj, że zmyśliła.<br />
-To jest prawdziwa wiadomość. Zabrałem jego telefon przed wyjściem.<br />
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px; text-align: center;">
To Katy <3</div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px; text-align: center;">
Kocham, tęsknię <3 Wracam już, nie długo lądujemy. Przyjedziesz po mnie? :* <3</div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px; text-align: center;">
Nie mogę się doczekać twojego widoku, znów chcę poczuć cię w objęciach.</div>
-Śmieszny jesteś Liaś. Niby czemu mam ci wierzyć?-Spytałam podnosząc brew.<br />
-Wierz czy nie, ale ja znam prawdę. Na razie, sam trafię do wyjścia.-Powiedział i wyszedł. Zostałam sama z moimi przemyśleniami.<br />
Co jeśli Liam mówi prawdę i Dracy mnie oszukała? Ale czemu miałaby to robić? Nie ważne, chyba czas porozmawiać z Sophie.<br />
Poszłam do sypialni i przebrałam się.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJGZS-cS7U3sRyXCgksGtYCI-I66lfaSMBuNqioY15yfIz6R4msiE_53PMBZzFMgNPgbd7_SLJTCiIFErLrxdqjKmiZ7c63wZREo55e71E22AFSR6HlZPToFbfsLejWBnXP5rOLDqort5n/s1600/11.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiJGZS-cS7U3sRyXCgksGtYCI-I66lfaSMBuNqioY15yfIz6R4msiE_53PMBZzFMgNPgbd7_SLJTCiIFErLrxdqjKmiZ7c63wZREo55e71E22AFSR6HlZPToFbfsLejWBnXP5rOLDqort5n/s320/11.png" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Następnie poszłam zjeść kanapki i umyć naczynia.</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: left;">
Założyłam na nos okulary i wyszłam z domu. Leniwa ja dziś jedzie autem.</div>
<div style="text-align: left;">
-----------------------------------------------------------------------------------</div>
<div style="text-align: left;">
Hahaha, ale długi xd</div>
<div style="text-align: left;">
A może to się tylko tak wydaje przez zdjęcia.</div>
<div style="text-align: left;">
Ej, to tak, mój rozdział pojawi się dopiero w sierpniu, no. :c</div>
<div style="text-align: left;">
Po piątym, kurczę. :c</div>
<div style="text-align: left;">
Ale spokojnie, wytrzymacie tydzień bez informacji o rozmowie Kathy z Sophie i chyba nie zeżre was ciekawość co takiego Liam wymyślił żeby Kathy i Niall byli razem i czy to się uda?</div>
<div style="text-align: left;">
Hahaha. Zabijecie mnie za to, że pobudzam waszą ciekawość. <3</div>
<div style="text-align: left;">
Ha! Nie możecie tego zrobić, bo się nie dowiecie <3</div>
<div style="text-align: left;">
<3 Forever or never <3</div>
<div style="text-align: left;">
Ponoć czytelnicy lubią długie rozdziały ^^</div>
<div style="text-align: left;">
Mam nadzieję, że długość was nie zniechęci, no. :c</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
A teraz czytajcie, albo nie. Ci co oglądali Oz. Wielki i Potężny. Ogarną o co chodzi, ja po prostu muszę się wygadać (tu: wypisać) komuś :c</div>
<div style="text-align: left;">
Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże,Boże. Teodora miała wrócić :C Miała dziewięć minut! Osobiście nie mam nic do Livi, no. Ale Teooo :C Wolę ją :c To co, że to zielony potwór, miała się przemienić pod wpływem miłości <3333</div>
<div style="text-align: left;">
No i oczywiście, jak amerikana film bez buzi buzi? No? </div>
<div style="text-align: left;">
Oskar i Teodora! Awww *_*</div>
<div style="text-align: left;">
Oskar i Livia! Eeee.. nie -.-</div>
<div style="text-align: left;">
Nie hejtujcie ci co się cieszą, że są razem, ale ja chcę Teoooooooo <3 <3 <3</div>
<div style="text-align: left;">
Boże, ona jest piękna *.*</div>
<div style="text-align: left;">
Musiałaś żeś żreć to jabłko? Głupi babsztyl -.-</div>
<div style="text-align: left;">
Ale i tak ma być dwójka i Teodora wróci, a Livia poleci se w tej bańce do domu.</div>
<div style="text-align: left;">
Poza tym czy tylko ja zauważyłam błąd? Czarownica powinna skończyć przygnieciona domem, a jej buty powinny być zabrane tak jak w Fineaszu i Ferbie -.- Du-uh. </div>
<div style="text-align: left;">
Ach tam, Nika poprawiła humor <3.<3</div>
<div style="text-align: left;">
Dobra e o, ja was nie zanudzam i idę spać <3 Pewnie każdy to przeczyta i się dowie, że jestem głupia, bo cały czas potrząsałam laptopem, rzucałam się na wszystkie strony krzycząc coś w stylu "Teo, masz 9 minut by wrócić, tak? O teraz osiem. No i pa-pa Livia." Jak jakaś gloria pstrykając. albo " No dalej wracaj takie KA-BUM odwal się od mojego faceta, bo to jednak ja mam zasiąść przy jego boku no nie? Ahaa..." DAMN!</div>
<div style="text-align: left;">
Albo z tego całego latającego balonu, że nie żyje to "Haha frajerki tutaj jestem"</div>
<div style="text-align: left;">
Mój opis = Drugie opowiadanie xd</div>
<div style="text-align: left;">
Dobra, na serio idę spać DO-BRA-NOC <3<br />
<br />
EDIT: Hello -.- To, że klikam Aktualizuj nie znaczy, że ma mi wyjść z tego posta, tak? D:</div>
</div>
</div>
</div>
Yxoofhttp://www.blogger.com/profile/07797183068853689588noreply@blogger.com34tag:blogger.com,1999:blog-2983523589371176260.post-64484995695510908882013-07-25T22:12:00.002+02:002013-07-25T22:12:23.431+02:0041. ,,Chciałabym wyjechać, ale z dala od One Direction.'' |Sophie
<br />
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Kristy wysłała mnie do sklepu. Musiałam zrobić jakieś drobne
zakupy. Weszłam do sklepu i zrobiłam potrzebne zakupy. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibiDHidW0NiFkGYN5XE4c5kKyG1NaQQ41GoeY74Yt1IFARQ4OmjiyKf8XFZBMWpmj8nE_txnhEZRqSNKXj318U4AO8L5rmnnS2l-BQF9uRYMcg_REdFdj1tifO8lL0WJMRiiyUcXTvtdU/s1600/942969_257723734368240_625291316_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEibiDHidW0NiFkGYN5XE4c5kKyG1NaQQ41GoeY74Yt1IFARQ4OmjiyKf8XFZBMWpmj8nE_txnhEZRqSNKXj318U4AO8L5rmnnS2l-BQF9uRYMcg_REdFdj1tifO8lL0WJMRiiyUcXTvtdU/s1600/942969_257723734368240_625291316_n.jpg" height="400" width="215" /></a></div>
Zajęło mi to dosłownie
chwile. Przynajmniej trochę się odświeżyłam. Wzięłam zakupy i wyszłam ze
sklepu. Przeszłam kawałek i dostrzegłam lokatego. Szedł sobie spacerkiem po
drugiej stronie. Wyraźnie było widać że jest zamyślony. Na początku nawet
chciałam do niego podejść, ale potem zrezygnowałam. Westchnęłam i poszłam
dalej. Ciekawe nad czym tak myślał. Moim jedynym życzeniem jest to żeby Harry
do mnie wrócił. Wcale nie proszę o dużo, a jednak tego nie mam. Wróciłam do
domu, zaniosłam Kristy zakupy i poszłam na taras. Nie musiałam długo czekać na
telefon od Tomlinsona.<br />
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- No na reszcie.- odezwałam się.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Aż tak nie mogłaś się doczekać mojego telefonu?- zapytał śmiejąc
się.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Chce mieć cię już z głowy.- westchnęłam.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Nie ma to jak słowa przyjaciółki.- zachichotałam.- Będę za
jakieś 10 minut. Do zobaczenia.- rozłączyłam się i wyczekiwałam Louisa.
Siedziałam na krześle i cały czas myślałam o Harrym. Nawet nie zauważyłam kiedy
przyszedł Loui. Usiadł na krześle obok i zaczął coś tam mówić. Szczerze mówiąc
to na początku nawet go nie słuchałam.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Słuchasz mnie?- zmarszczył czoło.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Tak.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- To co przed chwilą powiedziałem?- musiałam improwizować. O czym
mógł mówić Louis?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Yyy no mówiłeś coś o…- zacięłam się.- o chłopakach.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Mówiłem o tym że ty i Harry jesteście beznadziejni.- patrzyłam w
ziemie. Prawie zgadłam.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Dobra Louis o czym chciałeś pogadać? Jakoś nie mam ochoty gadać
o mnie i Harrym. To rozdział zamknięty. Nie wracajmy do tego.- westchnęłam.
Nadal nie podnosiłam wzroku.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Mam dla ciebie propozycje. Skoro chcesz zmienić swoje życie, to
wyjedz ze mną.- szybko podniosłam głowę. Louis zdziwił mnie swoją propozycją.
Nie wiem skąd mu taki pomysł przyszedł do głowy.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiklrk55Iyofa9L5TglDzY7xlfZouyxo100XqIcPNGFPnMCVt-kEcv7U93Mk4p5XFd5WnMGuQtYT4dL5L7uXBQIpjHl0JVGu8iP-3vHFnvY2gtvTEnK3wQq1-h-KVt13Revn7JWD9w2msE/s1600/louis-tomlinson-one-direction-el-hormiguero-tv-show-01.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiklrk55Iyofa9L5TglDzY7xlfZouyxo100XqIcPNGFPnMCVt-kEcv7U93Mk4p5XFd5WnMGuQtYT4dL5L7uXBQIpjHl0JVGu8iP-3vHFnvY2gtvTEnK3wQq1-h-KVt13Revn7JWD9w2msE/s1600/louis-tomlinson-one-direction-el-hormiguero-tv-show-01.jpg" height="400" width="286" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Oszalałeś już całkowicie? Chciałabym wyjechać, ale z dala od One
Direction. Wyjazd z tobą nic by nie zmienił. Sam twój widok przypominałby mi
Harryego. Chce uciec od was, a nie jechać z wami.- od razu zaczęłam
protestować.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Wiesz że moje uczucia do ciebie się nie zmieniły. Nie mogę
patrzeć jak chodzisz taka przygnębiona. Przez chwile się uśmiechniesz, ale
potem znowu przypomina ci się Styles. Zostaliśmy przyjaciółmi i wcale mi to nie
przeszkadza, ale martwię się o ciebie. Wczoraj przefarbowałaś włosy!- Louis
podniósł głos. Chce się kłócić to proszę bardzo.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Nie rozumiesz że ja potrzebowałam tej zmiany! Poza tym to moja
sprawa i moje włosy!- też zaczęłam krzyczeć.- Wiesz co może lepiej już idź. No
chyba że chcesz się kłócić.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Zastanów się jeszcze co do wyjazdu. Cześć.- Louis sobie poszedł
i zostałam sama. Co on sobie wyobraża? Że wyjadę z nim i wrócą mi uczucia do
niego? Szczerze mówiąc to nadal coś do niego czuje, ale to już nie to samo co
kiedyś. Wróciłam do domu i poszłam porozmawiać z rodzicami. Szczerze mówiąc to
mało co z nimi rozmawiam. Usiadłam na kanapie obok mamy. Po tej całej aferze z
Kathy nasz kontakt jeszcze bardziej się pogorszył.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Kim jest ten chłopak?- spytała mama. Chciała jej chamsko
odpowiedzieć, ale się opanowałam. W końcu Kristy by to wiedziała.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Przyjaciel.- krótko wyjaśniłam.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Nie chciałbym żebyś zadawała się z kimś takim. Od razu widać że
to nie odpowiednie towarzystwo dla ciebie. Obyście zostali tylko przyjaciółmi.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Nie wiem czy wy jesteście ślepi czy co? To mój były chłopak.
myślałam że widzieliście w gazetach. Czasami zastanawiam się czy wy naprawdę
powinniście być moimi rodzicami. Kristy o tym wiedziała. Wiedziała też kim jest
Louis. Wie też jakie mam teraz problemy. Wy oczywiście nic nie wiecie.
Potraficie tylko dawać bez wartościowe prezenty. Wiecie co? Możecie sobie je
wsadzić głęboko…- nie dokończyłam, bo upomniał mnie brat. Rzuciłam mu wściekłe
spojrzenie i po prostu wyszłam. Chciałabym z nim się normalnie dogadywać, ale
to jest rodzina wariatów. Dla nich najważniejsze są pieniądze. Mają gdzieś moje
uczucia i mnie. Nie wiedzą co ja teraz przechodzę. Nie wiedzą nawet że jakiś
czas temu straciłam najważniejszą osobę w życiu. Nie wytrzymałam i po prostu
się rozpłakałam. Jestem chodzącą poraszką.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">*Oczami Harryego*</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Usiadłam na brzegu łóżka i po prostu się rozpłakałem. Harry Styles
płacze. Usłyszałem że ktoś wchodzi do mojego pokoju. Nawet nie próbowałem ukryć
tego że płacze. Po co zmieni to coś? Już od kilku dni tak się zachowuje, więc
to nie robi mi różnicy. Spojrzałem w stronę drzwi. Stał tam Liam. Dokładnie mi
się przyglądał. Zignorowałem go.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Stary co się stało?- zapytał zaniepokojony. Wzruszyłem
ramionami.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Liam daj mi spokój!- warknąłem. Jednak chłopak nic sobie z tego
nie robił.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Wiesz że możesz mi powiedzieć wszystko. Jesteśmy przyjaciółmi.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Co chcesz wiedzieć?! Czemu Harry Styles płacze?! Może dlatego że
brakuje mu sensu życia?!- Liam nadal nic nie rozumiał.- Chce żeby Soph wróciła,
czy to aż tak dużo?!- krzyknąłem. Liam bez słowa wyszedł z pokoju.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">*Oczami Sophie*</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Usłyszałam że mój telefon dzwoni. Z niechęcią odebrałam.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Hallo?- powiedziałam znudzona.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Sophie przyjdź do nas szybko. Z Harrym coś się dzieje. Szybko
przyjdź.- Liam miał roztrzęsiony glos. Nie wiedziałam co się dzieje. Co może
być Harryemu? Usłyszałam jakiś krzyk. Co się u nich do cholery dzieje?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- No dobra. Zaraz będę.- rozłączyłam się i pobiegłam na dół.
Szybko włożyłam buty i wyszłam z domu. Szybkim krokiem poszłam do domu
chłopaków. Na dworze było już ciemno. Pozwoliłam sobie nawet na bied. W końcu
dotarłam do domu chłopaków. Zadzwoniłam do drzwi. Usłyszałam jak ktoś woła
Harryego. To był chyba Liam. Miał strasznie dziwny głos. Drzwi się otwarły i
szybko wparowałam do środka.- Liam co się dzieje?- zapytałam zaniepokojona.
Bałam się o Hazze. Liam stanął w drzwiach tak jakby chciał wychodzić.
Usłyszałam jak ktoś schodzi po schodach. Spojrzałam w tamtym kierunku. Stał tam
Harry. Wyglądał całkowicie normalnie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Wrócimy za jakąś godzine. Nie próbujcie uciekać.- usłyszałam
śmiech Liama. Chłopak szybko wyszedł i zamknął drzwi na klucz.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Cholerny Liam!- krzyknęłam.- Jeszcze się z tobą policzę!- to
wszystko to był głupi żart. Harryemu nic nie było. Lokaty stał w połowie
schodów i mi się przyglądał.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- O co tu chodzi?- spytał marszcząc czoło.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Liam zadzwonił do mnie i powiedział żebym szybko do was
przyjechała, bo coś się z tobą dzieje. No to przyjechałam, ale widzę że
wszystko z tobą ok.- Harry usiadł sobie na schodach. Teraz albo nigdy.-
powtarzałam sobie w myślach.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Rozumiem o co im chodzi.- zaczęłam zmierzać w stronę Stylesa. Usiadłam
na tym samym schodzie co Harry.- Chcą żebyśmy do siebie wrócili.- chwile
siedzieliśmy w ciszy i po prostu patrzyliśmy sobie w oczy.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEismYDgrxrtj-lRHkFo220VW4sAZsy1FPD_uyf1c8927xaISTX8Odkyz0peYrcNK1gzx_Z3wqY7dzC0v80wvhKCjkIPhdwJtLgcAGLxtj2Jj9rZ8DelPX927AnfGXuv8Ba2yr75eqokQHU/s1600/tumblr_mfsgb51jmI1rfhri9o1_250.gif" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEismYDgrxrtj-lRHkFo220VW4sAZsy1FPD_uyf1c8927xaISTX8Odkyz0peYrcNK1gzx_Z3wqY7dzC0v80wvhKCjkIPhdwJtLgcAGLxtj2Jj9rZ8DelPX927AnfGXuv8Ba2yr75eqokQHU/s1600/tumblr_mfsgb51jmI1rfhri9o1_250.gif" height="179" width="320" /></a></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">-<span style="mso-spacerun: yes;"> </span>A czy my chcemy do siebie
wrócić?- zapytałam w końcu. Styles zbliżył swoją głowę do mojej i zaczął mnie
zachłannie całować. Boże jak mi tego brakowało. Pocałunek z Harrym trwał
nieskończenie długo. Gdy się skończył zrobiło mi się wręcz smutno. Poczułam się
trochę jakby to był nasz pierwszy pocałunek. Był taki niesamowity.- Możemy
zemścić się na Liamie? On sobie nie zdaje sprawy z tego jak cholernie się
wystraszyłam.- Harry oczywiście się zgodził. Powiedziałam mu cały plan i
czekaliśmy aż chłopaki wrócą. Patrzyliśmy przez okno i dużo przy tym
rozmawialiśmy.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Zobaczyliśmy że chłopaki idą w kierunku domu. Zajęliśmy swoje
miejsca z Harrym i zaczęliśmy się ‘’kłócić.’’ Styles zaczął trzaskać talerze, a
ja rzucałam w ‘’niego’’ czym popadnie. Drzwi się otworzyły i chłopaki weszli do
domu. Uważnie się nam wpatrywali.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Cholerny Styles!- krzyczałam na cały dom.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Co ty sobie wyobrażasz?! Myślisz że jesteś pępkiem świata?!-
wszystko wyglądał bardzo wiarygodnie. Harry świetnie udawał. Chłopaki stali jak
wryci i wszystko obserwowali.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Styles nie potrafisz całować!- to była nieprawda. Całował świetnie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Teraz to przegięłaś! Wynoś się stąd!- oburzona wybiegłam z domu
i poszłam do siebie. Byłam dumna z naszego popisu. Całą drogę się śmiałam. Miny
chłopaków były cudowne. Najbardziej spodobała mi się miana Liama. Zasłużył sobie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Prawie zgadliście o czym chciał pogadać Louis. jednak nie do
końca. ;P Jak wam się podoba rozdział. Liczę na pozytywne komentarze. ;></span></div>
<br />Nikahttp://www.blogger.com/profile/14208944332418228229noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-2983523589371176260.post-81275627711383228742013-07-25T01:22:00.001+02:002013-07-25T01:22:45.545+02:0040. ,,Jak zmieniać życie to do końca.'' |Sophie
<br />
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Wróciłam z długiego spaceru z psem. Wzięłam torebkę i od razu
wyszłam. Postanowiłam zmienić trochę swój wygląd. Skoro postanowiłam zmienić
swoje życie to i fryzurę przydało by się. Poszłam do ulubionego salonu. Od lat
chodziłam do tej samej fryzjerki. Ona zawsze robiła mi piękne fryzury. Weszłam
do salonu i wyszukałam wzrokiem odpowiednią osobę. Kobieta właśnie sprzątała po
poprzednim kliencie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Dzień dobry!- odezwałam się miłym głosem. Fryzjerka podniosła
głowę i na mnie spojrzała. Na jej ustach pojawił się szeroki uśmiech.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Dawno cię nie widziałam. Siadaj.- wskazała na obrotowe krzesło.
Usiadłam i spojrzałam w lustro.- Co chcesz zrobić z włosami?- podstawowe
pytanie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Przefarbować.- wyjaśniłam bez zastanowienia. Fryzjerka się
zaśmiała.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Coś musiało się stać skoro chcesz pofarbować włosy. Sama mówiłaś
że kochasz ten kolor.- westchnęłam.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Postanowiłam odmienić życie.- odpowiedziałam krótko. Fryzjerka
zajęła się moimi włosami, a ja wzięłam telefon do ręki. Po wizycie u fryzjera
musze iść na tańce. Bardzo mnie cieszy ten fakt. Trochę się od stresuje i wyjdę
trochę do ludzi. Dostałam smsa od Tomlinsona.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Od: Loui <3</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Treść: ,,Spotkamy się teraz? ;D’’</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Do: Loui <3</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Treść: ,,Uuu wybacz, ale nie mam czasu. ;P Ale jeśli ci aż tak
zależy to przyjdź pod salon fryzjerski. Jest na tej samej ulicy co mój dom,
więc raczej trafisz. ;)’’</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Louis już nie odpisał. Chyba zrozumiał że jestem u fryzjera.
Fryzjerka skończyła swoją pracę. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHWPRMshGfXArxDH0mY_VKvZcu1PEKnxwr2kcEIMMDDw2oahc-_Tr_b7xXbTUM0KeE1TqYWGw0jXGaHklbOLzzcQwlK_eWRZiJD7y51bwlOiRPPO8NPPa-3x5T79XhXCxgtVcNjb1w2rg/s1600/tumblr_mn62xixV7Y1s8k18yo1_500.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhHWPRMshGfXArxDH0mY_VKvZcu1PEKnxwr2kcEIMMDDw2oahc-_Tr_b7xXbTUM0KeE1TqYWGw0jXGaHklbOLzzcQwlK_eWRZiJD7y51bwlOiRPPO8NPPa-3x5T79XhXCxgtVcNjb1w2rg/s1600/tumblr_mn62xixV7Y1s8k18yo1_500.jpg" height="400" width="335" /></a></div>
Spojrzałam na końcowy efekt. Strasznie mi się
spodobał ten kolor. Zrobiłam sobie zdjęcie telefonem i od razu wstawiłam na
tweetera. Potem pewnie nie będę miała czasu żeby to zrobić. Pod zdjęciem
napisałam krótki opis: ,,Jak zmieniać życie to do końca.’’ Zapłaciłam fryzjerce
i wyszłam z salonu. Louis już tam na mnie czekał. Uśmiechnęłam się i do niego
podeszłam. Chłopak szeroko otwarł oczy.<br />
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Coś ty zrobiła z włosami? Myślałem że poszłaś tam załatwić coś
innego. Ale od razu przefarbować włosy?- zmarszczył czoło. Nie spodziewałam się
że Louis zrobi mi taką aferę przez przefarbowanie włosów. To nawet trochę
śmieszne.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Louis a po co chodzi się do fryzjera? No chyba żeby zmieniać
fryzury.- zaśmiałam się. Louis jest wyjątkowo mądrą osobą. Louis odprowadził
mnie pod budynek w którym zwykle mam zajęcia. Pożegnałam się z nim i poszłam do
środka. Tody pokazał nam jak zwykle jakieś nowe ruchy. Mogłam przynajmniej
przez chwile odreagować i zapomnieć o Harrym. Niestety zajęcia trwają tylko
godzinę. Szybko się skończyły i do mojej głowy znowu zawitały okrutne myśli.
Wyszłam z Tomem z budynku. Można powiedzieć że kiedyś coś nas łączyło. Dla mnie
Tom jest zwykłym kolegą. Nic dla mnie nie znaczy. To co działo się kiedyś nie
ma dla mnie teraz znaczenia. Chwile pogadaliśmy i ja już chciałam iść do domu.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- To ja spadam. Cześć.- obróciłam się i już chciałam odchodzić,
ale jednak nie było mi to dane. Tom chwycił mój nadgarstek i z powrotem stałam
naprzeciwko niego. Tylko że tym razem o wiele bliżej. Zmarszczyłam czoło.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- To ma być pożegnanie?- zapytał i głupio się zaśmiał.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- A na co liczyłeś?- uniosłam jedną brew.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- No nie wiem. Może na coś w tym stylu.- Tom zbliżył się do mnie
jeszcze bliżej. Położył jedną rękę na moim biodrze, a drugą na policzku. Jego
wargi wylądowały na moich. Wyrywałam się, ale marne były skutki. W końcu Tom
gwałtownie się ode mnie oderwał. A raczej ktoś go ode mnie oderwał. Spojrzałam przed
siebie i zobaczyłam wściekłego Harryego. Popchnął Toma na ścianę i przywalił mu
w twarz.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Nie dotykaj jej nigdy więcej, rozumiesz?- krzyknął Harry. Stałam
jak słup soli. Wszystko działo się tak szybko.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- O co ci chodzi koleś? Ona sama tego chciała.- Harry chciał znowu
przywalić Tomowi, ale Liam go powstrzymał. Odciągnął go na bok. Tom powiedział
coś pod nosem i po prostu odszedł. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_fqGZpQGTZrt3CICMKYgg052Gu3tnNOzpxwetGbxlZOEi3W_2a6qhLgS49-M4LOfJOOdqFnKBneH6kdeDqNcQkp2smF27uclrQo_73aJOeSmT37k5ffDK0fxb1OFFq-0SgKo-AA_L11Y/s1600/yf.jpeg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh_fqGZpQGTZrt3CICMKYgg052Gu3tnNOzpxwetGbxlZOEi3W_2a6qhLgS49-M4LOfJOOdqFnKBneH6kdeDqNcQkp2smF27uclrQo_73aJOeSmT37k5ffDK0fxb1OFFq-0SgKo-AA_L11Y/s1600/yf.jpeg" /></a></div>
Liam podszedł do mnie bliżej. Liam coś do
mnie mówił, ale po prostu zamyśliłam się. Dlaczego Harry tak gwałtownie zareagował?
Przecież skrzywdziłam go. On pewnie mnie nienawidzi. Liam pomachał mi ręką
przed oczami. Zdezorientowana na niego spojrzałam.<br />
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Sophie wszystko ok.?- pokręciłam przecząco głową. Spojrzałam na
Harryego. Tak dawno go nie wiedziałam. Chciałam z nim chociaż pogadać. Bez słowa
obróciłam się i ruszyłam do domu. Szłam bardzo wolno. W moich oczach
zgromadziły się łzy. Zaczęłam przecierać rękami oczy. Rozpłakałam się i nic nie
mogłam na to poradzić. Przed oczami cały czas miałam Hazze. Te jego loczki i
zielone oczy. Zatrzymałam się, kucnęłam i schowałam twarz w dłoniach. Poczułam czyjś
dotyk na ramieniu. Podniosłam wzrok. Harry kucał obok mnie. Dokładnie wytarłam
łzy.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Czemu płaczesz?- zapytał marszcząc czoło. Wzruszyłam ramionami. Nie
chce go ranić.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Nie płaczę.- wstałam na równe nogi, po czym Harry zrobił to
samo.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Właśnie widzę. Jeśli nie przestaniesz to i ja zacznę.- Harry
podszedł do mnie bliżej i mnie objął. Tak mi tego brakowało. Poczułam woń jego
perfum. Od razu się uspokoiłam. Czułam to ciepło z jego strony. Wyswobodziłam się
z jego uścisku.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Dzięki za wszystko.- lekko się uśmiechnęłam i odeszłam. Tylko tyle?!
Dzięki za wszystko?! Miałam nie powtarzalną okazje porozmawiania z Harrym, a co
zrobiłam?! Po prostu poszłam do domu. Jestem cholerną idiotką i zawsze nią
będę. Znowu w zamyśleniu szłam. Tym razem już do domu. Gdy już dochodziłam
dostałam smsa. Wyciągnęłam telefon z torby i odczytałam wiadomość.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Od: Loui <3</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Treść: ,,Wszystko dobrze? Wpadnę do ciebie jutro, muszę z tobą
pogadać.’’</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Do: Loui <3</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Treść: ,,Wszystko ok. Widzę że Liam i Harry zdążyli cię powiadomić
o wszystkim. Wpadaj skoro musisz pogadać.’’</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Do: Kathy <3</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Treść: ,,Mam dość swojego życia. Dziennie popełniam coraz więcej
błędów. A u ciebie jak?’’</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Od: Kathy <3</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Treść: ,,Mam dość. Niall ze mną zerwał. ;(‘’</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Do: Kathy <3</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Treść: ,,Chyba musimy się spotkać.’’</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Nie wieże. Niall zerwał z Kathy? Jak to możliwe? Przecież oboje
się kochają. Nie wiem o co chodzi, ale jest mi jeszcze bardziej smutno. Widzę że
nie tylko ja mam problemy, ale i moja siostra. Już wszystko jej się tak fajnie
układało i oczywiście musiał się spieprzyć. Życie jest nie sprawiedliwe. Teraz dostrzegam
że mój związek ze Stylesem skończył się wyłącznie z mojej winy. Najgorsze jest
to że cholernie tego żałuje. Chciałabym żeby było jak dawniej. Ja z Harrym, a Kathy
z Niallem. Jestem ciekawa co Louis ma mi do powiedzenia. Mam nadzieje że nic
przytłaczającego. Mam już dość wszystkiego. Chyba pozostaje mi tylko iść do
domu i zamknąć się w pokoju. Jak zwykle będę próbowała uciec od problemów. To i
tak nie wyjdzie. Problemy są przesiąknięte moją głową. Myślę tylko i wyłącznie
o Harrym. Zadręczam się myślami że to ja zawiodłam.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Jak myślicie o czym Louis chce pogadać z Sophie? ;></span></div>
<br />Nikahttp://www.blogger.com/profile/14208944332418228229noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-2983523589371176260.post-43464320563205883462013-07-22T13:25:00.000+02:002013-07-22T13:25:46.270+02:0039."...to już koniec..." |Kathy<div>
Hej. Rozdział miał się pojawić w niedziele, koło południa, ale nie dałam rady. Dodałabym wcześniej, ale byłam zbytnio roztrzęsiona po tym co prawie się stało. Na ten temat nie powiem nic więcej jak I'm hero :)</div>
<div>
-----------------------------------------------------------------------------------</div>
Resztę dnia zajęło mi pakowanie pamiątek i tym podobnych, na szczęście moja mama jest taka kochana, że spakowała mi już część ubrań. Uszykowałam sobie dwa stroje na następne dni, by nie musieć grzebać w kartonach.<br />
<div>
-Mamo? Schowałaś już te czarne szpilki?-Krzyknęłam do opiekunki grzebiąc w pudle.<br />
-Tak! Powinny być gdzieś na wierzchu! Schować ci ten szary sweter?!<br />
-Nie!<br />
Tak właśnie wyglądają nasze rozmowy przy pakowaniu, tylko, że następnym razem zrobię to sama.. No chyba, że Nialler mi pomoże.<br />
Poszłam do kuchni, gdy zadzwonił dzwonek.<br />
-Kathy! Otwórz!-Krzyknęła z pokoju matka.<br />
-Wiem! Jeszcze słyszę!-Zaśmiałam się i wróciłam do przedpokoju z szklanką soku. Od kluczyłam i otworzyłam drzwi, przekładając najpierw kilka paczek, bo nawet dojść się nie dało. Gdy zobaczyłam kto przed nimi stoi moim pierwszym odruchem było zamknięcie ich, ale się w połowie powstrzymałam i znów je otworzyłam.-Cześć Zayn, czego tu szukasz?<br />
-Ciebie.-Uśmiechnął.<br />
-Weź już przestań Zayn, to się robi męczące!-Prychnęłam.-Masz Perrie, a ja Nialla i jestem szczęśliwa! Coś jeszcze chcesz mi powiedzieć?<br />
-Chcę cię przeprosić.-Powiedział chwytając moją dłoń, wyciągnęłam ją z jego objęć.<br />
-Przeprosiny przyjęte. To cześć, chyba, że coś jeszcze chcesz...<br />
-Nie wpuścisz mnie do środka?-Zaśmiał się.<br />
-Nie, mam urwanie głowy z tą przeprowadzą.<br />
-Przeprowadzasz się?-Zmarszczył czoło.<br />
-Nie! No, tak..-Westchnęłam.-Ale proszę Zayn! Nie mów nikomu, prooooszę!<br />
-Jeśli mnie pocałujesz.-Uśmiechnął się łobuzersko, w tej chwili miałam ochotę mu przywalić, czy on naprawdę nie kontaktuje z rzeczywistością?<br />
-Nie! Zayn! Proszę cię, nie rozumiesz, że jestem szczęśliwa z Niallem? Kocham się budzić i widzieć jego twarz, kocham momenty gdy mnie całuje, wtedy zakochuję się w nim ponownie i znów i znów, kocham zasypiać w jego objęciach i go nie zdradzę!-Wykrzyczałam mu to w twarz, gdyż byłam bardzo zezłoszczona na Malika.<br />
-Och, jakoś wczoraj ci nie przeszkadzało jak cię całowałem po szyi, a to nie zdrada?<br />
Podniosłam brew i oblałam go zawartością szklanki.<br />
-Proszę i się ode mnie odwal! Wiesz, że szyja to mój słaby punk, wykorzystałeś to. Wynoś się!-Wskazałam na zewnątrz.<br />
-Dobra, jak chcesz... I tak miałem iść im powiedzieć o przeprowadzce.-Uśmiechnął się triumfalnie.<br />
-I tak nie wiesz gdzie.-Pokazałam mu język za trzaskając drzwi. Poszłam do pokoju, wzięłam pudło i zaczęłam wrzucać do niego ubrania.-Trzeba to wszystko wywieź w ekspresowym tempie, pójść na zakupy i mamy na to kilka godzin max.<br />
-Dlaczego?-Spytała zdziwiona Agnes nie przestając pakowania i oklejania.<br />
-Bo Zayn to dupek i powie wszystko chłopakom, a ja nie chcę żeby wiedzieli gdzie mieszkam, do czasu...<br />
-To ja z Claudią dokończymy pakowanie, a ty już idź na zakupy, wiesz które auto zabrać, no nie?<br />
-Ta, jasne... Napisze do Dan i Soph, może pójdą ze mną.-Uśmiechnęłam się i wyjęłam telefon.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
To Dan :) i Sister Soph <3 </div>
<div style="text-align: center;">
Hej, idziecie ze mną na big big ever zakupy? :D</div>
<div style="text-align: center;">
Jakby co to za pół godz. u mnie ;d</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
-Ok, to na razie wam jeszcze pomogę, a za pół godziny na zakupy.-Westchnęłam i zabrałam się do pracy. </div>
<div style="text-align: center;">
From Dan :)</div>
<div style="text-align: center;">
Ja chętnie, kto jeszcze się pisze? :D<br />
<br />
To Dan :)<br />
Pisałam jeszcze do Sophie, tylko proszę nie bierz Liama, ani innych ;*<br />
<br />
From Dan :)<br />
God why? :C<br />
<br />
To Dan :)<br />
Bo nie mogą się dowiedzieć o przeprowadzce!<br />
Zrozumiałby przez meble :x<br />
<br />
From Dan :)<br />
Prze-pro-wad-ce?! What the?! DAMN!<br />
<br />
From Sister Soph <3<br />
Mam czas :))<br />
<br />
To Dan :)<br />
No no ;D C'mon let's gooooo :D :D :D<br />
<br />
To Sister Soph <3<br />
Aww :3 To fajnie ;D Idzie jeszcze Danielle ;)<br />
<br />
From Sister Soph <3<br />
Og, og :))<br />
<br />
To Dan :) i Sister Soph <3<br />
Dobra czekam i się pakuję :D<br />
<br />
<div style="text-align: left;">
Telefon za wibrował jeszcze dwa razy, ale zignorowałam to.<br />
Usłyszałam pukanie do drzwi, to pewnie dziewczyny. Uśmiechnęłam się pod nosem i poszłam otworzyć.<br />
-Cześć Dan! I Liam?-Zmarszczyłam czoło.-Wejdźcie, musimy poczekać jeszcze na Sophie.<br />
Payne skierował się do salonu, a dziewczynę chwyciłam za rękę i zatrzymałam.<br />
-Co on tu robi?-Szepnęłam do niej po chwili idąc w stronę kanapy.<br />
-I tak chłopacy wiedzą.-Odpowiedziała.<br />
-Co? Wszyscy?<br />
-Nie, Niall nie, on jest w Mullingar.<br />
Doszłyśmy do salonu i zajęłyśmy miejsca.<br />
-Niall wyjechał i nic mi nie powiedział?-Zmarszczyłam czoło.<br />
-Zostawił ci wiadomość na telefonie, właśnie Zayn przyniósł Ci prezent?-Uśmiechnął się Li.<br />
-Zayn był u mnie, ale nic mi nie dał, a wiadomości nie mam.-Spojrzałam na wyświetlacz. Znów zadzwonił dzwonek.-Przepraszam was na chwilę.-Powiedziałam i poszłam do przed pokoju. Otworzyłam drzwi, a przed nimi stała Sophie.<br />
-Cześć siostra.-Przytuliłyśmy się.<br />
-No hej, shopping time!-Uśmiechnęła się.-Jest już Dan?<br />
-Tak, razem z Liamem.-Odpowiedziałam i zawołałam po chwili przyszli. Przywitali się i pojechaliśmy moim autem.<br />
-Sklep meblowy?-Zdziwiła się Sophie.<br />
-Tak potrzebuje mebli.<br />
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
Długo trwały nasze, a raczej moje zakupy, jednak dobrze, że był Liam do noszenia ciężkich rzeczy i dziewczyny do pomocy sama nie dałabym rady z wszystkimi meblami. Zamówiłam ciężarówkę do przewożenia towarów, dobrze, że mam numer. Naprawdę wiele rzeczy jest dobrych. Kiedy dojechaliśmy był straszny galimatias, noszenie, ustawiania i w ogóle.<br />
-Ładne masz mieszkanie.-Stwierdził Payne, a reszta go poparła.<br />
-Wiem Liaś..-Zaśmiałam się, a po chili powaga wróciła, chwyciłam go za ramiona i patrzyłam prosto w oczy, więc musiałam stanąć na palcach.-Liam, jako jedyny znasz adres z całej piątki. Nie możesz nikomu go podać, za żadne skarby. Jesteś moim najlepszym przyjacielem, więc ufam tobie.-Powiedziałam.-I wam też.-To zdanie skierowałam do dziewczyn.-Przyrzekacie, że nikomu nic nie powiecie.<br />
-Tak.-Odpowiedzieli równo, podniosłam brew.-Przyrzekamy.<br />
Uśmiechnęłam się i przytuliłam się do całej trójki.<br />
-A kiedy masz zamiar powiedzieć gdzie mieszkasz?-Chłopak zmarszczył czoło.<br />
-Gdy się sami tym zainteresują.-Wzruszyłam ramionami.-Właśnie, a najbardziej Niall. Jemu w ogóle nie można mówić, będę częściej do was przyjeżdżać, by nie musiał jeździć do mnie, no chyba, że spyta Co u ciebie?-Udałam głos Horana na tym pytaniu.-To mu powiem.-Wszyscy zaśmiali się na moją parodię. -Chcecie zostać, bo trzeba jeszcze pojechać po ubrania, buty, różne pamiątki i w ogóle. Jeśli się wam nie chce to zrozumiem i tak wiele mi pomogliście.<br />
-Wiesz ja już będę szła.-Westchnęła Sophie.-Muszę coś zrobić.-Pożegnała się i wyszła.<br />
-A my możemy zostać i tak nie mieliśmy na dziś żadnych planów.-Sprostowała Daniele.<br />
-To świetnie!-Ucieszyłam się i wróciliśmy do auta.-Soph?-Zmarszczyłam czoło.<br />
-Zapomniałam, że nie mam tu samochodu.-Pacnęła się w czoło.<br />
-Nie ma sprawy podwiozę cię.-Powiedziałam i po chwili byliśmy pod domem.<br />
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
Noszenie pudeł i rozpakowywanie się zajęło resztę dnia. Odwoziłam Liama i Danielle do domu chłopaków, już miałam odjeżdżać jak przypomniało mi się o prezencie od Nialla. Skoro Zayn go nie doniósł to mam okazję sama go odebrać. Podeszłam do pary i wytłumaczyłam dlaczego nie jadę. Weszliśmy.<br />
-Zayn! Gdzie prezent od Nialla?!-Krzyknął Payne.<br />
-Nie wiem!-Usłyszałam, a chłopak poszedł w kierunku głosu, nie pewna co mam robić skierowałam się za nim.<br />
-Ty go miałeś pilnować.<br />
-No, ale nie upilnowałem, wielki mi problem.-Wzruszył ramionami.<br />
-Tak wielki.-Odezwałam się.-To, że tobie się nie udało, to nie znaczy, że masz się teraz mścić!-Krzyknęłam do niego i wyszłam z willi. Pojechałam do sklepu na zakupy, pusta lodówka sama się nie zapełni, a po nich do starego mieszkania na kolację i pożegnać się z rodzinką.<br />
Po dwudziestej drugiej byłam w domu, rozpakowałam zakupy, umyłam się i położyłam spać.<br />
Długo nie mogłam zasnąć, wiłam się z jednej strony na drugą, brakowało mi ciepła ciała Irlandczyka.<br />
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
Rano obudziło mnie donośnie pukanie i dzwonienie do drzwi. Spojrzałam na zegarek, była dopiero dziewiąta rano. Kto normalny o tej mnie budzi?<br />
Założyłam szlafrok, związałam włosy w kucyka i poszłam otworzyć.<br />
-Dzień dobry.-Powiedziałam zachrypniętym i cichym głosem mrużąc oczy przy świetle.<br />
-Cześć, jestem Dracy Hoolwill.-Uśmiechnęła się radosna blondyna. Mnie było stać tylko na niemrawe podniesienie kącików ust.-Zauważyłam, że się wczoraj wprowadziłaś, ja mieszkam obok i przyniosłam ciasto na powitanie, kokosowe.<br />
-Dziękuję, ale nie mogę go przyjąć. Nie lubię kokosów. Przykro mi.<br />
-Oj... no cóż. To do zobaczenia Sophie!-Powiedziała i pomachała ręką.<br />
-Ale ja jestem Kathy.-Zaśmiałam się.<br />
-Kathy powiadasz.-Nie dało się nie wyczuć jadu i wrogości w jej wypowiedzi.<br />
-Czuję się trochę dziwnie.<br />
-Nie, nie... moja przyjaciółka miała na imię Kathy, ale mnie wykorzystała tylko dla popularności.-Skłamała, tak ja wiem, że ona kłamie. Nieładnie, nieładnie.-Dobrze ja będę już iść.-Uśmiechnęła się sztucznie i odeszła.<br />
-Do zobaczenia!-Zawołałam za nią i zamknęłam drzwi.-Idiotka..-Mruknęłam pod nosem i poszłam do kuchni. Na pewno już nie zasnę, więc czas przygotować śniadanko. Z kanapkami usiadłam do stołu i zaczęłam konsumpcje. Kiedy skończyłam wrzuciłam naczynia do zmywarki i poszłam się ubrać.<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7lXNFGQjdHFHicSxJc2DezXZsJH6q3bx_yRw2sTPhkHR_LfO0qOdugzE8GGpYvH9vsZjJxpkxR_y9nS_f-aFMg69plsdTC2EEmifcf_EPcHX_3622SCyMfSihPBYqARkY_MWlH2yg_D3Q/s1600/105.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="271" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg7lXNFGQjdHFHicSxJc2DezXZsJH6q3bx_yRw2sTPhkHR_LfO0qOdugzE8GGpYvH9vsZjJxpkxR_y9nS_f-aFMg69plsdTC2EEmifcf_EPcHX_3622SCyMfSihPBYqARkY_MWlH2yg_D3Q/s320/105.png" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Co by tu dzisiaj robić?-Spytałam się sama siebie. Poszłabym do chłopaków, ale nie mam zamiaru oglądać twarzy Zayna ani Louisa. Pierwszy chociaż mnie przeprosił to znaczy starał się, ale pogorszył sprawę. Mogłabym w sumie wyjść gdzieś z dziewczynami, ale pewnie są zmęczone po wczoraj. Sama do Wesołego Miasteczka nie pójdę, bo nudno będzie... na zakupu też nie...</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Moje myśli przerwał dzwonek do drzwi, poszłam otworzyć.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Louis?-Zmarszczyłam czoło.-Skąd wiesz gdzie mieszkam?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Cześć Kathy, mi też miło cię widzieć.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-A kto powiedział, że mi miło cię widzieć? Nie wybaczyłam jeszcze tobie i w najbliższym czasie nie mam zamiaru tego robić.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-No nie złość się, proszę. Nie dziw się mojej reakcji, a ty co byś zrobiła gdybyś zobaczyła to co ja?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Po pierwsze, nie weszłabym do czyjegoś pokoju bez pytania, a po co tu jesteś?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Żeby cię przeprosić i dać ci to.-Wyciągnął zza pleców ogromnego pluszaka.-Znalazłem prezent od Nialla.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Dziękuję.-Przytuliłam misia.-Przeprosiny przyjęte, ale to nie znaczy, że będzie od razu tak jak kiedyś.-Uśmiechnęłam się.-A teraz gadaj skąd masz adres?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Liam mnie przywiózł, sam chciał ci go zawieść, ale stwierdziłem, że skoro go znalazłem to chcę ci sam go dać.-Podniósł kąciki ust do góry.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Jeszcze raz dzięki za prezent, ale muszę załatwić swoje sprawy, więc nie mogę cię wpuścić. Zrobię imprezę, jak Niall wróci.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Genialnie!-Usłyszałam głos Liama, który wyszedł zza ściany.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Liam! Cały czas tu byłeś?!-Zmarszczyłam czoło.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://25.media.tumblr.com/tumblr_mcz7p1u1nP1rbuox0o1_500.gif" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="160" src="http://25.media.tumblr.com/tumblr_mcz7p1u1nP1rbuox0o1_500.gif" width="320" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Zaśmiałam się.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-No to was żegnam, papa.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Papa.-Odpowiedzieli i poszli, zamknęłam drzwi. Mogłam już spokojnie poleżeć, ok na trzy piąte zespołu nie jestem obrażona, jeszcze Harry za próbę utopienia. Czy ja mówiłam coś o spokojnym leżeniu? Nawet nie doszłam do kanapy, a już musiałam się cofać do drzwi.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Zapomnieliście czegoś?-Spytałam podnosząc wzrok.-O cześć Dracy, myślałam, że to...</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Tak Louis, albo Liam. Zdradzasz Nialla?-Zmarszczyła czoło.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Nie? Śledzisz mnie?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Nie? Ee... akurat przechodziłam i widziałam jak Louis daje Ci ogromnego pluszaka.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-To od Niallera, nie mógł sam go dostarczyć, bo jest w Irlandii. Czy coś jeszcze masz do mnie oprócz zarzutów?-Spytałam oschle.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Nie, przepraszam, dla mnie jest ważne, żeby moi idole byli szczęśliwi. Tak to kiedy nowy cover?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Nie mam pojęcia, jak na razie nie wiem co nagrać.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-To może nagramy razem? Mam w domu pokój do nagrań, proszeeeeee.-Nie mogłam się nie zgodzić. Zabrałam telefon i po chwili byliśmy u niej.-To tam.-Wskazała na drzwi na końcu korytarza.-Ja pójdę jeszcze po coś do picia, a ty możesz już tam iść.-Uśmiechnęła się. Poszłam we wskazane miejsce, no nieźle. Patrzyłam na piosenki.-Co wybrałaś?-Spytała pojawiając się z wodą i ciasteczkami.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Wystraszyłaś mnie. Z tych znam na pamięć tylko tą.-Podałam jej kartkę.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Dobry wybór, bierzmy się do pracy.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Uśmiechnęłam się, po pięciu godzinach pracy z przerwami udało nam się nagrać.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<iframe allowfullscreen='allowfullscreen' webkitallowfullscreen='webkitallowfullscreen' mozallowfullscreen='mozallowfullscreen' width='320' height='266' src='https://www.youtube.com/embed/WAcx5iUyeWY?feature=player_embedded' frameborder='0'></iframe></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Po pracy położyłam się na dywanie, a Dracy usiadła przy kompie by wszystko zmontować. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Mogę wpisać ci numer?-Spytała, a mój telefon za wibrował.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Ok, o Niall napisał. Dobra trzymaj sprawdzę za chwilę.-Podałam jej komórkę.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Mój plan został wdrożony w życie.|Dracy</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Wpisałam swój numer do jej telefonu i wysłałam wiadomość.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Masz.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Dzięki.-Odebrała wiadomość i się popłakała, w duchu się cieszyłam, ale na zewnątrz miałam "maskę".-Usuń tą wiadomość proszę cię! Ja nie dam rady.-Podała mi komórkę, przyjęłam ją. Usunęłam wiadomość i zmieniłam nazwę. Udałam, że ją przeczytałam, bo przecież wiedziałam co tam było.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Przykro mi.-Westchnęłam i ją przytuliłam. <u>Tak "bardzo" mi przykro.</u> Powiedziałam w myślach.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Nie, ja lepiej będę iść. Mogę telefon?-Wyciągnęła rękę.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Jasne.-Podałam jej urządzenie i wyszła.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
"..obelgi." |Niall</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
To Katy <3</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Kocham, tęsknię <3 Wracam już, nie długo lądujemy. Przyjedziesz po mnie? :* <3</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Nie mogę się doczekać twojego widoku, znów chcę poczuć cię w objęciach.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Przepraszam. Proszę wyłączyć telefon i zapiąć pasy.-Uśmiechnęła się młoda szatynka. Odpowiedziałem jej podniesieniem kącików ust i wykonałem polecenie.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Kiedy wylądowaliśmy szybko poszedłem po bagaż i do holu, nie mogłem się doczekać aż ją zobaczę. Niestety dziewczyny nigdzie nie było, czekałem pół godziny, a potem pojechałem taksówką.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Niall!-Krzyknął Liam i rzucił się na mnie, a potem cała reszta domowników.-Idź na górę, nie wiem co jest Kathy, ale wparowała tutaj tylko i poszła do twojego pokoju z walizką mrucząc pod nosem obelgi.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
"<span style="text-align: center;">Często się mylę ..."</span><span style="text-align: center;"> </span>|Kathy</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Nie chciałam siedzieć bezczynnie w domu i się użalać. Byłam wściekła na Horana, napisałam mu tylko wiadomość i pojechałam z walizką do ich domu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
To Niall. (<i>Tak zmieniłam nazwę</i>)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
Jesteś naprawdę cholernym dupkiem! Myślałam, że .... myliłam się .... niestety .... dlaczego zawsze trafiam na idiotów? Nie chcę Cię widzieć na oczy! Wiedziałam, że kiedyś do tego dojdzie, ale sądziłam, że będziesz chociaż na tyle odważny i nie przez sms. No to to już koniec? Naprawdę? Nie sądziłam, że nasza znajomość tak się zakończy ... Często się mylę ... No cóż ...</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Zapukałam do drzwi i czekałam, aż ktoś łaskawie otworzy.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Kathy! Co tu robisz?-Spytał uradowany Liam, ja go tylko wyminęłam i poszłam na górę, mówiąc pod nosem kolejne określenia na Nialla. Reszcie obecnych domowników nawet nie raczyłam dać spojrzenia. Otworzyłam walizkę przy szafie i zaczęłam wrzucać ubrania. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
"Ale my nie gadamy przez telefon" |Niall</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Z rozkazu Liama poszedłem do sypialni.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Kochanie!-Ukucnąłem przy niej i chwyciłem za nadgarstki.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Zostaw mnie!-Krzyknęła próbując się wyrwać.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Ale Katy, Katy, kochanie. Uspokój się, dlaczego zabierasz ubrania?-Spytałem próbując spojrzeć jej w twarz, ciągle ją odwracała. Udało mi się ją chwycić dłonią, zobaczyłem, że ma całe mokre policzki.-Nie płacz.-Uśmiechnąłem się ocierając jej łzy. Wtedy wyrwała ręce i pośpiesznie zapięła torbę, wiedziałem, że coś jest na rzeczy, więc szybko ująłem jej twarz i pocałowałem ją w usta, zaczęła to odwzajemniać, ale po chwili się oderwała, zabrała walizkę i ruszyła w stronę wyjścia. Na korytarzu się na chwilę zatrzymała i spojrzała na mnie. Z ust wydobyło mi się nieme "Dlaczego?"</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Nie rozumiem tylko po co wylatywałeś? By zerwać i na następny dzień wrócić? I myśleć, że nie umiem obsługiwać telefonu?-Zadała te pytania po woli, a potem odeszła. Chwilę stałem otępiały, a potem pobiegłem za nią.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Zaraz, Kathy! Jakie znowu zerwanie?!-Krzyknąłem za nią ale usłyszałem już tylko trzaśnięcie drzwi i dźwięk silnika. Poszedłem do salonu i wziąłem kawałek pizzy, która zamówili chłopacy.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Czy tylko ja nie wiem o co jej chodzi?-Spytał Zayn.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Chyba nikt tego nie rozumie.-Sprostował Liam.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Dobra ja idę się przebrać i coś uszykować. Proszę, chociaż raz mi nie przeszkadzajcie.-Oznajmiłem im i pobiegłem na górę. Zadzwoniłem do kwiaciarni po duży bukiet róż i do jubilera by zrobił zawieszkę. Po wykonaniu telefonu wygrzebałem z szafy garnitur i poszedłem pod prysznic. Szybko się odświeżyłem, ubrałem i zszedłem na dół.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://24.media.tumblr.com/84e189f06c61dbb0826b6fdc78b5f0ce/tumblr_mkcedgqm221rioj7yo1_1280.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="400" src="http://24.media.tumblr.com/84e189f06c61dbb0826b6fdc78b5f0ce/tumblr_mkcedgqm221rioj7yo1_1280.png" width="259" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Nialler, a co ty taki odstawiony?-Zaśmiał się Harry i tyknął palcem w koszule.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Niall kwiaty!-Usłyszałem głos Liama, on chyba najczęściej chodzi otwierać drzwi. No chyba, że jedzenie, to mnie nigdy nie dogoni. Podszedłem do niego, dałem kwiaciarzowi należną sumę i podziękowałem za szybkie dostarczenie. Payne zamknął drzwi, podparł się o boki i spojrzał na mnie.-A to wszystko po co?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Nie mam pojęcia co ugryzło Kathy, ale widocznie jest na mnie zła, ha! Zła to mało powiedziane, więc chcę to naprawić.-Uśmiechnąłem się i otworzyłem drzwi.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Niall powinieneś, więc coś wiedzieć...-Zaczął, ale mu przerwałem, nie ma czasu na zwłokę! Hello!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Nie mogę gadać Liam, coś przerywa!-Powiedziałem i wyszedłem z domu. Usłyszałem tylko "Ale my nie gadamy przez telefon" i wsiadłem do auta. Podjechałem do jubilera, odebrałem zawieszkę, dałem pieniądze i pojechałem do jej domu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
"..świetne studio."|Kathy</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Nie wierzę, że jestem taka głupia! Dobrze, że się opamiętałam i wyszłam. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Trzasnęłam drzwiami od domu i poszłam od razu do sypialni. Teraz żałuję, że zostawiłam Sophie mamie i Claudii, ale szczerze mówiąc się nią nie interesowałam, zdechłaby biedaczyna u mnie.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Wspominanie jej nic nie pomogło, byłam zła. Na kogo? Na siebie? Na Nialla? Na życie? Na Londyn? Na zerwanie? Na co do cholery?! </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Pchnęłam walizkę przed siebie nie myśląc o szkodach, ona wjechała na ścianę, a ta uległa. Pierwszą moją reakcją było zakrycie ust, a potem tam podbiegłam. Nie, to nie była ściana, to były drzwi, prowadzące na strych.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Zajebiście.-Urwało się z moich ust gdy weszłam na górę. Było tu pełno pajęczyn i kurzu, ale jak poświęcę temu miejscu kilka dni, co teraz będzie łatwiejsze, to powinno wyjść tu świetne studio. Uśmiechnęłam się na samą myśl jak będę tutaj śpiewać.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Na razie tego nie tykałam. Zeszłam na dól i wychodząc potknęłam się o czarne pudełko, mimowolnie otworzyłam je i usiadłam na łóżku. Zobaczyłam zdjęcia i od razu zebrało mi się na wspomnienia.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
</div>
<div style="text-align: center;">
<a href="http://www.youtube.com/watch?v=9ybhPQyJS8k" target="_blank">Muzyka.</a></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<div>
<i>Przypomniał mi się nasz "pierwszy pocałunek"</i></div>
<div>
<span style="background-color: #666666; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px; text-align: left;"><i>OMG! Ty jesteś...-Nie zdążyłam dokończyć ponieważ chłopak przywarł do mnie ustami. Kiedy się oderwałam od niego złożyłam na jego policzku siarczysty odcisk mojej dłoni.-Wali cię? Co się powiło, żeby mnie pocałować?!-Wydarłam się.</i></span></div>
<div>
<i>Chociaż ja za pierwszy uznaje ten.</i></div>
<div>
<span style="background-color: #666666; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px; text-align: start;">Też się zarumieniłam, a chłopak przysunął się do mnie. Nie wiedziałam co zrobić. Nasze usta dzieliły milimetry. Chociaż go nie lubiłam przybliżyłam się. Nasze wargi złączyły się w namiętnym pocałunku. Położyłam się na nim ciągle całując.</span></div>
<div>
<span style="background-color: #666666; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px; text-align: start;">Wszystkie romantyczne chwile.</span></div>
<div>
<span style="background-color: #666666; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px; text-align: start;"><i>...dać buziola!-Zawołałam i pocałowałam zszokowanego Horana. </i></span></div>
<div>
<span style="background-color: #666666; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px; text-align: start;"><i>.............</i></span></div>
<div>
<div>
<span style="background-color: #666666; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px; text-align: start;"><i>-Cicho! Bo zepsujesz niespodziankę! Przynieś mi jakąś opaskę, czy coś czym bym mógł zakryć jej oczy.-Siedziałam, machałam nogami i śmiałam się z krzątających się po domu chłopaków. Blondyn nie pomyślał i wyszedł szukać, gdyż Louis nie mógł nic odpowiedniego wyszukać. Zeskoczyłam z blatu i zabrałam się za robotę gofrów.-No Kathy..-Zaczął i stanął smutniejąc.-...znalazłem coś odpowiedniego. Ale dupa.</i></span></div>
<div>
<span style="background-color: #666666; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px; text-align: start;"><i>-Kochanie, nie mówiłeś, że mam się nie ruszać uśmiechnęłam się. Ja zrobię gofry, a ty przygotuj jakieś romantyczne miejsce.-Cmoknęłam chłopaka w policzek, a ten znów zaczął biegać jak oszalały po całym domu</i></span></div>
</div>
<div>
<span style="background-color: #666666; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px; text-align: start;"><i>.................</i></span></div>
<div>
<i><span style="color: white; font-family: Schoolbell;"><span style="font-size: 13.63636302947998px; line-height: 17.99715805053711px;">v</span></span><span style="background-color: #666666; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">-Teraz romantyczna scena.-Zadeklarował i zanurkowaliśmy. Pod wodą, jako romantyzm, pocałował mnie. Czułam się genialnie.</span></i></div>
<div>
<span style="background-color: #666666; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;"><i>...............</i></span></div>
<div style="text-align: start;">
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: #666666; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;"><i>-Kocham cię.-Wydukałam.</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: #666666; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;"><i>-Ja ciebie też.-Uśmiechnął się i zaczął całować mnie namiętnie. Pieścił moją szyję i twarz.-Idziemy do mnie?-Zamruczał do mojego ucha. Zatwierdziłam ruchem głowy. Znowu wylądowałam na ramionach Horana i ruszył do swojego pokoju. </i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: #666666; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;"><i>..............</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: #666666; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px; text-align: start;"><i>Przez trzy dni da się zakochać do opętania.</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: #666666; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px; text-align: start;"><i>...............</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: #666666; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px; text-align: start;"><i>Pierwsza kłótnia i pierwsze "Przepraszam" z ust Nialla.</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: #666666; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px; text-align: start;"><i>..............</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: #666666; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px; text-align: start;"><i>Pierwsze rozstanie</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<i>-Witaj Niall. Zapraszam.-Wskazałam środek mieszkania. Chłopak stał przez chwilę, a następnie rzucił mi się na szyję. Tulona przez blondyna zamknęłam drzwi.-Nie chcę nic sugerować ale mnie dusisz.</i></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<i>-Kocham cię Kathy.-Powiedział płacząc.-Nie wiem czemu dałem się ponieść i to powiedziałem. Nie miałem pojęcia, że tam jesteś. Nie mówiłem tego specjalnie. Kocham cię, kocham cię moja najdroższa.</i></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: 14px; line-height: 18px;"><i>-Niall... ja... jakoś nie potrafię. Zraniłeś mnie bardzo i nie potrafię od tak rzucić ci się w ramiona. Gdybyś wiedział, że tam stałam to byś tego nie powiedział? Byś udawał kochającego chłopaka? Zrozumiałam teraz wszystko Niall. Nie chcesz mnie pokazać jako swojej dziewczyny, bo mnie nie kochasz! Nie mów, że gdybyś mnie nie kochał to byś nie przyszedł. Liam cię wysłał, wiem o tym.</i></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: 14px; line-height: 18px;"><i>~~~</i></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: 14px; line-height: 18px;"><i>-Wielu rzeczy nie chcesz Niall, ale i tak to robisz. Jak możesz sądzić, że mnie kochasz, a ciągle zadawać rany? Proszę cię wyjdź i to przemyśl.-Wskazałam drzwi. Chłopak podszedł i pocałował mnie czule i długo.</i></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: 14px; line-height: 18px;"><i>.............</i></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<span style="background-color: transparent; text-align: start;"></span></div>
<div style="display: inline !important; text-align: center;">
<span style="background-color: transparent; text-align: start;"><span style="font-size: 14px; line-height: 18px; text-align: start;"><i>-Przepraszam Niall... Przepraszam za wczoraj. Poniosło mnie, ale zrozumiałam, że cię kocham.-Wtuliłam się w chłopaka.</i></span></span></div>
<span style="background-color: transparent; text-align: start;">
</span><br />
<span style="background-color: #666666; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px; text-align: start;"></span><br />
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: #666666; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px; text-align: start;"><i style="font-size: 14px; line-height: 18px;">-Teraz to ty myślisz, że przyjmę cię z otwartymi ramionami?-Zapytał sarkastycznie.</i></span></div>
<span style="background-color: #666666; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px; text-align: start;">
</span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: #666666; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px; text-align: start;"><i>............</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: #666666; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px; text-align: start;"><i>Zobaczyłam mojego kochanego blondyna z inną dziewczyną.</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: #666666; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px; text-align: start;"><i>...........</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: #666666; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px; text-align: start;"><i>-Możemy spróbować jeszcze raz.</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<span style="background-color: #666666; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px; text-align: start;"><i>Niespodziewanie przewalił mnie na łóżko i zaczął zachłannie całować.</i></span></div>
<div style="text-align: center;">
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<i>-Masz piękny głos kochanie.-Wtuliłam się w niego, po chwili leżeliśmy tak przytuleni razem w ciszy. Lubiłam takie momenty, być blisko niego, czuć bijące ciepło. Rozumieć się nawet bez słów.</i></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<i>............</i></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: 14px; line-height: 18px;"><i>gdzie jest Kathy?-Zapytał zmieszany Niall.</i></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: 14px; line-height: 18px;"><i>-No to smacznego!-Usiedliśmy na krzesłach. </i></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: 14px; line-height: 18px;"><i>"Niall zdradzasz Demi?" "Kathy jak się czujesz niszcząc ich związek?"</i></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: 14px; line-height: 18px;"><i>-Kupiłem kota.-Uśmiechnął się</i></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<i><br /></i></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<i>Pierwsze hejty</i></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: 14px; line-height: 18px;"><i>-Nie myśl sobie, że odbijesz Demi Nialla. To, że teraz z nim chodzisz na zakupy nic nie znaczy, on się tylko nad tobą lituje.</i></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: 14px; line-height: 18px;"><i>Wypadek.</i></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: 14px; line-height: 18px;"><i>Udawanie.</i></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: 14px; line-height: 18px;"><i>-Nie pozwalam sobie by obcy facet mnie całował!-Krzyknęłam.</i></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<i>Poznanie biologicznych rodziców.</i></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: 14px; line-height: 18px;"><i>-Ja.. My... jesteśmy biologicznymi rodzicami Kathy... i Sophie...</i></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: 14px; line-height: 18px;"><i>Pierwsze rozmyślanie nad sensem wszystkiego co się stało.</i></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: 14px; line-height: 18px;"><i> Myślałam nad wszystkim, nad tym jak poznałam Nialla, Harry mnie pocałował, Zayn się zakochał, zaczęłam chodzić z Horanem, zranił mnie podwójnie, nieświadomie i miał wypadek.. Zraniłam Mulata i wróciłam do Irlandczyka, miałam wypadek, poznałam rodziców i Malik mnie zranił, też nieświadomie. Od wylotu mamy i siostry moje życie strasznie się zmieniło. Nie wiem czy blondyn wyszedł czy nie, ale ja zasnęłam.</i></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: 14px; line-height: 18px;"><i>Wspominanie ran zadanych przez Nialla.</i></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: 14px; line-height: 18px;"><i>Pocieszanie siostry.</i></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: 14px; line-height: 18px;"><i>To jak pocałowałam Zayna, bo Niall mnie wystawił. Czyli jego pierwszy nieoczekiwany wylot w rodzinne strony.</i></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: 14px; line-height: 18px;"><i>Powrót Krisa. Chociaż to nie ma nic wspólnego z Horanem, gdzieś się zagnieździło w wspomnieniach z pudełka.</i></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: 14px; line-height: 18px;"><i>Zdrada Nialla.</i></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: 14px; line-height: 18px;"><i>Upicie się by zapomnieć.</i></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: 14px; line-height: 18px;"><i>Kolejny powrót.</i></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: 14px; line-height: 18px;"><i>Pierwsze zetknięcie się z fankami.</i></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: 14px; line-height: 18px;"><i>Urocze wyznanie Nialla, które uznawałam za prawdę.</i></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: 14px; line-height: 18px;"><i>-Jesteś cudowna Kathy Smith, cieszę się, że spotkałem cię na lotnisku. Już wtedy poczułem, że cię kocham, że jesteś dziewczyną, z którą mam zamiar się ożenić, z którą chcę mieć dzieci, z którą chcę się zestarzeć i w spokoju umrzeć, a to tylko kwestia czasu..</i></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: 14px; line-height: 18px;"><i>I moje, które było prawdziwe.</i></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: 14px; line-height: 18px;"><i>-Niall, ja też cię kocham, od początku walczyłam z moimi uczuciami do ciebie i do Zayna, lepiej nie mogłam postąpić! Jakbym poleciała z nimi... pewnie siedziałabym teraz w domu, czekała na wiadomość od Krisa...-Chłopak spojrzał na mnie oczekując wyjaśnień, machnęłam ręką.-Kris to mój były zostawił mnie w dość brutalny dla mnie sposób, nawet nie potrafił mi tego powiedzieć prosto w oczy, nic nie mów! Kris to temat skończony, nie chcę o tym mówić dobrze? Kocham cię najbardziej na świecie, raniłeś mnie i mam nadzieję, że to się nigdy już nie powtórzy, nie wiem czy potrafiłabym ci po raz kolejny wybaczyć... Miłość jest szalona, ale moje życie nie jest łatwe. Chcę się z tobą ożenić i starzeć, patrząc jak nasze dzieci uczą się chodzić, mówić, wiązać buty. Zdobywają dobre stopnie, spotykają ich upadki, ale się z nich podnoszą, pocieszać córkę przy złamanym sercu, dopingować syna w meczach, kierować ich dobrą drogą, bronić od złego towarzystwa, być na ich ślubie, doczekać się wnucząt, patrzeć jak one uczą się świata i umrzeć spokojnie. Mam wobec ciebie duże plany, strzeż się panie Horan. Twoi kumple nie będą cały czas przesiadywać u nas oglądając mecz i popijając piwo.</i></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: 14px; line-height: 18px;"><i>"Oświadczyny" (Chwyciłam do rąk zaschniętego żelka)</i></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: 14px; line-height: 18px;"><i>Wyznanie Zayna.</i></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: 14px; line-height: 18px;"><i>Oburzenie się na One Direction.</i></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: 14px; line-height: 18px;"><i>Cichy dzień z Irlandczykiem.</i></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: 14px; line-height: 18px;"><i>Koszmar.</i></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<b style="font-size: 14px; line-height: 18px;"><i>-Twoje dni z Niallem są policzone. Tik, tak, tik, tak, jeszcze sześć dni, no chyba, że będą chciały wyjść szybciej, albo troszkę później. Jednak tak czy siak, nie będzie już szczęśliwej parki. Niall będzie mi pomagał, w opiece i się ożenimy, dam jego matce szczęście, doczeka się wnucząt, ale nie od ciebie, tylko ode mnie. Ty jesteś głupia, czekasz na zbawienie, a ono nigdy nie nadejdzie! Tik, tak, tik, tak. Licz sekundy kochana, jak bliźniaczki przyjdą na świat, on zostanie ojcem. Moje dzieci mają się wychowywać w pełniej rodzinie, tylko jakieś niekochane wyrzutki nie mają rodziców. Już nie mogę się doczekać, Nialluś nawet na ciebie nie spojrzy, będzie się opiekować dziećmi, a ja będę chodzić po sklepach, wydawać jego kasę, a on co? Zestarzeje się i umrze, dostanę wszystko! Będzie moim można powiedzieć służącym, zrobił dzieci, to niech teraz ponosi konsekwencje. </i></b></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<i>Dzień z rodziną.</i></div>
<div class="separator" style="background-color: #666666; clear: both; color: white; font-family: Schoolbell; font-size: 14px; line-height: 18px;">
<i>I ostateczne zerwanie.</i></div>
</div>
</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Zamknęłam pudełko i otarłam łzy. Już na nic nie miałam dziś ochoty.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
"ona już tutaj nie mieszka."|Niall</div>
<div style="text-align: left;">
Oj, Kathy, Kathy... kiedy ty nauczysz się zamykać drzwi tarasowe?</div>
<div style="text-align: left;">
Dla mnie to oczywiście lepiej. </div>
<div style="text-align: left;">
Przekroczyłem próg pokoju, nigdzie jej nie było, ale usłyszałem szum wody, więc postanowiłem zaczekać. Po chwili ucichło, więc ukląkłem i byłem gotowy.</div>
<div style="text-align: left;">
-Niall?-Spytała Claudia wychodząc z łazienki.-Co tu robisz?</div>
<div style="text-align: left;">
Wstałem.</div>
<div style="text-align: left;">
-Przyjechałem do Kathy... Możesz ją zawołać?-Uśmiechnąłem się.</div>
<div style="text-align: left;">
-Ale... ona już tutaj nie mieszka.</div>
<div style="text-align: left;">
-----------------------------------------------------------------------------------</div>
<div style="text-align: left;">
Długość zaskakuje nawet mnie, szczerze mówiąc :D I możecie mnie uznać za głupią, bo to piszę, ale chciało mi się płakać jak czytałam co razem przeszli, a będą jeszcze wzloty i upadki. Co prawda wspomnienia miały wyjść z deka inaczej, tak jak cały rozdział, ale Marta zawsze coś wymyśli i KA-BUM, inny plan inny rozdział ;-; + Proszę wywrzyjże na mnie jakąś presję bym pisała od razy rozdział, a nie rodział, a potem poprawiała ;-;</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
RADA MARTY: Nie tańczcie jak się napiliście pepsi. Sprawdzone.</div>
<div style="text-align: center;">
CZYTASZ=KOMENTUJESZ.</div>
</div>
</div>
</div>
Yxoofhttp://www.blogger.com/profile/07797183068853689588noreply@blogger.com15tag:blogger.com,1999:blog-2983523589371176260.post-45925122467731468852013-07-17T00:37:00.002+02:002013-07-17T00:50:54.339+02:0038. "Wygrałeś" |Kathy"...zachrypnięty głos."|Niall<br />
<div>
Stałem już przed drzwiami, czekając na otwarcie co chwilę sprawdzając godzinę. Otworzyła mi mama Kathy.</div>
<div>
-Dzień dobry, ja przyszedłem do Kathy.-Uśmiechnąłem się, byłem trochę speszony, widziała mnie tylko raz i po części była to klapa, bo się spóźniłem na lotnisko i po części to moja wina, że wylądowała w szpitalu. </div>
<div>
-Katy jest u siebie, możliwe, że jeszcze śpi, albo się szykuje.</div>
<div>
-Dziękuję, pójdę do niej.</div>
<div>
-Dobrze.-Kobieta przepuściła mnie w drzwiach, by je zakluczyć. Poszedłem od razu do pokoju dziewczyny. </div>
<div>
-Hej kochanie.-Powiedziałem i potrząsłem jej ramię, a następnie już na niej leżałem. Przeturlałem się tak, że leżałem na przeciwko niej.-Czas wstawać.</div>
<div>
-Ale ja chcę spać.-Usłyszałem jej lekko zachrypnięty głos.</div>
<div>
-Nie no wstawaj!-Krzyknąłem uśmiechnięty, a dziewczyna przewróciła się na drugi bok.</div>
<div>
Usiadłem na niej i okręciłem tak, że patrzyłem na jej twarz. Delikatnie muskałem jej usta. Widziałem jak na jej twarzy pojawiał się delikatny uśmiech.<br />
<br /></div>
<div>
"...nie umiem pływać!"|Kathy</div>
<div>
Otworzyłam oczy, ujrzałam uśmiechniętego Horana.</div>
<div>
-Niall!-Wydarłam się i zrzuciłam go z siebie, pobiegłam do łazienki i zaczęłam ogarniać włosy i twarz. Słyszałam boski śmiech blondyna. Ona ma taki zaraźliwy śmiech, że malowanie się potrwało dłużej niż wcześniej.-To twoja wina!-Pogroziłam mu palcem próbując utrzymać powagę, ale przy nim się nie da!</div>
<div>
-Jak to moja!-Zdziwił się ze śmiechem i przyciągnął do siebie. Składał kolejne pocałunki na mojej szyi, próbowałam się wyrwać, bo muszę się ubrać. </div>
<div>
-Bo ty mnie rozśmieszasz, idę się ubrać. Poczekaj.-Uśmiechnęłam się i złożyłam na jego ustach subtelny pocałunek i podeszłam do szafy, chwyciłam ubrania i poszłam do łazienki się przebrać. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixCHy6LneBc_b6frU1veWP3qO2uSjJ6gFJN0qY44pMRVmwiW4BwWLwLg8ItGwYyKI8T4cKavJE2MScU4t6ltDwfJRiqTMTdweuQ3gcEEC5k3S2UynNwcPyFhLszJBvA_b1kdKleQgtGxxT/s1600/26.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEixCHy6LneBc_b6frU1veWP3qO2uSjJ6gFJN0qY44pMRVmwiW4BwWLwLg8ItGwYyKI8T4cKavJE2MScU4t6ltDwfJRiqTMTdweuQ3gcEEC5k3S2UynNwcPyFhLszJBvA_b1kdKleQgtGxxT/s1600/26.png" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-To co dziś robimy? Idziemy może na plaże?-Spytał i położył mnie na sobie.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Wiesz, że nie umiem pływać. Poza tym masz poznać moją mamę.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Porozmawialiśmy sobie. Chodźmy się zabawić, nawet nie wiesz jak się stęskniłem.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Ja też, chociaż widziałam cię w Wesołym.-Wyszczerzyłam się.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Byłaś?! Widziałem tylko Claudie i Agnes.-Westchnął i znów mnie pocałował.-No proszę cię, spędźmy ten dzień razem, u mnie. Zrobimy sobie śniadanko, a raczej obiad.-Powiedział i jego telefon zadzwonił, wyjął go z kieszeni, a ja porwałam i sturlałam się z łóżka.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Hallo? Niall nie może teraz rozmawiać.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Smithi, daj mi Niallera, muszę mu coś powiedzieć.-Usłyszałam głos Harrego.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Mówię Ci, on nie może teraz gadać. Przekażę mu wszystko, zgoda? Wiesz, że na mnie możesz zawsze liczyć.-Wyszczerzyłam się.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Dobra, Horan musi jak najszybciej być w domu! Pilne!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Ok, ok, już jedziemy.-Powiedziałam i się rozłączyłam.-Wygrałeś, jedziemy do ciebie.-Westchnęłam i oddałam mu telefon. Chwyciłam torbę, ubrałam buty i skierowaliśmy się do wyjścia.-Papa mamo, plany się pokrzyżowały musimy iść.-Westchnęłam i wyszliśmy. Wsiedliśmy do auta i po dziesięciu minutach byliśmy pod domem. Weszliśmy do środka i skierowaliśmy się do salonu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-O i jest już trzecia parka.-Uśmiechnął się Lou.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Jak to trzecia? Harry i Sophie znów są razem?-Zmarszczyłam czoło i spoglądałam po twarzach. Nigdzie nie widziałam mojego lustrzanego odbicia, ale była jakaś inna dziewczyna. Zawiesiłam na niej wzrok. Chwila, chwila... Perrie Edwards z Little Mix?-Perrie? Co tu robisz?-Nie ukrywałam zdziwienia.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Odwiedzam chłopaka.-Uśmiechnęła się, dopiero teraz zauważyłam, że na jej ramieniu leży czyjaś dłoń. Dłoń Zayna?! Kurwa co?! Byłam jeszcze bardziej zszokowana, ale, ale, ale jak to? Przecież on mnie kocha! Albo raczej kochał... Nie powinnam się tym przejmować, mam Nialla, kocham go najmocniej na świecie, Zi to tylko brat. No. Jakby brat, a może im też kazali udawać?</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Och, no to szczęścia.-Uśmiechnęłam się.-Czy tylko po to mieliśmy przyjechać Hazza? </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Nie, chcemy iść na plaże!-Zawołał Styles i wymachiwał rękami.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Hahaha, ja odpadam.-Westchnęłam i chwyciłam torbę, już się kierowałam do domu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Nie, no najwyżej się tylko poopalasz!-Powiedział, zgodziłam się, ale i tak musiałam pojechać po stój kąpielowy. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
~*~</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Leżałam na kocu i cieszyłam się słońcem, mam nadzieję, że będzie rak ciepło bardzo długo. Zaczytałam się w książce i nagle ktoś pociągnął mnie za nogi. Na szczęście zdążyłam zrzucić okulary do czytania. Krzyczałam ile sił w płucach, aż poczułam na swoim ciele miliony kropel wody. Słyszałam tylko śmiechy chłopaków.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Błagam! Pomocy! Topię się!-Krzyczałam pomiędzy zanurzeniami w wodzie, nastolatkowie chyba na serio się przerazili i skoczyli do wody mnie ratować.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
~*~</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Otworzyłam oczy i wzięłam wielkie łyki powietrza, nachylało się nade mną sześć osób. Zayn, Louis, Harry, Liam, Perrie i Danielle. Gdy ich zobaczyłam mocno się wkurzyłam. Zerwałam się z miejsca i poszłam na koc, spakowałam moje manatki, chwyciłam torbę i poszłam w stronę wyjścia z plaży. Wychodząc minęłam Nialla, był zdziwiony jak mnie zobaczył. Zignorowałam go i szłam dalej. Dogonił mnie Harry.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Smithi! Czekaj, czemu idziesz?-Zawołał i szarpnął mnie za ramie. Chwyciłam się za nie, bo troszkę bolało.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Ała?! I czemu?! Utopilibyście mnie! Wiecie przecież, że nie umiem pływać!-Wydarłam się.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Skąd mieliśmy to wiedzieć?! Nie czytamy w myślach!-Teraz to i on podniósł głos.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Och tak się przypatrywaliście jednej z moich pierwszych randek z Niallem i nie zauważyliście?! Może to wam przydadzą się soczewki!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Ludzie dookoła zaczęli na nas spoglądać, niektóre dziewczyny robiły zdjęcia. Gotowało się we mnie, po im do cholery te zdjęcia! Jeszcze niech fotoreporterów przyślą.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Wiesz co Harry, nie mam na ciebie siły. No po prostu nie mam, nawet na żadnego z was. Utopilibyście mnie, a teraz czemu idziesz? No przepraszam, ale to jest strasznie żałosne! Gdy szłam minął mnie Irlandczyk, ruchem głowy zaprzeczyłam, by nie wykonywał żadnych ruchów w moją stronę .wsiadłam do taksówki i pojechałam do domu. Byłam cała mokra, weszłam do przedpokoju i trzasnęłam drzwiami.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Kathy! To ty?-Usłyszałam głos mamy.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Tak! Ja!-Krzyknęłam i trzasnęłam drzwiami do pokoju.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Nie trzaskaj tak!</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Włączyłam głośno muzykę i weszłam pod prysznic. Umyłam się cała i wysuszyłam ciało. Zdjęłam soczewki i położyłam się na łóżku, moja złość nadal nie znikała. Jak oni mogli być takimi idiotami i mnie wrzucić do wody?! Świeżo zrośniętej kości nie mogę tak wykorzystywać.*</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Kręciłam się z boku na bok, ciągle zmieniając pozycję. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
"Od kiedy nie jesteś zakochany w Kathy?"|Niall.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Poszedłem do sklepu po piwo, chciałem zabrać Kathy, ale ona czytała więc nie miałem zamiaru jej przeszkadzać. Bałem się o nią, że oni coś głupiego wymyślą, ale wiem, że Zayn na to nie pozwoli. Sądzę, że nadal jej nie przestał kochać. To takie dziwne, gdy wiesz, że twoją dziewczynę kochasz i ty i twój najlepszy przyjaciel, ale ona wybrała ciebie i nie świadomie ranisz tym drugą osobę... </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Wracając mijałem ukochaną osobę, kłóciła się z Harrym. Nie wiem o co poszło, ale wzrokiem mi zabroniła. Nie mieszałem się, ale i tak nie zostawię tego od tak. Wróciłem na koc i zawołałem Zayna. Dał Perrie buziaka i podszedł do mnie, w tym momencie poczułem ukłucie w sercu, bo żałuję, że nie ma teraz przy mnie Smithi.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-O co chodzi Nialler?-Spytał.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Jak to o co chodzi?! Wiesz, że Kathy nie umie pływać! I ty jeszcze pozwoliłeś, żeby wrzucili ją do jeziora?!-Wydarłem się, trochę go to zdziwiło, a ja tylko stałem i czekałem na odpowiedź.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Czy ja wyglądam na jej niańkę?-Spytał.-Nie no sorry, co prawda bym na to nie pozwolił, ale mnie przy tym nie było, poszliśmy z Perrie po lody. Chyba mogę jeszcze spędzać czas z moją dziewczyną.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Od kiedy nie jesteś zakochany w Kathy?-Spytałem, tym zbiłem go z tropu i sam się zdziwiłem, że to powiedziałem.-Nie powinienem.-Szepnąłem, bo nie chciałem drążyć tematu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Tak nie powinieneś, ale co jak co ty możesz się z tego cieszyć.-Powiedział i odszedł. Byłem zły na siebie, że to powiedziałem, ale no cóż, było minęło.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
"..<i style="text-align: center;">zagrały emocje.." </i>|Zayn</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Po odbyciu rozmowy z Niallem poszedłem się "przejść". Wyszedłem z plaży no i gdzie się kierowałem? Pfy, oczywiście do domu Kathy. Pewne jest, że nie otworzy drzwi, ale jest pięćdziesiąt procent szansy, że ma otwarte z tarasu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
~*~</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Szczęście mi chyba dopisuje, jak myślałem było otwarte. Rozchyliłem delikatnie powiewające, białe zasłony i zrobiłem pierwszy krok na kremowych panelach. Rozejrzałem się po pokoju, nie było jej w nim, postanowiłem poczekać. Oczywiście opłaciło się, po chwili od mojego spoczęcia na łóżku usłyszałem szum wody zza jednych z drzwi, a po upływie kilku sekund dowiedziałem się, że śpiewa pod prysznicem piosenki One Direction. Cicho się zaśmiałem na tą wieść i wygodniej usadowiłem na materacu. Po parunastu sekundach wyszła nucąc pod nosem nie znaną mi melodie. Jej mokre włosy leżały na ramionach spuszczając krople wody, jej ciało było okryte tylko liliowym ręcznikiem. Nie zauważyła mnie i ciągle podśpiewując podeszła do szafy, wyjęła z niej koszulkę Nialla, rozpoznałem ją, bo miał ją na jednym z spotkań z fanami. Przyłożyła nos do bluzki i momentalnie się uśmiechnęła, widziałem to przez lustro wiszące nad szafą. Delikatnie się zaśmiałem czym przykułem uwagę blondynki. Spojrzała groźnie w moje odbicie, a ja nadal nie przestawałem się uśmiechać.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Zayn co ty tu robisz?-Spytała nie odwracając wzroku.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Chciałem porozmawiać z najpiękniejszą dziewczyną w domu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Ale ja nie mam ochoty z nikim rozmawiać, więc wyjdź łaskawie gdy ja się będę przebierać.-Powiedziała szorstko i skierowała się w stronę łazienki, odprowadziłem ją wzrokiem i ani mi się chciało wychodzić. Kiedy wyszła spojrzała w moją stronę i zmarszczyła czoło, na chwilę przystanęła, a potem dalej zajęła się swoimi czynnościami, czyli rozczesywaniem włosów.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Czyli będziesz mnie ignorowała, aż sobie nie pójdę?-Spytałem, nie odpowiedziała, tylko włączyła muzykę na telefonie.-To wiedz, że ja nigdy nie pójdę!-Przekrzyczałem zadowolony muzykę i rzuciłem się na łózko, przyznam bardzo wygodne. Leżałem tam, aż nie skończyła się czesać, wtedy powróciłem do poprzedniej, siedzącej. Dziewczyna rzuciła telefonem na etażerkę, szczerze mówiąc miała to wyćwiczone do perfekcji, poza tym miała bardzo miękki wierzch. Przechodziła obok mnie więc wykorzystałem okazję, przyciągnąłem ją za rękę, tak że siedziała na moich kolanach.-Spokojnie, mi nie uciekniesz piękna.-Szepnąłem jej do ucha, a ona zaczęła się wierzgać i sprzeciwiać.-Shhh... cicho Kathy... i tak się nie wyrwiesz, a ja chcę tylko porozmawiać.-Zacząłem się delikatnie kołysać i ją uspokajać pocałunkami w jej piętę Achillesową, czyli szyję.-No więc jaki układ? Rozmawiamy i daję ci spokój, czy siedzimy tak aż się nie poddasz? Wybór należy do ciebie.-Powiedziałem i powróciłem do poprzedniej czynności. Długo czekałem na odpowiedź, ale było warto.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Dobrze porozmawiajmy.-Powiedziała na spokojnie, więc ją puściłem. Usiadła obok mnie i założyła nogę na nogę. Chciało mi się z niej wtedy śmiać, gdy próbowała udawać poważną, w wyciągniętej i za dużej koszulce, która sięgała jej do połowy uda i w mokrych, już poplątanych włosach. Urwał mi się chichy śmiech, na co zmroziła mnie wzrokiem, ale po chwili jej tęczówki powróciły do normalności.-Więc o czym chciałeś porozmawiać Zayn?-Spytała z naciskiem na moje imię.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Prawie nie wyczułem wrogości.-Zaśmiałem się, przez co oberwałem od niej w tors. Gdybym tego nie widział, nawet nie wiedziałbym, że to zrobiła.-Coś Ci się pogorszyło, od ostatniego razu.-Znów się zaśmiałem.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Chcesz to mogę mocniej.-Oburzyła się i rzuciła plecami na łóżko, poszedłem w jej ślady. Leżeliśmy w milczeniu, wpatrywałem się w jej kartki przyklejone na suficie.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Ty to rysowałaś?-Spytałem po chwili przypatrując się mojemu portretowi, wskazałem na niego palcem, a potem krążyłem po reszcie. Były to nie tylko rysunki, ale i teksty piosenek, złote myśli, daty i zdjęcia.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Nie, magiczna wróżka przyleciała i wyczarowała to wszystko, a gdy mi się zachce mieć kolejny rysunek to mi go przykleja gdy śpię i myśli, że o niej nie wiem.-Burknęła, na co ja odpowiedziałem śmiechem.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Nie śmiej się ze mnie!-Zawoła nadal poważna.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Proszę cię chcę odciążyć atmosferę, nie chcę żeby było tak napięcie.-Powiedziałem i więcej się nie odzywałem, tylko przyglądałem się kolejnym kartką, niektóre były puste, widocznie do zapełnienia.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Już do mnie nic nie czujesz?-Spytała po chwili cicho, zobaczyłem jak zgniata kołdrę i błądzi wzrokiem po pokoju unikając mnie.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Nadal cię kocham.-Uśmiechnąłem się i pogłaskałem ją wierzchem dłoni po policzku. Tak. Nigdy nie zmienię swoich uczuć. Mówią, że czasem miłość przemija, ale ja mam nadzieję, że w naszym przypadku tak nie będzie.-Naprawdę, nie przestanę cię kochać.-Szepnąłem jej do ucha i przygryzłem jego płatek. Czuję się jak zakazany kochanek, który tylko pragnie, ale nie może dostać. Odsunąłem się od niej i włożyłem ręce pod głowę.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-To co dla ciebie znaczy Perrie?-Znów spytała. To pytanie zadało mi wiele do myślenia. Czy ja kocham Pezz? Czy to było tylko zauroczenie momentem? Pamiętam to jakby było to wczoraj, a było chyba trzy dni temu.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i>Jak zwykle uśmiechnięty maszerowałem do parku. Chciałem powdychać świeżego powietrza i odpocząć od tych głupków. Na samą myśl o nich banan pojawił mi się na twarzy. Usiadłem na ławce i zjechałem delikatnie z nosa moimi przeciwsłonecznymi pilotkami. Zobaczyłem czteroosobową grupkę dziewczyn, śmiały się i wygłupiały. Uśmiechnąłem się na ich widok. Moje okulary wróciły na poprzednie miejsce, a plecy oparłem o ławkę. Coś minie zaintrygowało w tych dziewczynach, więc postanowiłem za nimi pójść.</i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i>-Zayn śledzący pedofil.-Zaśmiałem się pod nosem i wstałem. Ale czy pedofil? Raczej detektyw. Tak. To bardziej pasuję. Włożyłem ręce do kieszeni jeansów i przyglądając się im ruszyłem za nimi.</i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i>~*~</i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i>Trzy dziewczyny weszły do kawiarni, a jedna została na zewnątrz i rozglądała się za wolnym stolikiem. Stałem parę metrów za nią. Zrobiła krok do tyłu i straciła równowagę, szybko zareagowałem i po chwili leżała na moich rękach. Spoglądałem przez okulary w jej oczy, zagrały emocje i razem przybliżaliśmy się do siebie, by w końcu złączyć usta.. Zobaczyłem tylko błysk fleszy, ale się nie przejmowałem. Złożyłem ostatni pocałunek i pomogłem wstać. Uśmiechała się do mnie, od razu wyciągnęli mikrofony w nasze strony i zaczęli się przekrzykiwać.</i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i>-Jesteście razem?!</i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i>-Ile to już trwa?!</i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i>Spojrzałem tylko na nią, delikatnie kiwnęła głową zgadzając się. Splotłem nasze dłonie i potwierdziliśmy ich przypuszczenia.</i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<i>~*~</i></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Przepraszam. Nie powinnam się tym interesować.-Powiedziała cicho i wpatrywała się w jedną z kartek. </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Nie, to ja przepraszam, że...-Zacząłem.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Ty nie masz za co przepraszać!-Podniosła głos nie dając mi dokończyć.-To ja się zachowałam jak jakaś matka, która się o wszystko wypytuje, nie powinnam się mieszać.-Oznajmiła patrząc na mnie. Odwróciłem głowę w jej stronę.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Ale ja chce ci wytłumaczyć mamusiu.-Zaśmiałem się, odpowiedziała mi tylko prychnięciem. Wstała z łóżka i podeszła do lustra.-Ej no Smithi.-Powiedziałem ciepło i kroczyłem w jej stronę.-Nie obrażaj się.-Szepnąłem i objąłem ją od tyłu. Spodziewałem się odepchnięcia, ale ona znów udaje, że mnie ignoruje.-Nie ignoruj mnie.-Powiedziałem jej na spokojnie do ucha i pocałowałem w czoło. Do jej pokoju wparował znikąd Louis i zastał nas w tej sytuacji.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-Nie spodziewałem się tego po tobie Kathy!-Podniósł głos, a dziewczyna spojrzała przerażona w jego stronę, odskoczyłem od jej ciała jak poparzony, usiadłem na łóżku i schowałem twarz w dłoniach. <u>Brawo Zayn, jesteś kurwa genialny!</u> Skarciło mnie drugie ja, a Tommo nie kończył swoich wywodów.-Myliłem się co do ciebie! Myślałem, że kochasz Nialla, wyglądacie razie tak słodko i uroczo. Zawsze się uśmiecham w duchu na widok waszych splecionych dłoni, jak siedzisz mu na kolanach, albo się obejmujecie czy całujecie! A ty się okazałaś taka fałszywa! Po co z nim wtedy jesteś?!-Warknął, widziałem zmianę w jej oczach, z przerażenia na wściekłość, mimo, że spływały łzy po policzkach.</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
-Bo go kocham! Kocham go! Kocham!-Krzyczała.-Ja myślałam, że jesteś moim przyjacielem i znasz zasady kultury! Po pierwsze to jakim prawem wszedłeś do mnie jak do własnego pokoju?! Po drugie kocham Nialla! Po trzecie nie jestem fałszywa! Po czwarte nie zdradzam osoby, którą kocham, tak jak ci przypomnę ty to zrobiłeś! Po piąte mogę ci wszystko powiedzieć co chcesz wiedzieć na temat tego jak doszło do tej sytuacji!-Wrzeszczała już na niego z całej siły. Wykrzyczała mu wszystko co się stało, przyglądając się temu ze strachem wydawało się jakby blondynka rosła w siłę, a Tomilson się kurczył. Kiedy skończyła był zszokowany.</div>
<div class="separator" style="clear: both;">
-J.. ja n.. nie... wiedziałem. Prze... przepraszam... Zbytnio troszczę się o Nialla, jeszcze raz cię przepraszam.-Wydukał z siebie i próbował ją przytulić, ale ona go odepchnęła.</div>
<div>
-Wyjdź Louis!-Wskazała na drzwi.-Ty też Zayn.-Usłyszałem, więc wstałem i wyszedłem przez taras ciągnąc za sobą nadal zszokowanego Louisa. Ostatnie co widziałem przed ostatecznym pójściem sobie, to zamknięcie przez nią drzwi i zasłonięcie ich białym materiałem. Potem już odszedłem i pojechałem z Tommo do domu.</div>
<div>
<br /></div>
<div>
"Gratuluję." |Kathy</div>
<div>
Kiedy obydwaj wyszli zamknęłam porządnie drzwi i je zasłoniłam. Następnie jednym co mi zostało to pójść spać.</div>
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
<div>
Całą noc przekręcałam się z boku na bok, nie mogłam zasnąć. Odpłynęłam w krainę snu około godziny czwartej, gdyż wstałam po czternastej, a budzę się sama z siebie po około dziesięciu godzinach snu. </div>
<div>
Leniwie się przeciągnęłam i zrzuciłam nogi z łóżka, a potem wstałam. Chwiejnym krokiem podeszłam do szafy. Wyjęłam z niej czarne skórzane szorty, a do tego czarną koszulkę z krótkim rękawem i nadrukiem. Na stopy naciągnęłam skarpetki, a później wsunęłam je w papcie. Poszłam do kuchni, na talerzu leżała kanapka, nie myśląc wzięłam ją do buzi i poszłam usiąść. Przeglądałam gazetę jedząc śniadanie, gdy do jadalni wparowała moja mama.</div>
<div>
-Gdzie jest kanapka?-Spytała wskazując na talerz.</div>
<div>
-Pół tu-pokazałam na brzuch.-a pół tu.-Pomachałam jej chlebem i znów go ugryzłam.</div>
<div>
-Kathy..-Westchnęła i podparła boki.</div>
<div>
-No co nie wiedziałam, że jest twoja. Następnym razem nie zostawiaj jej tak ładnie przyszykowanej.-Jęknęłam, a mama tylko pokręciła głową wzdychając.-Właśnie chcę się wyprowadzić.-Oznajmiłam na co opiekunka wbiła nóż w drewnianą deskę.</div>
<div>
-Dlaczego?-Spytała oparta jedną ręką o blat, a drugą trzymała rączkę noża.</div>
<div>
-Proszę cię puść nóż.-Powiedziałam spoglądając na nią i odkładając gazetę.-Nie chcę żebyś musiała znosić moje humorki, jak to co było wczoraj. Tylko najlepiej by było zrobić to jak najszybciej, więc lecę do biura coś znaleźć, później się spakuję i najpóźniej pojutrze mnie nie będzie.-Mówiłam jedząc ostatni kęs skibki i ubierając buty.</div>
<div>
-Jeśli tak chcesz, jesteś pełnoletnia, ale opłacę ci mieszkanie i pierwsze rachunki zanim nie znajdziesz sobie porządnej pracy.</div>
<div>
-Dzięki, kocham cię papa!-Krzyknęłam i zamknęłam drzwi. Szybko wsiadłam do samochodu i już mnie nie było.</div>
<div style="text-align: center;">
~*~</div>
<div>
-Tak proszę tu podpisać.-Uśmiechnęła się kobieta. Dałam swoją parafkę w odpowiednich miejscach i dom należał do mnie, a raczej mojej mamy.-Gratuluję.</div>
<div>
-Dziękuję, świetnie mi się tu będzie mieszkało.-Okręciłam się wokół swojej osi podziwiając mieszkanie. </div>
<div style="text-align: center;">
<img height="283" src="http://regiodom.pl/portal/sites/regiodom/files/imagecache/657x/images/regiodompl/24/ekologia_01.jpg?lz4qlj" width="400" /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
-----------------------------------------------------------------------------------</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Tutaj chcę was przeprosić, że nie piszę regularnie, ale to zależy od weny :/ Na serio chciałabym was przeprosić, sądzę, że to zrozumiecie, postaram się dodawać, dwa razy na tydzień, ale już wam oznajmiam, że nie będzie mnie od 27 lipca do 04 sierpnia. Postaram się dodać coś dłuższego na ten tydzień nie obecności, ale nie obiecuję.</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
Po drugie dodałam kilku bohaterów, a mianowicie Krisa, Demi, Elkę, Perrie i Dan :)</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
EDIT: Nie wiem już czy jesteście ślepi czy coś, ale no przepraszam pisze wyraźnie by NIE dawać spamu w innej zakładce niż tej, która jest do tego stworzona, ja nie robię tego dla siebie i teraz przed czytającym oświadczam:</div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: large;"><b><i>"Oświadczam, iż ja Marta pisząca historię Kathy Smith na tym blogu nie wejdę na bloga, który poda swój spam w innych zakładkach. Nawet jak go zobaczę w spamie nie zajrzę tam, bo złamano jedną prostą zasadę."</i></b></span></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
*Nie pisałam w opowiadaniu o zdjęciu gipsu, wiem, że mogła mieć krótko gips, ale ja miałam dwa-trzy tygodnie.</div>
Yxoofhttp://www.blogger.com/profile/07797183068853689588noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-2983523589371176260.post-68530155885083805662013-07-15T09:13:00.002+02:002013-07-15T09:13:39.181+02:0037. ,,Chciałabym żebyśmy zostali przyjaciółmi.'' |Sophie
<br />
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam gorący prysznic,
uczesałam się i pomalowałam. </span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiuoPl_ErauN7r9jd1YfOur7i6HoStkJJwZBjFa7Vtzk86ROGdpF8axANTbXlOy_xDkm1TnDbU4yppL9mfiR98F9BPFWQ2NnOC6WB0pn5Iv-s7LAcV6cqwaoaYi3twwNYE4zugM6ZrAlo/s1600/styl%C3%B3wka.jpg" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiiuoPl_ErauN7r9jd1YfOur7i6HoStkJJwZBjFa7Vtzk86ROGdpF8axANTbXlOy_xDkm1TnDbU4yppL9mfiR98F9BPFWQ2NnOC6WB0pn5Iv-s7LAcV6cqwaoaYi3twwNYE4zugM6ZrAlo/s1600/styl%C3%B3wka.jpg" height="320" width="304" /></a></div>
Wyszłam z łazienki i podeszłam do szafy. Otwarłam
drzwiczki i zaczęłam przeglądać zawartość szafy. Jak co dnia nie mogłam wybrać
żadnego ubrania. W końcu coś wybrałam. Chyba każda kobieta na świecie ma taki
problem co dnia. Postanowiłam wprowadzić w swoje życie kilka zmian. Nie wiem
czy można to nazwać zmianą. Raczej chce uporządkować kilka spraw. Najwyższy
czas się za to zabrać. Wzięłam telefon z szafki i wybrałam numer Louisa. Po
jakiś trzech sygnałach odebrał.<br />
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Hallo?!- usłyszałam rozbawiony głos Tomlinsona.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Hej Louis!- przywitałam się miłym głosem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- O Sophie cześć!- chyba nawet nie spojrzał na wyświetlacz kto
dzwoni.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Przeszkadzam?- wolałam się upewnić.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Jasne że nie. Coś się stało?- spytał już normalnym głosem.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Nie, nic się nie stało. Chciałam się z tobą spotkać. Muszę z
tobą pogadać.- wyjaśniłam.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Akurat mam wolny czas. To kiedy i gdzie?- chwile się
zastanowiłam nad odpowiedzią.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Możemy się spotkać w parku, tylko powiedz o której ci pasuje.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- No to za 15 minut w parku.- powiedział niepewnie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Ok. To do zobaczenia.- rozłączyłam się i schowałam telefon do
kieszeni. Louis pewnie teraz się zastanawia o czym chce z nim pogadać. Zresztą
na jego miejscu też bym się zastanawiała. Wyszłam z pokoju i pokierowałam się w
stronę schodów. Zeszłam na dół i od razu poszłam w stronę drzwi wyjściowych.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Wychodzę!- powiadomiłam domowników.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- A śniadanie?- usłyszałam donośny głos Kristy.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Nie jestem głodna.- włożyłam buty i wyszłam z domu. Spacerkiem
poszłam na umówione miejsce. Oczywiście nie obyło się bez dziwnych spojrzeń
dziewczyn które mnie mijały. Przez chwile zastanawiałam się o co im chodzi.
Potem zajarzyłam fakty. Albo wiedzą że zerwałam z Harrym albo po prostu
nienawidzą mnie, bo byłam i z Louisem i z Harrym. Przykro mi bardzo, ale to nie
ich interes. Niestety ale takie są minusy gdy się zadaje ze sławnymi ludźmi.
Gdy doszłam do parku, Louisa jeszcze nie było. Usiadłam na ławce i zaczęłam
analizować całe swoje życie. Doszłam do wniosku, że jest beznadziejne. Z
zamyśleń wyrwał mnie Louis.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Długo czekałaś?- spytał i przy tym ślicznie się uśmiechnął.
Odwzajemniłam uśmiech i wstałam.</span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVfHBGO_TVmYNkpYRzJ4yiDGUqKIwoBww5HqsAXSMHcDGTGncbsUWo-8brfra3v24rkQg16mrKvcPsc2MbjItBTs5f4AQ96JkNzu4tIFkD2wmLTBM_v6hBkf6syan1WzRBsCSz73dGcKM/s1600/68906_242047182602562_1148787452_n.jpg" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiVfHBGO_TVmYNkpYRzJ4yiDGUqKIwoBww5HqsAXSMHcDGTGncbsUWo-8brfra3v24rkQg16mrKvcPsc2MbjItBTs5f4AQ96JkNzu4tIFkD2wmLTBM_v6hBkf6syan1WzRBsCSz73dGcKM/s1600/68906_242047182602562_1148787452_n.jpg" height="400" width="292" /></a></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Chwile. Idziemy na spacer?- Lou kiwnął głową. Wole spacerować
niż siedzieć w miejscu.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- To o czym chciałaś pogadać?- zapytał od razu gdy ruszyliśmy.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- O naszych relacjach. Jak na razie to są beznadziejne.- Lou się
uśmiechnął.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Nie jest aż tak źle.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Chciałabym żebyśmy zostali przyjaciółmi. Takimi prawdziwymi
przyjaciółmi. Byłam trochę nie fair w stosunku do ciebie. Żałuje tego. Chce
żeby nasze stosunki były lepsze.- wyjaśniłam mu.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- To wszystko to moja wina. Czyli przyjaciele?- spytał.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Przyjaciele.- wyciągnęłam do niego rękę. On tylko się zaśmiał.
Zatrzymaliśmy się i Louis mnie przytulił. Szczerze to brakuje mi tego.
Oderwałam się od niego i znowu zaśmiałam.- To co idziemy dalej?- Lou kiwnął
głową.- Co u Hazzy?- to pytanie długo chodziło mi po głowie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Chodzi przybity. Trochę weselszy jest jak przychodzi Kathy. Ostatnio
byli razem w wesołym miasteczku. Znaczy spotkali się tam przypadkowo.- trochę
poczułam się zazdrosna. Chyba nawet nie mam o co. W końcu Kathy to moja
siostra, a Hazza to mój chłopak. Znaczy były chłopak. Poczułam wibracje
telefonu. Wyciągnęłam go z kieszeni. Dostałam smsa. Spojrzałam na wyświetlacz i
na mojej twarzy pojawił się uśmiech. W głowie miałam małą nadzieje że to coś
miłego. Weszłam w treść smsa.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Od: Hazza <3</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Treść: Bardzo się cieszę że spędzasz miło czas z Louisem. Widząc
wasze uściski i uśmiechy. Na dodatek słysząc wasze śmiechy. Chyba mogę sądzić
że bardzo dobrze się bawicie. Pozdrów nowego chłopaka.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Poczułam dziwne ukłucie w sercu. Rozejrzałam się dookoła w
poszukiwaniu Harrego. Jednak nigdzie go nie było widać. Najwidoczniej już się
zmył. Louis pytająco na mnie spojrzał. Nie za bardzo wiedział kogo tak
wyszukuje wzrokiem. Wiem jak to musiało wyglądać. Przedtem jakoś nie pomyślałam
o konsekwencjach.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Cholera jasna.- odezwałam się dość głośno. Ludzie którzy
przechodzili obok głupio na mnie spojrzeli.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Co jest?- zapytał Louis.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Harry widział jak się przytuliliśmy.- podałam mu telefon żeby
sam przeczytał smsa. Gdy Louis oddał mi telefon od razu odpisałam Hazzie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Do: Hazza <3</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Treść: Harry oszalałeś?! Nie jestem z Louisem. To był tylko
przyjacielski uścisk.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Próbowałam jakoś opanować sytuacje. Nie za bardzo mi się to udało.
Jednak Harry już nic nie odpisał.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Wiesz co ja będę już szła do domu. Nie mam humoru już na nic.
Chce iść do domu i zamknąć się w pokoju.- Louis mnie mocno przytulił. Próbował
jakoś podnieść mnie na duchu.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Wszystko będzie dobrze. Jeszcze wspomnisz moje słowa. Pogadam z
Harrym. Wszystko mu wyjaśnię.- nie było mnie stać nawet na to żeby odwzajemnić
uśmiech Louisa. Pożegnałam się z nim i poszłam do domu. Byłam totalnie rozbita.
Szczerze to chciało mi się płakać. Gdy weszłam do domu, trzasnęłam głośno
drzwiami. Jedna łza zleciała po moim policzku.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Sophie to ty?- usłyszałam głos który z pewnością należał do
Kristy. Bo w końcu kto inny by się tym interesował. Nie odpowiedziałam jej tylko
pobiegłam w stronę schodów, a następnie wbiegłam do pokoju. Znowu trzasnęłam
drzwiami. Zamknęłam je na klucz i rzuciłam się na łóżko. Może i już nie będę z
Harrym, ale boli mnie to jak mnie traktuje. Teraz na pewno jestem mu obojętna.
Ma mnie dość i pewnie nie chce nigdy więcej widzieć na oczy. Może powinnam
gdzieś wyjechać. Najlepiej na drugi koniec świata. Żebym już nikomu nie
przeszkadzała. Żeby już nikt przeze mnie nie cierpiał. Może to dobry pomysł,
ale niby gdzie bym miała jechać? Może do jakiejś rodziny? Tylko do jakiej?
Babcia mieszka w tym samym mieście co i my. Większość naszej rodziny mieszka
tutaj. Z resztą nie utrzymujemy za dobrych kontaktów. Może powinnam zamknąć się
w pokoju i już nigdy nie wychodzić. Jeszcze ktoś by się zranił patrząc na mnie.
W końcu ja potrafię tylko ranić ludzi. Nawet sama siebie ranię. Usłyszałam
donośne pukanie do drzwi.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Sophie otwórz.- tajemniczą osoba była oczywiście Kristy.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Dajcie mi wszyscy święty spokój!- krzyknęłam nie ruszając się z
miejsca. Jednak kobieta nie odpuszczała. Ona zawsze się o mnie martwi. Czasami
bardziej niż matka. To mnie najbardziej boli. Obca osoba bardziej się mną
interesuje niż mama. W końcu otworzyłam jej drzwi. usiadła obok mnie na łóżku.
Opowiedziałam jej wszystko co się dzisiaj wydarzyło. Kristy przytuliła mnie i
zaczęła głaskać po głowie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">- Jedyne co mogę powiedzieć to, to że ty naprawdę kochasz tego
chłopaka. Inaczej nie przejmowałabyś się co on o tobie powie, albo myśli. Nigdy
nie przejmowałaś się niczyją opinią. A gdybyś była mu obojętna to nie pisałby
do ciebie takiej wiadomości.- może Kristy miała rację. Na pewno nie miała racji
w jednej sprawie. Ona nie zna Hazzy, więc nie wie jaki on jest. Jestem tego
pewna, że on ma mnie gdzieś.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~</span></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: center 8.0cm;">
<span style="color: black; font-size: 10.0pt;">Przepraszam że długo nic nie dodawałyśmy, ale jakoś tak wyszło. ;P
Następny rozdział jak będzie co najmniej 8 lików. Na pewno dacie radę. :)</span></div>
<br />Nikahttp://www.blogger.com/profile/14208944332418228229noreply@blogger.com13